Michał Rachoń w księgarni "Gazety Polskiej"

avatar użytkownika elig
W portalu Blogpress.pl przeczytałam, że w księgarni "Gazety Polskiej" przy ul Świętokrzyskiej /róg Mazowieckiej/ w Warszawie odbędzie się w środę, 3.09.2014, o godz 19:00 spotkanie z red. Michałem Rachoniem, dziennikarzem TV Republika. Zajrzałam do sieci, by dowiedzieć się czegoś więcej o nim i natrafiłam, na dość złośliwy, i mocno krytyczny artykuł Kamila Sikory w portalu Natemat.pl, kreślący sylwetkę red. Rachonia / http://natemat.pl/63723,byl-rzecznikiem-janusza-kaczmarka-doradzal-pis-owi-putina-nazywal-morderca-teraz-jest-gwiazda-tv-republika-michal-rachon /. Najbardziej spodobał mi się następujący fragment: "Rachoń wsławił się za to protestem podczas wizyty Władimira Putina w 2009 roku. Rachoń przebrał się za penisa z wielkim napisem "Putin" i przed hotelem, gdzie zorganizowano rozmowy Donalda Tuska z rosyjskim przywódcą wykrzykiwał "Putin-morderca". ". Pomyślałam, że to odważny i ciekawy facet. Poszłam więc do Ksiegarni "GP", by go poznać. Okazało się to nie takie proste. Gdy zjawiłam się w księgarni o 19:00 było tam kilkanaście osób siedzących wokól okrągłego stołu na podwyższeniu. Prowadząca imprezę pani Sylwia Pist oświadczyła, że red. Rachoń przyjdzie dopiero o 20:00, a na razie odbędzie się zebranie Młodzieżowego Klubu Gazety Polskiej. Pani Pist towarzyszył szef Biura Zespolu Parlamentarnego ds. tragedii smoleńskiej, Bartłomiej Misiewicz /spotkanie z nim relacjonowałam / http://naszeblogi.pl/48986-szef-biura-zespolu-parlamentarnego-o-smolensku //. Co się okazało. Dotychczasowa szefowa Młodzieżowego Klubu "GP", Agata Popkowska, jakiś czas temu zrezygnowała z działalności, po czym klub faktycznie się rozpadł i zawiesił działalność. Pani Sylwia Pist próbuje go teraz reaktywować. Na spotkanie przyszło 17 osób, z czego sześć zadeklarowalo, że interesuje je tylko spotkanie z Rachoniem, dwie to p. Sylwia i p. Misiewicz, a jedna to pan wyglądający na oko na czterdziestolatka. Względnie młodych ludzi w wieku 19-30 lat było dziewięciu. Pani Pist rozdała egzemplarze "GPC" oraz ankiety z pytaniami o dane personalne, po czym poinformowała, że spotkamy się na obchodach 10 września i na manifestacji 17 września przed ambasadą Rosji. Kilkakrotnie pytała: czy ma ktoś jakiś pomysł? Jeden z panów zadeklarowal współpracę jako informatyk, a inny postulował, by urządzić choinkę, szopkę i obchody Święta Trzech Króli. Jeszcze inny powiedział, że interesują go sprawy wojskowe i zaproponował utworzenie czegoś w rodzaju "Strzelca". Padła też propozycja nawiązania kontaktu z kibicami i stworzenia odpowiednika "Sokoła". Wtrąciłam się i spytałam, czy nie należałoby nawiązać kontaktu z narodowcami, którzy od dawna uprawiają tego typu działalność. Ten pomysł spotkał się jednak z wyraźną niechęcią p. Misiewicza. Okazło się, iż wśród zebranych jest sympatyczny emeryt z Pruszkowa, który kiedyś działał w Grodzisku Mazowieckim i zna Coryllusa /Gabriela Maciejewskiego/. Oczekiwanie na red. Rachonia skracaliśmy sobie plotkowaniem na temat tego pisarza i blogera. Wreszcie o 20:00 zjawił się Michal Rachoń. Spytany przez słuchaczy, czemu się spóżnił - odparł ze zdziwieniem: "przecież miałem przyjść o dwudzietej". Wszystko stalo się jasne - pan redaktor odegrał rolę lepu na muchy. Oświadczył, że jest do naszej dyspozycji i poprosił o pytania. Ja wspomniałam o oglądalności TV Republika i jej korespondentach na Ukrainie, ale prawdziwie ożywiona dyskusja zaczęła się, gdy ktoś spytał o Tuska i jego "ucieczkę do Brukseli". Red. Rachoń powiedział m.in. bardzo ważną rzecz. Zapewnił mianowicie, iż nie ma czegoś takiego jak immunitet urzędników unijnych. Zarówno prawo polskie jak i regulacje unijne nie zawierają takiego przepisu. Owszem, europosłowie maja immunitet jako poslowie wybrani w wyborach powszechnych. Mianowanych urzędników UE to nie dotyczy. Potem rozmowa zeszła na temat roli służb specjalnych w Polsce. I znowu dowiedzieliśmy się czegos ciekawego. Rachoń zwrócil uwagę na fakt, że afery takie jak FOZZ miały miejsce we wszystkich krajach postkomunistycznych i w każdym przypadku tropy wiodły do oficerów rosyjskiego wywiadu. Zastanawial się też, czy śmierć Wiktora Kubiaka nie była czasem dziełem "seryjnego samobójcy". Pytano także, czy należy reagować na "wrzutki medialne" ze strony" mainstreamu". Rachoń uważa, iż niezbedne jest reagowania na manipulacje propagandzistów. Dodał jednak cenna uwagę: manipulacja mediów zaczyna się już w chwili decydowania, jakimi sprawami będziemy się zajmować, a jakie pominiemy milczeniem. Obecny na sali inżynier był ciekaw, czemu w dwudziestoleciu międzywojennym wszyscy entuzjazmowali się nowymi budowami, wynalazkami oraz innymi tego typu osiągnięciami, a teraz tego nie ma. Michał Rachoń stwierdził, że wtedy Polska odrodziła się po zaborach i to nakręcało entuzjazm. Obecnie daliśmy sobie wmówić, iż PRL była Polską i nie ma tej radości z odzyskania państwa. Zdaniem Rachonia PRL NIE była Polską. Ow inżynier bolal nad upadkiem polskiego przemysłu, zwłaszcza lotniczego. Michał Rachoń mówił też o komflikcie na Ukrainie i o zestrzeleniu malezyjskiego samolotu. Jego zdaniem, Putin zrobił dokładnie to, co chciał, a lansowana czasem teza o tym , że była to pomyłka, gdyż prawdziwym celem miał być samolot z rosyjskimi turystami - nie jest prawdziwa. Muszę powiedzieć, iż red. Rachoń bardzo mi się spodobał. Praktycznie bez przygotowania potrafi mówić bardzo ciekawie na najrozmaitsze tematy. To nie znaczy oczywiście, że zawsze się z nim zgadzam. Gdy oświadczył, iż przyczyną wyborczych sukcesów najpierw Palikota, a potem JKM było to, że postulowali oni legalizację marihuany - spłycił zagadnienie. Mnie się wydaje, iż najistotniejsze jest to, że z powodzeniem udawali oni "antysystemowych opozycjonistów", a rola marihuany jest drugorzędna. O 21:30 pani Sylwia Pist powiedział, iż trzeba powoli kończyć spotkanie i o 21:40 impreza się zakończyła. Trudno przewidzieć, czy reanimacja Młodzieżowego Klubu Gazety Polskiej się powiedzie . Podaję kontakt do p. Pist: tel. 505 080 660 , e-mail: mkgp.warszawa@gmail.com Nikt nie rejestrował spotkania.

napisz pierwszy komentarz