Si vis pacem para bellum
Jak mówi mądra rzymska maksyma i wygrany jest ten co się jej trzyma, więc idąc za jej myślą:Jeśli chcemy być znac...
Jak mówi mądra rzymska maksyma i wygrany jest ten co się jej trzyma, więc idąc za jej myślą:Jeśli chcemy być znac...
Jak mówi mądra rzymska maksyma i wygrany jest ten co się jej trzyma, więc idąc za jej myślą:
Jeśli chcemy być znaczącymi graczami a nie prowadzonymi na ubój ofiarami, jeśli chcemy mieć prawo do spokojnego życia na swojej ziemi i sami decydować o sobie, to trzeba decydować o tym już teraz i pomyśleć nad asymetrycznymi odpowiedziami na ew.agresję, jeśli na symetryczne prowadzenie działań nie starcza sił. Oto dwa szybkie przykłady: Prezydent /pod warunkiem, że Polski/ mógłby powołać Centralny /a jeszcze lepiej Narodowy/ Sztab Wojny Partyzanckiej, który potem spokojnie i metodycznie prowadził by działania związane ze szkoleniem ludności miast i wsi w temacie przygotowania do wojny partyzanckiej. Zajmowałby się organizowacją tajnych magazynów broni, masowe szkolenia w walce partyzanckiej, jak dywersja, saperka i sposoby walki w lesie, w mieście, szkolenia snajperskie i wszystkiego co związane z wojną partyzancką.
Ludziska mieli by konkretne zajęcie, nie słuchaliby bzdur w TVNach czy innych polsatach, przestaliby nerwowo wczytywać się w pasek z “nowościami” stacji ogłupiaczy. Pojawiła by się wiara we własne siły i każdy ewentualny agresor najpierw by dziesięć razy pomyślał zanim by wysłał czołgi na naszą granicę, aby nas nastraszyć.
Wojna partyzancka,tylko ta masowa, organizowana przez władze państwa, wspomagająca Narodową Armię, obojętnie jaką agresję i tu nie ma wyjątkówl. A także można organizować specoddziały do walki z dywersantami i terrorystami mające prawo działać prewencyjnie i nie tylko na terytorium własnego kraju. "Wszytko to może i nie być potrzebne ale jak wiadomo na wszelki wypadek.....i od przbutku głowa nie boli. Po prostu choćby fakt , że się takie moce i instrumenty posiada /vide ogólnonarodowe posiadanie broni/ bardzo wyraźnie działa odstraszająco na potencjalnego agresora i znacznie obniża jego gotowość do agresji i wymachiwania szabelką nad czyimiś granicami, czy też prowadzenia prowokacyjnych manewrów jak ma to miejsce w tej chwili na Ukrainie.
Nie wiadomo jeszcze jak rozwinie się tam sytuacja, ale jeśli nasze władze mają choć troszkę oleju w głowie to już powinny siąść za stołem i myśleć nad tym aby się nie okazało, że znowu jesteśmy mądrzy po szkodzie Liczxć na sojuszników nie radziłbym, bo to jest ulotna materia umiesz liczyć ? licz na siebie i ufaj Bogu. I pamiętaj SI VIS PACEM PARA BELLUM
- Lancelot - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz