Tu Kiszczak…tu Kiszczak…słyszycie mnie…?

avatar użytkownika kokos26
Po cudownym zmartwychwstaniu esbeka Graczyka zapanował chaos i zamieszanie w szeregach byłych esbeków z ich głównodowodzącym Kiszczakiem na czele. Zamiast wybawić z kłopotów podsłuch o kryptonimie „Bolek”, cudem ożywiony oficer, który jak wiadomo werbował to urządzenie techniczne stwierdził, że osobiście wręczał podsłuchowi „Bolek” pieniądze. Cóż, ewangeliczny Łazarz wskrzeszony przez Chrystusa też w pierwszych chwilach był zdezorientowany. Tego było już jednak za wiele. Człowiek honoru, generał Kiszczak musiał wziąć batutę do ręki i zaordynować, z jakiego to klucza mają grać jego dawni podkomendni, aby miejscowa gawiedź tańczyła tak jak należy. Problem jednak w tym, że super-esbek, człowiek honoru i twórca niepodległej Polski nie dysponuje już możliwością rozsyłania szyfrogramów i telefonogramów jednym przyciśnięciem guzika, a byli podwładni rozproszyli się zajmując wysokie stołki w bankach, firmach ochroniarskich, spółkach skarbu państwa i strategicznych przedsiębiorstwach. Centrum dowodzenia przeniósł, więc do swojego nieocenionego przyjaciela Adama Michnika, by stamtąd przekazywać wytyczne. Jak wiadomo powstanie Gazety Wyborczej uzgodniono przy okrągłym stole. Czy już wtedy Adam Michnik podjął się zadania zastąpienia w przyszłości resortowej łączności komunistycznej bezpieki, z której korzystał generał Kiszczak?

napisz pierwszy komentarz