Pięćdziesiąt osiem lat temu, w końcu czerwca 1956 roku Poznańskie społeczeństwo wypowiedziało posłuszeństwo zbrodniczej komunistycznej dyktaturze powstałej , opartej i wspieranej do dziś przez komunistyczną Rosję.
Były to pierwsze powstanie społeczeństwa w Europie przeciw reżimowi komunistycznej dyktaturze Rosji. Powstanie miało charakter powszechny, bo w nim wzięły udział wszystkie warstwy społeczności poznańskiej.
robotnicy
studenci
dzieci
inteligencja
lekarze
adwokaci
Zginęło wieli, bardzo wielu, Do dziś Poznań nie może się doliczyć zabitych, zamordowanych, zakatowanych. Mordowano dzieci.
Najmłodszym zamordowanym uczestnikiem Powstania Poznański Czerwiec 56 był Romek Strzałkowski, lat 13, uczeń szkoły muzycznej.
Prawdopodobnie pracownica UB, której nazwisko zna IPN, ale podać go nie chce zastrzeliła Romka Strzałkowskiego, dokonując egzekucji z tak zwanego przyłożenia.
Zginęło wieli, bardzo wielu, Do dziś Poznań nie może się doliczyć zabitych, zamordowanych, zakatowanych. Mordowano dzieci.
Najmłodszym zamordowanym uczestnikiem Powstania Poznański Czerwiec 56 był Romek Strzałkowski, lat 13, uczeń szkoły muzycznej.
Prawdopodobnie pracownica UB, której nazwisko zna IPN, ale podać go nie chce zastrzeliła Romka Strzałkowskiego, dokonując egzekucji z tak zwanego przyłożenia.
Romek Strzałkowski
Historycy nie są zgodni w kwestii rzeczywistej liczby ofiar śmiertelnych Poznańskiego Czerwca 1956. W 1981 r. oceniano, że zginęły 74 osoby. Najnowsze badania wskazują na 57 osób, pion śledczy IPN określa ilość ofiar na 58. W literaturze pojawiały się także informacje o 100 ofiarach śmiertelnych, ale nie znalazły potwierdzenia w źródłach. . Na skutek walk rannych zostało około 650 osób.
W tłumieniu Powstania Poznański Czerwiec 56, wzięły udział wojska sowieckie i polski wyposażone w czołgi, armaty i samoloty
Na uczestników buntu niemal natychmiast spadły represje. Do pierwszych zatrzymań doszło jeszcze w trakcie tłumienia protestów. Następnie, w nocy z 28 na 29 czerwca funkcjonariusze UB i MO przeprowadzili na masową skalę akcję aresztowań najbardziej aktywnych osób, którą prowadzono jeszcze przez wiele tygodni. Według jednego z raportów UB, do 8 sierpnia zatrzymano łącznie 746 osób. Rozpoczęto śledztwa, podczas których biciem wymuszano zeznania na przesłuchiwanych. Zgodnie z obowiązującą oficjalną tezą propagandową władze zdecydowały się osądzić i ukarać nie uczestników „robotniczego nurtu”, lecz tych, którzy popełnili w okresie buntu wykroczenia przeciw prawu. Zastosowanie teorii „dwóch nurtów” w śledztwie i na procesach poznańskich zasygnalizował w wywiadzie prasowym 17 lipca Prokurator Generalny PRL Marian Rybicki. Oświadczył on: „Organy Prokuratury z całą rozwagą i sprawiedliwością odróżniają w toku śledztwa robotników, którzy pod wpływem niezadowolenia wywołanego niezałatwieniem ich słusznych w dużej mierze żądań wzięli udział w strajku i demonstracji, od elementów awanturniczych, kryminalnych i prowokatorów”. W tym kierunku prowadzono śledztwa, a procesy sądowe miały potwierdzić tezy oficjalnej propagandy. Akty oskarżenia przeciwko 132 uczestnikom Poznańskiego Czerwca 1956 zostały przygotowane i przekazane do rozpatrzenia przez sądy (Sąd Wojewódzki w Poznaniu oraz Sąd Powiatowy dla Miasta Poznania). Ostatecznie doszło jedynie do trzech procesów - „trzech” (proces dotyczący linczu na funkcjonariuszu UB), „dziewięciu” i „dziesięciu”. Procesy odbiły się szerokim echem w Europie i na świecie, gdyż ich przebieg relacjonowali zagraniczni korespondenci. Na salach sądowych byli również obecni przedstawiciele ambasad m.in. USA i Francji. Podczas procesów erudycją i odwagą polityczną wyróżnił się mecenas Stanisław Hejmowski, który w latach późniejszych z tego powodu był inwigilowany i szykanowany przez SB.
Protest poznańskich robotników pokazał jak ogromna była niechęć społeczeństwa wobec władz i systemu. Poznański Czerwiec pokazał również brak dostatecznej legitymizacji komunistycznej władzy sprawującej rzekomo rządy w imieniu wielkoprzemysłowej klasy robotniczej. Był pierwszym w PRL masowym buntem robotników i mieszkańców dużego miasta, przeciwko którym władze skierowały ogień czołgów i karabinów maszynowych.
W 1957 r. I sekretarz KC PZPR Władysław Gomułka przed pierwszą rocznicą Poznańskiego Czerwca zalecił, by zapuścić nad nim „żałobną kurtynę milczenia”. Oficjalne obchody pierwszej rocznicy buntu były zatem bardzo skromne. W czerwcu 1957 r. Kościół poznański, wraz z nowo powołanym arcybiskupem Antonim Baraniakiem, w modlitwach podczas uroczystych nabożeństw, przywracał pamięć ofiar „czarnego czwartku”. Nie zapomniano o wsparciu materialnym dla rodzin ofiar. W październiku 1957 r. przy poznańskiej Kurii utworzony został Referat Miłosierdzia Chrześcijańskiego, który opiekował się między innymi osobami, potrzebującymi pomocy materialnej wskutek „wypadków poznańskich”. Pomoc dla nich, za pośrednictwem poznańskiej Kurii, zaofiarowała też redakcja emigracyjnego pisma „Narodowiec” w Paryżu. W latach 1957 – 1980 w Polsce milczano na temat Poznańskiego Czerwca. Pierwsza książka na ten temat ukazała się na Zachodzie i była niedostępna w kraju. Było to wydane w Paryżu w 1971 r. opracowanie dziennikarki Ewy Wacowskiej pt. Poznań 1956. Autorka była naocznym świadkiem wydarzeń Poznańskiego Czerwca, a poczynione wtedy obserwacje i notatki wykorzystała do napisania książki. Ogromną rolę w upamiętnianiu i dokumentowaniu tamtych wydarzeń odegrał dr inż. Aleksander Ziemkowski – architekt, urbanista, planista przestrzenny, konstruktor. Przez lata niestrudzenie zbierał dokumenty i informacje o wydarzeniach i ofiarach Poznańskiego Czerwca. Gdy nadszedł rok 1980 i czas „Solidarności” miał już przygotowaną koncepcję monografii o Czerwcu ’56. Zorganizował zespół dokumentalistów zbierających materiały do monografii Poznański Czerwiec 1956 pod redakcją Jarosława Maciejewskiego i Zofii Trojanowiczowej, która ukazała się w 25-rocznicę Czerwca. Zbierał relacje uczestników, świadków, rodzin, a także osób z drugiej strony powstańczych barykad; akta prokuratorskie i sądowe penetrował także po 1989 r. już w wolnej Polsce. Rezultaty prac, które wzbogaciły wiedzę o wystąpieniu poznańskich robotników zawarł w książkach własnoręcznie opracowanych komputerowo i wydanych w nakładach po 20 egzemplarzy na prawach rękopisu - Poznański Czerwiec 1956. Relacje uczestników, [Poznań 1995] oraz Pomnik Poznańskiego Czerwca '56. Wybór dokumentów, [Poznań 1996] (wznowione w normalnym nakładzie w 2006 i 2008). Jedną z pierwszych inicjatyw, jakie podjęli członkowie organizującego się NSZZ „Solidarność” w Poznaniu, był projekt postawienia pomnika upamiętniającego wydarzenia sprzed 25 lat. Wkrótce powołano Społeczny Komitet Budowy Pomnika Poznańskiego Czerwca 1956. Uroczystego odsłonięcia pomnika, stanowiącego dwa kroczące krzyże dokonano 28 czerwca 1981 r. w rocznicę wydarzeń.
28 czerwca 1981 r. ks. abp Jerzy Stroba poświęcił „poznańskie krzyże”, i modlił się wraz z ogromną rzeszą wiernych za ofiary terroru komunistycznego. Po wprowadzeniu stanu wojennego 13 grudnia 1981 r. pomnik stał się symbolem pamięci i sprzeciwu, a miejsce wokół niego terytorium wolnych Polaków, przestrzenią na której wyrażali sprzeciw wobec stanu wojennego, m. in. przez śpiewanie patriotycznych pieśni, modlitwy, zapalanie zniczy, składanie kwiatów. Papieżowi Janowi Pawłowi II, który odwiedził Poznań w 1983 r., władze nie zezwoliły na modlitwę pod „poznańskimi krzyżami”. Dopiero upadek PRL i narodziny III Rzeczypospolitej stworzyły warunki swobodnego pisania o Czerwcu, zaczęto też ujawniać niedostępne poprzednio źródła archiwalne. Historycy do dziś rozmaicie definiują Poznański Czerwiec 1956 r., często spierając się, która nazwa jest najbardziej trafna – bunt, powstanie, czy rewolta ? Każde z tych pojęć ma swoich zwolenników jak i oponentów. Z pewnością każde z tych pojęć bardziej oddaje istotę tego co wydarzyło się w Poznaniu w dniu 28 czerwca 1956 r., niż stosowane latami przez komunistyczną propagandę określenia, które miały umniejszyć rangę Czerwca’56 takie jak: „wypadki poznańskie” lub „wydarzenia poznańskie”.
Pani Dr Agnieszka Łuczak
Naczelnik Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej w Poznaniu
Pięknie dziękuję
Do dziś pierwsze w Europie protesty wobec dyktatury komunistycznej, istnieją tylko w pamięci Poznania, Poznaniaków, Wielkopolski, Wielkopolan.
Warszawa, którą Poznań budował od 1919 roku, /Pokój w Trewirze i zwycięstwo Powstania Wielkopolskiego/ całkowicie zapomniała o tym, że dziś istnieje.
No cóż warszawka zawsze pachniała czulentem z cebulą.Pachnie i dziś.
O 58 rocznicy Powstania Poznański Czerwiec 56 nie wspomniała żadna warszawska telewizja. Nie dziwie się tym dwóm stworzonych przez UB-eków na potrzeby UB-eków.
Dziwię się TWP,która jest utrzymywana z podatków polskiego społeczeństwa.
Jedynym Polskim Prezydentem, który złożył hołd Poznańskim Powstańcom był
Pan Prezydent, profesor Lech Aleksander Kaczyński, który przyjechał do Poznania w gronie prezydentów sąsiednich Państw
Republiki Czeskiej, Česká republika- Pan Prezydent Václav Klaus,
Republiki Federalnej Niemiec, Pan Prezydent Horst Köhler,
Republiki Słowackiej,Pan Prezydent Ivan Gašparovič.
Republiki Węgierskiej, Pan Prezydent László Sólyom.
uroczystościach wziął udział prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski.
"Bez Poznania nie byłoby Gdańska. Solidarność w jakimś sensie rozpoczęła się tu, w czerwcu 1956 roku w Poznaniu. Pamiętajcie o tym!"
- zaapelował spod poznańskich Krzyży prezydent Lech Kaczyński. Prezydent RP podkreślał, że to było pierwsze z cyklu wydarzeń, które doprowadziły Polskę do wolności.
Moja Mama, która była w tym czasie w Poznaniu, widziała jak zastrzelono młodego chłopca. Był to pojedynczy strzał. Niestety, nie mogła podejść, ponieważ była wtedy z grupą, której musiała się pilnować.
Mama twierdzi, że poprawnie zachowała się wtedy milicja, która nie interweniowała. Atakowali tylko ruscy przebrani w polskie mundury.
Pozdrawiam serdecznie Pana i Małżonkę
"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz
Romka Strzałkowskiego zamordowała UB-eczka po cywilnemu na zapleczach garaży UB przy Kochanowskiego.
To było morderstwo !
To dziś ta zbrodnia nie została ukarana.
Pani Wielce Szanowna Mama musiała być odważną kobietą. To była wojna. Wojsko polskie i sowieckie użyło czołgów, armat, karabiny maszynowe.
Niżej podaje linki do mojej galerii albumów z wydawnictwami Pierwszej Solidarności w tym do Biuletynu Informacyjnego "Naszym Zdaniem" Nr 8 z dnia 27.06.1981 r. wydanego przez Zakładową Solidarność w BPT "Technoprojekt - Gdańsk" opisującym tragiczne wydarzenia w czerwcu 1965 roku Poznaniu.
Jeśli w albumie znajduje się tylko pierwsza strona jakiegoś Biuletynu Informacyjnego lub Pisma ....., to oznacza, że posiadam w swoich zbiorach archiwalnych cały egzemplarz, lecz dotychczas nie został on w całości zeskanowany, bo czeka na swoją kolej.
Pod niżej zamieszczonymi linkami jest dostępny numer 8:
"Bez Poznania nie byłoby Gdańska. Solidarność w jakimś sensie rozpoczęła się tu, w czerwcu 1956 roku w Poznaniu. Pamiętajcie o tym!"
Ukłony dla Poznania z tamtych lat....
To u WAS zaczęła się Wolnośc panie Michale
Dobrej Nocy
Co za zaszczyt mnie sieknął. Myślałem, że Annelies Štrba jest zarezerwowana dla Pani Zofii.
Co słuchać u "Donka" słyszę, ze Pani nie pozwala mu na zaloty
Tyle, że Polska już dawno zapomniała o Poznańskim Powstaniu.
Na uroczystości do Poznania nawet nie przyjechał poseł do PE, moim zdaniem Komiwojażer, zięć 'gienerała',członka komunistycznej rady ocalenia narodowego
Rysiu Czarnecki
Później poznańska prawica dziwi się, że Ryszard Grobelny wygra kolejne piąte wybory na stanowisko prezydenta Poznaniu.
Niestety, z przykrością musiałyśmy wymówić stołówkę państwu "Donkom" ponieważ znalazłyśmy na balkonie badyle i gołębie odchody, a to już bardzo psuło estetykę naszego balkonu. Niemniej, dokarmiamy nadal gołębie na trawniku przed blokiem.
Pozdrawiamy serdecznie Pana i Małżonkę
"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz
W Poznaniu zaplanowano na dziś główne obchody 59. rocznicy
robotniczego powstania z czerwca 1956 roku. Uroczystości rozpoczęły się rano pod bramą Fabryki Pojazdów Szynowych, gdzie strajkowali robotnicy. Tam złożono dziś kwiaty.
O godzinie 14.30 w
kościele ojców dominikanów sprawowana będzie Msza św. w intencji ofiar
powstania. Po niej, o godzinie 16, na placu Mickiewicza pod Pomnikiem
Ofiar Poznańskiego Czerwca rozpoczną się główne uroczystości.
Jarosław Lange, przewodniczący Zarządu
Regionu Wielkopolskiej Solidarności, mówi, że wydarzenia z czerwca 1956
r. były pierwszym krokiem ku wolności.
- W okresie
powojennym – walki z reżimem i walki o godność człowieka, a szczególnie
człowieka pracy – pierwszy krok ku godności zaczął się tutaj w Poznaniu,
w Wielkopolsce. Spoglądamy na te wydarzenia przez pryzmat szeregu
działań. Jesteśmy bardzo dumni z tego, że to nie kto inny, ale właśnie
Poznań i wielkopolscy robotnicy wyszli na ulice w „czarny czwartek” 28
czerwca 1956 roku. Dla nas jest to bardzo szczególne i bardzo ważne – powiedział Jarosław Lange.
28 czerwca 1956 roku poznańscy robotnicy
ówczesnych Zakładów im. Stalina zorganizowali masową demonstrację
uliczną. W wyniku dwudniowych starć na ulicach miasta – według badań IPN
– co najmniej 58 osób zginęło, a kilkaset zostało rannych. Około 700
osób aresztowano.
Senat w 60. rocznicę powstania poznańskiego w 1956 r. składa hołd jego bohaterskim uczestnikom - zapisano w przyjętej w czwartek uchwale. Senatorowie podkreślili, że „poznański dramat otwiera długą listę zmagań robotników polskich z komunistycznym zniewoleniem”.
28 czerwca 1956 r. poznańscy robotnicy Zakładów im. Stalina (tak wówczas nazywały się Zakłady Cegielskiego) podjęli strajk generalny, zorganizowali też masową demonstrację uliczną. Skandowali hasła: „Chcemy żyć jak ludzie”, „Chcemy wolnej Polski”. Następstwem robotniczego wystąpienia stały się dwudniowe starcia na ulicach miasta. Według badań IPN zginęło w nich co najmniej 58 osób, a kilkaset zostało rannych. Około 700 osób aresztowano.
W uchwale zaznaczono, że „jako jeden z pierwszych zginął trzynastoletni Romek Strzałkowski, który stał się symbolem bohaterskiej walki przeciwko komunistycznej dyktaturze, zniewoleniu narodu i gwałceniu podstawowych praw jednostki”.
Z poznańskim zrywem na zawsze już zwiąże się widok czołgów na ulicach miasta, groźba Cyrankiewicza, że kto na władzę ludową podnosi rękę, temu władza rękę tę odrąbie i piękne słowa obrońcy ofiar komunistycznego terroru dr. Stanisława Chejmowskiego, że „nie karmi się kulami ludzi, którzy wołają o chleb”
— podkreślili senatorowie w uchwale.
Wskazali, że „poznański dramat 1956 r. otwiera długą listę zmagań robotników polskich z komunistycznym zniewoleniem; dlatego na pomniku w sercu miasta przedstawiającym dwa stalowe krzyże, symbole śmierci i zmartwychwstania, związane powrozem obok 1956 r. widnieją daty: 1968, 1970, 1976, 1980 i 1981 r.”.
„Senat Rzeczypospolitej Polskiej w 60. rocznicę powstania poznańskiego w 1956 r., składa hołd jego bohaterskim uczestnikom” - głosi tekst uchwały.
W obchodach 60. rocznicy Poznańskiego Czerwca 1956 r. mają wziąć udział prezydenci Polski i Węgier. – Nie mamy jeszcze oficjalnego potwierdzenia przyjazdu prezydenta Węgier – mówi Jędrzej Solarski, zastępca prezydenta miasta. I twierdzi, że w czwartek do Poznania przyjechali przedstawiciele kancelarii prezydenta Polski. Byli przed bramą główną HCP, na pl. Mickiewicza przed Krzyżami oraz w Muzeum Powstania Poznańskiego Czerwca 1956.
Ujawniamy osoby, które miały zastrzelić kilkunastu uczestników
buntu. Pion śledczy IPN nie pociągnął ich do odpowiedzialności.
Nikt winny śmierci 58 osób, które zginęły w związku z krwawymi
wydarzeniami Poznańskiego Czerwca, nie poniósł za to kary. Od lat panuje
przekonanie, że nie ustalono, kto strzelał do uczestników buntu.
Jest jednak inaczej. Znane są nazwiska przynajmniej pięciu
funkcjonariuszy organów bezpieczeństwa, którzy mieli zabijać uczestników
protestów z 1956 roku. Dokument z ich personaliami znany jest niektórym
historykom oraz prokuratorom z pionu śledczego Instytutu Pamięci
Narodowej, który nieprzerwanie od 2000 roku prowadzi śledztwo w sprawie
„przestępczych czynów funkcjonariuszy państwa komunistycznego podczas i w
związku z tzw. Wydarzeniami Poznańskimi”.
Informacja o osobach bezpośrednio odpowiedzialnych za ofiary
śmiertelne pochodzi ze źródła, którego prawdziwość jest
niekwestionowana. To opatrzony klauzulą „Ściśle tajne” raport z lipca
1956 roku zatytułowany „Działania przeprowadzane przez pododdziały 10
pułku Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego w dniach 28-30.06.1956 roku”.
Jego częścią jest m.in. szczegółowy opis działania 19-osobowego plutonu,
który został wysłany do Wojewódzkiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa
Publicznego przy ul. Kochanowskiego. Co ciekawe, nie była to jednostka
liniowa, tylko gospodarcza. Za to dowodził nią wtedy nie etatowy
dowódca, tylko wyższy rangą kpt. Stanisław Herda, który był pomocnikiem
szefa sztabu pułku ds. operacyjnych.
Sam kiedyś do nich się zwracałem i odpowiedzieli mi, że nie udało
się ustalić nikogo, kto strzelał i zabijał ludzi podczas naszych walk
pod UB - komentuje Włodzimierz Marciniak, prezes Związku Kombatantów i
Uczestników Powstania Poznańskiego Czerwca 1956.
- Jeśli, jak pan mówi, są dokumenty informujące, kto zabijał, to tacy
ludzie powinni być pociągnięci do odpowiedzialności. Należało próbować
ustalić, kto zginął z ich ręki - dodaje kombatant.
Włodzimierz Marciniak mówi, że nie słyszał, by kiedykolwiek IPN szukał
pomocy wśród uczestników Czerwca ’56 lub ogłaszał publicznie
poszukiwania informacji przydatnych do zebrania dowodów za konkretne
zbrodnie popełnione przed siedzibą UB.
W Belwederze odbyła się we wtorek ostatnia w tym roku szkolnym
okolicznościowa lekcja dla młodzieży ze szkół ponadgimnazjalnych,
poświęcona tematyce roku 1956 i wydarzeń, jakie miały miejsce w czerwcu w
Poznaniu oraz na jesieni w Budapeszcie.
W Belwederze odbyła się we wtorek ostatnia w tym roku szkolnym
okolicznościowa lekcja dla młodzieży ze szkół ponadgimnazjalnych,
poświęcona tematyce roku 1956 i wydarzeń, jakie miały miejsce w czerwcu w
Poznaniu oraz na jesieni w Budapeszcie. Gospodarzem lekcji w imieniu
Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej był Podsekretarz Stanu w Kancelarii
Prezydenta RP Wojciech Kolarski.
W nawiązaniu do zbliżającej się 60. rocznicy „Poznańskiego Czerwca”,
młodzież uczestnicząca w lekcji reprezentowała Wielkopolskę, przybywając
z placówek w Jarocinie, Nowym Tomyślu i Poznaniu.
Prelegentem był Dyrektor Węgierskiego Instytutu Kultury dr Janos
Tischler, który ze swojej węgierskiej perspektywy mówił o wydarzeniach
1956 roku i impulsie, jaki poprzez czerwcowe wydarzenia z Poznania
został dany Węgrom przed wybuchem ich Powstania jesienią.
Tematem przewodnim lekcji była ponadto obustronna przyjaźń pomiędzy
narodami polskim i węgierskim, która dojrzewała w trakcie tragicznych
wydarzeń roku 1956, przejawiająca się solidarnością i gestami ludzkiej
pomocy udzielanej Polakom przez Węgrów i Węgrom przez Polaków.
Na zakończenie minister Wojciech Kolarski przekazał zgromadzonej
młodzieży zaproszenie do udziału w oficjalnych obchodach 60. rocznicy
Poznańskiego Czerwca i do spotkania z Prezydentami Polski i Węgier w
Muzeum Powstania Poznańskiego w czerwcu 1956 roku.
Sejm w czwartek przez aklamację przyjął uchwałę w sprawie uczczenia 60. rocznicy Poznańskiego Czerwca 1956 roku. W uchwale podkreślono, że Poznański Czerwiec, to jeden z decydujących protestów społeczeństwa w walce o wolność.
"W dniu 28 czerwca 1956 roku w Poznaniu, robotnicy fabryki Cegielskiego, a także innych zakładów przerwali pracę i wyszli na ulicę, skandowali hasła socjalne, a także antykomunistyczne. Przed gmachem Komitetu Wojewódzkiego PZPR zgromadziło się około 100 tysięcy ludzi. W obliczu bezradności władz, protestujący wdarli się do gmachu, a następnie opanowali więzienie, budynek sądu i zaatakowali symbol ówczesnej władzy - siedzibę Urzędu Bezpieczeństwa" - czytamy w uchwale.
Jak podkreślono w uchwale, "w celu stłumieniu protestów, do miasta wjechały czołgi i wozy bojowe, rozpoczęły się wówczas walki, które trwały przez cały dzień - zginęły 74 osoby, około tysiąca osób było rannych, a setki aresztowanych, bitych i poniżanych".
"Poznański Czerwiec jest jednym z decydujących protestów społeczeństwa w walce o wolność. Sejm Rzeczypospolitej Polskiej w 60. rocznicę powstania Poznańskiego Czerwca w 1956 roku składa hołd jego bohaterskim uczestnikom" - czytamy w uchwale.
60 lat temu, 28 czerwca 1956 r. poznańscy robotnicy Zakładów Cegielskiego, wówczas Zakładów im. Stalina, podjęli strajk generalny i zorganizowali demonstrację uliczną, krwawo stłumioną przez milicję i wojsko. Następstwem robotniczego wystąpienia stały się dwudniowe starcia na ulicach miasta.
Romek Strzałkowski zginął jako 13-letni chłopiec w czasie wydarzeń czerwcowych w 1956 r. Okoliczności jego śmierci do dziś pozostają niewyjaśnione, jednak wydarzenie to stało się symbolem Poznańskiego Czerwca. Według jednej z wersji, chłopiec miał iść ulicą Kochanowskiego na Jeżycach niosąc polską flagę lub transparent z hasłem "Chcemy religii w szkole", zginął od strzału w klatkę piersiową. W niedzielę rano przedstawiciele władz miasta, województwa oraz uczestnicy powstania 1956 r. złożyli kwiaty pod tablicą na ul. Romka Strzałkowskiego.
Śledztwo w sprawie przestępczych czynów funkcjonariuszy państwa komunistycznego podczas i w związku z tzw. Wydarzeniami Poznańskimi
S 23/00/Zk
Śledztwo dotyczące zdarzeń mających miejsce w dniach 28–29.06.1956 r. w Poznaniu (określanych w literaturze, jako tzw. Wydarzenia Poznańskie lub Wypadki Poznańskie, Poznański Czerwiec 1956 r., Powstanie Poznańskie) wszczęła była Okręgowa Komisja Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Poznaniu w dniu 6.09.1991 r.
Z uwagi na likwidację Komisji Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu postępowanie to zawieszono w dniu 28.01.1999 r.
Po utworzeniu Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Poznaniu, postępowanie podjęto z zawieszenia w dniu 22.11.2000 r. i jest ono kontynuowane pod sygnaturą S. 23/00/Zk. Jak wszystkie śledztwa prokuratorów Oddziałowych Komisji, jest ono prowadzone w formie tzw. śledztwa własnego prokuratora. Prowadzi je – obok innych postępowań – jeden prokurator.
Jego przedmiot określony jest aktualnie, jako przestępcze czyny funkcjonariuszy państwa komunistycznego – sprowadzające się m.in. do pozbawienia życia szeregu osób, spowodowania obrażeń ciała, bezprawnych pozbawień wolności i znęcania się nad zatrzymanymi uczestnikami Wydarzeń – podczas i w związku ze zdarzeniami mającymi miejsce w dniach 28–29 czerwca 1956 r. w Poznaniu.
Choć same zdarzenia stanowiące istotę przedmiotowego buntu społecznego trwały zasadniczo dwa dni, przypomnieć trzeba, że brało w nich udział i krzyżowały się w nich losy kilkudziesięciu tysięcy ludzi.
Nawet bardzo ostrożne wnioski wynikłe z zebranego materiału obligują do przyjęcia, że liczbę osób pokrzywdzonych w rozumieniu kodeksu postępowania karnego (zabici, ranni, zatrzymani, aresztowani, osoby, które bito i nad którymi znęcano się po zatrzymaniu i w trakcie przesłuchań) szacować należy, na co najmniej 1402. Składa się na nią: 50 zabitych osób cywilnych, co najmniej 239 rannych osób cywilnych oraz minimum 1113 zatrzymanych i aresztowanych. Weryfikacja i zestawienie wielu źródeł archiwalnych oraz bieżące czynności procesowe doprowadziły ostatnio do ustalenia, że zatrzymanych i aresztowanych było nie co najmniej 746 (jak przyjmowano do tej pory) lecz co najmniej 1113. Na dzień dzisiejszy przyjąć należy, iż w liczbie tej zawiera się 274 aresztowanych i 839 zatrzymanych. Zauważyć przy tym trzeba, że czyny polegające na przestępczym traktowaniu zatrzymanych, aresztowanych czy też przesłuchiwanych popełniano jeszcze długo po 28.06.1956 r.
Choćby powyższe wskazuje na skalę przedmiotu niniejszego postępowania, która wydaje się bezprecedensowa.
Oczywistym jest, że zgodnie z treścią przepisu art. 45 ust. 3 ustawy z dnia 18.12.1998 r. o IPN - Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu (Dz.U. 2016r., poz. 152 z późn. zm.), koniecznym jest ustalenie, a co za tym idzie przesłuchanie osób pokrzywdzonych (a w przypadku ich śmierci, co najmniej jednej z osób, które wstąpiły w ich prawa na podstawie art. 52 § 1 k.p.k.) i pouczenie ich o przysługujących uprawnieniach.
Realizacja również określonego w art. 45 ust. 3 ww. ustawy celu wszechstronnego wyjaśnienia okoliczności sprawy nie może obejść się bez przesłuchania (po stosownych pouczeniach) osób „z drugiej strony barykady”, czyli funkcjonariuszy UB, MO, żołnierzy itd.
Czynności powyższe są nadal systematycznie realizowane. Choć śledztwo trwa już z formalnego punktu widzenia stosunkowo długo zauważyć trzeba, że na ponad 1400 aktualnie już przesłuchanych świadków tylko 68 z nich przesłuchano w latach 1991–1999, pozostali przesłuchani zostali w okresie 2001–2016. Inną jest rzeczą, że była OKBZpNP w Poznaniu w trakcie postępowania zajmowała się głównie żmudnym wydawaniem zaświadczeń dla uczestników Wydarzeń. Gdy w chwili podjęcia śledztwa z zawieszenia akta główne liczyły 4 tomy aktualnie liczą ich 159a ich integralną częścią jest 51 załączników w postaci nie tylko istotnych dokumentów archiwalnych, ale i zapisów oraz filmów na nośnikach VHS, CD i DVD.
Obok przesłuchań wysoce absorbującym jest analiza i procesowe przetworzenie, a następnie wykorzystanie dokumentów archiwalnych znajdujących się u szeregu podmiotów, których poszukiwanie wymaga czasami długotrwałych kwerend (akta osobowe funkcjonariuszy, materiały z postępowań przygotowawczych i inne). Dla zobrazowania rozmiaru czynności w tym zakresie wskazać trzeba, że do tej pory przeprowadzono dowody z ponad 450 jednostek archiwalnych akt osobowych i personalnych byłych funkcjonariuszy państwa komunistycznego oraz innych wytworzonych w przeszłości dokumentów, np. z postępowań przygotowawczych prowadzonych przeciwko demonstrantom w 1956 r.
W zakresie głównego wątku śledztwa, jakim muszą być ofiary śmiertelne Wydarzeń ustalono, że na dzień dzisiejszy przyjąć trzeba, iż w ich trakcie oraz w związku z doznanymi wtedy obrażeniami straciło życie 58 osób. Na tę liczbę składa się 50 osób cywilnych, 4 żołnierzy (w tym jeden żołnierz KBW, jeden podchorąży Oficerskiej Szkoły Wojsk Pancernych i Zmechanizowanych, jeden żołnierz służby czynnej i jeden żołnierz zawodowy), 1 milicjant i 3 funkcjonariuszy UB. Liczbę tę ustalono po wykonaniu szeregu czynności procesowych weryfikujących zawarte w różnych dokumentach i źródłach informacje o ofiarach śmiertelnych. Dodać też należy, iż w II połowie 2006 r. wykonano czynności ekshumacyjne i badania sondażowe – odpowiednio - w Leszkowie koło Piły (cmentarz wojenny żołnierzy radzieckich i polskich z 1945 r.) i w Biedrusku (pobliski las). Nie potwierdziły one jednak hipotez – wynikłych m.in. z zeznań świadków - o usytuowaniu tam grobów nieznanych do tej pory ofiar Wydarzeń, a w szczególności żołnierzy, którzy odmówili strzelania do demonstrantów. Reasumując, stwierdzić należy, iż zweryfikowano dostępne dokumenty i publikacje na temat ofiar śmiertelnych, podające zresztą najróżniejsze ich liczby. Jak ustalono – i to nie tylko poprzez zgromadzenie stosownej dokumentacji, ale i poprzez przesłuchanie osób z kręgu rodziny, a nawet znajomych osób zmarłych - czasami figurowały tam osoby zmarłe śmiercią naturalną, np. Stanisław B., zmarły w dniu 30.07.1956 r. z rozpoznaniem mocznicy, a nawet samobójczą, np. Kazimierz S. (ranny podczas Wydarzeń), zmarły w dniu 15.12.1959 r. Weryfikowano też na bieżąco – i czynione jest to w dalszym ciągu – uzyskiwane w trakcie śledztwa informacje pochodzące od rodzin (lub z innych źródeł), a dotyczące osób, które jakoby zginęły w trakcie Wydarzeń (lub w związku z nimi), lecz nie figurują oficjalnie na listach zabitych. Wszystkie te przypadki zweryfikowano negatywnie. W większości sytuacji dotyczyło to żołnierzy i w znacznej części okazało się, że zginęli oni w wyniku zdarzeń losowych poza Poznaniem i nie mających nic wspólnego z Wydarzeniami. Łącznie zbadano ponad 90 przypadków śmierci, które mogły mieć coś wspólnego z Wydarzeniami. Jak już wskazano wyżej ostatecznie przyjęto, że w ich trakcie zginęło 58 osób, choć cały czas badane są przypadki nieznanych ofiar Wydarzeń.
W ostatnim czasie zgłosił się do tut. Komisji świadek Wydarzeń, który zeznał m.in. że jednym z zabitych w ich trakcie był znany mu Bolesław A., uwolniony więzień z kolonii rolnej w Mrowinie k. Szamotuł (również i z tego więzienia demonstranci uwolnili wówczas więźniów). W wyniku dalszych czynności, w trakcie których zgromadzono stosowną dokumentację i przesłuchano siostrę domniemanej ofiary śmiertelnej, potwierdzono jedynie, że Bolesław A. był uwolnionym więźniem lecz zmarł w 2003r., a w trakcie Wydarzeń nie był nawet ranny.
Zważając na fakt, że w sprawie zabitych (szczególnie demonstrantów) ówczesne organa procesowe i ścigania, tak w trakcie Wydarzeń, jak i po ich zaistnieniu, nie dokonywały rzetelnych czynności mających na celu ustalenie okoliczności ich śmierci, a tym bardziej sprawców tych czynów – m.in. nie zabezpieczono broni, łusek, ani niosących śmierć i rany pocisków, nie przeprowadzono stosownych badań balistycznych i sekcji zwłok ofiar (poza sekcją zwłok kaprala UB Zygmunta I., dokonanej zresztą po ekshumacji i na użytek postępowania określonego później jako tzw. proces trzech, czyli postępowania przeciwko Józefowi F. i innym oraz sekcją podchorążego OSWPiZ, Ryszarda F.) – aktualnie niezmiernie trudno jest zindywidualizować sprawstwo śmierci poszczególnych osób, szczególnie cywilów a nawet jednoznacznie ustalić okoliczności faktycznego użycia broni przez konkretnych pracowników UB, żołnierzy i innych funkcjonariuszy państwa komunistycznego.
Nawet jeśli uda się przesłuchać osobę, będącą bezpośrednim świadkiem śmiertelnego postrzału (co nie jest regułą w niniejszej sprawie), nie jest to wcale jednoznaczne z ustaleniem sprawcy. Okoliczności śmierci osób spoza kręgu demonstrantów były w 1956 r. przedmiotem zdecydowanie wnikliwszych ustaleń, np. wyjaśniony jest przypadek zastrzelenia żołnierza służby zasadniczej Bronisława F., omyłkowo postrzelonego śmiertelnie przez podchorążego z OSWPiZ w Poznaniu, przypadek Zygmunta I., którego śmierć przypisano oskarżonym z opisywanego już wyżej tzw. procesu trzech i śmierć milicjanta Franciszka K., który zmarł wskutek obrażeń doznanych podczas wypadku, do którego doszło w czasie pościgu za uczestnikami Wydarzeń. Z drugiej strony, jeśli nawet udało się ustalić funkcjonariuszy, którzy używali broni podczas Wydarzeń, to nie można bliżej ustalić lub zweryfikować okoliczności takiego zachowania a co najważniejsze, skutków użycia przez nich broni.
Kłopoty z ustaleniem z powyższych powodów sprawstwa obrażeń ciała u ponad 239 rannych podczas Wydarzeń osób cywilnych są tym bardziej oczywiste.
Analogicznie, trudno jest w jednoznaczny sposób odtworzyć ciąg dyspozycji wydawanych przez decydentów różnego szczebla, które rzeczywiście rzutowały na przebieg Wydarzeń, szczególnie w ich zbrojnej części. Podkreślić bowiem należy, że poza ogólnikowym w treści protokołem z posiedzenia Biura Politycznego KC PZPR z dnia 28.06.1956r, z którego najistotniejszym jest jedynie postanowienie „o podciągnięciu do Poznania oddziałów KBW i wojska” brak jest innych dokumentów dotyczących tej kwestii. Jest ona tym bardziej złożona, gdy zważy się, że na wielotorowe decyzje rządowe i wojskowe nakładały się decyzje władz partyjnych. Dokumenty sporządzane po Wydarzeniach, podobnie jak i zeznania byłych funkcjonariuszy, składane w trakcie niniejszego postępowania, muszą być bardzo wnikliwie weryfikowane, gdyż częstokroć są one ze sobą sprzeczne a nadto stylizowane są w sposób mający na celu uniknięcie negatywnej oceny za zachowanie w trakcie Wydarzeń. Na pewno natomiast można wyciągnąć z nich wniosek, że aparat partyjno-rządowy był zaskoczony tak rozmiarem jak i formą wystąpienia społecznego, co spowodowało – szczególnie na początku – asekuracyjne postawy wielu funkcjonariuszy i chaos w funkcjonowaniu szeregu instytucji.
Mimo opisywanych wyżej przeszkód, podejmowane były tak w zakresie osób zabitych, jak i rannych, czynności mające na celu ustalenie okoliczności zranień i śmiertelnych postrzałów. Sprowadzały się one do zestawiania i analizowania dokumentów w tym zakresie, a następnie procesowego ich wykorzystywania, np. poprzez ustalanie i przesłuchiwanie choćby pośrednich świadków tych zdarzeń. Niewykluczone, że konieczność wykonania takich czynności wyniknie w toku dalszego śledztwa.
Szczególny nacisk położono na tyleż symboliczną, co mityczną śmierć najmłodszej ofiary śmiertelnej Romana Strzałkowskiego.
Kumulacja szeregu dokumentów w tym zakresie, jak i przesłuchanie wielu świadków pozwoliła zweryfikować kilkanaście wręcz wersji śmierci tej osoby, wynikających tak z materiałów śledztwa, jak i literatury dotyczącej Poznańskiego Czerwca 1956 r.
Z bardzo dużym prawdopodobieństwem przyjąć można, że Roman Strzałkowski postrzelony został śmiertelnie w dniu 28.06.1956 r. między godzinami 12.30 a 15.30 (najprawdopodobniej około godz. 15-ej) na terenie garaży UB, a konkretnie w budynku określanym jako ich dyspozytornia lub w pobliżu tego miejsca. Jak na razie nie można natomiast jednoznacznie stwierdzić, czy zginął on w wyniku celowego postrzału, czy też przypadkowo.
Pewnym jest, że kluczem do rozwiązania tej ponurej zagadki jest postać nieżyjącej już Teresy S., określanej w literaturze jako Teofila Kowal. Najbardziej prawdopodobnym jest, że Teresa S. wiedziała jak zginął Romek, lecz z jakichś względów nigdy nie powiedziała prawdy w tym zakresie. Zestawienie szeregu jej zeznań i wyjaśnień w tej kwestii pozwala szybko wyszczególnić szereg sprzeczności w jej procesowych relacjach. Niewykluczonym jest też jednak, że nie była ona w ogóle świadkiem śmierci Romka (charakterystyczne, że początkowo w postępowaniu, gdzie była aresztowana w ogóle o tym zdarzeniu nie wspomina), lecz z jakichś powodów, co do których można dalej spekulować, „stała się świadkiem” np. celem obciążenia demonstrantów tak symboliczną i bulwersującą śmiercią, co znalazło swój wyraz w jej zeznaniach w tzw. procesie dziewięciu, czyli sprawie p-ko Zenonowi U. i innym. To oczywiście tylko hipotezy, które należy sprawdzić. Oczywistym jest, że śmierć Teresy S. bardzo utrudnia rozwiązanie tej zagadki, lecz całkowicie nie przekreśla takiej możliwości. Czynności w tym zakresie są nadal wykonywane.
Z przeprowadzonych oględzin koszulki Romana Strzałkowskiego, którą miał on założoną w chwili postrzału i śmierci jednoznacznie wynika, że sprawca oddający strzał do Romka stał niżej od niego i był po jego prawej stronie (patrząc z kierunku strzału), co pozwala np. jednoznacznie wykluczyć oficjalną, forsowaną m.in. przez oskarżenie w „procesie dziewięciu” wersję, że Romka postrzelili demonstranci ostrzeliwujący okolice ul. Kochanowskiego, z usytuowanego przy ul. Dąbrowskiego budynku ubezpieczalni społecznej.
Ostatnio weryfikowano kolejną z wersji śmierci Romana Strzałkowskiego, która zaistniała w śledztwie wskutek złożenia zeznań przez jednego z uczestników Wydarzeń. Sprowadzała się ona do wskazania, że Roman Strzałkowski zmarł w jednej z kamienic przy ul. Kochanowskiego, położonej w najbliższym sąsiedztwie siedziby UB. Po wykonaniu dalszych czynności a szczególnie przesłuchaniu jednej z uczestniczek Wydarzeń, wersji tej nie potwierdzono.
Bardzo dramatyczna, jest z kolei historia trzech braci, spośród których jeden był uwolnionym przez demonstrantów więźniem, który w trakcie Wydarzeń został śmiertelnie postrzelony, drugi był aktywnym uczestnikiem walk, zaś trzeci, jako żołnierz służby zasadniczej, był w czołgu interweniującej w Poznaniu jednostki wojskowej.
Około godz. 11-ej, 26-letni Zdzisław B.– podobnie jak i inni osadzeni w więzieniu przy ul. Młyńskiej w Poznaniu - został uwolniony przez demonstrantów, którzy wtargnęli do więzienia i otworzyli jego bramy. Po krótkim pobycie w domu udał się do miasta, gdzie - jak oświadczył przebywającej w domu matce - „dzieje się rewolucja”. Wszystko wskazuje na to, że wziął w niej aktywny udział. Zginął tego samego dnia, w nieustalonych jednoznacznie okolicznościach. Władze tak spieszyły się z usunięciem jego ciała, że początkowo pochowano je bez identyfikacji, jako osobę o nieustalonej tożsamości. Dopiero po ponad dwóch tygodniach i ekshumacji jego zwłok ustalono, że był toZdzisław B.
Gdy Zdzisław B. wychodził z więzienia, jego młodszy brat, Henryk B. po przerwaniu pracy udał się z ciekawości w okolice Wojewódzkiego Urzędu d/s Bezpieczeństwa Publicznego w Poznaniu. Gdy tam doszedł trwała już strzelanina. Po początkowo biernej postawie, przyłączył się do osób, które ostrzeliwały gmach w/w urzędu, podając im amunicję. Po zajęciu okolic WUd/sBP przez wojsko udało mu się uniknąć zatrzymania. Szczęśliwie wrócił do domu.
Zgoła natomiast odmienna rola przypadła w udziale trzeciemu z braci, Ryszardowi B. który odbywając zasadniczą służbę wojskową znalazł się w jednostce wojskowej, której przypadło tłumić bunt mieszkańców Poznania. Był działonowym w jednym z czołgów, które prowadziły działania na ulicach miasta. Nie odniósł obrażeń w wyniku walk.
Pomijając już nawet nierozstrzygniętą jednoznacznie kwestię pierwszych strzałów w mieście, a przede wszystkim na ul. Kochanowskiego, przed oblężonym przez demonstrantów budynkiem WUd/sBP, pamiętać też należy, iż specyfiką buntu poznańskiego z 1956 r. było to, że to demonstranci byli początkowo stroną ofensywną, a na ulicach miasta doszło ostatecznie do obustronnej wymiany ognia, która często sprowadzała się do bezładnej strzelaniny. Chaos i wiele przypadkowości w wykorzystaniu broni palnej były cechą działań nie tylko uzbrojonych demonstrantów ale i „sił rządowych” (patrz np. wskazany wyżej przypadek śmierci żołnierza, Bronisława F.). Był to dalszy efekt zaskoczenia i zamieszania w instytucjach partyjno-rządowych, o których już wspominano wcześniej. Siłą rzeczy, więcej zorganizowania było natomiast w działaniach regularnych oddziałów wojska, które zaczęło dominować na ulicach Poznania w godzinach popołudniowych. Co również charakterystyczne, wynikiem tego dwustronnego zbrojnego starcia byli najczęściej zabici i ranni wśród osób, które nie brały udziału w zbrojnej części Poznańskiego Czerwca 1956 r. Czyniąc więc ostateczne ustalenia chociażby w zakresie osób zabitych i rannych należy zachować wyjątkową ostrożność. Nie można nawet wykluczyć – na co zwracają uwagę niektórzy publicyści – że niektóre postrzelenia osób cywilnych spowodowane były przez innych cywili, co mogło być wynikiem ogólnego chaosu w prowadzeniu ognia oraz nieumiejętnością w obchodzeniu się z bronią.
Trudno również jednoznacznie oddzielić etapy zdarzeń z 28–29.06.1956 r., tzn. kiedy mieliśmy do czynienia jeszcze z pokojową demonstracją, atakiem na instytucje państwowe, dwustronną walką i jednostronną pacyfikacją. Wszystko to sprawia, że wydarzenia Poznańskiego Czerwca 1956 r. jako całość nie poddają się klasycznej ocenie prawno-karnej. Nie sposób ich traktować globalnie, jako jednej zbrodni komunistycznej choćby z tego powodu, że ich zaistnienie było zainspirowane buntem robotników „Cegielskiego”, a później innych zakładów. W tej sytuacji koniecznym jest ocena poszczególnych segmentów działań funkcjonariuszy państwa komunistycznego, a wśród nich poszczególnych osób, oczywiście w kontekście obowiązujących przepisów prawa tak w 1956 r., jak i późniejszych jego zmian (do chwili obecnej). Pamiętać bowiem cały czas należy, iż śledztwo ma na celu zbadanie zdarzeń określanych jako Poznański Czerwiec 1956 r. przez pryzmat nieprzedawnionych zbrodni komunistycznych lub zbrodni komunistycznych, będących jednocześnie zbrodniami przeciwko ludzkości, a podstawowymi narzędziami ku temu muszą być jednoznaczne dowody. Na wynik tych czynności nie mogą mieć wpływu racje historyczne, czy społeczno – polityczne. Zweryfikowanych dowodów nie mogą też zastąpić przypuszczenia, domniemania, czy też nawet „powszechnie przyjęte poglądy” w jakiejś kwestii.
Jak pokazują wyniki niniejszego śledztwa, nie musi ono mieć jedynie wymiaru historycznego. W jego trakcie, Marianowi S. byłemu funkcjonariuszowi MO postawiono zarzut, że w okresie od 30 czerwca 1956 r. do 4 lipca 1956 r., w Poznaniu, jako funkcjonariusz Komendy Dzielnicowej Milicji Obywatelskiej Poznań - Jeżyce, przekraczając swą władzę przysługującą funkcjonariuszowi na stanowisku starszego referenta sekcji operacyjnej w/w jednostki MO, w celu wymuszenia na Marianie K. – pozbawionym wolności w związku z udziałem w tzw. Wydarzeniach Poznańskich i osadzonym w areszcie ww. jednostki MO – przyznania się do popełnienia zarzucanych mu czynów i złożenia określonych wyjaśnień, znęcał się fizycznie i moralnie nad nim w ten sposób, że groził mu pozbawieniem życia przy użyciu pistoletu i uderzył go nim kilkukrotnie w głowę, a następnie wspólnie i w porozumieniu z innymi nieustalonymi funkcjonariuszami MO bił go rękoma i pałką po całym ciele, popełniając w ten sposób zbrodnię komunistyczną na szkodę wyżej wymienionego pokrzywdzonego, w formie stosowania represji polegających na naruszeniu prawa do nietykalności cielesnej i prawa do humanitarnego traktowania w trakcie pozbawienia wolności. Kwalifikując ww. czyn jako przestępstwo określone w art. 286 § 1 i art. 246 w zw. z art. 36 k.k. z 1932 r. i w zw. z art. 2 ust. 1 ustawy z dnia 18 grudnia 1998 r. o IPN, po wyłączeniu tej sprawy do odrębnego postępowania, skierowano przeciwko ww. akt oskarżenia do Sądu Rejonowego Poznań Grunwald – Jeżyce.
Powyższy przypadek, zakończony prawomocnym wyrokiem skazującym, jest owocem analizy i szczegółowych badań – na co pozwolił zgromadzony materiał dowodowy – prawie 100 zdarzeń podobnego typu. W trakcie czynności gromadzono dokumenty archiwalne, analizowano akta osobowe funkcjonariuszy, przesłuchiwano pokrzywdzonych okazując im tablice poglądowe z fotografiami potencjalnych sprawców, lub przesłuchiwano ich najbliższych (jeśli pokrzywdzeni nie żyją). Jak do tej pory tylko w tym jednym przypadku udało się zgromadzić odpowiednie dowody, które pozwoliły z powodzeniem zakończyć ten wątek w sądzie. Kwestia znęcania się nad zatrzymanymi uczestnikami Wydarzeń jest jednak cały czas otwarta.
Opisując specyfikę niniejszego śledztwa nie sposób nie wspomnieć o przeszkodach na jakie ono napotyka. Głównymi z nich są oczywiście rozproszenie materiałów archiwalnych w tej sprawie, śmierć świadków i pokrzywdzonych oraz potencjalnych podejrzanych, coraz słabsze – siłą rzeczy – możliwości odtwarzania przez świadków swoich przeżyć i obserwacji z 1956 r., występujące podświadome zjawisko konfabulacji, a nawet celowe wręcz wprowadzanie w błąd prowadzącego śledztwo, sprowadzające się do świadomego składania fałszywych zeznań. Złożył je np. były funkcjonariusz UB, który był wśród osób znajdujących się – i aktywnie działających – w oblężonym budynku WUBP w Poznaniu w dniu 28.06.1956 r. (czemu konsekwentnie zaprzeczał).
W związku z powyższym, na podstawie wyłączonych z niniejszego śledztwa materiałów Prokuratura Rejonowa Bydgoszcz Południe skierowała przeciwko Konstantemu A. (były funkcjonariusz UB) akt oskarżenia o czyny z art. 233 § 1 k. k. Postępowanie to zakończyło się prawomocnym wyrokiem skazującym w/w na karę grzywny.
Z uwagi na wielowątkowość, stopień skomplikowania i charakter sprawy oraz liczbę potencjalnych pokrzywdzonych – których ustalenie (obok nakazu wyjaśnienia wszystkich okoliczności sprawy) nawet w sytuacji, gdy potencjalni podejrzani nie żyją, jest jedną z cech szczególnych śledztwa prokuratora IPN – terminu zakończenia niniejszego postępowania nie sposób określić.
Praktycznie zakończono wątek polegający na ustalaniu i przesłuchiwaniu osób rannych podczas i w związku z Wydarzeniami. W przypadku śmierci pokrzywdzonych przesłuchiwano w tym zakresie osoby dla nich najbliższe (o ile udało się je ustalić). Ustalano też – oraz przesłuchiwano – rannych podczas Wydarzeń funkcjonariuszy (UB, MO, żołnierzy, itd.). Czynności w tym zakresie zakończono zredagowaniem imiennych wykazów osób rannych podczas i w związku z Wydarzeniami oraz tych, którzy takich obrażeń mogli doznać.
Jak np. ustalono, rannych w wyniku postrzałów bezpośrednich, rykoszetów, odprysków muru, bruku i szyb, figurujących w szpitalnych księgach głównych, było 151 osób cywilnych (nie figurujących w tych księgach ale praktycznie potwierdzonych rannych w takich okolicznościach było 70 osób cywilnych, a dodatkowe 18 osób to ranni w wyniku różnego rodzaju urazów mechanicznych, np. stłuczenia, rany cięte). Z kolei rannych od postrzałów bezpośrednich, rykoszetów i.t.d. funkcjonariuszy było co najmniej 51, a kolejnych 21 doznało różnego rodzaju urazów nie związanych z postrzałami.
Jak wynika z poczynionych ustaleń najmłodszym odnotowanym rannym był Roman K. (8 lat w chwili odniesienia obrażeń), zaś najstarszym Jan K. (67 lat w chwili odniesienia obrażeń).
Prawdopodobnie osobą, która była ranna jako pierwsza w dniu 28.06.1956 r. (około 10.30. – rana tłuczona, doznana jeszcze w okolicach Zamku) była Janina N. Na ul. Kochanowskiego, jedną z pierwszych rannych była m.in. Helena P. i ww. Roman K. (około godz. 11-ej). „Najpóźniej rannym” w związku z Wydarzeniami, był porucznik WP Adolf K. (ranny w dniu 3.7.1956 r., w Parku Kasprzaka).
Na podstawie materiałów archiwalnych jak i aktualnie wykonanych czynności śledczych (między innymi przesłuchań świadków) wyjaśniono też sprawę „rannego Izraelczyka”, opisywaną w publikacjach „Głosu Wielkopolskiego”. Jak ustalono, osobą, która w dniu 28.06.1956 r. została zapisana w księdze głównej szpitala im. Raszei w Poznaniu jako cudzoziemiec - a później, w stosownym piśmie szpitala do WUd/sBP, określoną jako „Izraelczyk” - był w istocie, nieprzytomny początkowo obywatel polski Zdzisław C., którego tożsamość ustalono dopiero w szpitalu przy ul. Przybyszewskiego, gdzie go przeniesiono jeszcze w dniu 28.06.1956 r. Pomyłka w zakwalifikowaniu obywatela polskiego jako cudzoziemca wynikła stąd, że nie posiadał on przy sobie żadnych dokumentów a nadto, jako bardzo ciężko ranny w głowę, wypowiadał w bełkotliwy sposób szereg słów w znanych sobie językach obcych. Dodać należy, iż po długim leczeniu i rehabilitacji, ww. kontynuował z powodzeniem pracę naukową na jednej z poznańskich uczelni. Zmarł w 1992 r.
Ostatecznie, w zakresie rannych w trakcie Wydarzeń cudzoziemców, jednoznacznie potwierdzono jedynie postrzelenie zamieszkałego wówczas na stałe w Polsce obywatela Bułgarii, Witana N.
Zakończono też badanie wątku dotyczącego ewentualnych represji skierowanych przeciwko żołnierzom, którzy odmawiali wykonania rozkazów związanych z tłumieniem wystąpień podczas Wydarzeń lub wręcz działali po stronie demonstrantów. Z poczynionych ustaleń wynika, że ostatecznie żaden żołnierz nie był karany sądownie za tego typu zachowania.
Aktualnie, głównym nurtem postępowania będzie dalsze wykonywanie czynności procesowych wobec nie przesłuchanych do tej pory osób zatrzymanych (których okazało się znacznie więcej aniżeli początkowo zakładano) i aresztowanych w związku z Wydarzeniami (lub ich najbliższych – o ile osoby pokrzywdzone już nie żyją ) i wyjaśnianiem tej części przedmiotu śledztwa. Po sfinalizowaniu tego wątku sporządzone zostaną stosowne wykazy w tym zakresie.
Również i w tej części śledztwa dochodzi do zaskakujących ustaleń. Przykładem tego jest przypadek Kazimierza M., który będąc w delegacji służbowej z zakładu pracy, zatrzymany został przez WOP kilka dni po Wydarzeniach, w okolicach granicy z Czechosłowacją, Podejrzewano go o „chęć ucieczki za granicę” a jedynym w istocie ku temu powodem był fakt, że pochodził z Poznania.
Przesłuchania osób najbliższych dla zatrzymanych pozwalają też stwierdzić, że nawet krótkotrwałe pozbawienie wówczas wolności było dla nich przeżyciem niezwykle traumatycznym. Świadczy o tym chociażby fakt, że nawet po 1989r. osoby te niechętnie wspominały to zdarzenie, a niektóre z nich w ogóle nie powiedziały o tym rodzinie. Zdarzają się przypadki, kiedy krewni zmarłych już pokrzywdzonych dopiero w tut. Komisji dowiadują się o pozbawieniu wolności ich najbliższych w 1956r.
Równolegle wykonywane są stosowne czynności mające na celu ustalenie pełnego składu osobowego funkcjonariuszy i pracowników cywilnych WU ds. BP i PU ds. BP w Poznaniu oraz Delegatury nr 6 WU ds. BP w Poznaniu na dzień 28 czerwca 1956 roku.
Sporym zaskoczeniem jest ustalenie, że formalnie, na etatach w/w instytucji figurowało wtedy aż około 700 osób! Natomiast w następnych dniach po Wydarzeniach, oddelegowano do Poznania około 200 funkcjonariuszy UB z całego kraju i z różnego szczebla. Co ciekawe, delegowano też do Poznania 27 maszynistek i 10 kierowców. Wszyscy w/w mieli pomagać poznańskim funkcjonariuszom w wykonywaniu czynności związanych m.in. z zatrzymywaniem uczestników Wydarzeń i prowadzeniem przeciwko nim postępowań, których był kilkaset. Efekty ich działalności przetrwały w znacznej części do dzisiaj i stanowią bardzo obszerny materiał archiwalny, przechowywany w tut. OBUiAD.
Poza zaskakująco dużą liczbą etatowych funkcjonariuszy i pracowników UB w Poznaniu uderza familijny charakter tej instytucji. Bardzo dużo było w niej np. małżeństw, co miało niewątpliwie na celu zapewnienie hermetyczności środowiska pracowników i funkcjonariuszy UB. W przypadku „niewłaściwych powiązań” osoby takie były natychmiast typowane do zwolnienia, co spotkało np. Zofię F. , telefonistkę w WUd/sBP w Poznaniu a jednocześnie żonę pracownika aresztu WUd/sBP w Poznaniu, co do której ustalono, że jest krewną jednego ze skazanych w „procesie trzech”, o którym wspominano wyżej.
Przesłuchiwani są też funkcjonariusze i pracownicy delegowani do Poznania po Wydarzeniach, o których była już mowa. Zeznania niektórych z nich także przynoszą nowe i ciekawe ustalenia. Jak np. wynika z zeznań Czesława M., ówczesnego funkcjonariusza WUd/sBP w Warszawie, w trakcie jednego ze śledztw, które toczyły się przeciwko demonstrantom planowano przeprowadzenie eksperymentu procesowego przy wykorzystaniu czołgu, z czego jednak, z nieznanych przyczyn, zrezygnowano.
Oczywiście pokrzywdzeni lub osoby posiadające istotną wiedzę w niniejszej sprawie, którzy nie byli do tej pory przesłuchiwani niezmiennie proszeni są o kontakt z tut. Komisją (Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Poznaniu, ul. Rolna 45a, 61-487 Poznań; tel. 061-8356906).
Zważając na fakt, iż podjęte w kraju i za granicą poszukiwania filmowych nagrań dokumentujących przebieg zdarzeń Poznańskiego Czerwca 1956 r. zakończyły się niepowodzeniem, tut. Komisja prosi o kontakt na powyższy adres lub numer telefonu osoby, które posiadają jakąkolwiek wiedzę również i w tej kwestii.
A jednak! Uroczystości przy Pomniku Poległych w rocznicę
Czerwca '56 z wojskowym apelem z przywołaniem m.in. ofiar katastrofy
smoleńskiej
Wcześniej władze miasta sprzeciwiły się takiemu apelowi w trakcie głównych uroczystości rocznicowych.
Apel pamięci z przywołaniem m.in. ofiar katastrofy smoleńskiej był elementem
uroczystości przy Pomniku Poległych w Powstaniu Poznańskim w rocznicę Czerwca ‘56. Wcześniej władze
miasta sprzeciwiły się takiemu apelowi w trakcie głównych uroczystości rocznicowych.
Odbędą się one we wtorek wieczorem przy Pomniku Poznańskiego Czerwca, z udziałem prezydentów Polski
i Węgier - Andrzeja Dudy i Janosa Adera.
28 czerwca 1956 roku poznańscy robotnicy podjęli strajk generalny i zorganizowali demonstrację
uliczną, krwawo stłumioną przez milicję i wojsko. W starciach na ulicach miasta zginęło, według
badań IPN, co najmniej 58 osób, a kilkaset zostało rannych. We wtorek w Poznaniu od rana trwają
obchody 60. rocznicy tych wydarzeń. Ich kulminacją będzie wieczorna uroczystość przy Pomniku
Poznańskiego Czerwca.
Świętowanie rozpoczęło we wtorek rano od złożenia kwiatów pod tablicą przy bramie Fabryki Pojazdów
Szynowych w Poznaniu. Kwiaty składane były również pod tablicami na Politechnice Poznańskiej, przy
dawnej zajezdni MPK i przy Zakładach Naprawczych Taboru Kolejowego.
Uroczystości zorganizowane zostały też przy Pomniku Poległych w Powstaniu Poznańskim przy ul.
Kochanowskiego. 60 lat temu uczestnicy robotniczego protestu przyszli na tę ulicę, pod gmach
Wojewódzkiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Publicznego. W kierunku WUBP rzucano kamieniami, z gmachu
padły strzały; do szpitala trafili pierwsi ranni.
W tym miejscu UB rozpoczęło strzelać do ludzi niewinnych. Strzelano nie po to, by ranić, ale by
zabić. Było wiele przypadków na tej ulicy, gdzie ubowcy strzelali prosto w głowę, w klatkę
piersiową, w szyję. Byli bestialscy
—powiedział w trakcie uroczystości prezes Związku Kombatantów
i Uczestników Powstania Poznańskiego Czerwca 1956 Włodzimierz Marciniak.
Uroczystości pod pomnikiem przy ul. Kochanowskiego odbyły się z udziałem wojska. W trakcie
odczytanego apelu pamięci przywołano ofiary śmiertelne Czerwca‘56, najmłodszych poległych,
uczestników wydarzeń z 1956 roku. Wymienione zostały też osoby, które zginęły w katastrofie
smoleńskiej w 2010 r., w tym prezydent Lech Kaczyński z małżonką, prezydent Ryszard Kaczorowski
oraz dowódcy wojsk. W uroczystości przy pomniku wziął udział wicepremier, szef resortu kultury i
dziedzictwa narodowego Piotr Gliński.
Po przywołaniu ofiar katastrofy smoleńskiej rozległy się brawa, kilka osób opuściło jednak
uroczystość w trakcie apelu.
Na początku czerwca prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak sprzeciwił się odczytaniu nazwisk ofiar
katastrofy smoleńskiej obok nazwisk poległych w Poznańskim Czerwcu‘56 podczas apelu pamięci w
trakcie głównych uroczystości rocznicowych. Od odczytania apelu w takiej formie uzależniona była
obecność wojskowej asysty honorowej na tej uroczystości. W ub. tygodniu Jaśkowiak przesłał pismo do
szefa MON, w którym oficjalnie informował o rezygnacji z asysty wojska.
Po wtorkowej uroczystości, której elementem był apel pamięci, zastępca prezydenta Poznania Mariusz
Wiśniewski powiedział dziennikarzom, że władze miasta miały świadomość, że będzie on odczytany
przez wojsko w takiej formie.
Dla uczestników uroczystości z pewnością może on budzić pewne wątpliwości, czy jest on do końca
sprawiedliwym z punktu widzenia historycznego. Ledwie połowa apelu jest poświęcona ofiarom
Czerwca‘56, nawet nie wymieniono wszystkich nazwisk poległych, a drugą połowę poświęca się osobom,
które owszem, zginęły tragicznie, ale w wypadku lotniczym w Smoleńsku
—powiedział.ak dodał, podczas apelu zabrakło wyliczenia ofiar z lat 1970, 1976, czy też osób, które zginęły w
Poznaniu w czasie stanu wojennego.
Poseł PiS Tadeusz Dziuba powiedział PAP, że nie rozumie „sztucznego konfliktu, który wywołuje
prezydent miasta”.
W apelu pamięci różne rzeczy się wspomina, na ogół dosyć szeroką panoramę
różnych zdarzeń, które nas, jako wspólnotę państwową, statuują
—powiedział.
Wicepremier Gliński nie chciał po uroczystości rozmawiać z dziennikarzami. Wziął też udział w
odsłonięciu na ścianie Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu tablicy upamiętniającej ofiary
ubeckich kul w czerwcu 1956 roku.
Powstała z inicjatywy wojewody wielkopolskiego Zbigniewa Hoffmanna tablica projektu Roberta
Sobocińskiego przedstawia przeszytą kulami marynarkę i fragment mowy Stanisława Hejmowskiego,
obrońcy robotników: „I te strzały nie były już dane w powietrze, ale do ludzi…”.
Uroczystości w rocznicę Czerwca‘56 od lat odbywają się w Poznaniu od samego rana, bo protest w ZISPO rozpoczął się o godz. 6. Przy tablicy upamiętniającej „robotniczy protest pracowników Fabryki
Wagonów” o tej porze zgromadzili się kombatanci, przedstawiciele władz, partii politycznych, poczty
sztandarowe, harcerze i poznaniacy.
Ranek Czerwca‘56 był początkiem buntu pracowników tej fabryki i wielu innych zakładów Poznania, a
także odpowiedzią mieszkańców Poznania na złą politykę społeczną, ignorowanie robotników i butę
władzy, paradoksalnie nazywającej się władzą ludową. Ten ranek był odpowiedzią na zniewolenie,
nietolerancję i utratę godności. Ten ranek to moment, w którym cierpliwość i posłuszeństwo zostały
wyczerpane, a załoga Fabryki Lokomotyw i Wagonów postanowiła wykrzyczeć głosem swoje krzywdy, na co
odpowiedzią władzy ludowej była pogarda i lufy karabinów
—powiedział podczas uroczystości
przewodniczący zakładowej NSZZ „Solidarność” Andrzej Jasiński.
Dla upamiętnienia wydarzeń sprzed 60 lat w Poznaniu zawyły syreny.
Centralnym elementem obchodów 60. rocznicy Czerwca będą uroczystości na pl. Adama Mickiewicza, pod
Poznańskimi Krzyżami upamiętniającymi zryw robotników. Wezmą w nich udział prezydenci Polski i
Węgier. Gościem wydarzenia będzie też Lech Wałęsa.
Wcześniej w kościele dominikanów odprawiona zostanie msza św. w intencji ofiar Czerwca‘56, z
udziałem prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka i przewodniczącego KEP, metropolity poznańskiego abp. Stanisława Gądeckiego.
Zwieńczeniem obchodów będzie wieczorne, multimedialne widowisko „Ksenofonia. Symfonia dla Innego”,
w reżyserii Jana Komasy.
28 czerwca 2016 roku (wtorek) wizytę roboczą w Rzeczypospolitej
Polskiej złoży Prezydent Węgier János Áder, który weźmie udział wspólnie
z Prezydentem RP Andrzejem Dudą w obchodach 60. rocznicy Czerwca `56 w
Poznaniu.
Prezydenci Polski Andrzej Duda i Węgier János Áder przybyli we
wtorek do Poznania, by wziąć udział w głównych uroczystościach z okazji
60. rocznicy Poznańskiego Czerwca ’56.
Minister Andrzej Dera w towarzystwie wicepremiera, ministra kultury i
dziedzictwa narodowego Piotra Glińskiego oraz Podsekretarza Stanu w
Ministerstwie Skarbu Państwa Filipa Grzegorczyka dokonał odsłonięcia
tablicy upamiętniającej poległych „Cegielszczaków”
oraz złożył wieniec od Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.
Odznaczeni zostali:
KRZYŻEM OFICERSKIM
ORDERU ODRODZENIA POLSKI
1. Bogumił DECKERT.
KRZYŻEM KAWALERSKIM
ORDERU ODRODZENIA POLSKI
2. Bogdan ANDRZEJEWSKI
3. Andrzej CICHOŃSKI
4. Mieczysław DĘBSKI
5. Wojciech WIATR
pośmiertnie
6. Adam GRUSZCZYŃSKI
7. Leszek RAŚ
8. Marian SOBALAK
ZŁOTYM KRZYŻEM ZASŁUGI
9. Józef STACHOWIAK
za zasługi w upowszechnianiu i upamiętnianiu prawdy o wydarzeniach Poznańskiego Czerwca ‘56
10. Konrad BIAŁECKI
11. Piotr GRZELCZAK
12. Agata ŁAWNICZAK-LOBA .
Ten 1956 rok jest smutnym wprawdzie, ale z drugiej strony pięknym
świadectwem polsko-węgierskiej przyjaźni, przyjaźni pomiędzy zwykłymi
ludźmi - powiedział Andrzej Duda podczas wspólnej konferencji prasowej z
węgierskim prezydentem.
Jak zaznaczył prezydent, po powstaniu poznańskim w czerwcu 1956 roku,
„krwawo stłumionym przez władze komunistyczne”, i później po przemianach
w Polsce w październiku, Węgrzy - idąc za przykładem Polaków - także
zażądali wolności i chcieli wydobyć się spod dominacji Związku
Radzieckiego. - Zostali za to w brutalny sposób, krwawo przez Związek
Radziecki ukarani - dodał.
Prezydent Duda zaznaczył, że Węgrzy żądając w październiku 1956 roku
wolności i demokracji, odwoływali się do przykładu Polaków i do
przyjaźni polski-węgierskiej, a Polacy wiedząc, co się dzieje na
Węgrzech - że ludzie są mordowani, że są dziesiątki tysięcy rannych,
zbierali dla nich krew. Jak dodał, Polacy wysłali ponad 800 litrów krwi
na Węgry i ponad 44 tony pomocy medycznej; „pomocy od zwykłych ludzi dla
zwykłych ludzi” - mówił Andrzej Duda.
Wizytę w stolicy Wielkopolski prezydenci Polski i Węgier rozpoczęli
od spotkania i rozmowy w gmachu Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza.
Andrzej Duda i János Áder zwiedzą też ekspozycję Muzeum Powstania
Poznańskiego – Czerwiec 1956. Wśród najcenniejszych eksponatów w muzeum
jest m.in. koszulka, w której zginął 13-letni Romek Strzałkowski,
najmłodsza ofiara Czerwca ’56.
Prezydenci złożą wiązanki kwiatów przy Pomniku Ofiar Katynia i
Sybiru, oraz wezmą udział we mszy św. w intencji ofiar Czerwca.
Eucharystii będzie przewodniczył metropolita poznański abp Stanisław
Gądecki, przewodniczący KEP. Homilię wygłosi prymas Polski abp Wojciech
Polak.
Centralnym elementem obchodów 60. rocznicy Czerwca będą uroczystości
na pl. Adama Mickiewicza, pod Poznańskimi Krzyżami upamiętniającymi zryw
robotników. Poza Andrzejem Dudą i Jánosem Áderem weźmie w nich udział
także b. prezydent Lech Wałęsa.
Zwieńczeniem obchodów w Poznaniu będzie multimedialne widowisko "Ksenofonia. Symfonia dla Innego", w reżyserii Jana Komasy.
0:02 / 6:12
Kibolskie obchody 60 rocznicy Czerwca '56 (28.06.2016)
Już po raz 5 kibice Kolejorza spotkali się by wspólnie uczcić poległych podczas wydarzeń Czerwca 1956 roku w Poznaniu. Najpierw, inaczej niż w poprzednich latach, spotkaliśmy się przy bramie zakładów HCP przy ul. 28 czerwca 1956 roku. Potem kibole przemieścili się na plac Mickiewicza, gdzie miały miejsce oficjalne obchody z udziałem prezydenta Polski oraz Węgier.
Nie
odwracajmy się dziś od Europy; nie trwońmy jedności, z jaką
przetrwaliśmy czasy zniewolenia i ucisku – powiedział w czwartek pod
Poznańskimi Krzyżami na uroczystościach z okazji 61. rocznicy Czerwca’56
prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak.
Wcześniej, w trakcie mszy św. w intencji ofiar Czerwca o
jedność apelował abp Stanisław Gądecki. Hierarcha mówiąc o obecnym
rozdarciu społecznym w Polsce podkreślił, że "brak jedności jest zawsze
rezultatem grzechu".
REKLAMA
W środę w stolicy Wielkopolski przez cały dzień trwały uroczystości upamiętniające robotniczy bunt, który wybuchł w Poznaniu 28 czerwca 1956 roku.
61 lat temu poznańscy robotnicy podjęli strajk generalny i
zorganizowali demonstrację uliczną, krwawo stłumioną przez milicję i wojsko.
Życie straciło 58 osób, w tym 50 osób cywilnych. Co najmniej 239 osób
cywilnych zostało rannych, ok. 858 osób było zatrzymanych i
aresztowanych.Pod Poznańskimi Krzyżami zgromadzili się w środę
bohaterowie Czerwca, przedstawiciele władz lokalnych, regionalnych i
państwowych z wicemarszałek Sejmu Małgorzatą Kidawą-Błońską, poczty
sztandarowe, harcerze i mieszkańcy Poznania
Uczestnik Czerwca, przewodniczący Związku Powstańców
Poznańskiego Czerwca 1956 r. "Niepokonani" Andrzej Sporny powiedział w
trakcie uroczystości, że jest "jednym z wielu, którzy 61 lat temu
doprowadzili do powstania iskry wolności".
- Poznaniacy dali przykład innym, że należy walczyć ze
znienawidzoną władzą komunistyczną i w końcu zwyciężyć - nie tylko w
Polsce. Minęły lata, minęło przeszło pół wieku - nareszcie Polska jest
Polską. Polska przestała być rozprzedawana i rozkradana. Przestała być
kamieni kupą i przestała być państwem teoretycznym. Obecnie jest
państwem demokratycznym i suwerennym i nie będą nam żadni zaklinacze
prawdy mówić, jak mamy żyć w naszym kraju -
Podczas uroczystości pod Krzyżami kilkakrotnie rozlegały się gwizdy,
m.in. wówczas, gdy kwiaty składali parlamentarzyści Platformy
Obywatelskiej z Grzegorzem Schetyną, Rafałem Grupińskim i Małgorzatą
Kidawą-Błońską. Rozległy się też okrzyki: złodzieje.
Gwizdami powitany został także prezydent Poznania. W pewnej
chwili między kilkorgiem zwolenników i przeciwników Jacka Jaśkowiaka
doszło do przepychanki z wykorzystaniem parasolek i do wzajemnego polewania się wodą z butelek.
We
wtorek na jednym z cmentarzy w Poznaniu naprawiony został nagrobek
Romka Strzałkowskiego – najmłodszej ofiary Poznańskiego Czerwca 1956.
Nieznany sprawca zerwał z niego medalion ze zdjęciem.
Zniszczenia zauważono w ubiegłym
miesiącu, w przeddzień głównych obchodów 62. rocznicy Poznańskiego
Czerwca ’56. Jak poinformowała we wtorek PAP Anna Sochacka z
Wielkopolskiego Muzeum Niepodległości, firma kamieniarska na nowo
przymocowała na nagrobku zdjęcie chłopca.
„Nad naprawą
czuwali pracownicy Muzeum Powstania Poznańskiego – Czerwiec 1956. Udało
się nam ustalić, że medalion nagrobny zerwany został z grobu co
najmniej trzy miesiące wcześniej. Zniszczenie zgłosił do muzeum, Zespół
Szkół Handlowych, opiekujący się grobem w ramach akcji „Światełko dla
Czerwca’56” – podała Anna Sochacka.
O zniszczeniach powiadomiono policję i magistrat.
28 czerwca 1956 roku robotnicy Zakładów
Cegielskiego, wówczas Zakładów im. Stalina (ZISPO), podjęli strajk
generalny i zorganizowali demonstrację uliczną, krwawo stłumioną przez
milicję i wojsko. Według ustaleń wciąż trwającego śledztwa, życie
straciło wówczas 50 osób cywilnych, czterech żołnierzy, trzech
funkcjonariuszy UB i milicjant. Kilkaset osób zostało rannych.
Uczeń Szkoły Podstawowej nr 40 w
Poznaniu Romek Strzałkowski zginął wskutek rany postrzałowej klatki
piersiowej, najprawdopodobniej po południu 28 czerwca 1956 r. Jego
pogrzeb odbył się 2 lipca. Został pochowany na cmentarzu na poznańskim
Junikowie. Okoliczności zgonu chłopca od lat stara się wyjaśnić śledztwo
prowadzone przez Oddziałową Komisję Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi
Polskiemu w Poznaniu. Postępowanie nie rozstrzygnęło dotąd, czy
trzynastolatek zginął w wyniku celowego postrzału, czy przypadkowo.
Poznańscy
uczniowie i przedszkolaki upamiętnili we wtorek w Poznaniu zmarłych
bohaterów Poznańskiego Czerwca ’56. W ramach akcji „Światełko dla
Czerwca ’56” uczniowie uprzątnęli groby uczestników poznańskiego zrywu,
którzy spoczywają na cmentarzu na Dębcu.
Kilka dni przed przypadającymi w piątek głównymi obchodami
63. rocznicy Poznańskiego Czerwca ‘56 nieznani sprawcy zniszczyli
nagrobek Romka Strzałkowskiego - najmłodszej ofiary tamtych wydarzeń.
28 czerwca 1956 roku robotnicy Zakładów Cegielskiego,
wówczas Zakładów im. Stalina, podjęli strajk generalny i zorganizowali
demonstrację uliczną, krwawo stłumioną przez milicję i wojsko.
W starciach na ulicach miasta zginęło, według badań IPN, co najmniej
58 osób, a kilkaset zostało rannych.
Uczeń Szkoły Podstawowej
nr 40 w Poznaniu Romek Strzałkowski zginął wskutek rany postrzałowej
klatki piersiowej, najprawdopodobniej po południu 28 czerwca 1956 r.,
na terenie garaży UB. Jego pogrzeb odbył się 2 lipca. Został pochowany
na cmentarzu na poznańskim Junikowie.
Okoliczności zgonu Romka
Strzałkowskiego od lat stara się wyjaśnić śledztwo prowadzone przez
Oddziałową Komisję Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu
w Poznaniu. Postępowanie nie rozstrzygnęło dotąd, czy trzynastolatek
zginął w wyniku celowego postrzału, czy przypadkowo.
We wtorek
Muzeum Powstania Poznańskiego - Czerwiec 1956 poinformowało w mediach
społecznościowych o uszkodzeniu nagrobka Romka Strzałkowskiego.
Informację
potwierdził w rozmowie z PAP Tomasz Łęcki - dyrektor Wielkopolskiego
Muzeum Niepodległości, któremu podlega Muzeum Powstania Poznańskiego -
Czerwiec 1956.
W
czwartek w Poznaniu naprawiono uszkodzony w ostatnich dniach nagrobek
Romka Strzałkowskiego – trzynastoletniej, najmłodszej ofiary
Poznańskiego Czerwca. W piątek przypada 63. rocznica robotniczego zrywu.
63 lata temu, 28 i 29 czerwca 1956 r., w Poznaniu doszło do
robotniczych protestów, które przerodziły się w walki uliczne. Władze
komunistyczne do ich stłumienia użyły wojska. W konsekwencji tragicznych
wydarzeń znanych jako Poznański Czerwiec śmierć poniosło co najmniej 58
osób, rannych było około
Dziś przypada 64. rocznica Poznańskiego Czerwca. W 1956 roku
robotnicy z Zakładów Cegielskiego podjęli strajk i zorganizowali
demonstracje uliczną. Była to forma sprzeciwu wobec pogarszającej się
sytuacji w kraju oraz regionie.
W trakcie wystąpienia pod Poznańskimi Krzyżami prezydent miasta Jacek Jaśkowiak zachęcił,
by "wcielając w życie testament uczestników Czerwca" starać się
oponować wobec wszelkich nadużyć władzy. Pytał też, czy dziś, tak jak w
Polsce ludowej "nie próbuje się narzucić jednego katalogu idei we
wszystkich obszarach społecznego życia".
Obecna na obchodach wicepremier, minister rozwoju Jadwiga Emilewicz powiedziała, że wystąpienie Jaśkowiaka "było bardzo nie na miejscu i kompletnie nieadekwatne". Myślę,
że mogło obrazić, urazić osoby, które wtedy, pozbawione realnie
wolności, pozbawione prawa do samostanowienia, rzeczywiście o tę wolność
zabiegały – oceniła.
Jak
dodała, Poznański Czerwiec to "pierwszy zryw wolności w powojennej
Polsce; pierwszy raz, kiedy Polacy powiedzieli: chleba, ale tak naprawdę
powiedzieli też: wolności". To bardzo ważne, byśmy w czasach
wolności przypominali sobie, że to nie jest rzecz dana raz na zawsze. Że
o wolność trzeba dbać w czasie pokoju i zawsze nią zabiegać - podkreśliła.
Wiceszef MSZ,
poznański poseł Szymon Szynkowski vel Sęk komentując wystąpienie Jacka
Jaśkowiaka podczas rocznicowych obchodów powiedział, że "to było poza
granicą zdrowego rozsądku, wysoce niestosowne i niesmaczne". Jego mózg jest porażony jakimiś uprzedzeniami, stereotypami – mówił wiceminister o prezydencie Poznania.
Jak
dodał, Jaśkowiak próbuje zestawić z obecną sytuacją władzę, "która
wyjeżdża na ulicę czołgami, torturuje ludzi, strzela do robotników,
która zapowiada represje i ma cały aparat represji do ich realizowania".
4 lata temu w Poznaniu na ulice wyszli robotnicy, obywatele;
poznański Czerwiec jest symbolem walki o codzienną wolność - prawo do
godnego życia każdego człowieka - napisał w niedzielę na Twitterze
premier Mateusz Morawiecki.
o
był protest przeciwko złemu traktowaniu, powrót do podmiotowości
człowieka pracy, Polaka w codziennym życiu i ciche dążenie do wolnej i
niepodległej ojczyny – powiedział w Płocku (Mazowieckie) o wystąpieniach
robotniczych z czerwca 1976 r. przewodniczący NSZZ „Solidarność”, Piotr
Duda.
Obchodzimy dziś Narodowy Dzień Pamięci Poznańskiego Czerwca 1956.
Tego dnia oddajemy hołd bohaterom pierwszego masowego zrywu przeciwko
władzy komunistycznej. Dokładnie 66 lat temu, 28 czerwca 1956 roku, w
poznańskich zakładach im. Stalina rozpoczął się strajk generalny, który
przerodził się w wielotysięczną manifestację.
66. rocznicę Poznańskiego Czerwca '56 uczczono we wtorek w Poznaniu.
28 czerwca 1956 r. rozpoczęła się walka poznańskich robotników o Boga,
wolność, prawo i chleb, krwawo stłumiona przez milicję i wojsko
40 komentarzy
1. Szanowny Panie Michale,
Moja Mama, która była w tym czasie w Poznaniu, widziała jak zastrzelono młodego chłopca. Był to pojedynczy strzał. Niestety, nie mogła podejść, ponieważ była wtedy z grupą, której musiała się pilnować.
Mama twierdzi, że poprawnie zachowała się wtedy milicja, która nie interweniowała. Atakowali tylko ruscy przebrani w polskie mundury.
Pozdrawiam serdecznie Pana i Małżonkę
"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz
2. Do Pani Pelargonii
Szanowna Pani Ewo,
Romka Strzałkowskiego zamordowała UB-eczka po cywilnemu na zapleczach garaży UB przy Kochanowskiego.
To było morderstwo !
To dziś ta zbrodnia nie została ukarana.
Pani Wielce Szanowna Mama musiała być odważną kobietą. To była wojna. Wojsko polskie i sowieckie użyło czołgów, armat, karabiny maszynowe.
Za odwagę dla Wielce Szanownej Mamy
Dla Pani
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
3. Poznań w wydawnictwie Solidarności w 1981 roku
Niżej podaje linki do mojej galerii albumów z wydawnictwami Pierwszej Solidarności w tym do Biuletynu Informacyjnego "Naszym Zdaniem" Nr 8 z dnia 27.06.1981 r. wydanego przez Zakładową Solidarność w BPT "Technoprojekt - Gdańsk" opisującym tragiczne wydarzenia w czerwcu 1965 roku Poznaniu.
Galeria z albumami:
https://plus.google.com/u/0/photos/103496042747550098779/albums
Dalej według upodobani i wyboru.
Jeśli w albumie znajduje się tylko pierwsza strona jakiegoś Biuletynu Informacyjnego lub Pisma ....., to oznacza, że posiadam w swoich zbiorach archiwalnych cały egzemplarz, lecz dotychczas nie został on w całości zeskanowany, bo czeka na swoją kolej.
Pod niżej zamieszczonymi linkami jest dostępny numer 8:
https://plus.google.com/photos/103496042747550098779/albums/598191321195...
https://plus.google.com/photos/103496042747550098779/albums/598191321195...
https://plus.google.com/photos/103496042747550098779/albums/598191321195...
https://plus.google.com/photos/103496042747550098779/albums/598191321195...
https://plus.google.com/photos/103496042747550098779/albums/598191321195...
https://plus.google.com/photos/103496042747550098779/albums/598191321195...
https://plus.google.com/photos/103496042747550098779/albums/598191321195...
Numer ten znajduje się w moim albumie pt. "Różne Biuletyny Informacyjne Solidarności" pod linkiem: https://plus.google.com/photos/103496042747550098779/albums/598191321195...
Pozdrawiam serdecznie.
Pamiętaliśmy i pamiętamy!
Kiedyś "Mieszko II"
4. PS
W innej mojej galerii ten numer informatora można znaleźć w albumie TU:
https://plus.google.com/u/0/photos/108910137865025242278/albums/59811710...
Oraz więcej w galerii @Onwk TU:
https://plus.google.com/u/0/photos/108910137865025242278/albums
Pozdrawiam.
Kiedyś "Mieszko II"
5. Pan Obibok na własn...,
Szanowny Panie Mieszko,
Pięknie dziękuję. To benedyktyńska praca.
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
6. Szanowny Panie Michale
młodzi pamietają !
Chwała bohaterom - pod krzyżami
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
7. Szanowny Panie Michale,
Mama i ja serdecznie dziękujemy za piękne kwiaty:)
Pozdrawiamy serdecznie Pana i Małżonkę
W rewanżu - kwiaty od Annelies Štrba.
"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz
8. Panie Michale,powtórze tylko te słowa
"Bez Poznania nie byłoby Gdańska. Solidarność w jakimś sensie rozpoczęła się tu, w czerwcu 1956 roku w Poznaniu. Pamiętajcie o tym!"
Ukłony dla Poznania z tamtych lat....
To u WAS zaczęła się Wolnośc panie Michale
Dobrej Nocy
gość z drogi
9. Do Pani Maryli
Szanowna Pani Marylo,
Nadzieja w młodzieży, bo dorośli politycy zachowują się jak mały kazio w piaskownicy.
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
10. Do Pani Pelaronii
Szanowna Pani Ewo,
Co za zaszczyt mnie sieknął. Myślałem, że Annelies Štrba jest zarezerwowana dla Pani Zofii.
Co słuchać u "Donka" słyszę, ze Pani nie pozwala mu na zaloty
Ukłony dla Wielce Szanownej Mamy i Pani
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
11. Pani Gość z Drogi
Szanowna Pani Zofio,
Tyle, że Polska już dawno zapomniała o Poznańskim Powstaniu.
Na uroczystości do Poznania nawet nie przyjechał poseł do PE, moim zdaniem Komiwojażer, zięć 'gienerała',członka komunistycznej rady ocalenia narodowego
Rysiu Czarnecki
Później poznańska prawica dziwi się, że Ryszard Grobelny wygra kolejne piąte wybory na stanowisko prezydenta Poznaniu.
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
12. Szanowny Panie Michale,
Dzięki za kukuru:-)
Niestety, z przykrością musiałyśmy wymówić stołówkę państwu "Donkom" ponieważ znalazłyśmy na balkonie badyle i gołębie odchody, a to już bardzo psuło estetykę naszego balkonu. Niemniej, dokarmiamy nadal gołębie na trawniku przed blokiem.
Pozdrawiamy serdecznie Pana i Małżonkę
"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz
13. Do Pani Pelargonii
Szanowna Pani Ewo,
Ubolewam
Ale takie są ptaki
Wszelkiej pomyślności dla Wielce Szanownej Mamy i Pani
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
14. Obchody 59. rocznicy
Obchody 59. rocznicy Poznańskiego Czerwca ’56
robotniczego powstania z czerwca 1956 roku. Uroczystości rozpoczęły się rano pod bramą Fabryki Pojazdów Szynowych, gdzie strajkowali robotnicy. Tam złożono dziś kwiaty.
O godzinie 14.30 w
kościele ojców dominikanów sprawowana będzie Msza św. w intencji ofiar
powstania. Po niej, o godzinie 16, na placu Mickiewicza pod Pomnikiem
Ofiar Poznańskiego Czerwca rozpoczną się główne uroczystości.
Jarosław Lange, przewodniczący Zarządu
Regionu Wielkopolskiej Solidarności, mówi, że wydarzenia z czerwca 1956
r. były pierwszym krokiem ku wolności.
28 czerwca 1956 roku poznańscy robotnicy
ówczesnych Zakładów im. Stalina zorganizowali masową demonstrację
uliczną. W wyniku dwudniowych starć na ulicach miasta – według badań IPN
– co najmniej 58 osób zginęło, a kilkaset zostało rannych. Około 700
osób aresztowano.
Wyjątkowe fotografie z Czerwca ’56. "To jedna z niewielu serii zdjęć, których nie wykonali ludzie z SB"
Fotografował czerwcowe zamieszki 1956 roku z okien łazienki w
mieszkaniu stryja. Wszystkie negatywy skrzętnie schował w...
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
15. Poznański Czerwiec 56':
Poznański Czerwiec 56': Zakończyły się oficjalne uroczystości [ZDJĘCIA]
Dobiegły końca uroczystości 59. rocznicy Powstania
Poznańskiego. Dziś pod pomnikiem Poznańskiego Czerwca 1956 oddano hołd
poległym oraz uczestnikom zrywu po wolność. W uroczystości wzięli udział
bohaterowie czerwcowych wydarzeń, władze miasta oraz województwa.
Obchody Poznańskiego Czerwca ‘56
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
16. Senat uczcił 60. rocznicę
Senat uczcił 60. rocznicę Poznańskiego Czerwca 1956
Senat w 60. rocznicę powstania poznańskiego w 1956 r. składa hołd jego bohaterskim uczestnikom - zapisano w przyjętej w czwartek uchwale. Senatorowie podkreślili, że „poznański dramat otwiera długą listę zmagań robotników polskich z komunistycznym zniewoleniem”.
28 czerwca 1956 r. poznańscy robotnicy Zakładów im. Stalina (tak wówczas nazywały się Zakłady Cegielskiego) podjęli strajk generalny, zorganizowali też masową demonstrację uliczną. Skandowali hasła: „Chcemy żyć jak ludzie”, „Chcemy wolnej Polski”. Następstwem robotniczego wystąpienia stały się dwudniowe starcia na ulicach miasta. Według badań IPN zginęło w nich co najmniej 58 osób, a kilkaset zostało rannych. Około 700 osób aresztowano.
W uchwale zaznaczono, że „jako jeden z pierwszych zginął trzynastoletni Romek Strzałkowski, który stał się symbolem bohaterskiej walki przeciwko komunistycznej dyktaturze, zniewoleniu narodu i gwałceniu podstawowych praw jednostki”.
Z poznańskim zrywem na zawsze już zwiąże się widok czołgów na ulicach miasta, groźba Cyrankiewicza, że kto na władzę ludową podnosi rękę, temu władza rękę tę odrąbie i piękne słowa obrońcy ofiar komunistycznego terroru dr. Stanisława Chejmowskiego, że „nie karmi się kulami ludzi, którzy wołają o chleb”
— podkreślili senatorowie w uchwale.
Wskazali, że „poznański dramat 1956 r. otwiera długą listę zmagań robotników polskich z komunistycznym zniewoleniem; dlatego na pomniku w sercu miasta przedstawiającym dwa stalowe krzyże, symbole śmierci i zmartwychwstania, związane powrozem obok 1956 r. widnieją daty: 1968, 1970, 1976, 1980 i 1981 r.”.
„Senat Rzeczypospolitej Polskiej w 60. rocznicę powstania poznańskiego w 1956 r., składa hołd jego bohaterskim uczestnikom” - głosi tekst uchwały.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
17. 60. rocznica Czerwca '56
W obchodach 60. rocznicy Poznańskiego Czerwca 1956 r. mają wziąć udział prezydenci Polski i Węgier. – Nie mamy jeszcze oficjalnego potwierdzenia przyjazdu prezydenta Węgier – mówi Jędrzej Solarski, zastępca prezydenta miasta. I twierdzi, że w czwartek do Poznania przyjechali przedstawiciele kancelarii prezydenta Polski. Byli przed bramą główną HCP, na pl. Mickiewicza przed Krzyżami oraz w Muzeum Powstania Poznańskiego Czerwca 1956.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
18. Czerwiec 1956: Wiadomo, kto
Czerwiec 1956: Wiadomo, kto zabijał protestujących
buntu. Pion śledczy IPN nie pociągnął ich do odpowiedzialności.
Nikt winny śmierci 58 osób, które zginęły w związku z krwawymi
wydarzeniami Poznańskiego Czerwca, nie poniósł za to kary. Od lat panuje
przekonanie, że nie ustalono, kto strzelał do uczestników buntu.
Jest jednak inaczej. Znane są nazwiska przynajmniej pięciu
funkcjonariuszy organów bezpieczeństwa, którzy mieli zabijać uczestników
protestów z 1956 roku. Dokument z ich personaliami znany jest niektórym
historykom oraz prokuratorom z pionu śledczego Instytutu Pamięci
Narodowej, który nieprzerwanie od 2000 roku prowadzi śledztwo w sprawie
„przestępczych czynów funkcjonariuszy państwa komunistycznego podczas i w
związku z tzw. Wydarzeniami Poznańskimi”.
śmiertelne pochodzi ze źródła, którego prawdziwość jest
niekwestionowana. To opatrzony klauzulą „Ściśle tajne” raport z lipca
1956 roku zatytułowany „Działania przeprowadzane przez pododdziały 10
pułku Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego w dniach 28-30.06.1956 roku”.
Jego częścią jest m.in. szczegółowy opis działania 19-osobowego plutonu,
który został wysłany do Wojewódzkiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa
Publicznego przy ul. Kochanowskiego. Co ciekawe, nie była to jednostka
liniowa, tylko gospodarcza. Za to dowodził nią wtedy nie etatowy
dowódca, tylko wyższy rangą kpt. Stanisław Herda, który był pomocnikiem
szefa sztabu pułku ds. operacyjnych.
się ustalić nikogo, kto strzelał i zabijał ludzi podczas naszych walk
pod UB - komentuje Włodzimierz Marciniak, prezes Związku Kombatantów i
Uczestników Powstania Poznańskiego Czerwca 1956.
- Jeśli, jak pan mówi, są dokumenty informujące, kto zabijał, to tacy
ludzie powinni być pociągnięci do odpowiedzialności. Należało próbować
ustalić, kto zginął z ich ręki - dodaje kombatant.
Włodzimierz Marciniak mówi, że nie słyszał, by kiedykolwiek IPN szukał
pomocy wśród uczestników Czerwca ’56 lub ogłaszał publicznie
poszukiwania informacji przydatnych do zebrania dowodów za konkretne
zbrodnie popełnione przed siedzibą UB.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
19. Dobrego Dnia,Panie Michale
Dobrego zaglądającym TU i Czytającym a brak rozliczenia tej zbrodni i skutki tego ,kłaniają się nam do dzisiaj
pozdr z drogi
gość z drogi
20. Rok 1956 w Polsce i na
Rok 1956 w Polsce i na Węgrzech – okolicznościowa lekcja w Belwederze
W Belwederze odbyła się we wtorek ostatnia w tym roku szkolnym
okolicznościowa lekcja dla młodzieży ze szkół ponadgimnazjalnych,
poświęcona tematyce roku 1956 i wydarzeń, jakie miały miejsce w czerwcu w
Poznaniu oraz na jesieni w Budapeszcie.
W Belwederze odbyła się we wtorek ostatnia w tym roku szkolnym
okolicznościowa lekcja dla młodzieży ze szkół ponadgimnazjalnych,
poświęcona tematyce roku 1956 i wydarzeń, jakie miały miejsce w czerwcu w
Poznaniu oraz na jesieni w Budapeszcie. Gospodarzem lekcji w imieniu
Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej był Podsekretarz Stanu w Kancelarii
Prezydenta RP Wojciech Kolarski.
W nawiązaniu do zbliżającej się 60. rocznicy „Poznańskiego Czerwca”,
młodzież uczestnicząca w lekcji reprezentowała Wielkopolskę, przybywając
z placówek w Jarocinie, Nowym Tomyślu i Poznaniu.
Prelegentem był Dyrektor Węgierskiego Instytutu Kultury dr Janos
Tischler, który ze swojej węgierskiej perspektywy mówił o wydarzeniach
1956 roku i impulsie, jaki poprzez czerwcowe wydarzenia z Poznania
został dany Węgrom przed wybuchem ich Powstania jesienią.
Tematem przewodnim lekcji była ponadto obustronna przyjaźń pomiędzy
narodami polskim i węgierskim, która dojrzewała w trakcie tragicznych
wydarzeń roku 1956, przejawiająca się solidarnością i gestami ludzkiej
pomocy udzielanej Polakom przez Węgrów i Węgrom przez Polaków.
Na zakończenie minister Wojciech Kolarski przekazał zgromadzonej
młodzieży zaproszenie do udziału w oficjalnych obchodach 60. rocznicy
Poznańskiego Czerwca i do spotkania z Prezydentami Polski i Węgier w
Muzeum Powstania Poznańskiego w czerwcu 1956 roku.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
21. Sejm uczcił uchwałą Poznański Czerwiec 1956 r.
Sejm w czwartek przez aklamację przyjął uchwałę w sprawie uczczenia 60. rocznicy Poznańskiego Czerwca 1956 roku. W uchwale podkreślono, że Poznański Czerwiec, to jeden z decydujących protestów społeczeństwa w walce o wolność.
"W dniu 28 czerwca 1956 roku w Poznaniu, robotnicy fabryki Cegielskiego, a także innych zakładów przerwali pracę i wyszli na ulicę, skandowali hasła socjalne, a także antykomunistyczne. Przed gmachem Komitetu Wojewódzkiego PZPR zgromadziło się około 100 tysięcy ludzi. W obliczu bezradności władz, protestujący wdarli się do gmachu, a następnie opanowali więzienie, budynek sądu i zaatakowali symbol ówczesnej władzy - siedzibę Urzędu Bezpieczeństwa" - czytamy w uchwale.
Jak podkreślono w uchwale, "w celu stłumieniu protestów, do miasta wjechały czołgi i wozy bojowe, rozpoczęły się wówczas walki, które trwały przez cały dzień - zginęły 74 osoby, około tysiąca osób było rannych, a setki aresztowanych, bitych i poniżanych".
"Poznański Czerwiec jest jednym z decydujących protestów społeczeństwa w walce o wolność. Sejm Rzeczypospolitej Polskiej w 60. rocznicę powstania Poznańskiego Czerwca w 1956 roku składa hołd jego bohaterskim uczestnikom" - czytamy w uchwale.
60 lat temu, 28 czerwca 1956 r. poznańscy robotnicy Zakładów Cegielskiego, wówczas Zakładów im. Stalina, podjęli strajk generalny i zorganizowali demonstrację uliczną, krwawo stłumioną przez milicję i wojsko. Następstwem robotniczego wystąpienia stały się dwudniowe starcia na ulicach miasta.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
22. Uczcili pamięć Romka Strzałkowskiego
Romek Strzałkowski zginął jako 13-letni chłopiec w czasie wydarzeń czerwcowych w 1956 r. Okoliczności jego śmierci do dziś pozostają niewyjaśnione, jednak wydarzenie to stało się symbolem Poznańskiego Czerwca. Według jednej z wersji, chłopiec miał iść ulicą Kochanowskiego na Jeżycach niosąc polską flagę lub transparent z hasłem "Chcemy religii w szkole", zginął od strzału w klatkę piersiową. W niedzielę rano przedstawiciele władz miasta, województwa oraz uczestnicy powstania 1956 r. złożyli kwiaty pod tablicą na ul. Romka Strzałkowskiego.
Czytaj więcej: http://www.gloswielkopolski.pl/czerwiec56/a/uczcili-pamiec-romka-strzalk...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
23. 1956
---------------------------------------
Poznań: wystawa „1956: Polska – Węgry. Historia i pamięć”
poniedziałek w Poznaniu, w przeddzień 60. rocznicy Czerwca ’56.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
24. Śledztwo w sprawie
Śledztwo w sprawie przestępczych czynów funkcjonariuszy państwa komunistycznego podczas i w związku z tzw. Wydarzeniami Poznańskimi
S 23/00/Zk
Śledztwo dotyczące zdarzeń mających miejsce w dniach 28–29.06.1956 r. w Poznaniu (określanych w literaturze, jako tzw. Wydarzenia Poznańskie lub Wypadki Poznańskie, Poznański Czerwiec 1956 r., Powstanie Poznańskie) wszczęła była Okręgowa Komisja Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Poznaniu w dniu 6.09.1991 r.
Z uwagi na likwidację Komisji Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu postępowanie to zawieszono w dniu 28.01.1999 r.
Po utworzeniu Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Poznaniu, postępowanie podjęto z zawieszenia w dniu 22.11.2000 r. i jest ono kontynuowane pod sygnaturą S. 23/00/Zk. Jak wszystkie śledztwa prokuratorów Oddziałowych Komisji, jest ono prowadzone w formie tzw. śledztwa własnego prokuratora. Prowadzi je – obok innych postępowań – jeden prokurator.
Jego przedmiot określony jest aktualnie, jako przestępcze czyny funkcjonariuszy państwa komunistycznego – sprowadzające się m.in. do pozbawienia życia szeregu osób, spowodowania obrażeń ciała, bezprawnych pozbawień wolności i znęcania się nad zatrzymanymi uczestnikami Wydarzeń – podczas i w związku ze zdarzeniami mającymi miejsce w dniach 28–29 czerwca 1956 r. w Poznaniu.
Choć same zdarzenia stanowiące istotę przedmiotowego buntu społecznego trwały zasadniczo dwa dni, przypomnieć trzeba, że brało w nich udział i krzyżowały się w nich losy kilkudziesięciu tysięcy ludzi.
Nawet bardzo ostrożne wnioski wynikłe z zebranego materiału obligują do przyjęcia, że liczbę osób pokrzywdzonych w rozumieniu kodeksu postępowania karnego (zabici, ranni, zatrzymani, aresztowani, osoby, które bito i nad którymi znęcano się po zatrzymaniu i w trakcie przesłuchań) szacować należy, na co najmniej 1402. Składa się na nią: 50 zabitych osób cywilnych, co najmniej 239 rannych osób cywilnych oraz minimum 1113 zatrzymanych i aresztowanych. Weryfikacja i zestawienie wielu źródeł archiwalnych oraz bieżące czynności procesowe doprowadziły ostatnio do ustalenia, że zatrzymanych i aresztowanych było nie co najmniej 746 (jak przyjmowano do tej pory) lecz co najmniej 1113. Na dzień dzisiejszy przyjąć należy, iż w liczbie tej zawiera się 274 aresztowanych i 839 zatrzymanych. Zauważyć przy tym trzeba, że czyny polegające na przestępczym traktowaniu zatrzymanych, aresztowanych czy też przesłuchiwanych popełniano jeszcze długo po 28.06.1956 r.
Choćby powyższe wskazuje na skalę przedmiotu niniejszego postępowania, która wydaje się bezprecedensowa.
Oczywistym jest, że zgodnie z treścią przepisu art. 45 ust. 3 ustawy z dnia 18.12.1998 r. o IPN - Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu (Dz.U. 2016r., poz. 152 z późn. zm.), koniecznym jest ustalenie, a co za tym idzie przesłuchanie osób pokrzywdzonych (a w przypadku ich śmierci, co najmniej jednej z osób, które wstąpiły w ich prawa na podstawie art. 52 § 1 k.p.k.) i pouczenie ich o przysługujących uprawnieniach.
Realizacja również określonego w art. 45 ust. 3 ww. ustawy celu wszechstronnego wyjaśnienia okoliczności sprawy nie może obejść się bez przesłuchania (po stosownych pouczeniach) osób „z drugiej strony barykady”, czyli funkcjonariuszy UB, MO, żołnierzy itd.
Czynności powyższe są nadal systematycznie realizowane. Choć śledztwo trwa już z formalnego punktu widzenia stosunkowo długo zauważyć trzeba, że na ponad 1400 aktualnie już przesłuchanych świadków tylko 68 z nich przesłuchano w latach 1991–1999, pozostali przesłuchani zostali w okresie 2001–2016. Inną jest rzeczą, że była OKBZpNP w Poznaniu w trakcie postępowania zajmowała się głównie żmudnym wydawaniem zaświadczeń dla uczestników Wydarzeń. Gdy w chwili podjęcia śledztwa z zawieszenia akta główne liczyły 4 tomy aktualnie liczą ich 159a ich integralną częścią jest 51 załączników w postaci nie tylko istotnych dokumentów archiwalnych, ale i zapisów oraz filmów na nośnikach VHS, CD i DVD.
Obok przesłuchań wysoce absorbującym jest analiza i procesowe przetworzenie, a następnie wykorzystanie dokumentów archiwalnych znajdujących się u szeregu podmiotów, których poszukiwanie wymaga czasami długotrwałych kwerend (akta osobowe funkcjonariuszy, materiały z postępowań przygotowawczych i inne). Dla zobrazowania rozmiaru czynności w tym zakresie wskazać trzeba, że do tej pory przeprowadzono dowody z ponad 450 jednostek archiwalnych akt osobowych i personalnych byłych funkcjonariuszy państwa komunistycznego oraz innych wytworzonych w przeszłości dokumentów, np. z postępowań przygotowawczych prowadzonych przeciwko demonstrantom w 1956 r.
W zakresie głównego wątku śledztwa, jakim muszą być ofiary śmiertelne Wydarzeń ustalono, że na dzień dzisiejszy przyjąć trzeba, iż w ich trakcie oraz w związku z doznanymi wtedy obrażeniami straciło życie 58 osób. Na tę liczbę składa się 50 osób cywilnych, 4 żołnierzy (w tym jeden żołnierz KBW, jeden podchorąży Oficerskiej Szkoły Wojsk Pancernych i Zmechanizowanych, jeden żołnierz służby czynnej i jeden żołnierz zawodowy), 1 milicjant i 3 funkcjonariuszy UB. Liczbę tę ustalono po wykonaniu szeregu czynności procesowych weryfikujących zawarte w różnych dokumentach i źródłach informacje o ofiarach śmiertelnych. Dodać też należy, iż w II połowie 2006 r. wykonano czynności ekshumacyjne i badania sondażowe – odpowiednio - w Leszkowie koło Piły (cmentarz wojenny żołnierzy radzieckich i polskich z 1945 r.) i w Biedrusku (pobliski las). Nie potwierdziły one jednak hipotez – wynikłych m.in. z zeznań świadków - o usytuowaniu tam grobów nieznanych do tej pory ofiar Wydarzeń, a w szczególności żołnierzy, którzy odmówili strzelania do demonstrantów. Reasumując, stwierdzić należy, iż zweryfikowano dostępne dokumenty i publikacje na temat ofiar śmiertelnych, podające zresztą najróżniejsze ich liczby. Jak ustalono – i to nie tylko poprzez zgromadzenie stosownej dokumentacji, ale i poprzez przesłuchanie osób z kręgu rodziny, a nawet znajomych osób zmarłych - czasami figurowały tam osoby zmarłe śmiercią naturalną, np. Stanisław B., zmarły w dniu 30.07.1956 r. z rozpoznaniem mocznicy, a nawet samobójczą, np. Kazimierz S. (ranny podczas Wydarzeń), zmarły w dniu 15.12.1959 r. Weryfikowano też na bieżąco – i czynione jest to w dalszym ciągu – uzyskiwane w trakcie śledztwa informacje pochodzące od rodzin (lub z innych źródeł), a dotyczące osób, które jakoby zginęły w trakcie Wydarzeń (lub w związku z nimi), lecz nie figurują oficjalnie na listach zabitych. Wszystkie te przypadki zweryfikowano negatywnie. W większości sytuacji dotyczyło to żołnierzy i w znacznej części okazało się, że zginęli oni w wyniku zdarzeń losowych poza Poznaniem i nie mających nic wspólnego z Wydarzeniami. Łącznie zbadano ponad 90 przypadków śmierci, które mogły mieć coś wspólnego z Wydarzeniami. Jak już wskazano wyżej ostatecznie przyjęto, że w ich trakcie zginęło 58 osób, choć cały czas badane są przypadki nieznanych ofiar Wydarzeń.
W ostatnim czasie zgłosił się do tut. Komisji świadek Wydarzeń, który zeznał m.in. że jednym z zabitych w ich trakcie był znany mu Bolesław A., uwolniony więzień z kolonii rolnej w Mrowinie k. Szamotuł (również i z tego więzienia demonstranci uwolnili wówczas więźniów). W wyniku dalszych czynności, w trakcie których zgromadzono stosowną dokumentację i przesłuchano siostrę domniemanej ofiary śmiertelnej, potwierdzono jedynie, że Bolesław A. był uwolnionym więźniem lecz zmarł w 2003r., a w trakcie Wydarzeń nie był nawet ranny.
Zważając na fakt, że w sprawie zabitych (szczególnie demonstrantów) ówczesne organa procesowe i ścigania, tak w trakcie Wydarzeń, jak i po ich zaistnieniu, nie dokonywały rzetelnych czynności mających na celu ustalenie okoliczności ich śmierci, a tym bardziej sprawców tych czynów – m.in. nie zabezpieczono broni, łusek, ani niosących śmierć i rany pocisków, nie przeprowadzono stosownych badań balistycznych i sekcji zwłok ofiar (poza sekcją zwłok kaprala UB Zygmunta I., dokonanej zresztą po ekshumacji i na użytek postępowania określonego później jako tzw. proces trzech, czyli postępowania przeciwko Józefowi F. i innym oraz sekcją podchorążego OSWPiZ, Ryszarda F.) – aktualnie niezmiernie trudno jest zindywidualizować sprawstwo śmierci poszczególnych osób, szczególnie cywilów a nawet jednoznacznie ustalić okoliczności faktycznego użycia broni przez konkretnych pracowników UB, żołnierzy i innych funkcjonariuszy państwa komunistycznego.
Nawet jeśli uda się przesłuchać osobę, będącą bezpośrednim świadkiem śmiertelnego postrzału (co nie jest regułą w niniejszej sprawie), nie jest to wcale jednoznaczne z ustaleniem sprawcy. Okoliczności śmierci osób spoza kręgu demonstrantów były w 1956 r. przedmiotem zdecydowanie wnikliwszych ustaleń, np. wyjaśniony jest przypadek zastrzelenia żołnierza służby zasadniczej Bronisława F., omyłkowo postrzelonego śmiertelnie przez podchorążego z OSWPiZ w Poznaniu, przypadek Zygmunta I., którego śmierć przypisano oskarżonym z opisywanego już wyżej tzw. procesu trzech i śmierć milicjanta Franciszka K., który zmarł wskutek obrażeń doznanych podczas wypadku, do którego doszło w czasie pościgu za uczestnikami Wydarzeń. Z drugiej strony, jeśli nawet udało się ustalić funkcjonariuszy, którzy używali broni podczas Wydarzeń, to nie można bliżej ustalić lub zweryfikować okoliczności takiego zachowania a co najważniejsze, skutków użycia przez nich broni.
Kłopoty z ustaleniem z powyższych powodów sprawstwa obrażeń ciała u ponad 239 rannych podczas Wydarzeń osób cywilnych są tym bardziej oczywiste.
Analogicznie, trudno jest w jednoznaczny sposób odtworzyć ciąg dyspozycji wydawanych przez decydentów różnego szczebla, które rzeczywiście rzutowały na przebieg Wydarzeń, szczególnie w ich zbrojnej części. Podkreślić bowiem należy, że poza ogólnikowym w treści protokołem z posiedzenia Biura Politycznego KC PZPR z dnia 28.06.1956r, z którego najistotniejszym jest jedynie postanowienie „o podciągnięciu do Poznania oddziałów KBW i wojska” brak jest innych dokumentów dotyczących tej kwestii. Jest ona tym bardziej złożona, gdy zważy się, że na wielotorowe decyzje rządowe i wojskowe nakładały się decyzje władz partyjnych. Dokumenty sporządzane po Wydarzeniach, podobnie jak i zeznania byłych funkcjonariuszy, składane w trakcie niniejszego postępowania, muszą być bardzo wnikliwie weryfikowane, gdyż częstokroć są one ze sobą sprzeczne a nadto stylizowane są w sposób mający na celu uniknięcie negatywnej oceny za zachowanie w trakcie Wydarzeń. Na pewno natomiast można wyciągnąć z nich wniosek, że aparat partyjno-rządowy był zaskoczony tak rozmiarem jak i formą wystąpienia społecznego, co spowodowało – szczególnie na początku – asekuracyjne postawy wielu funkcjonariuszy i chaos w funkcjonowaniu szeregu instytucji.
Mimo opisywanych wyżej przeszkód, podejmowane były tak w zakresie osób zabitych, jak i rannych, czynności mające na celu ustalenie okoliczności zranień i śmiertelnych postrzałów. Sprowadzały się one do zestawiania i analizowania dokumentów w tym zakresie, a następnie procesowego ich wykorzystywania, np. poprzez ustalanie i przesłuchiwanie choćby pośrednich świadków tych zdarzeń. Niewykluczone, że konieczność wykonania takich czynności wyniknie w toku dalszego śledztwa.
Szczególny nacisk położono na tyleż symboliczną, co mityczną śmierć najmłodszej ofiary śmiertelnej Romana Strzałkowskiego.
Kumulacja szeregu dokumentów w tym zakresie, jak i przesłuchanie wielu świadków pozwoliła zweryfikować kilkanaście wręcz wersji śmierci tej osoby, wynikających tak z materiałów śledztwa, jak i literatury dotyczącej Poznańskiego Czerwca 1956 r.
Z bardzo dużym prawdopodobieństwem przyjąć można, że Roman Strzałkowski postrzelony został śmiertelnie w dniu 28.06.1956 r. między godzinami 12.30 a 15.30 (najprawdopodobniej około godz. 15-ej) na terenie garaży UB, a konkretnie w budynku określanym jako ich dyspozytornia lub w pobliżu tego miejsca. Jak na razie nie można natomiast jednoznacznie stwierdzić, czy zginął on w wyniku celowego postrzału, czy też przypadkowo.
Pewnym jest, że kluczem do rozwiązania tej ponurej zagadki jest postać nieżyjącej już Teresy S., określanej w literaturze jako Teofila Kowal. Najbardziej prawdopodobnym jest, że Teresa S. wiedziała jak zginął Romek, lecz z jakichś względów nigdy nie powiedziała prawdy w tym zakresie. Zestawienie szeregu jej zeznań i wyjaśnień w tej kwestii pozwala szybko wyszczególnić szereg sprzeczności w jej procesowych relacjach. Niewykluczonym jest też jednak, że nie była ona w ogóle świadkiem śmierci Romka (charakterystyczne, że początkowo w postępowaniu, gdzie była aresztowana w ogóle o tym zdarzeniu nie wspomina), lecz z jakichś powodów, co do których można dalej spekulować, „stała się świadkiem” np. celem obciążenia demonstrantów tak symboliczną i bulwersującą śmiercią, co znalazło swój wyraz w jej zeznaniach w tzw. procesie dziewięciu, czyli sprawie p-ko Zenonowi U. i innym. To oczywiście tylko hipotezy, które należy sprawdzić. Oczywistym jest, że śmierć Teresy S. bardzo utrudnia rozwiązanie tej zagadki, lecz całkowicie nie przekreśla takiej możliwości. Czynności w tym zakresie są nadal wykonywane.
Z przeprowadzonych oględzin koszulki Romana Strzałkowskiego, którą miał on założoną w chwili postrzału i śmierci jednoznacznie wynika, że sprawca oddający strzał do Romka stał niżej od niego i był po jego prawej stronie (patrząc z kierunku strzału), co pozwala np. jednoznacznie wykluczyć oficjalną, forsowaną m.in. przez oskarżenie w „procesie dziewięciu” wersję, że Romka postrzelili demonstranci ostrzeliwujący okolice ul. Kochanowskiego, z usytuowanego przy ul. Dąbrowskiego budynku ubezpieczalni społecznej.
Ostatnio weryfikowano kolejną z wersji śmierci Romana Strzałkowskiego, która zaistniała w śledztwie wskutek złożenia zeznań przez jednego z uczestników Wydarzeń. Sprowadzała się ona do wskazania, że Roman Strzałkowski zmarł w jednej z kamienic przy ul. Kochanowskiego, położonej w najbliższym sąsiedztwie siedziby UB. Po wykonaniu dalszych czynności a szczególnie przesłuchaniu jednej z uczestniczek Wydarzeń, wersji tej nie potwierdzono.
Bardzo dramatyczna, jest z kolei historia trzech braci, spośród których jeden był uwolnionym przez demonstrantów więźniem, który w trakcie Wydarzeń został śmiertelnie postrzelony, drugi był aktywnym uczestnikiem walk, zaś trzeci, jako żołnierz służby zasadniczej, był w czołgu interweniującej w Poznaniu jednostki wojskowej.
Około godz. 11-ej, 26-letni Zdzisław B.– podobnie jak i inni osadzeni w więzieniu przy ul. Młyńskiej w Poznaniu - został uwolniony przez demonstrantów, którzy wtargnęli do więzienia i otworzyli jego bramy. Po krótkim pobycie w domu udał się do miasta, gdzie - jak oświadczył przebywającej w domu matce - „dzieje się rewolucja”. Wszystko wskazuje na to, że wziął w niej aktywny udział. Zginął tego samego dnia, w nieustalonych jednoznacznie okolicznościach. Władze tak spieszyły się z usunięciem jego ciała, że początkowo pochowano je bez identyfikacji, jako osobę o nieustalonej tożsamości. Dopiero po ponad dwóch tygodniach i ekshumacji jego zwłok ustalono, że był toZdzisław B.
Gdy Zdzisław B. wychodził z więzienia, jego młodszy brat, Henryk B. po przerwaniu pracy udał się z ciekawości w okolice Wojewódzkiego Urzędu d/s Bezpieczeństwa Publicznego w Poznaniu. Gdy tam doszedł trwała już strzelanina. Po początkowo biernej postawie, przyłączył się do osób, które ostrzeliwały gmach w/w urzędu, podając im amunicję. Po zajęciu okolic WUd/sBP przez wojsko udało mu się uniknąć zatrzymania. Szczęśliwie wrócił do domu.
Zgoła natomiast odmienna rola przypadła w udziale trzeciemu z braci, Ryszardowi B. który odbywając zasadniczą służbę wojskową znalazł się w jednostce wojskowej, której przypadło tłumić bunt mieszkańców Poznania. Był działonowym w jednym z czołgów, które prowadziły działania na ulicach miasta. Nie odniósł obrażeń w wyniku walk.
Pomijając już nawet nierozstrzygniętą jednoznacznie kwestię pierwszych strzałów w mieście, a przede wszystkim na ul. Kochanowskiego, przed oblężonym przez demonstrantów budynkiem WUd/sBP, pamiętać też należy, iż specyfiką buntu poznańskiego z 1956 r. było to, że to demonstranci byli początkowo stroną ofensywną, a na ulicach miasta doszło ostatecznie do obustronnej wymiany ognia, która często sprowadzała się do bezładnej strzelaniny. Chaos i wiele przypadkowości w wykorzystaniu broni palnej były cechą działań nie tylko uzbrojonych demonstrantów ale i „sił rządowych” (patrz np. wskazany wyżej przypadek śmierci żołnierza, Bronisława F.). Był to dalszy efekt zaskoczenia i zamieszania w instytucjach partyjno-rządowych, o których już wspominano wcześniej. Siłą rzeczy, więcej zorganizowania było natomiast w działaniach regularnych oddziałów wojska, które zaczęło dominować na ulicach Poznania w godzinach popołudniowych. Co również charakterystyczne, wynikiem tego dwustronnego zbrojnego starcia byli najczęściej zabici i ranni wśród osób, które nie brały udziału w zbrojnej części Poznańskiego Czerwca 1956 r. Czyniąc więc ostateczne ustalenia chociażby w zakresie osób zabitych i rannych należy zachować wyjątkową ostrożność. Nie można nawet wykluczyć – na co zwracają uwagę niektórzy publicyści – że niektóre postrzelenia osób cywilnych spowodowane były przez innych cywili, co mogło być wynikiem ogólnego chaosu w prowadzeniu ognia oraz nieumiejętnością w obchodzeniu się z bronią.
Trudno również jednoznacznie oddzielić etapy zdarzeń z 28–29.06.1956 r., tzn. kiedy mieliśmy do czynienia jeszcze z pokojową demonstracją, atakiem na instytucje państwowe, dwustronną walką i jednostronną pacyfikacją. Wszystko to sprawia, że wydarzenia Poznańskiego Czerwca 1956 r. jako całość nie poddają się klasycznej ocenie prawno-karnej. Nie sposób ich traktować globalnie, jako jednej zbrodni komunistycznej choćby z tego powodu, że ich zaistnienie było zainspirowane buntem robotników „Cegielskiego”, a później innych zakładów. W tej sytuacji koniecznym jest ocena poszczególnych segmentów działań funkcjonariuszy państwa komunistycznego, a wśród nich poszczególnych osób, oczywiście w kontekście obowiązujących przepisów prawa tak w 1956 r., jak i późniejszych jego zmian (do chwili obecnej). Pamiętać bowiem cały czas należy, iż śledztwo ma na celu zbadanie zdarzeń określanych jako Poznański Czerwiec 1956 r. przez pryzmat nieprzedawnionych zbrodni komunistycznych lub zbrodni komunistycznych, będących jednocześnie zbrodniami przeciwko ludzkości, a podstawowymi narzędziami ku temu muszą być jednoznaczne dowody. Na wynik tych czynności nie mogą mieć wpływu racje historyczne, czy społeczno – polityczne. Zweryfikowanych dowodów nie mogą też zastąpić przypuszczenia, domniemania, czy też nawet „powszechnie przyjęte poglądy” w jakiejś kwestii.
Jak pokazują wyniki niniejszego śledztwa, nie musi ono mieć jedynie wymiaru historycznego. W jego trakcie, Marianowi S. byłemu funkcjonariuszowi MO postawiono zarzut, że w okresie od 30 czerwca 1956 r. do 4 lipca 1956 r., w Poznaniu, jako funkcjonariusz Komendy Dzielnicowej Milicji Obywatelskiej Poznań - Jeżyce, przekraczając swą władzę przysługującą funkcjonariuszowi na stanowisku starszego referenta sekcji operacyjnej w/w jednostki MO, w celu wymuszenia na Marianie K. – pozbawionym wolności w związku z udziałem w tzw. Wydarzeniach Poznańskich i osadzonym w areszcie ww. jednostki MO – przyznania się do popełnienia zarzucanych mu czynów i złożenia określonych wyjaśnień, znęcał się fizycznie i moralnie nad nim w ten sposób, że groził mu pozbawieniem życia przy użyciu pistoletu i uderzył go nim kilkukrotnie w głowę, a następnie wspólnie i w porozumieniu z innymi nieustalonymi funkcjonariuszami MO bił go rękoma i pałką po całym ciele, popełniając w ten sposób zbrodnię komunistyczną na szkodę wyżej wymienionego pokrzywdzonego, w formie stosowania represji polegających na naruszeniu prawa do nietykalności cielesnej i prawa do humanitarnego traktowania w trakcie pozbawienia wolności. Kwalifikując ww. czyn jako przestępstwo określone w art. 286 § 1 i art. 246 w zw. z art. 36 k.k. z 1932 r. i w zw. z art. 2 ust. 1 ustawy z dnia 18 grudnia 1998 r. o IPN, po wyłączeniu tej sprawy do odrębnego postępowania, skierowano przeciwko ww. akt oskarżenia do Sądu Rejonowego Poznań Grunwald – Jeżyce.
Powyższy przypadek, zakończony prawomocnym wyrokiem skazującym, jest owocem analizy i szczegółowych badań – na co pozwolił zgromadzony materiał dowodowy – prawie 100 zdarzeń podobnego typu. W trakcie czynności gromadzono dokumenty archiwalne, analizowano akta osobowe funkcjonariuszy, przesłuchiwano pokrzywdzonych okazując im tablice poglądowe z fotografiami potencjalnych sprawców, lub przesłuchiwano ich najbliższych (jeśli pokrzywdzeni nie żyją). Jak do tej pory tylko w tym jednym przypadku udało się zgromadzić odpowiednie dowody, które pozwoliły z powodzeniem zakończyć ten wątek w sądzie. Kwestia znęcania się nad zatrzymanymi uczestnikami Wydarzeń jest jednak cały czas otwarta.
Opisując specyfikę niniejszego śledztwa nie sposób nie wspomnieć o przeszkodach na jakie ono napotyka. Głównymi z nich są oczywiście rozproszenie materiałów archiwalnych w tej sprawie, śmierć świadków i pokrzywdzonych oraz potencjalnych podejrzanych, coraz słabsze – siłą rzeczy – możliwości odtwarzania przez świadków swoich przeżyć i obserwacji z 1956 r., występujące podświadome zjawisko konfabulacji, a nawet celowe wręcz wprowadzanie w błąd prowadzącego śledztwo, sprowadzające się do świadomego składania fałszywych zeznań. Złożył je np. były funkcjonariusz UB, który był wśród osób znajdujących się – i aktywnie działających – w oblężonym budynku WUBP w Poznaniu w dniu 28.06.1956 r. (czemu konsekwentnie zaprzeczał).
W związku z powyższym, na podstawie wyłączonych z niniejszego śledztwa materiałów Prokuratura Rejonowa Bydgoszcz Południe skierowała przeciwko Konstantemu A. (były funkcjonariusz UB) akt oskarżenia o czyny z art. 233 § 1 k. k. Postępowanie to zakończyło się prawomocnym wyrokiem skazującym w/w na karę grzywny.
Z uwagi na wielowątkowość, stopień skomplikowania i charakter sprawy oraz liczbę potencjalnych pokrzywdzonych – których ustalenie (obok nakazu wyjaśnienia wszystkich okoliczności sprawy) nawet w sytuacji, gdy potencjalni podejrzani nie żyją, jest jedną z cech szczególnych śledztwa prokuratora IPN – terminu zakończenia niniejszego postępowania nie sposób określić.
Praktycznie zakończono wątek polegający na ustalaniu i przesłuchiwaniu osób rannych podczas i w związku z Wydarzeniami. W przypadku śmierci pokrzywdzonych przesłuchiwano w tym zakresie osoby dla nich najbliższe (o ile udało się je ustalić). Ustalano też – oraz przesłuchiwano – rannych podczas Wydarzeń funkcjonariuszy (UB, MO, żołnierzy, itd.). Czynności w tym zakresie zakończono zredagowaniem imiennych wykazów osób rannych podczas i w związku z Wydarzeniami oraz tych, którzy takich obrażeń mogli doznać.
Jak np. ustalono, rannych w wyniku postrzałów bezpośrednich, rykoszetów, odprysków muru, bruku i szyb, figurujących w szpitalnych księgach głównych, było 151 osób cywilnych (nie figurujących w tych księgach ale praktycznie potwierdzonych rannych w takich okolicznościach było 70 osób cywilnych, a dodatkowe 18 osób to ranni w wyniku różnego rodzaju urazów mechanicznych, np. stłuczenia, rany cięte). Z kolei rannych od postrzałów bezpośrednich, rykoszetów i.t.d. funkcjonariuszy było co najmniej 51, a kolejnych 21 doznało różnego rodzaju urazów nie związanych z postrzałami.
Jak wynika z poczynionych ustaleń najmłodszym odnotowanym rannym był Roman K. (8 lat w chwili odniesienia obrażeń), zaś najstarszym Jan K. (67 lat w chwili odniesienia obrażeń).
Prawdopodobnie osobą, która była ranna jako pierwsza w dniu 28.06.1956 r. (około 10.30. – rana tłuczona, doznana jeszcze w okolicach Zamku) była Janina N. Na ul. Kochanowskiego, jedną z pierwszych rannych była m.in. Helena P. i ww. Roman K. (około godz. 11-ej). „Najpóźniej rannym” w związku z Wydarzeniami, był porucznik WP Adolf K. (ranny w dniu 3.7.1956 r., w Parku Kasprzaka).
Na podstawie materiałów archiwalnych jak i aktualnie wykonanych czynności śledczych (między innymi przesłuchań świadków) wyjaśniono też sprawę „rannego Izraelczyka”, opisywaną w publikacjach „Głosu Wielkopolskiego”. Jak ustalono, osobą, która w dniu 28.06.1956 r. została zapisana w księdze głównej szpitala im. Raszei w Poznaniu jako cudzoziemiec - a później, w stosownym piśmie szpitala do WUd/sBP, określoną jako „Izraelczyk” - był w istocie, nieprzytomny początkowo obywatel polski Zdzisław C., którego tożsamość ustalono dopiero w szpitalu przy ul. Przybyszewskiego, gdzie go przeniesiono jeszcze w dniu 28.06.1956 r. Pomyłka w zakwalifikowaniu obywatela polskiego jako cudzoziemca wynikła stąd, że nie posiadał on przy sobie żadnych dokumentów a nadto, jako bardzo ciężko ranny w głowę, wypowiadał w bełkotliwy sposób szereg słów w znanych sobie językach obcych. Dodać należy, iż po długim leczeniu i rehabilitacji, ww. kontynuował z powodzeniem pracę naukową na jednej z poznańskich uczelni. Zmarł w 1992 r.
Ostatecznie, w zakresie rannych w trakcie Wydarzeń cudzoziemców, jednoznacznie potwierdzono jedynie postrzelenie zamieszkałego wówczas na stałe w Polsce obywatela Bułgarii, Witana N.
Zakończono też badanie wątku dotyczącego ewentualnych represji skierowanych przeciwko żołnierzom, którzy odmawiali wykonania rozkazów związanych z tłumieniem wystąpień podczas Wydarzeń lub wręcz działali po stronie demonstrantów. Z poczynionych ustaleń wynika, że ostatecznie żaden żołnierz nie był karany sądownie za tego typu zachowania.
Aktualnie, głównym nurtem postępowania będzie dalsze wykonywanie czynności procesowych wobec nie przesłuchanych do tej pory osób zatrzymanych (których okazało się znacznie więcej aniżeli początkowo zakładano) i aresztowanych w związku z Wydarzeniami (lub ich najbliższych – o ile osoby pokrzywdzone już nie żyją ) i wyjaśnianiem tej części przedmiotu śledztwa. Po sfinalizowaniu tego wątku sporządzone zostaną stosowne wykazy w tym zakresie.
Również i w tej części śledztwa dochodzi do zaskakujących ustaleń. Przykładem tego jest przypadek Kazimierza M., który będąc w delegacji służbowej z zakładu pracy, zatrzymany został przez WOP kilka dni po Wydarzeniach, w okolicach granicy z Czechosłowacją, Podejrzewano go o „chęć ucieczki za granicę” a jedynym w istocie ku temu powodem był fakt, że pochodził z Poznania.
Przesłuchania osób najbliższych dla zatrzymanych pozwalają też stwierdzić, że nawet krótkotrwałe pozbawienie wówczas wolności było dla nich przeżyciem niezwykle traumatycznym. Świadczy o tym chociażby fakt, że nawet po 1989r. osoby te niechętnie wspominały to zdarzenie, a niektóre z nich w ogóle nie powiedziały o tym rodzinie. Zdarzają się przypadki, kiedy krewni zmarłych już pokrzywdzonych dopiero w tut. Komisji dowiadują się o pozbawieniu wolności ich najbliższych w 1956r.
Równolegle wykonywane są stosowne czynności mające na celu ustalenie pełnego składu osobowego funkcjonariuszy i pracowników cywilnych WU ds. BP i PU ds. BP w Poznaniu oraz Delegatury nr 6 WU ds. BP w Poznaniu na dzień 28 czerwca 1956 roku.
Sporym zaskoczeniem jest ustalenie, że formalnie, na etatach w/w instytucji figurowało wtedy aż około 700 osób! Natomiast w następnych dniach po Wydarzeniach, oddelegowano do Poznania około 200 funkcjonariuszy UB z całego kraju i z różnego szczebla. Co ciekawe, delegowano też do Poznania 27 maszynistek i 10 kierowców. Wszyscy w/w mieli pomagać poznańskim funkcjonariuszom w wykonywaniu czynności związanych m.in. z zatrzymywaniem uczestników Wydarzeń i prowadzeniem przeciwko nim postępowań, których był kilkaset. Efekty ich działalności przetrwały w znacznej części do dzisiaj i stanowią bardzo obszerny materiał archiwalny, przechowywany w tut. OBUiAD.
Poza zaskakująco dużą liczbą etatowych funkcjonariuszy i pracowników UB w Poznaniu uderza familijny charakter tej instytucji. Bardzo dużo było w niej np. małżeństw, co miało niewątpliwie na celu zapewnienie hermetyczności środowiska pracowników i funkcjonariuszy UB. W przypadku „niewłaściwych powiązań” osoby takie były natychmiast typowane do zwolnienia, co spotkało np. Zofię F. , telefonistkę w WUd/sBP w Poznaniu a jednocześnie żonę pracownika aresztu WUd/sBP w Poznaniu, co do której ustalono, że jest krewną jednego ze skazanych w „procesie trzech”, o którym wspominano wyżej.
Przesłuchiwani są też funkcjonariusze i pracownicy delegowani do Poznania po Wydarzeniach, o których była już mowa. Zeznania niektórych z nich także przynoszą nowe i ciekawe ustalenia. Jak np. wynika z zeznań Czesława M., ówczesnego funkcjonariusza WUd/sBP w Warszawie, w trakcie jednego ze śledztw, które toczyły się przeciwko demonstrantom planowano przeprowadzenie eksperymentu procesowego przy wykorzystaniu czołgu, z czego jednak, z nieznanych przyczyn, zrezygnowano.
Oczywiście pokrzywdzeni lub osoby posiadające istotną wiedzę w niniejszej sprawie, którzy nie byli do tej pory przesłuchiwani niezmiennie proszeni są o kontakt z tut. Komisją (Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Poznaniu, ul. Rolna 45a, 61-487 Poznań; tel. 061-8356906).
Zważając na fakt, iż podjęte w kraju i za granicą poszukiwania filmowych nagrań dokumentujących przebieg zdarzeń Poznańskiego Czerwca 1956 r. zakończyły się niepowodzeniem, tut. Komisja prosi o kontakt na powyższy adres lub numer telefonu osoby, które posiadają jakąkolwiek wiedzę również i w tej kwestii.
Poznań, 8 czerwca 2016 r.
http://ipn.gov.pl/wydzial-prasowy/komunikaty/sledztwo-w-sprawie-przestep....
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
25. A jednak! Uroczystości przy
A jednak! Uroczystości przy Pomniku Poległych w rocznicę
Czerwca '56 z wojskowym apelem z przywołaniem m.in. ofiar katastrofy
smoleńskiej
Wcześniej władze miasta sprzeciwiły się takiemu apelowi w trakcie głównych uroczystości rocznicowych.
Apel pamięci z przywołaniem m.in. ofiar katastrofy smoleńskiej był elementem
uroczystości przy Pomniku Poległych w Powstaniu Poznańskim w rocznicę Czerwca ‘56. Wcześniej władze
miasta sprzeciwiły się takiemu apelowi w trakcie głównych uroczystości rocznicowych.
Odbędą się one we wtorek wieczorem przy Pomniku Poznańskiego Czerwca, z udziałem prezydentów Polski
i Węgier - Andrzeja Dudy i Janosa Adera.
28 czerwca 1956 roku poznańscy robotnicy podjęli strajk generalny i zorganizowali demonstrację
uliczną, krwawo stłumioną przez milicję i wojsko. W starciach na ulicach miasta zginęło, według
badań IPN, co najmniej 58 osób, a kilkaset zostało rannych. We wtorek w Poznaniu od rana trwają
obchody 60. rocznicy tych wydarzeń. Ich kulminacją będzie wieczorna uroczystość przy Pomniku
Poznańskiego Czerwca.
Świętowanie rozpoczęło we wtorek rano od złożenia kwiatów pod tablicą przy bramie Fabryki Pojazdów
Szynowych w Poznaniu. Kwiaty składane były również pod tablicami na Politechnice Poznańskiej, przy
dawnej zajezdni MPK i przy Zakładach Naprawczych Taboru Kolejowego.
Uroczystości zorganizowane zostały też przy Pomniku Poległych w Powstaniu Poznańskim przy ul.
Kochanowskiego. 60 lat temu uczestnicy robotniczego protestu przyszli na tę ulicę, pod gmach
Wojewódzkiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Publicznego. W kierunku WUBP rzucano kamieniami, z gmachu
padły strzały; do szpitala trafili pierwsi ranni.
—powiedział w trakcie uroczystości prezes Związku Kombatantów
i Uczestników Powstania Poznańskiego Czerwca 1956 Włodzimierz Marciniak.
Uroczystości pod pomnikiem przy ul. Kochanowskiego odbyły się z udziałem wojska. W trakcie
odczytanego apelu pamięci przywołano ofiary śmiertelne Czerwca‘56, najmłodszych poległych,
uczestników wydarzeń z 1956 roku. Wymienione zostały też osoby, które zginęły w katastrofie
smoleńskiej w 2010 r., w tym prezydent Lech Kaczyński z małżonką, prezydent Ryszard Kaczorowski
oraz dowódcy wojsk. W uroczystości przy pomniku wziął udział wicepremier, szef resortu kultury i
dziedzictwa narodowego Piotr Gliński.
Po przywołaniu ofiar katastrofy smoleńskiej rozległy się brawa, kilka osób opuściło jednak
uroczystość w trakcie apelu.
Na początku czerwca prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak sprzeciwił się odczytaniu nazwisk ofiar
katastrofy smoleńskiej obok nazwisk poległych w Poznańskim Czerwcu‘56 podczas apelu pamięci w
trakcie głównych uroczystości rocznicowych. Od odczytania apelu w takiej formie uzależniona była
obecność wojskowej asysty honorowej na tej uroczystości. W ub. tygodniu Jaśkowiak przesłał pismo do
szefa MON, w którym oficjalnie informował o rezygnacji z asysty wojska.
Po wtorkowej uroczystości, której elementem był apel pamięci, zastępca prezydenta Poznania Mariusz
Wiśniewski powiedział dziennikarzom, że władze miasta miały świadomość, że będzie on odczytany
przez wojsko w takiej formie.
—powiedział.ak dodał, podczas apelu zabrakło wyliczenia ofiar z lat 1970, 1976, czy też osób, które zginęły w
Poznaniu w czasie stanu wojennego.
Poseł PiS Tadeusz Dziuba powiedział PAP, że nie rozumie „sztucznego konfliktu, który wywołuje
prezydent miasta”.
—powiedział.
Wicepremier Gliński nie chciał po uroczystości rozmawiać z dziennikarzami. Wziął też udział w
odsłonięciu na ścianie Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu tablicy upamiętniającej ofiary
ubeckich kul w czerwcu 1956 roku.
Powstała z inicjatywy wojewody wielkopolskiego Zbigniewa Hoffmanna tablica projektu Roberta
Sobocińskiego przedstawia przeszytą kulami marynarkę i fragment mowy Stanisława Hejmowskiego,
obrońcy robotników: „I te strzały nie były już dane w powietrze, ale do ludzi…”.
Uroczystości w rocznicę Czerwca‘56 od lat odbywają się w Poznaniu od samego rana, bo protest w
ZISPO rozpoczął się o godz. 6. Przy tablicy upamiętniającej „robotniczy protest pracowników Fabryki
Wagonów” o tej porze zgromadzili się kombatanci, przedstawiciele władz, partii politycznych, poczty
sztandarowe, harcerze i poznaniacy.
—powiedział podczas uroczystości
przewodniczący zakładowej NSZZ „Solidarność” Andrzej Jasiński.
Dla upamiętnienia wydarzeń sprzed 60 lat w Poznaniu zawyły syreny.
Centralnym elementem obchodów 60. rocznicy Czerwca będą uroczystości na pl. Adama Mickiewicza, pod
Poznańskimi Krzyżami upamiętniającymi zryw robotników. Wezmą w nich udział prezydenci Polski i
Węgier. Gościem wydarzenia będzie też Lech Wałęsa.
Wcześniej w kościele dominikanów odprawiona zostanie msza św. w intencji ofiar Czerwca‘56, z
udziałem prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka i przewodniczącego KEP, metropolity poznańskiego abp.
Stanisława Gądeckiego.
Zwieńczeniem obchodów będzie wieczorne, multimedialne widowisko „Ksenofonia. Symfonia dla Innego”,
w reżyserii Jana Komasy.
Udział Prezydenta RP i Prezydenta Węgier w obchodach 60. rocznicy Powstania Poznańskiego Czerwca 1956
28 czerwca 2016 roku (wtorek) wizytę roboczą w Rzeczypospolitej
Polskiej złoży Prezydent Węgier János Áder, który weźmie udział wspólnie
z Prezydentem RP Andrzejem Dudą w obchodach 60. rocznicy Czerwca `56 w
Poznaniu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
26. Prezydenci Polski i Węgier na
Prezydenci Polski i Węgier na uroczystościach z okazji rocznicy Czerwca ‘56
Prezydenci Polski Andrzej Duda i Węgier János Áder przybyli we
wtorek do Poznania, by wziąć udział w głównych uroczystościach z okazji
60. rocznicy Poznańskiego Czerwca ’56.
Minister Andrzej Dera w towarzystwie wicepremiera, ministra kultury i
dziedzictwa narodowego Piotra Glińskiego oraz Podsekretarza Stanu w
Ministerstwie Skarbu Państwa Filipa Grzegorczyka dokonał odsłonięcia
tablicy upamiętniającej poległych „Cegielszczaków”
oraz złożył wieniec od Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.
Odznaczeni zostali:
1. Bogumił DECKERT.
2. Bogdan ANDRZEJEWSKI
3. Andrzej CICHOŃSKI
4. Mieczysław DĘBSKI
5. Wojciech WIATR
6. Adam GRUSZCZYŃSKI
7. Leszek RAŚ
8. Marian SOBALAK
9. Józef STACHOWIAK
za zasługi w upowszechnianiu i upamiętnianiu prawdy o wydarzeniach Poznańskiego Czerwca ‘56
10. Konrad BIAŁECKI
11. Piotr GRZELCZAK
12. Agata ŁAWNICZAK-LOBA .
Ten 1956 rok jest smutnym wprawdzie, ale z drugiej strony pięknym
świadectwem polsko-węgierskiej przyjaźni, przyjaźni pomiędzy zwykłymi
ludźmi - powiedział Andrzej Duda podczas wspólnej konferencji prasowej z
węgierskim prezydentem.
Jak zaznaczył prezydent, po powstaniu poznańskim w czerwcu 1956 roku,
„krwawo stłumionym przez władze komunistyczne”, i później po przemianach
w Polsce w październiku, Węgrzy - idąc za przykładem Polaków - także
zażądali wolności i chcieli wydobyć się spod dominacji Związku
Radzieckiego. - Zostali za to w brutalny sposób, krwawo przez Związek
Radziecki ukarani - dodał.
Prezydent Duda zaznaczył, że Węgrzy żądając w październiku 1956 roku
wolności i demokracji, odwoływali się do przykładu Polaków i do
przyjaźni polski-węgierskiej, a Polacy wiedząc, co się dzieje na
Węgrzech - że ludzie są mordowani, że są dziesiątki tysięcy rannych,
zbierali dla nich krew. Jak dodał, Polacy wysłali ponad 800 litrów krwi
na Węgry i ponad 44 tony pomocy medycznej; „pomocy od zwykłych ludzi dla
zwykłych ludzi” - mówił Andrzej Duda.
Wizytę w stolicy Wielkopolski prezydenci Polski i Węgier rozpoczęli
od spotkania i rozmowy w gmachu Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza.
Andrzej Duda i János Áder zwiedzą też ekspozycję Muzeum Powstania
Poznańskiego – Czerwiec 1956. Wśród najcenniejszych eksponatów w muzeum
jest m.in. koszulka, w której zginął 13-letni Romek Strzałkowski,
najmłodsza ofiara Czerwca ’56.
Prezydenci złożą wiązanki kwiatów przy Pomniku Ofiar Katynia i
Sybiru, oraz wezmą udział we mszy św. w intencji ofiar Czerwca.
Eucharystii będzie przewodniczył metropolita poznański abp Stanisław
Gądecki, przewodniczący KEP. Homilię wygłosi prymas Polski abp Wojciech
Polak.
Centralnym elementem obchodów 60. rocznicy Czerwca będą uroczystości
na pl. Adama Mickiewicza, pod Poznańskimi Krzyżami upamiętniającymi zryw
robotników. Poza Andrzejem Dudą i Jánosem Áderem weźmie w nich udział
także b. prezydent Lech Wałęsa.
Zwieńczeniem obchodów w Poznaniu będzie multimedialne widowisko "Ksenofonia. Symfonia dla Innego", w reżyserii Jana Komasy.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
27. „Oddajemy hołd tym, którzy
„Oddajemy hołd tym, którzy domagali się dwóch prostych rzeczy: chleba i
wolności”. 60. rocznica wydarzeń poznańskiego Czerwca'56
– Jesteśmy tutaj by oddać hołd tym, którzy domagali się dwóch
prostych rzeczy chleba i wolności. Ale tak naprawdę chodziło o godność –
powiedział prezydent Andrzej Duda podczas...
0:02 / 6:12
Kibolskie obchody 60 rocznicy Czerwca '56 (28.06.2016)
Już po raz 5 kibice Kolejorza spotkali się by wspólnie uczcić poległych podczas wydarzeń Czerwca 1956 roku w Poznaniu. Najpierw, inaczej niż w poprzednich latach, spotkaliśmy się przy bramie zakładów HCP przy ul. 28 czerwca 1956 roku. Potem kibole przemieścili się na plac Mickiewicza, gdzie miały miejsce oficjalne obchody z udziałem prezydenta Polski oraz Węgier.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
28. 61. rocznica tragicznych
61. rocznica tragicznych wydarzeń podczas Poznańskiego Czerwca 1956 r.
Życie straciło 58 osób, w tym 50 osób cywilnych. Co najmniej 239 osób zostało rannych.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
29. Gwizdy, przepychanki,
Gwizdy, przepychanki, polewanie wodą. Incydenty podczas rocznicy poznańskiego Czerwca'56
odwracajmy się dziś od Europy; nie trwońmy jedności, z jaką
przetrwaliśmy czasy zniewolenia i ucisku – powiedział w czwartek pod
Poznańskimi Krzyżami na uroczystościach z okazji 61. rocznicy Czerwca’56
prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak.
Wcześniej, w trakcie mszy św. w intencji ofiar Czerwca o
jedność apelował abp Stanisław Gądecki. Hierarcha mówiąc o obecnym
rozdarciu społecznym w Polsce podkreślił, że "brak jedności jest zawsze
rezultatem grzechu".
REKLAMA
W środę w stolicy Wielkopolski przez cały dzień trwały uroczystości upamiętniające robotniczy bunt, który wybuchł w Poznaniu 28 czerwca 1956 roku.
61 lat temu poznańscy robotnicy podjęli strajk generalny i
zorganizowali demonstrację uliczną, krwawo stłumioną przez milicję i wojsko.
Życie straciło 58 osób, w tym 50 osób cywilnych. Co najmniej 239 osób
cywilnych zostało rannych, ok. 858 osób było zatrzymanych i
aresztowanych.Pod Poznańskimi Krzyżami zgromadzili się w środę
bohaterowie Czerwca, przedstawiciele władz lokalnych, regionalnych i
państwowych z wicemarszałek Sejmu Małgorzatą Kidawą-Błońską, poczty
sztandarowe, harcerze i mieszkańcy Poznania
Uczestnik Czerwca, przewodniczący Związku Powstańców
Poznańskiego Czerwca 1956 r. "Niepokonani" Andrzej Sporny powiedział w
trakcie uroczystości, że jest "jednym z wielu, którzy 61 lat temu
doprowadzili do powstania iskry wolności".
- Poznaniacy dali przykład innym, że należy walczyć ze
znienawidzoną władzą komunistyczną i w końcu zwyciężyć - nie tylko w
Polsce. Minęły lata, minęło przeszło pół wieku - nareszcie Polska jest
Polską. Polska przestała być rozprzedawana i rozkradana. Przestała być
kamieni kupą i przestała być państwem teoretycznym. Obecnie jest
państwem demokratycznym i suwerennym i nie będą nam żadni zaklinacze
prawdy mówić, jak mamy żyć w naszym kraju -
Podczas uroczystości pod Krzyżami kilkakrotnie rozlegały się gwizdy,
m.in. wówczas, gdy kwiaty składali parlamentarzyści Platformy
Obywatelskiej z Grzegorzem Schetyną, Rafałem Grupińskim i Małgorzatą
Kidawą-Błońską. Rozległy się też okrzyki: złodzieje.
Gwizdami powitany został także prezydent Poznania. W pewnej
chwili między kilkorgiem zwolenników i przeciwników Jacka Jaśkowiaka
doszło do przepychanki z wykorzystaniem parasolek i do wzajemnego polewania się wodą z butelek.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
30. Poznań: Odrestaurowano grób
Poznań: Odrestaurowano grób najmłodszej ofiary Czerwca ’56
We
wtorek na jednym z cmentarzy w Poznaniu naprawiony został nagrobek
Romka Strzałkowskiego – najmłodszej ofiary Poznańskiego Czerwca 1956.
Nieznany sprawca zerwał z niego medalion ze zdjęciem.
Zniszczenia zauważono w ubiegłym
miesiącu, w przeddzień głównych obchodów 62. rocznicy Poznańskiego
Czerwca ’56. Jak poinformowała we wtorek PAP Anna Sochacka z
Wielkopolskiego Muzeum Niepodległości, firma kamieniarska na nowo
przymocowała na nagrobku zdjęcie chłopca.
O zniszczeniach powiadomiono policję i magistrat.
28 czerwca 1956 roku robotnicy Zakładów
Cegielskiego, wówczas Zakładów im. Stalina (ZISPO), podjęli strajk
generalny i zorganizowali demonstrację uliczną, krwawo stłumioną przez
milicję i wojsko. Według ustaleń wciąż trwającego śledztwa, życie
straciło wówczas 50 osób cywilnych, czterech żołnierzy, trzech
funkcjonariuszy UB i milicjant. Kilkaset osób zostało rannych.
Uczeń Szkoły Podstawowej nr 40 w
Poznaniu Romek Strzałkowski zginął wskutek rany postrzałowej klatki
piersiowej, najprawdopodobniej po południu 28 czerwca 1956 r. Jego
pogrzeb odbył się 2 lipca. Został pochowany na cmentarzu na poznańskim
Junikowie. Okoliczności zgonu chłopca od lat stara się wyjaśnić śledztwo
prowadzone przez Oddziałową Komisję Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi
Polskiemu w Poznaniu. Postępowanie nie rozstrzygnęło dotąd, czy
trzynastolatek zginął w wyniku celowego postrzału, czy przypadkowo.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
31. Poznań: akcja „Światełko dla
Poznań: akcja „Światełko dla Czerwca ’56”; uczniowie uprzątnęli groby poznańskich bohaterów
Poznańscy
uczniowie i przedszkolaki upamiętnili we wtorek w Poznaniu zmarłych
bohaterów Poznańskiego Czerwca ’56. W ramach akcji „Światełko dla
Czerwca ’56” uczniowie uprzątnęli groby uczestników poznańskiego zrywu,
którzy spoczywają na cmentarzu na Dębcu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
32. Barbarzyństwo! Nieznani
Barbarzyństwo! Nieznani sprawcy zniszczyli nagrobek Romka Strzałkowskiego - najmłodszej ofiary Poznańskiego Czerwca '56
Kilka dni przed przypadającymi w piątek głównymi obchodami
63. rocznicy Poznańskiego Czerwca ‘56 nieznani sprawcy zniszczyli
nagrobek Romka Strzałkowskiego - najmłodszej ofiary tamtych wydarzeń.
28 czerwca 1956 roku robotnicy Zakładów Cegielskiego,
wówczas Zakładów im. Stalina, podjęli strajk generalny i zorganizowali
demonstrację uliczną, krwawo stłumioną przez milicję i wojsko.
W starciach na ulicach miasta zginęło, według badań IPN, co najmniej
58 osób, a kilkaset zostało rannych.
Uczeń Szkoły Podstawowej
nr 40 w Poznaniu Romek Strzałkowski zginął wskutek rany postrzałowej
klatki piersiowej, najprawdopodobniej po południu 28 czerwca 1956 r.,
na terenie garaży UB. Jego pogrzeb odbył się 2 lipca. Został pochowany
na cmentarzu na poznańskim Junikowie.
Okoliczności zgonu Romka
Strzałkowskiego od lat stara się wyjaśnić śledztwo prowadzone przez
Oddziałową Komisję Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu
w Poznaniu. Postępowanie nie rozstrzygnęło dotąd, czy trzynastolatek
zginął w wyniku celowego postrzału, czy przypadkowo.
We wtorek
Muzeum Powstania Poznańskiego - Czerwiec 1956 poinformowało w mediach
społecznościowych o uszkodzeniu nagrobka Romka Strzałkowskiego.
Informację
potwierdził w rozmowie z PAP Tomasz Łęcki - dyrektor Wielkopolskiego
Muzeum Niepodległości, któremu podlega Muzeum Powstania Poznańskiego -
Czerwiec 1956.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
33. Poznań: naprawiono nagrobek
Poznań: naprawiono nagrobek najmłodszej ofiary Czerwca ’56
W
czwartek w Poznaniu naprawiono uszkodzony w ostatnich dniach nagrobek
Romka Strzałkowskiego – trzynastoletniej, najmłodszej ofiary
Poznańskiego Czerwca. W piątek przypada 63. rocznica robotniczego zrywu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
34. 63. rocznica Poznańskiego
63. rocznica Poznańskiego Czerwca ’56
63 lata temu, 28 i 29 czerwca 1956 r., w Poznaniu doszło do
robotniczych protestów, które przerodziły się w walki uliczne. Władze
komunistyczne do ich stłumienia użyły wojska. W konsekwencji tragicznych
wydarzeń znanych jako Poznański Czerwiec śmierć poniosło co najmniej 58
osób, rannych było około
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
35. 64. rocznica Poznańskiego
64. rocznica Poznańskiego Czerwca ’56
Dziś przypada 64. rocznica Poznańskiego Czerwca. W 1956 roku
robotnicy z Zakładów Cegielskiego podjęli strajk i zorganizowali
demonstracje uliczną. Była to forma sprzeciwu wobec pogarszającej się
sytuacji w kraju oraz regionie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
36. Obchody Czerwca'56. Emilewicz
Obchody Czerwca'56. Emilewicz o wystąpieniu Jaśkowiaka: Było niestosowne
rocznicowych Czerwca '56 było niestosowne, mogło urazić uczestników
tamtych wydarzeń – oceniła wicepremier Jadwiga Emilewicz. W stolicy
Wielkopolski w niedzielę świętowana jest 64. rocznica wybuchu
robotniczego zrywu.
W trakcie wystąpienia pod Poznańskimi Krzyżami prezydent miasta Jacek Jaśkowiak zachęcił,
by "wcielając w życie testament uczestników Czerwca" starać się
oponować wobec wszelkich nadużyć władzy. Pytał też, czy dziś, tak jak w
Polsce ludowej "nie próbuje się narzucić jednego katalogu idei we
wszystkich obszarach społecznego życia".
Obecna na obchodach wicepremier, minister rozwoju Jadwiga Emilewicz powiedziała, że wystąpienie Jaśkowiaka "było bardzo nie na miejscu i kompletnie nieadekwatne". Myślę,
że mogło obrazić, urazić osoby, które wtedy, pozbawione realnie
wolności, pozbawione prawa do samostanowienia, rzeczywiście o tę wolność
zabiegały – oceniła.
Jak
dodała, Poznański Czerwiec to "pierwszy zryw wolności w powojennej
Polsce; pierwszy raz, kiedy Polacy powiedzieli: chleba, ale tak naprawdę
powiedzieli też: wolności". To bardzo ważne, byśmy w czasach
wolności przypominali sobie, że to nie jest rzecz dana raz na zawsze. Że
o wolność trzeba dbać w czasie pokoju i zawsze nią zabiegać - podkreśliła.
Wiceszef MSZ,
poznański poseł Szymon Szynkowski vel Sęk komentując wystąpienie Jacka
Jaśkowiaka podczas rocznicowych obchodów powiedział, że "to było poza
granicą zdrowego rozsądku, wysoce niestosowne i niesmaczne". Jego mózg jest porażony jakimiś uprzedzeniami, stereotypami – mówił wiceminister o prezydencie Poznania.
Jak
dodał, Jaśkowiak próbuje zestawić z obecną sytuacją władzę, "która
wyjeżdża na ulicę czołgami, torturuje ludzi, strzela do robotników,
która zapowiada represje i ma cały aparat represji do ich realizowania".
Odlot
Spurek! "Poznański Czerwiec to jeden z kamieni milowych na naszej
drodze w kierunku UE"; "Nie tylko historia, ale także herstoria"
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
37. Premier M. Morawiecki:
Premier M. Morawiecki: Poznański Czerwiec symbolem walki o codzienną wolność
4 lata temu w Poznaniu na ulice wyszli robotnicy, obywatele;
poznański Czerwiec jest symbolem walki o codzienną wolność - prawo do
godnego życia każdego człowieka - napisał w niedzielę na Twitterze
premier Mateusz Morawiecki.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
38. Szef „Solidarności” o
Szef „Solidarności” o protestach Czerwca 1976 r.: Ciche dążenie do wolnej i niepodległej ojczyny
o
był protest przeciwko złemu traktowaniu, powrót do podmiotowości
człowieka pracy, Polaka w codziennym życiu i ciche dążenie do wolnej i
niepodległej ojczyny – powiedział w Płocku (Mazowieckie) o wystąpieniach
robotniczych z czerwca 1976 r. przewodniczący NSZZ „Solidarność”, Piotr
Duda.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
39. Narodowy Dzień Pamięci
Narodowy Dzień Pamięci Poznańskiego Czerwca 1956
Tego dnia oddajemy hołd bohaterom pierwszego masowego zrywu przeciwko
władzy komunistycznej. Dokładnie 66 lat temu, 28 czerwca 1956 roku, w
poznańskich zakładach im. Stalina rozpoczął się strajk generalny, który
przerodził się w wielotysięczną manifestację.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
40. W Poznaniu upamiętniono 66.
W Poznaniu upamiętniono 66. rocznicę Poznańskiego Czerwca '56
28 czerwca 1956 r. rozpoczęła się walka poznańskich robotników o Boga,
wolność, prawo i chleb, krwawo stłumiona przez milicję i wojsko
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl