Gwoli przypomnienia rodowodu, bo nie można o tym zapominać

avatar użytkownika Lancelot

 Na posiedzeniu kierownictwa MSW w lutym 1989 r. gen. Czesław Kiszczak zasłynął taką oto maksymą:

Służba Bezpieczeństwa może i powinna kreować różne stowarzyszenia, kluby czy nawet partie polityczne. […] Musimy zapewnić operacyjne możliwości oddziaływania na te organizacje, kreowania ich działalności i kierowania ich polityką

Z racji dobrze znanych, zarówno z czasów PRL jak i III RP, metod aktywności bezpieki w życiu politycznym Polski, każde nowe ugrupowanie odwołujące się do kategorii interesu narodowego oraz patriotyzmu powinno być poddane jak najdalej idącej lustracji. Jako prawicowcy mamy święte prawo uważnie przyglądać się każdej nowej inicjatywie odwołującej się do patriotyzmu. Warto przy tym zadać sobie pytanie, dlaczego niemal każde powstające na prawicy środowisko zaczyna swoją działalność od ataków na PiS i braci Kaczyńskich?

Wiedzą Państwo czym jest stowarzyszenie Pro Militio? Organizacja ta została założona w 2007 r. przez byłych oficerów Ludowego Wojska PRL oraz byłych funkcjonariuszy WSI. Pierwszym prezesem został gen. Tadeusz Wilecki, absolwent Akademii Sztabu Generalnego ZSRR, członek egzekutywy KW PZPR w Zielonej Górze oraz były szef Sztabu Generalnego. Oprócz Wileckiego, w organizacji zagrzali miejsce m. in. admirał Marek Toczek, były szef Nadwiślańskich Jednostek Wojskowych oraz gen. Marek Dukaczewski, uczestnik szkoleń GRU w Moskwie oraz były szef WSI.

Jaki ma to związek z Ruchem „obalenia republiki Okrągłego Stołu”? Otóż admirał Marek Toczek  z wymienionego wyżej stowarzyszenia czerwonych wojskowych organizował pogadankę dla Straży Marszu Niepodległości. Z kolei gen. Marek Dukaczewski zasłynął wywiadem udzielonym w ubiegłym roku radiu TOK FM, w którym sprzeciwiał się „nagonce” na środowiska nacjonalistyczne. Odnosząc się do głośnej wówczas sprawy Brunona K. mówił:

W sprawie niedoszłego zamachowca niepokoi mnie to, że pojawiają się już sformułowania, że ten człowiek ma poglądy nacjonalistyczne i antysemickie. Znowu dolewamy oliwy do ognia, do dzielenia społeczeństwa.

I dalej:

Pamiętamy jeszcze, co się działo 11 listopada i jak reagowaliśmy na wystąpienia ludziONR i wszechpolaków; pamiętamy, jakie tam padały wypowiedzi. Jeżeli mówimy, że człowiek, który przygotował się do zamachu, reprezentował środowisko czy tylko myślenie nacjonalistyczne, to wpisujemy się w cały ciąg nagonki.

Idąc dalej, wspomniany wyżej gen. Tadeusz Wilecki z Pro Militio był w 2000 r. kandydatem na prezydenta RP z ramienia Stronnictwa Narodowego, którego w swoim czasie członkami byli m. in. Roman Giertych (założyciel Młodzieży Wszechpolskiej), a także Sylwester Chruszcz (członek Rady Decyzyjnej Ruchu Narodowego) oraz Bohdan Poręba (uczestnik kongresu Ruchu Narodowego).Mowa tu o tym samym Porębie, będącym w przeszłości członkiem Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej, ideologiem Zjednoczenia Patriotycznego „Grunwald” oraz działaczem PZPR, który jako jeden z niewielu sprzeciwiał się rozwiązaniu tej partii na jej ostatnim zjeździe. Bogusław Kowalski, ówczesny lider Stronnictwa Narodowego a zarazem szef sztabu wyborczego gen. Wileckiego, według katalogów opublikowanych przez IPN został w czasach komunistycznych zarejestrowany jako TW „Mieczysław” (aczkolwiek IPN nie znalazł podstaw do podważenia jego oświadczenia lustracyjnego).

W tym wszystkim jest także miejsce dla mediów, a konkretnie portalu Nowy Ekran (obecnie pod nazwą Neon24.pl), w którym niegdyś zatrudniony był Robert Winnicki. Jest on wydawany przez spółkę Nowy Ekran SA, w którego radzie nadzorczej według krs-online.com.pl zasiadają Ryszard Opara, Beata Wilecka, Dariusz Grabowski i Artur Zawisza. 

Nowy Ekran wystartował w 2011 r., publikując wywiad ze wspomnianym gen. Tadeuszem Wileckim z Pro Militio. Na łamach tego portalu m. in. wymieniony wyżej Ryszard Opara oraz bloger Tomasz Parol krytykowali zerwanie ciągłości z dawnymi służbami oraz likwidację WSI. W czerwcu 2011 r. Opara napisał:

Uważam likwidację służb specjalnych w Polsce […] za błąd historyczny nie do naprawienia.

Likwidacja WSI przedstawiona jest w publikacjach Opary jako spisek, mający na celu przejmowanie polskiej gospodarki przez „obce siły”. Opara pisał o wspomnianym spisku, m. in. w takich słowach:

polskie >>spec-służby<< były i nadal są niepewne, należało je zlikwidować – poprzez zdalnie sterowanych >>pożytecznych idiotów<<, stosujących rozmaite populistyczne hasła, np. o dekomunizacji, lustracji. Takie są/były realia polityczne”. Również Tomasz Parol potępiał likwidację post-czerwonych Wojskowych Służb Informacyjnych. Pisał, m. in. że „Całkowita likwidacja ich pod pretekstem lustracji i dekomunizacji może być radością dla wrogów […].

Na sam koniec pragnę powrócić do wydarzeń sprzed kilku lat, kiedy to powoli kończyła się władza Prawa i Sprawiedliwości. Wszyscy pamiętamy jak Liga Polskich Rodzin, po rozpadzie koalicji, chciała wespół z Platformą Obywatelską obalić rząd Jarosława Kaczyńskiego, proponując kandydaturę osoby Janusza Kaczmarka (!) na nowego premiera. Krzysztof Bosak, dawny asystent gloryfikującego stan wojenny eurodeputowanego Macieja Giertycha oraz ówczesny parlamentarzysta LPR, nie protestował przeciw tym działaniom swojej partii. Co więcej, zdecydował się na pozostanie w Lidze i start z list tego sojusznika Platformy Obywatelskiej w następnych wyborach parlamentarnych. 

Warto w tym miejscu przypomnieć wywiad jakiego Roman Giertych udzielił w ubiegłym roku Renacie Grochal i Wojciechowi Szackiemu dla „Gazety Wyborczej”. Możemy tam przeczytać, m. in.

Nigdy nie byłem sojusznikiem PiS. To ja doprowadziłem jego rząd do upadku […] Gdy Donald, pamiętam ten Konwent Seniorów, przyszedł i powiedział, że nie wchodzi do rządu i będą tylko pozorować koalicyjne rozmowy, to mi się świat zachwiał. […] Wszyscy pchali nas do rządu […].

I dalej, na pytanie dziennikarzy o wchodzenie w konflikty z PiS, Roman Giertych odpowiedział:

Ale wszystko z prawej strony, żeby przekonać Jarosława, że moje porozumienie z PO jest niemożliwe. Bez przerwy mi zarzucał, że ja mam kontakty z Tuskiem… […] Nie dało się ukryć. Wyszło, że Tusk był u mnie w domu […]. Nie wolno zapominać tych "zasług" końskiej szczęki i jego kolesi dla IV RP, piękne nazwy to jeszcze nie wszystko trzeba patrzeć na to co w środku się czai. Z tego co mi podpowiada doświadczenie to tam bardzo brzydko pachnie.

 

napisz pierwszy komentarz