STOP dyskryminacji Polaków w UK - podpisz petycję!
Można dyskutować o skali problemu, można się zastanawiać nad przyczynami. Natomiast nie można negować jego istnienia. Dyksryminacja Polaków nie tylko w Irlandii Pólnocnej, ale w całej Wielkiej Brytanii jest faktem. Wbrew obiegowym opiniom, mówiącym o tym, że życie na wyspach jest przepełnione tolerancją, wbrew polityce multi-kulti, badania i statystyki policyjne mówią coś dokładnie odwrotnego. Niedawno „The Guardian” zaprezentował wyniki ankiety British Social Attitudes w artykule, którego już sam tytuł wiele wyjaśnia – Racism on the rise in Britain. Okazuje się liczba osób, które przyznają się do uprzedzeń rasowych znacznie wzrosła! O dyskryminacji Polaków w UK mówiliśmy już w Audycji nr 17. Teraz prezentujemy wstrząsający materiał z Belfastu, który pokazuje wagę i skalę tego problemu.
„Trzy lata temu pod moim oknem była „pipe-bomb’” - mówi pani Mariola Bielenis, która spotkała się z problemem dyskryminacji wiele razy. Opowiada o tych dramatycznych wydarzeniach z zadziwiającym spokojem. Okazuje się jednak, że ten spokój wynika z tego, że podobne sytuacje zdarzają się bardzo często.
Z kolei pani Aleksandra Łojek, socjolog kultury, osoba, która pomaga Polakom dotkniętym problemem dyskryminacji mówi: „Mnie martwi, że nagłaśniacie Belfast”, twierdząc jednocześnie, że to miasto nie wyróżnia się niczym szczególnym i że do ataków na tle rasowym dochodzi tak naprawdę wszędzie. Jednak statystyki temu przeczą. Na blisko sześćset przypadków aresztowań w 2013 roku, do których doszło po atakach na Polaków, 85 osób zostało zatrzymanych właśnie w Belfaście. To drugi „wynik” tej haniebnej statystyki. Sama Łojek zresztą stwierdza, iż „był taki okres, że codziennie były alerty bombowe”. To prawda, że nie tylko w Belfaście dochodzi do incydentów na tle rasowym, jednak w innych miejscach w UK bomby domowej produkcji nie są raczej podkładane. Zresztą wszyscy nasi rozmówcy potwierdzają zmianę na gorsze. Dlatego Małgorzata Wójcik, która gościła już na naszej antenie, gdy opowiadała o swoich problemach w pracy, na pytanie czy przyjechałaby do Irlandii Północnej jeszcze raz, odpowiada, że „na pewno nie zdecydowałabym się na taki krok”.
Rozmawiamy także z Joleną Flett z Belfast Migrant Centre: „Mieszkam w Irlandii Północnej od dziesięciu lat. Moją pierwszą pracą była pomoc ofiarom ataków na tle rasowym. To jest tutaj nieustanny problem”. Ale twierdzi, że to media szukające sensacji są w dużej mierze odpowiedzialne za taki stan rzeczy i że nie ma powodów do paniki, gdyż liczba incydentów nie jest większa niż gdziekolwiek indziej na świecie. Cóż, liczba może nie jest większa, ale się sukcesywnie powięszka, co potwierdzają badania i statystyki.
Kolejną ofiarą rasistowskich ataków w Belfaście jest Kamil, który dla własnego bezpieczeństwa nie chciał podać nazwiska. W bardzo emocjonalny sposób przedstawia to, co go spotkało: brutalne napady, wyzwiska i fizyczna agresja. A na koniec Maciej Bator, który angażuje się w życie społeczne Belfastu, ciekawie przedstawia omawiany problem: „Prawdą jest, że w ostatnim okresie Irlandia Północna boryka się z drastycznym wzrostem tzw. ‚hate crime’” - mówi. Ale dodaje, że Polacy wybierający Belfast muszą zdawać sobie sprawę z tego, do jakiego miasta się przeprowadzają, muszą znać jego historię. Gorąco zachęcamy do słuchania. Prosimy także, abyście zapoznali się z informacją zamieszczoną poniżej i wzięli udział w naszej akcji.
http://nowypolskishow.co.uk/?p=1688
Nowy Polski Show orgnizuje zbiórkę podpisów pod petycją do premiera Davida Camerona. Gorąco zachęcamy do podpisywania! Jest to bardzo ważne. Musimy pokazać, że nie godzimy się na takie traktowanie, że ta fala agresji nakierowana na Polaków mieszkających na wyspach musi zostać powstrzymana. Bo jeśli tego nie zrobimy, jeśli pozwolimy na to, by nas dyskryminowano, to nie łudźmy się, problem sam się nie rowziąże i będzie jeszcze gorzej. Uważamy, że jest to bardzo dobry moment, by niezależnie od wzajemnych sympatii, czy antypatii, bez względu na poglądy czy to polityczne, czy jakiekolwiek inne, połączyć swoje siły, pokazać, że potrafimy działać razem. Zachęcajcie rodzinę i znajomych. Każdy Polak, bez względu na to czy mieszka w Polsce, czy poza jej granicami nie powienien przejść wobec tego problemu obojętnie. Los tej petycji i los Polaków na wyspach zależy od nas samych. Do dzieła!
- nurniflowenola - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz