GRUZ Z PAŁACU POTOCKICH W STANISŁAWOWIE NA BUDOWĘ UKRAINY Z JEDWABNYM OSZUSTWEM W TLE

avatar użytkownika aleksander szumanski
GRUZ Z PAŁACU POTOCKICH W STANISŁAWOWIE NA BUDOWĘ UKRAINY Z JEDWABNYM OSZUSTWEM W TLE JAŁTAŃSKO - TEHERAŃSKIE PAŃSTWO UKRAINA USIŁUJE BUDOWAĆ SWOJĄ HISTORIĘ Jałtańsko-teherańskie państwo Ukraina usiłuje budować swoją historię, czyli samo kwalifikuje się do rozbiórki. W rdzennie polskim Lwowie nie istnieją żadne historyczne ślady państwowości ukraińskiej, przy spotykanej na każdym kroku polskości, tego niegdyś wspaniałego miasta, pięknego, bogatego, dumnego ze swojej polskości. Dzisiejszy, ukraiński Lwów, to nędza, brud, umierające miasto z kamienicami, które w swoich monumentalnych, niepowtarzalnych urbanistycznie ciągach, zagrażają istniejącym stanem technicznym bezpieczeństwu publicznemu. Budynki mieszkalne i użyteczności publicznej już w 100% wykazują katastrofalny stan techniczny zewnętrzny i wewnętrzny polegający na ich zawilgoceniu do wysokości od około 0,5 m. do 2,0 m w zależności od materiału przyziemia / drewno, cegła, kamień naturalny, tłuczeń kamienny na zaprawie cementowo – wapiennej, inne / . W tych starych budowlach nie istnieje izolacja pozioma przeciwwilgociowa i brak wieloletnich remontów bieżących kamienic powoduje kapilarne podciąganie wody z gruntu. Tak zawilgocone mury przyziemia wykazują porażenie przez szkodniki biologiczne głównie grzyby i pleśnie. Materiał budowlany przyziemi sypie się w rękach na proszek, a elementy drewniane przerośnięte grzybami domowymi przyjmują postać brunatnej zgnilizny. Należy wziąć pod uwagę iż strzępki grzybni w poszukiwaniu pożywki organicznej przerastają mury nośne, doprowadzając obiekty do śmierci technicznej. To od dołu. Od góry, nieremontowane pokrycia dachowe i w większości drewniane więźby dachowe wykazują porażenie głównie owadami – technicznymi szkodnikami drewna ( kołatek domowy, spuszczel – to najgroźniejsze owady ), doprowadzając elementy drewniane do zniszczenia, przez całkowite rozsypanie. W tej sytuacji więźby dachowe grożą zawaleniem, a obiekty budowlane niszczone od fundamentów w każdej chwili narażone są na katastrofę budowlaną – zawalenia się budowli. Należy jeszcze przyjąć dodatkowo wskaźnik zachorowalności na choroby nowotworowe, zważywszy, iż niektóre grzyby domowe są kancerogenne (rakotwórcze) . Grzyby te są również najbardziej złośliwe w niszczeniu konstrukcji budynku doprowadzające do całkowitych zniszczeń strukturalny budowli. Dopełnieniem dramatu technicznego Lwowa jest całkowity brak kanalizacji ogólnospławnej, Wody opadowe podmywają fundamenty, skutecznie wymywając spod nich cząsteczki gruntu. Włodarze, wszak nie gospodarze miasta wykonali we Lwowie, zapewne nie bagatelnym kosztem, malowanie podmurówek kamienic w kolorze popielatym zakrywając „malunkiem” ślady wilgoci i zagrzybienia. I na tym oszustwie budowlanym zakończono „remonty”. „Nasza Polska” nr 34, 24 VIII 2004 r w tytule „Lwów umiera” Aleksandra Szumańskiego podaje: „…ulice śmietniska. Na placu Halickim w pobliżu kościoła św. Antoniego i na innych centralnych lwowskich ulicach i placach stoją rzędem baby w chustach w kwiaty polne z brudnym towarem wyłożonym bezpośrednio na bruku, z zasady bez żadnego podkładu. Towar ten to jarzyny, ser, owoce, oraz mleko w butelkach po wodzie mineralnej. Baby mają brudne łapska i tak podają towar. Ceny tu niskie, w porównaniu ze sklepowymi, ale i tak przewyższają krakowskie. Ulice lwowskie stanowią jedno wielkie śmietnisko z kubłami na śmieci zawsze wypełnionymi po brzegi, usadowione w różnych centralnych punktach miasta. Brak całkowicie ulicznych śmietniczek, a śmieci i kurz w porywach wiatru hulają beztrosko nad ulicami i placami. Wozów śmieciarskich przez wiele lat nie oglądałem. Jezdnie wybrukowane zapadającymi się kocimi łbami z czasów Franz Josefa, w tej strukturze szyny tramwajowe wąskotorowe przeważnie już bez podkładu bruku, a po nich jeżdżące tramwaje „trupojezdki” z szybkością 2 – 6 km/godz. obsługiwane wyłącznie przez konduktorki cywilne w fartuszkach w kwiatki. Od czasu do czasu wstają z ław tramwajowych „jacyć dwaj cywili” z okrzykiem „kontrol !”. Nierzadko konduktorki sprzedają „lewe” bilety, oczywiście do spóły z „kontrolą”, zatrzymując tramwaj przed przystankiem, zawsze tuż przy kantorze wymiany walut. Nieszczęsnych pasażerów – turystów z Polski „kontrolerzy” prowadzą do kantoru, oczekując na wymianę np. na 150 hrywien , pobierają „grzywnę” i natychmiast znikają bez wydania pokwitowania. Taka przygoda spotkała mnie i moją żonę w 2009 roku. Takimi pasażerami „na gapę” są wyłącznie Polacy. Po jezdniach typu „Wańka – Wstańka” z cyrku Staniewskich bujają się auta i autobusy, a my zwykle w naszych samochodach bujających się po zapadających się kocich łbach śpiewamy: „…bujaj się Fela, bo jutro niedziela…”. Nierzadko na granicy pośród stada „mrówek” ( legalnych przemytników ), słyszymy : „my was do tiurmy Poliaczki”! Ale „rebuchy” nie dajemy. Czas oczekiwania na przekroczenie granicy w Medyce „ w te i we w te” średnio 10 godzin. Po przekroczeniu granicy z Ukrainą podróżni nagle znajdują się w latach 50 ubiegłego wieku. To miasto widniejące jeszcze na liście Światowego Dziedzictwa Kulturowego i Przyrodniczego Ludzkości z obiektami objętymi szczególną ochroną międzynarodowej organizacji Unesco, filii ONZ, ze względu na unikatową ich wartość kulturową, bądź przyrodniczą dla ludzkości – zapewne niedługo opuści tę zaszczytną listę. Ukraina usiłuje zacierać ślady polskości fałszem historycznym. Fundacja Ukraina – Ruś wydała w 2010 roku przewodnik po ukraińskich miejscach w Polsce. Znalazło się w nim m.in. stwierdzenie, że poeta Juliusz Słowacki i królowie polscy Zygmunt August oraz Stanisław August Poniatowski byli Ukraińcami, a także, że Kraków jest „staro ukraińskim grodem”. Nowożeniec, prezes owej fundacji, wystąpił z inicjatywą, aby stadion we Lwowie, który powstaje z myślą o organizowanych wspólnie przez Polskę i Ukrainę finałach piłkarskich mistrzostw Europy w 2012 roku nosił imię przywódcy Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów Stepana Bandery. Jeszcze wcześniej w lipcu 1990 roku opiniotwórczy lwowski tygodnik „Za wilnu Ukrainu” podał na stronie tytułowej, iż matka Jana Pawła II była Ukrainką. 15 marca 2010 odbyła się we Lwowie akcja palenia książek, autorstwa profesora historii i nowego ministra oświaty i nauki Dmytra Tabacznyka. Wybitny historyk, który obiektywnie wyświetla fakty zbrodni formacji OUN-UPA i jej watażków – teraz atakowany jest przez faszystów ukraińskich. Przywódcy OUN-UPA rozpętali na Ukrainie zachodniej agresywną akcję zniszczenia Tabacznyka jako naukowca i osobę publiczną. Ale głównym celem faszyzmu ukraińskiego OUN-UPA jest zwolnienie profesora Tabanczyka z zajmowanego stanowiska ministra i powołanie na to stanowisko faszystę – banderowca. W akcji palenia książek w centrum Lwowa uczestniczyły: Kongres Ukraińskich Nacjonalistów / KUN /, Młodzieżowy Nacjonalistyczny Kongres (MNK), Ukraińska Rada Ludowa (URL) , Organizacja Ukraińskiej Młodzieży („Dziedzictwo”) , organizacja paramilitarna („Bojówkarz”). Zasiane przez poprzedniego prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenkę ziarna banderyzmu, nacjonalizmu i faszyzmu zaczynają bujnie owocować. Akcja która odbyła się 15 marca 2010 roku we Lwowie jest kopią wydarzeń berlińskich z maja 1933 roku – z rozkazu Hitlera palenie stosów naukowych książek. Akcja zniszczenia profesora Dmytra Tokarczuka przez ukraińskich faszystów z OUN – UPA, jako żywo przypomina fanatyczną agitację komunistyczną Henryka Hollanda i Ireny Rybczyńskiej, rodziców Agnieszki Holland - pary stalinowców z zajadłością uczestniczących w bolszewickich nagonkach na nonkonformistycznych naukowców - m.in. w haniebnym donosie na wybitnego polskiego naukowca - profesora Władysława Tatarkiewicza. Na zachodzie Ukrainy rośnie w siłę partia Swoboda. Jej nacjonalizm jest przede wszystkim antypolski, gloryfikujący Organizację Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińską Powstańczą Armię. Eksperci w Kijowie mówią o związkach jej lidera Oleha Tiahnyboka z rządzącą Partią Regionów b.prezydenta Wiktora Janukowycza, zagrożeniach dla Polski i Warszawy. Oleh Tiahnybok słynie również z haseł antysemickich. Przed otwarciem Cmentarza Obrońców Lwowa Tiahnybok przekonał deputowanych do zmiany stanowiska w sprawie inskrypcji na grobach. Sprawą godności narodowej według Tiahnyboka jest usunięcie tablic z „prowokacyjnymi antyukraińskimi” napisami i symbolami wojskowymi i miecza „Szczerbca” – „wymierzonego przeciw Ukrainie w zbrodniczym najeździe Polaków na etniczny ukraiński Lwów w 1918 roku”. „Swoboda” nie tylko mówiła, ale i działała – jej aktywiści postawili „tablicę prawdy” w rocznicę wymordowania Polaków we wsi Huta Pieniacka. Dowodzili w niej, że zbrodni dokonali Niemcy, a nie dywizja SS „Hałyczyna”, czyli SS Galizien wraz z UPA , jak twierdzi strona Polska . „Bandera, Szuchewycz – bohaterowie narodowi walczyli o nasza wolność” – głosił transparent ustawiony pod krzyżem w pobliżu pomnika. Jeden z liderów „Swobody” Oleh Pankewycz na konferencji prasowej mówił, że pomnik upamiętniający Polaków zamordowanych w dawnej Hucie Pieniackiej wzmaga „antyukraińską histerię w Polsce i w Europie”. Przekonywał, że w zrównanej z ziemią wsi, która była bazą dla sowieckich dywersantów i Armii Krajowej rozstrzelano tylko nielicznych. W Europie szerzy się opinia, że Ukraińcy to barbarzyńcy, którzy zabijali Polaków, oskarża się OUN – UPA o dokonywanie czystek etnicznych. Powinniśmy zniszczyć ten mit – mówił. We wrześniu 2010 roku „Swoboda” opublikowała apel do polskich władz, w którym zażądała oficjalnych przeprosin za politykę pacyfikacji wobec Ukraińców w Galicji w latach 30 ub. wieku i przymusową polonizację Ukraińców w XV – XX w., wypłaty odszkodowań Ukraińcom, którzy padli jako ofiary polskiego terroru, oraz okupacji ziem ukraińskich w XX wieku, osądzenia przestępstw polskich formacji zbrojnych, w tym Armii Krajowej, anulowania uchwały Sejmu RP z 15 lipca 2009 roku dotyczącej „znamion ludobójstwa”. „Swoboda” nie zmieni podejścia do ukraińskich bohaterów nieakceptowanych w Polsce i będzie protestowała przeciw polskim inicjatywom dotyczącym tragedii wołyńskiej – uważa Askold Jeriomin – zastępca redaktora naczelnego lwowskiej gazety „Wysoki Zamek”. Tiahnybok powiedział: „Żołnierze UPA brali automaty, szli do lasu i walczyli z Polakami, Niemcami, Moskalami, Żydami i innym plugastwem , które chciało nam odebrać ukraińskie państwo. My też nie powinniśmy się bać. Oddajmy wreszcie Ukrainę Ukraińcom”. A tymczasem Ukraińcy na bieżąco „naprawiają” historię, usiłując zniszczyć we Lwowie wpisaną przez wieki polskość tego miasta. Tablice żeliwne na elewacjach wszystkich polskich zabytków sakralnych, w tym kościołów rzymsko – katolickich informują, iż daną cerkiew posadowiono w roku np. 1550 co jest oczywistym kłamstwem i fałszem historycznym i dotyczy kościoła rzym. – kat. a nie cerkwi. Na Cmentarzu Łyczakowskim systematycznie niszczy się polskie, zabytkowe grobowce, wpisując ukraińskie nazwy po usunięciu polskich zabytkowych napisów i litografii. Jaworów i Nowojaworowsk honorują Banderę i Szuchewycza, nadając im tytuły honorowych obywateli regionu. „Kurier Galicyjski” nr 3 z 15 – 28 lutego 2011 donosi w artykule „Zburzyć Galicję” , iż w dniu 5 lutego 2011 r. na iwanofrankowskim portalu http://firtka.if.ua/ ukazał się tekst Mariany Warciw, pielęgniarki. Oto pełny tekst tego wpisu w moim tłumaczeniu: PAŁAC POTOCKICH TRZEBA ZBURZYĆ „Nasi tak zwani „intelektualiści” kochają wszystko co całe stare i starodawne. Im jeść nie dawaj, a pokaż jakieś rozbite, skrzywione drzwi w austriackiej ruderze i będą obok tych drzwi długo cmokać i z rozumnym wyglądem dudlić piwo. Z pewnością to austriackie, starodawne, tak pachnie Europą! A jaki gwałt wszczęli wokół tej nikomu nie potrzebnej rudery, która nosi „dumne” imię Pałacu Potockich! (Zamek Potockich XV – XVIII wiek dopisek A.S. ). Zrobili z tego niemal główny problem Iwano-Frankowska. Oddawać oligarsze Bachmatiukowi tę tak zwaną „perłę europejskiej architektury” czy nie oddawać. Bo to taka straszna „bezcenna wartość”! A tak naprawdę co my tam mamy, w tym „pałacu”? Straszne z wyglądu obdarte budowle, stare i śmierdzące. Nie ma tam żadnego „rycerskiego ducha”, o którym tak lubią wygadywać nasi nowoobjawieni „szlachcice” (ich prababki do panów po kolacji wołali?). Tam, w tym pałacu, za sowieckich czasów wybiło kanalizację i piwnice zalało, wybaczcie, gównem. I to, jak ludzie mówią, nie raz. I oto od tego gówna cały tamtejszy „rycerski duch” przekształcił się w „ruski duch”. I dodatkowo wszystko tam przesiąkło smrodami szpitalnymi, gnojem, mikrobami i pleśnią przez ponad sto lat, gdy mieścił się tam szpital wojskowy. I miejsce tam niedobre. Wiemy jeszcze ze szkoły, kim byli Potoccy i podobni do nich magnaci. Jak bardzo nienawidzili wszystkiego co ukraińskie, „chłopskie”. A teraz wnuki tych bitych kańczugami chłopów i gwałconych ukraińskich dziewcząt, aż podskakują, tak chcieliby by nasze miasto znów nazwano Stanisławowem. Tak byłoby po europejsku (tak im się zdaje, bo to nieuki, którzy nie słuchają ludzi mądrych, prawdziwych Ukraińców). Nie mają niewolnicy godności i bólu za swoich pradziadów. Jest tylko pragnienie, aby samemu zostać panem i żeby jakiś zwyrodniały arystokrata Otto czy Kazimierczyk za ukraińskie pieniądze przyjechał tu, pojadł, dobrze popił i poklepał naszych „nowych arystokratów” po plecach: „Gut, chłopie, dobrze!”. Ten prześmierdnięty karbolem i fekaliami pałac popadający tak naprawdę w syfilityczną ruinę należy zburzyć do fundamentów jako wrzód na ciele miasta. Nie ma w nim jakiejkolwiek architektonicznej wartości. I o wartości też należy już mówić prawdę i mówić głośno. Idealnym typem budowli, jak już wiadomo naukowcom, jest prosta prostokątna ukraińska wiejska chata typu stodoła, która powstała jeszcze w czasach Trypola. Osiem tysięcy lat jej architektura pozostaje niezmienna. Dlaczego? Ponieważ to ona jest szczytem całej architektury, całego światowego designu. Wszystko co genialne - proste. A to co przynieśli tutaj polscy zaborcy, wszystkie te kaprysy i „style”, to wszystko jest nam obce, to sztuka polskich okupantów. Uwalniać Ukrainę od wpływu tysiącletniej okupacji, należy nie poprzez poniżający nas szacunek do gnębicieli – magnatów, a przez niszczenie okupacyjnego spadku, tych to austriacko - polskich kamienic w centrum Iwano-Frankowska i w innych miastach, których architektura deformuje psychikę przechodniów – Ukraińców, przypominając im, że są oni i dzisiaj mali, biedni i zniewoleni. Nie mamy własnej szkoły architektonicznej, która by wiodła ukraińską architekturę od ukraińskiej prawdziwej chaty. Od ojczystego, swojego, nie zniekształconego obcą myślą. Szewczenko, Franko, Bandera, Szuchewycz nie urodzili się w pałacach. A w pałacach rodzili się Polacy, którzy strzelali do Ukraińców i wieszali ich. Dlatego ucieszę się, kiedy wyburzymy te przeklęte przez naszych dziadów rumowisko, nad którym tak cmokają przyszywani chłopi i grantożercy. Niech będzie tam choć i centrum handlowe, z niego chociaż jakaś korzyść dla ukraińskiej gromady”. Mariana Warciw, ukraińska pisarka i poetka, pracuje jako pielęgniarka. Mirosław Rowicki ( Marcin Romer ) red. nacz. „Kuriera Galicyjskiego” Lwów - Iwanofrankowsk autor tekstu „Zburzyć Galicję”, w którym przywołane zostały fragmenty artykułu Mariany Warciw, porównuje jej apel m.in. do działań afgańskich talibów, którzy wysadzili w powietrze jeden z uznanych cudów świata – olbrzymie skalne posągi Buddy. I ma nadzieję, że tego typu teksty siejące nienawiść narodowościową spotkają się z należytą reakcją, czyli stanowczym sprzeciwem. „Trzeba jednak pamiętać – pisze Romer – że brak reakcji to też reakcja”. Dlatego należy oczekiwać zdecydowanej reakcji ze strony władz polskich na tego typu antypolskie wystąpienia, wpisujące się we wcześniejsze działania w tym tonie, prowadzone m.in. przez samorząd Lwowa. A tymczasem ambasador Ukrainy w Polsce Ihor Charczenko pisze: AMBASADA UKRAINY W RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ , Al. Szucha 7 w liście z dnia 01.06 2005: (pisownia oryginalna) „…pilne! Pan Waldemar Dąbrowski Minister Kultury Rzeczypospolitej Polskiej Wielce Szanowny Panie Ministrze, Niestety, w kolejny raz i co jest istotne, w trakcie podpisywania Międzynarodowego Protokołu o upamiętnieniu miejsc ukraińskich w Polsce i polskich na Ukrainie, szczególnie w trakcie osiągniętych porozumień w sprawie otwarcia polskich wojskowych pochówków na cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie jestem zmuszony interweniować. W sprawie kontynuacji skandalicznych antyukraińskich przedsięwzięć. Tym razem chodzi o uroczystość pod tytułem „Ludobójstwa i deportacji ludności polskiej na kresach wschodnich RP, 1939 – 1947, która odbędzie się w dniu 4 czerwca b.r. w Przemyślu. W trakcie uroczystości jest zaplanowana konferencja o tematyce ludobójstwa OUN-UPA na Polakach i wystawa fotograficzna o tej tematyce. Organizatorem w/w uroczystości jest Związek Kombatantów i Rodzin Kresowych przy poparciu oficjalnych czynników samorządowych i państwowych: patronatu Honorowego Prezydenta m. Przemyśla, Starosty Przemyskiego, udostępnienie pomieszczeń przez Muzeum narodowe Ziemi Przemyskiej i Klubu Garnizonowego Wojska Polskiego. Rozumiemy, iż w Przemyślu są duże problemy w stosunku do mniejszości ukraińskiej (cmentarz wojskowy w Pikulicach, Pawłokoma, ukraiński „Dom Ludowy”). Wygląda na to, iż władze miejscowe uciekając od rozstrzygnięcia tych trudnych kwestii i w celu odwleczenia uwagi społeczności od nich, organizowują właśnie takie prowokacyjne uroczystości, które mogą wywołać fale sprzeciwu w Ukrainie, a szczególnie we Lwowie. Ponieważ to już nie pierwsza w ostatnich czasach antyukraińska akcja w Polsce zajmę właściwe stanowisko w tej sprawie i uczynię wszystko, aby nie doszło do tego typu „uroczystości”. Z poważaniem Ihor Charczenko Ambasador Do wiadomości: Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP Ministerstwo Obrony Narodowej RP Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji RP Wojewoda Podkarpacki Prezydent Przemyśla I dalej: Towarzystwo Pamięci Narodowej im. Pierwszego Marszałka Polski Józefa Piłsudskiego w Krakowie Zarząd Główny – ul. św. Wawrzyńca 15 21-600 Kraków Pan Ihor Charczenko KRAKÓW 30. 06. 2005 AMBASADOR UKRAINY W POLSCE WARSZAWA Towarzystwo Pamięci Narodowej im. Pierwszego Marszałka Polski Józefa Piłsudskiego w Krakowie, działając zgodnie z art. 1 ust. 3 Ustawy Prawo o Stowarzyszeniach z 7.IV. 1989r. / Dz. U. Nr. 20 poz. 104/- P r o t e s t u j e k a t e g o r y c z n i e Przeciwko wypowiedziom i pogróżkom, wyrażonym przez Pana w związku z uroczystościami, jakie odbyły się w Przemyślu dla upamiętnienia rocznicy masowych mordów i rzezi ludności Kresów południowo – wschodnich w latach II wojny światowej, to jest ludobójstwa dokonanego na Polakach przez faszystowskie nacjonalistyczne ukraińskie ugrupowania spod znaku OUN – UPA. Ta niespotykana ingerencja ambasadora Ukrainy w wewnętrzne sprawy Polski, kwalifikuje się do uznania Pana za „persona non grata” w Polsce! Pańska postawa i wypowiedzi jątrzą między ludźmi i burzą dopiero co nawiązany dialog polsko – ukraiński.- Protestujemy, gdyż skandalem jest fałszowanie historii i ochranianie nacjonalistycznych formacji OUN – UPA, znanych powszechnie jako ludobójcze i przestępcze.- Protestujemy, bo prowokacją jest stawianie pomników „ku chwale dywizji SS-Hałyczyna” we Lwowie, czy nadawanie ulicom nazw „Dywizji SS-Hałyczyna” w Tarnopolu! To chyba jedyna w Europie ulica z faszystowską symboliką „SS” w nazwie! Formację tę Międzynarodowy Trybunał Wojskowy w Norymberdze w 1946 roku uznał za organizację przestępczą, obok NSDAP, SD i Gestapo. Dywizję „SS – Galizien” utworzono na wyraźną prośbę ukraińskich nacjonalistów, była w kolejności czternastą esesmańską dywizją w gronie tych „najsławniejszych”: - Leibstandarte Adolf Hitler- SS, Totenkopf-SS, Das Reich SS, itd. Była jeszcze łotewska SS-Lettland, jako piętnasta w kolejności.- Protestujemy, gdyż wyjątkową prowokacją wobec Polaków jest pomnik Stepana Bandery we Lwowie, czy pomnik kata wołyńskich Polaków Kłyma Sawura w Równem. Bandera skazany w Polsce na karę śmierci zamienioną na dożywocie za zamordowanie w 1934 roku polskiego ministra Bronisława Pierackiego, po opuszczeniu więzienia mordował bestialsko Polaków, a także Ukraińców, gdy ci chcieli Polakom pomagać. Sam został zamordowany w mrocznych okolicznościach przez swoich pobratymców w październiku 1959 roku w Monachium, gdzie ukrywał się pod przybranym nazwiskiem „Stefan Popiel”.- Kopie niniejszego pisma – protestu otrzymują: MSZ, MON, Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, związki kombatanckie, organizacje patriotyczno – niepodległościowe i kresowe, a także środki przekazu celem publikacji. W załączeniu wydawnictwo „Pamięć Narodowa – 2005” poświęcone głównie rocznicowym uroczystościom ludobójstwa na Kresach Południowo-Wschodnich RP w latach II wojny światowej, które odbyły się w Krakowie 17 września 2004 roku.- Prezes Zarządu Głównego mgr Jerzy Korzeń Pieczęć okrągła Towarzystwa Pamięci Narodowej im. Pierwszego Marszałka Polski Józefa Piłsudskiego WIKTOR POLISZCZUK „GORZKA PRAWDA” 2011 WYDAWNICTWO ANTYK „(…)celem strategicznym nacjonalizmu ukraińskiego jest zbudowanie imperium ukraińskiego, ekspansja terytorialna w nieskończoność. Sprowadza się ona do zbudowania soborowego państwa ukraińskiego na wszystkich terytoriach etnograficznych, przy czym przynależność do ukraińskich terytoriów etnograficznych w sposób arbitralny określa OUN ; chodzi o państwo o obszarze jednego miliona dwustu tysięcy kilometrów kwadratowych sięgające od Krynicy Górskiej w krakowskiem na zachodzie do granic Czeczenii na wschodzie. Według ocen OUN w skład obecnie istniejącego państwa ukraińskiego mają być włączone terytoria należące dzisiaj do Polski ( Podlasie, Chełmszczyzna, Nadsanie, Łemkowszczyzna, czyli tzw. Zacurzonie, razem dziewiętnaście tysięcy pięćset kilometrów kwadratowych ) …Dzisiaj Związek Ukraińców w Polsce jawnie zalicza tereny tzw. Zacurzonia do ukraińskich terytoriów etnograficznych, a więc tych które winny wejść w skład Państwa Ukraińskiego, a władze Polski wobec takich oświadczeń pozostają zupełnie obojętne. …Jedną z metod zbudowania takiego państwa ukraińskiego przewidzianą przez uchwałę OUN z 1929 r. było całkowite usunięcie wszystkich okupantów z ziem ukraińskich. Do okupantów ziem ukraińskich OUN zalicza wszystkich stale na nich zamieszkujących nie-Ukraińców. Usuwanie ich zgodnie ze wspomnianą uchwałą miało nastąpić w toku rewolucji narodowej. „Rewolucja” ta zgodnie z uchwałą Bandery z 1941 r. nastąpiła w toku wojny niemiecko-sowieckiej. W języku ukraińskim „usuwanie” oznacza „doprowadzenie do nieistnienia…”. Metody „usuwania” „okupantów” omawia Wiktor Poliszczuk dalej w swojej publikacji, m.in. w rozdziale „Na tle 60 rocznicy mordów wołyńskich”. Zagrożenie wcielenia Państwa Polskiego do Ukrainy jednak nie kończyło się tylko na planowanej likwidacji Państwa Polskiego przez nacjonalizm ukraiński. Niedługo po odzyskaniu niepodległości w 1918 r powstało zagrożenie bolszewickie stworzone nie tylko przez wojnę polsko-bolszewicką 1919 – 1920, ale również przez dywersję wewnętrzną działającej w Polsce Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy (KPZU). http://pl.wikipedia.org/wiki/Komunistyczna_Partia_Zachodniej_Ukrainy Komunistyczna Partia Zachodniej Ukrainy, KPZU – nielegalna partia komunistyczna, działająca w II RP w województwach lwowskim, stanisławowskim, tarnopolskim i wołyńskim. Prekursorami późniejszej KPZU były: - grupy socjalistyczno-komunistyczne Borysławia, Drohobycza i Stryja, - działacze IRSD (Osyp Kriłyk Wasylkiw, Roman Kuźma, Roman Rozdolśkyj), - działacze borotbistów (Karol Sawrycz, Mykoła Chrystowyj, Mychajło Jałowyj). Partia powstała w październiku 1923 r. z przekształcenia Komunistycznej Partii Galicji Wschodniej. Opowiadała się za zbrodniczym oderwaniem terytorium południowo-wschodniej części Rzeczypospolitej Polskiej i przyłączeniem do ZSRS. W 1924 r. połączyła się z Ukraińską Partią Socjal - Demokratyczną (USDP), następnie w 1925 r. została wcielona na zasadzie autonomii do Komunistycznej Partii Robotniczej Polski. W 1927 r. większość członków KPZU poparła odchylenie nacjonalistyczne (czyli kierunek ukrainizacyjny) Ołeksandra Szumskiego, co spowodowało szybką reakcję Łazara Kaganowicza. Partia została oskarżona o zdradę idei komunistycznej, i podzieliła się. Większość (szumskiści) popierała politykę ukrainizacji Szumskiego w USRR, natomiast mniejszość pozostała wierna Kaganowiczowi. 18 lutego 1928 r. większość (wasylkiwcy) pod przewodnictwem Kriłyka i Kuźmy została wykluczona z Kominternu, i od tej pory występowały dwie partie: KPZU-większość i KPZU-mniejszość. Przedstawiciele wasylkiwców występowali przeciw polityce Józefa Stalina i Ł. Kaganowicza, żądali realnej ukrainizacji USRR. Pod koniec 1928 r. KPZU - większość ogłosiła samorozwiązanie, a jej liderzy wyznali swoje błędy i wyjechali do ZSRS, gdzie wkrótce zostali zgładzeni. Czołowi przywódcy: Aleksander Szpilman, Nestor Chomyn, Ostap Dłuski, Roman Kuźma Turianśkyj, Osyp Kriłyk, I. Senyk, Ozjasz Szechter (ojciec A. Michnika), Hryhorij Iwanenko Barnaba, Myron Zajaczkiwśkyj Kosar. „SWOBODA”, „BLOK JULII TYMOSZENKO”, „UKRAIŃSKA PARTIA LUDOWA” Gdy w lipcu 2009 roku Sejm RP podjął uchwałę w sprawie tragicznego losu ludności polskiej na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej w zapisie „znamiona ludobójstwa” „Swoboda” ostro to potępiła, oświadczając: „Decyzja Sejmu RP podsyca antyukraińską histerię i obraża godność narodową Ukraińców, którzy od wieków mieszkali na Wołyniu. Termin „Kresy Wschodnie” w ustawie oznacza, że w Polsce nadal istnieją „wrogie nastroje wobec etnicznych ziem Ukrainy w tym Wołynia”. Gdy w Polsce potępiono decyzję prezydenta Wiktora Juszczenki, który nadał tytuł bohatera Ukrainy Stepanowi Banderze, liderowi Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, Tiahnybok w studiu telewizji Kanał 5 mówił: „Polska obraża pamięć Bandery i narodu ukraińskiego. Dziwnym trafem reakcja Polski i ukrainofobia szerząca się w tym kraju, zbiegają się z histeryczną reakcją Rosji. Nie chciałbym myśleć, że to zaplanowane akcje Moskwy i Warszawy”. Komentując polską ocenę Ukraińskiej Powstańczej Armii, odpowiedzialnej za eksterminację polskiej ludności na Wołyniu w Galicji Wschodniej w latach 30 XX wieku, lider Swobody Tiahnybok twierdził, że: „w Polsce zapominają o systematycznym wielowiekowym terrorze Polaków, skierowanym przeciwko Ukraińcom”. KURIER GALICYJSKI NR 18/2009 „Blok Julii Tymoszenko”, faszystowsko - nacjonalistyczna Partia „Swoboda”, „Ukraińska Partia Ludowa” zgłosiły na sesję Rady Obwodu Lwowskiego projekt uchwały ustanawiającej „dzień ofiar polskiego terroru we wrześniu 1939 roku”, uzasadniając wniosek: „W najbliższych wrześniowych dniach mija 70 lat od tragicznych wydarzeń, szczególnie dla mieszkańców obwodu lwowskiego. Wycofujące się z zachodnio – ukraińskich ziem polskie wojska i policja zniszczyły dziesiątki wsi, zabiły setki pokojowo nastawionych Ukraińców” – podpisał Oleh Pankiewicz, wiceprzewodniczący „Swobody” w lwowskiej radzie obwodowej. KURIER GALICYJSKI nr 17 18 – 28 września 2009 ADAM MICHNIK NA UKRAINIE – Spotkanie w Stanisławowie z udziałem m.in. redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej” Adama Michnika, wydawcy „GW” Heleny Łuczywo, Aleksandra Hnatiuka i radcy ambasady polskiej w Kijowie, dra Igora Hałagidy (IPN Gdańsk). Temat: Zmiana paradygmatu w badaniach najnowszej historii Polski i Ukrainy: ADAM MICHNIK: Marzę byśmy potrafili razem zbudować coś wspólnego. Moje marzenie: Stwórzmy coś na kształt Beneluxu, np. POL- UKR, lub UKR – POL. Jeżeli zrobilibyśmy wspólny twór państwowy na przykład Pol – Ukr, lub Ukr – Pol, to będziemy państwem z którym będzie się musiał liczyć każdy i na Wschodzie i na Zachodzie. To jest olbrzymia szansa. Oczywiście ona nie jest na jutro, ona jest na „za jakiś czas”, ale ona jest realna. "Gazeta Wyborcza" 17 sierpnia 2007 r. podaje tekst „Patriotyzm jest jak rasizm” http://www.archiwum.wyborcza.pl/archiwum/tag/patriotyzm+jest+jak+rasizm "Rzeczpospolita” z dnia 11 lipca 2011 zamieszcza fotografię trzech modlących się rabinów ilustrującą tekst „PREZYDENT PROSI O WYBACZENIE ZA JEDWABNE”. Tekst modlitewno – błagalny ukazuje się w dniu 11 lipca 2011 roku, jako nieuznany przez Sejm „11 LIPCA DNIEM PAMIĘCI MĘCZEŃSTWA KRESOWIAN” i planowane modlitwy wspólnie z wrogim Rzeczpospolitej prezydentem Ukrainy Wiktorem Janukowyczem, jako, że Administracja prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza i Kancelaria Prezydenta Bronisława Komorowskiego, będą wspólnie upamiętniać ofiary zbrodni dokonanej na Polakach przez OUN – UPA w Ostrówkach na Wołyniu i banderowców, którzy ponieśli śmierć we wsi Sahryń na Lubelszczyźnie. Prezydent, Parlament i rząd RP darują więc, iż wołyńskich Polaków rąbano siekierami, przecinano na pół piłami, rozpruwano brzuchy, wydłubywano oczy, wrzucano do studzien, bito aż do zabicia, krzyżowano na otwartych drzwiach, gwałcono i obcinano genitalia, nie mówiąc o masowych rabunkach. Dzieci patrzyły na kaźń rodziców, rodzice na mękę swoich dzieci, a prezydent Bronisław Komorowski jedzie do Sahrynia pokłonić się zbirom, zwyrodnialcom i katom Narodu Polskiego. Cała Polska czci tę wschodnią Golgotę, z wyłączeniem prezydenta Rzeczypospolitej Bronisława Komorowskiego, b. premiera Tadeusza Mazowieckiego, rabina Polski Michaela Schudricha, dwóch rabinów incognito, oraz biskupa Mieczysława Cisło z Komitetu ds. Dialogu z Judaizmem Episkopatu Polski, którzy błagają o wybaczenie za Jedwabne . Panowie rabini biorący udział w modlitewno – błagalnej uroczystości zapomnieli, łącznie z prezydentem RP Bronisławem Komorowskim i przedstawicielem Konferencji Episkopatu Polski bp. Mieczysławem Cisło, iż ofiarami przerażających, okrutnych i zwyrodniałych morderców ukraińskich nacjonalistów OUN – UPA na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej byli nie tylko Polacy, ale też i obywatele polscy narodowości żydowskiej. Nie bardzo rozumiem więc ideę zawartą w tytule „RZ” kogo pan prezydent prosi o wybaczenie i za co. Jeżeli czyni to w imieniu Narodu Polskiego, to jako członek tego Narodu protestuję, ponieważ ani mi się śni nikogo przepraszać, oczekuję więc przeprosin od prezydenta RP Bronisława Komorowskiego, ( jeżeli je przyjmę ) za nieuznanie „11 LIPCA DNIEM PAMIĘCI MĘCZEŃSTWA KRESOWIAN”. To historyk Komorowski nie rozróżnia Ostrówek od Sahrynia? Oddziela Kołymę od obozów zagłady? A likwidując „11 Lipca Dzień Męczeństwa Polaków na Kresach” jedzie z Janukowyczem do Sahrynia składać hołdy banderowcom. Nie spotkałem w Jedwabnem Henryka Woźniakowskiego wydawcę „Znaku”, który przy okazji innego paszkwilu na Polskę – „Strachu” Jana Tomasza Grossa napisał w przedmowie: - „…podczas okupacji miały miejsce zbrodnie na Żydach dokonywane przez Polaków…” - „…chroniący Żydów nieraz już po wojnie spotykali się ze społecznym ostracyzmem i ukrywali swoje czyny…” -„…ta hańba, jaką był fakt, że po wojnie Polska była jedynym krajem, w którym Żydzi byli zagrożeni fizycznie j a k o Ż y d z i, zostanie przepracowana należycie przez polskie myślenie…”. - „Strach” – a n t y s e m i t y z m w Polsce tuż po wojnie”. Pierwszy atak terrorystyczny Jana Tomasza Grossa „Sąsiedzi” na Polskę okazał się całkowitym niewypałem, tak merytorycznym jak i prawnym zważywszy, iż postępowanie przygotowawcze w tej sprawie prowadził Instytut Pamięci Narodowej Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Białymstoku 15-637 Białystok, ul Warsztatowa 1A. Postępowanie przygotowawcze zostało zakończone – „Postanowieniem o umorzeniu śledztwa wydanym w Białymstoku, dnia 30 czerwca 2003 r: „Prokurator Radosław J. Ignatiew – Naczelnik Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu działając w sprawie wzięcia udziału w dokonaniu zabójstw obywateli polskich narodowości żydowskiej w dniu 10 lipca 1941 r. w Jedwabnem, tj. o czyn art.1 pkt. 1 dekretu z dnia 31 sierpnia 1944 na podstawie art.322& 1 kpk postanowił umorzyć śledztwo w sprawie wzięcia, w dniu 10 lipca 1941 r. w Jedwabnem, powiat Łomża, b. woj. Białostockie, udziału w dokonaniu masowego zabójstwa nie mniej niż 340 obywateli polskich narodowości żydowskiej, których po uprzednim zgromadzeniu na rynku miejskim, dozorowaniu, doprowadzono następnie w okolice wiejskiej stodoły, gdzie grupę co najmniej 40 osób zabito w nieustalony sposób, a grupę co najmniej 300 osób płci obojga w różnym wieku po zamknięciu we wnętrzu wzmiankowanej stodoły, spalono żywcem, przy czym dokonano uprzednio także pojedynczych zabójstw w bliżej nie ustalonych okolicznościach, a sprawcy dokonali czynu, idąc na rękę władzy państwa niemieckiego, tj. o czyn z ar, 1 pkt. 1 dekretu z dnia 31 sierpnia 1944 r. o wymiarze kary dla faszystowsko – hitlerowskich zbrodniarzy winnych zabójstw i znęcania się nad ludnością cywilną i jeńcami oraz dla zdrajców Narodu Polskiego – wobec nie wykrycia sprawców czynu”. Dalej następuje szerokie wielostronicowe uzasadnienie z którego precyzyjnie wynika, iż sprawców tego czynu nie wykryto. Wszelkie komentarze, opinie, porady, opisy, źródła, dane z Wikipedii również i obcych np. niemieckiej, artykuły, znawstwa medialne, konferencje, udowadniania, porównywania, wywiady, opinie do uzasadnienia Postanowienia białostockiego Oddziału Instytutu Pamięci, wyroki rodem z bierutowskich „sądów”, przyznawania się do winy sprawców, potem odwoływanie zeznań, tortury sprawców, etc. nie posiadają żadnej legitymacji prawnej, a tym samym prawnej wartości źródłowej i dowodowej w zestawieniu z „Postanowieniem o umorzeniu postępowania z powodu nie wykrycia sprawców” wydanym przez białostocki Oddział Instytutu Pamięci Narodowej z dnia 30 czerwca 2003 roku. Adwersarze tego „Postanowienia o umorzeniu śledztwa z powodu nie wykrycia sprawców” podają jako źródło grafomańską i antypolską książkę Jana Tomasza Grossa „Sąsiedzi” wydaną w 2001 roku, a więc przed umorzeniem postępowania. Tak więc sprawa „Jedwabnego” została umorzona, a kolejni prezydenci RP, najpierw Kwaśniewski 10 lat temu, a na bieżąco Komorowski z rabinami i Episkopatem Polski „błagają o przebaczenie”, wystawiając się na pośmiewisko i upokarzając Naród Polski, jako antysemickich morderców. W obchodach tej błagalno - modlitewnej manipulacji rabinacko - prezydenckiej nie uczestniczyły ani władze miasta, ani mieszkańcy Jedwabnego, zapewne dla pełnego komfortu polskiej prezydencji w UE. A „Rzeczpospolita” pomieszczony na wstępie tekst kończy : „według ustaleń śledztwa IPN 10 lipca 1941 r. w Jedwabnem grupa Polaków z inspiracji Niemców zamordowała ponad 300 swoich żydowskich sąsiadów” - podpis –js, pap Te doniesienia medialne opierające się na rzekomych ustaleniach Instytutu Pamięci Narodowej, wbrew cytowanym, należy zaliczyć do kolejnego antypolskiego kłamstwa wymierzonego przeciwko Narodowi Polskiemu i polskiej racji stanu. „Ustalenia” owe należy porównać do pierwszego kłamstwa katyńskiego „Komisji Specjalnej do ustalenia i zbadania okoliczności rozstrzelania przez niemieckich najeźdźców faszystowskich w lesie Katyńskim oficerów polskich” t.zw. Komisji Burdenki ustalonej w Smoleńsku 24 stycznia 1944 r. Pałeczkę od Burdenki w Jedwabnem przejął w 2001 roku wspólnie z „Sąsiadami” Grossa, Kwaśniewski, a sztafetę w 2011 roku kontynuuje Komorowski, ”pierwszy niekomunistyczny premier Polski” Mazowiecki, wspólnie i w porozumieniu z Janem Tomaszem Grossem, Ireną Grossową, wyssanym przez Polaków z mlekiem matki antysemityzmem, szmalcownikami i mordercami w celach rabunkowych i antypolskimi, grafomańskimi „Złotymi Żniwami” w tle. Dokumenty, cytaty, źródła: http://kresy.info.pl/ „Kurier Galicyjski” „Zburzyć Galicję” Marcin Romer, „Rzeczpospolita” „Marsz Swobody” Tatiana Serwentyk, Piotr Kościńki. „Rzeczpospolita” 11 lipca 2011 „Prezydent prosi o wybaczenie za Jedwabne” „Kurier” Chicago „Lwów dole i niedole” Aleksander Szumański. „Nasza Polska” „Lwów umiera” Aleksander Szumański, http://firtka.if.ua/ Towarzystwo Pamięci Narodowej im. Pierwszego Marszałka Polski Józefa Piłsudskiego – Zarząd Główny. http://arturgorski.salon24.pl/279573,antypolonizm-na-ukrainie ANTYPOLONIZM NA UKRAINIE DR ARTUR GÓRSKI POSEŁ NA SEJM http://niepoprawni.pl/blog/2218/gruz-z-palacu-potockich-w-stanislawowie-na-budowe-ukrainy ALEKSANDER SZUMAŃSKI http://niepoprawni.pl/blog/2218/zakazana-historia ZAKAZANA HISTORIA ALEKSANDER SZUMAŃSKI https://www.google.pl/search?hl=pl&source=hp&biw=&bih=&q=antypolska+ukraina&oq=ANTYPOLSKA+UKRAINA&gs_l=firefox-hp.1.0.0.4673.11691.0.14427.18.9.0.9.9.0.237.1389.0j8j1.9.0....0...1ac.1.34.firefox-hp..0.18.1412.AMLJnN_tehE&gws_rd=ssl ANTYPOLSKA UKRAINA
Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz