Już w trakcie rozbiorów, Prusy i Austria, zamierzały zgermanizować uzyskane polskie ziemie, aby uniknąć buntów rdzennej, inteligentnej a bitnej Słowiańskiej ludności Rzeczypospolitej. Po trzecim rozbiorze Polski, kiedy przestaliśmy istnieć jako państwo, Prusy zamierzały pozbawić nas Polaków, Wielkopolan, narodowości.
W końcu XIX wieku, Prusami zaczął rządzić, premier, kanclerz rzeszy, Otto Eduard Leopold Bismarck-Schönhausen. To za rządów Otto Bismarcka, Prusy stały się najpotężniejszym państwem Europy. To on zjednoczył Niemcy po Kongresie Wiedeńskim i dał koronę Fryderykowi Wilhelmowi IV z dynastii Hohenzollernów ze Szwabii. Za czasów Otto Bismarcka, nastąpił gwałtowny rozwój przemysłowy Prus. Nadrenia i Słowiański Śląsk, należące do Prus / Niemiec/ to największe ośrodki przemysłowe pracujące na potęgę Prus. Przynależność Prus do Związku Celnego, do którego nie należała Austria.
Z polecenia Otto Bismarcka, Helmut Moltkę, stworzył nowoczesną armie. Wkrótce wyruszy ona na podbój Europy. Zwycięży Danie, Austrie, Francje. Mając wolne ręce na zachodzie Europy, Bismarck, może powiedzieć o moich rodakach w pruskim parlamencie /Reichstagu /
"Bijcie Polaków tak długo, dopóki nie utracą wiary w sens życia. Współczuję sytuacji, w jakiej się znajdują. Jeżeli wszakże chcemy przetrwać, mamy tylko jedno wyjście - wytępić ich"
Otto Bismarck, stworzył wobec Wielkopolski politykę Kulturkampfu / walka o kulturę / Ograniczenia wpływu kościoła katolickiego, który miał olbrzymi wpływ na życie Polski i Polaków. Z jego polecenia aresztowano w 1874 kardynała, metropolitę poznańsko-gnieźnieńskiego, prymasa Polski. Mieczysława Halka Ledóchowskiego herbu Szaława. Tylko dlatego, że nie wyraził zgody na naukę religii w języku niemieckim
Arcybiskup, hrabia Mieczysław Jan Halka -Ledóchowski, Prymas Polski, prefekt Kongregacji Rozkrzewiania Wiary
W tym aspekcie, Bismarck się pomylił, Wielkopolanie, stanęli murem za swoim kościołem katolickim. Reakcją na Kulturkampf, jest powstanie w Wielkopolsce ruchu narodowego.
Po dymisji Otto Bismarcka, germanizacja wzmogła się znów po 1894 r., kiedy stworzono Hakatę, Deutscher Ostmarkenverein, Niemiecki Związek Kresów Wschodnich, założony w Poznaniu w roku 1894. Nazwa pochodzi od pierwszych liter nazwisk założycieli: Ferdynanda von Hansemanna , Hermanna Kennemanna , Henryka von Tiedemanna.
Kierownictwo Hakaty, zostało mianowane przez rząd Pruski. Wszyscy przywódcy Hakaty, to Niemcy, narodowości żydowskiej.
Nie na darmo kanclerz Prus Bismarck, powie w Reichstagu :
Dobrze, że są Żydzi. Przynajmniej ma kto donosić na buntujących się Polaków
Ta germańska nacjonalistyczna organizacja przetrwała do I Wojny Światowej.
Hakata miała na celu:
Rugowanie, wykupywanie za bezcen ziem od Wielkopolan.
Zakaz organizowania zebrań i wieców Wielkopolan
Wspieranie niemieckiego szkolnictwa,
Wspieranie niemieckiej administracje, przez zwalnianie z pracy Wielkopolan
Zakaz używania języka polskiego w szkole , sądzie.
Mottem hakaty w stosunku do Wielkopolan było:
"Stoicie naprzeciw najgroźniejszego, najbardziej fanatycznego wroga dla niemieckiej egzystencji, niemieckiego honoru oraz niemieckiej reputacji na całym świecie: wobec Polaków".
Władze pruskie w 1887, usunęły język polski ze szkoły.
W 1885 roku usunięto z Wielkopolski 25 obywateli, którym uprzednio zabrano, bądź nie dano obywatelstwa pruskiego tzw. Rugi pruskie
W 1904 wchodzi w życie ustawa zabraniająca Wielkopolanom, budowy budynków o trwałych fundamentach / vide wóz Drzymały/
W 1908 roku Prusacy wprowadzają w życie Ustawę kagańcową, zabraniającą Wielkopolanom używania języka polskiego na zebraniach.
W 1908 roku parlament pruski przegłosował ustawę wywłaszczeniową o przymusowym wykupie gruntów od Wielkopolan
Rząd pruski, wprowadzał zmianę nazwisk Wielkopolan na nazwiska o niemieckim brzmieniu, pisowni,
Świat nie znał takiego terroru jaki zastosowali Prusacy, Niemcy w stosunku do moich rodaków, Wielkopolan, Polaków. Tylko naród, który gdzieś po drodze wyzbył się człowieczeństwa może zgotować taki los innemu człowiekowi.
Nie ukrywajmy, plemiona germańskie, szwabskie to dzicz, którą Świat winien zamykać w czymś przypominającym ogrody zoologiczne. Świat powinien, ten germański zezwierzęcony półświatek pozbawić przemysłu, banków. Powinni żyć przez lat 100 może więcej na poziomie ludów pierwotnych.
Z bólem ale muszę napisać, po stronie reżimu pruskiego stanął Biskup Rzymu, Papież Leon XIII. Papież Leon XIII, który nie kochał Polaków, mimo iż Polacy, których nie było na mapach Świata płacili świętopietrze. Prusy za panowania kanclerza Otto von Bismarcka. Nie.
Dziś nadal płacimy w wysokości 4 miliardów dolarów, mimo to laicka Francja jest nadal przez Rzym uważana za pierwszą córę chrześcijaństwa
Oto połajanki dla Polaków, w wykonaniu papieża Leona XIII :
"Wam, którzy zamieszkujecie prowincję Poznańską i Gnieźnieńską, zalecamy ufność w wielkoduszną sprawiedliwość Cesarza, o jego bowiem względem was przychylności i życzliwym usposobieniu osobiście od niego samego powzięliśmy wiadomość." Caritatis,19 marca 1894.
W szkołach ludowych na terenie Wielkopolski, zgodnie z zarządzeniem naczelnego prezesa prowincji poznańskiej z dnia 27 października 1873 roku, językiem wykładowym był niemiecki. Po polsku nauczano nadal religii i śpiewu kościelnego. Taki stan trwał do 1901 roku. W marcu inspektor szkolny we Wrześni otrzymał pismo, w którym regencja zawiadamiała, iż od nowego roku szkolnego, czyli od kwietnia 1901 r., w dwóch najwyższych klasach (I i II) nauczanie religii należy prowadzić w języku niemieckim. Polecono zakupić dla biedniejszych uczniów niemieckie katechizmy.
Rezultatem germanizacji Wielkopolski, dzieci, wybuchały liczne strajki dzieci, najsłynniejszym , który znalazł miejsce w historii był
Strajk dzieci wrzesińskich
Strajk wybuchł , 20 maja 1901 kiedy nauczyciel religii, Niemiec Scholzchen pobił jedno z dzieci gdyż nie chciało odpowiadać w języku niemieckim. Następnie na polecenie inspektora szkolnego, Niemca Wintera zarządzono zbiorową chłostę.
Wobec 26 uczniów z klasy I zarządził dwugodzinny areszt, w czasie którego miały nauczyć się po niemiecku słów pieśni "Kto się w opiekę". O godz. 1200 zwolniono do domu tych, którzy wykonali zadanie. "Czternaścioro dzieci - relacjonował później inspektor Winter - które orzekły, iż nie będą uczyły się religii po niemiecku, postanowiłem ukarać przykładnie. Zarządziłem, ażeby wszystkie po kolei otrzymały chłostę z ręki nauczyciela Schölzchena. Dzieci otrzymały 4 do 8 uderzeń po siedzeniu i po rękach". Pobite dzieci wychodziły ze szkoły z płaczem. Ręce niektórych uczniów były tak spuchnięte, że dzieci niosły książki pod pachami.
Zastrajkowała wówczas cała szkoła, 158 dzieci oraz rodzice dzieci, którzy w obronie dzieci siłą wtargnęli do budynku szkoły.
"My z Tobą Boże rozmawiać chcemy,
lecz "Vater unser" nie rozumiemy
i nikt nie zmusi nas Ciebie tak zwać,
boś Ty nie Vater, lecz Ojciec nasz".
Władze pruskie / niemieckie / bo Niemcy z Prusami maja to za wspólne, że wymordowali, wycieli w pień ludność plemion pruskich zamieszkujących w dorzeczu Wisły i Niemna. Nazwa Niemiec, zawsze źle kojarzyła się w Europie
Przywódca strajku był ksiądz wyznania rzymskokatolickiego Jan Laskowski. W czasie napaści na Polskę w 1939 roku , Niemcy księdza Laskowskiego zamordowali.
Ksiądz Jan Laskowski,kawaler Krzyża Oficerskiego Orderu Odrodzenia Polski, duchowy przywódca strajku dzieci wrzesińskich w 1901 r., niestrudzony obrońca polskości w walce z pruskim zaborcą.
Tylko do tego byli, są zdolni
W rezultacie strajku Niemcy przedłużyli dzieciom polskim naukę w szkole.
"Rodzicom dzieci, które opierają się nauce niemieckiej religii, a mają prawo po ukończeniu 14 roku życia opuścić szkołę należy oznajmić, że obowiązkowa nauka szkolna zostaje im przedłużona o rok cały, zaś groźbę takową należy, gdyby nie osiągnęła należytego skutku, w czyn zamienić"
Były to dzieci z klasy I, II, II a i b
Oto ich nazwiska:
Roman Biały , Wacław Drzewiecki, Franciszek Gadziński, Bronisław Klimas, Józef Latanowicz, Władysław Podsędek, Józefa Bednarowicz, Jadwiga Bulczyńska, Stefania Chełmikowska, Franciszka Chromińska, Leonarda Dynkowska, Stefania Janiszewska, Anna Jażdżewska, Józefa Nowaczyk, Walentyna Nowakowska, Jadwiga Porosa, Bronisława Śmidowicz, Jadwiga Suszczyńska, Tekla Tomaszewska, Seweryna Wagner, Anastazja Wojciechowska, Józefa Woźniak, Melania Zaremba. Stanisław Jankowiak, Stanisław Ziółkowski, Pelagia Gawlak, Pelagia Jankowiak, Czesława Kwiatkowska, Maria Niesuchorska, Balbina Sikorska, Waleria Ziętek, Jadwiga Kuchta Aleksander Szumiłowski, Wawrzyniec Tabaka, Antoni Topolewski, Władysław Tyksiński, Maksymilian Walczak, Wiktoria Kaliszewska, Maria Suszczyńska.
Dzieci Wrzesińskie, W środku Bronisława Śmidowicz
Pomnik ławeczka Bronisławy Śmidowicz we Wrześni.Jest naturalnej wielkości i opiera się na wzorze ławki szkolnej z sali muzealnej. Postać dziewczynki jest odwzorowana na podstawie zdjęcia F. Furmanka. Siedząca w ławce Bronisława Śmidowiczówna przytula do piersi katechizm w języku polskim a drugą ręką odpycha od siebie katechizm w języku niemieckim.
Bronisława Śmidowicz, oddając nauczycielowi niemiecki katechizm, trzymała go przez fartuszek, aby „nie splamić sobie rąk”.
Jej młodsza Stefania Śmidowiczówna, próbowała ona kontynuować swoją walkę jeszcze po Wielkanocy 1904 roku, ale pod naciskiem inspektora dra Krausbauera, następcy Wintera, musiała zrezygnować z dalszego oporu
Dzieci Wrzesińskie
Budynek szkoły z okresu strajku. Zbudowany pod koniec XVIII w., (ok. 1790 r.), jako murowany, parterowy, podpiwniczony. Przez długi czas był własnością rodziny Szalczyńskich. W wyniku działalności Komisji Edukacji Narodowej, od końca XVIII wieku był dzierżawiony na pomieszczenia parafialnej szkółki elementarnej, istniejącej we Wrześni od 1520 r. Po rozbiorach został wykupiony przez rząd pruski z przeznaczeniem na szkołę miejską. W 1837 r. został rozbudowany z funduszu kar nałożonych na mieszkańców miasta za ich udział w powstaniu listopadowym. W 1840 r. nadbudowano I piętro. Po upadku powstań 1830, 1848, 1863 obszerne piwnice służyły jako przejściowy areszt dla ich uczestników.
W roku szkolnym 1901/1902 do szkoły uczęszczało aż 651 uczniów. Kierownikiem placówki był Bernhard Fedtke, a jego zastępcą Feliks Koralewski. Pozostali nauczyciele to: Brunon Gardo, Albert Fennig, Stefan Jarosz, Johan Scholzchen, Oskar Pohl, Antoni Nowicki i August Wenzel.
Mimo słowa „katolicka” w nazwie szkoły, nie podlegała ona jurysdykcji władz kościelnych, ale w całości podporządkowana była zwierzchności administracji zaborcy
Szkoła we Wrześni w dniach strajku, 1901 rok
Dziś w dawnym budynku szkoły, mieści się Muzeum Regionalne im. Dzieci Wrzesińskich we Wrześni. Placówka poświęcona jest upamiętnieniu Wiosny Ludów (1848), strajku dzieci wrzesińskich (1901) oraz powstania wielkopolskiego (1918/1919).
Muzeum eksponuje także zabytki archeologiczne dotyczące historii Wrześni i okolicy w pradziejach i wczesnym średniowieczu. Pokazane są również eksponaty z grodziska w pobliskim Grzybowie.
Władze niemieckie wytoczyły proces dzieciom i ich rodzicom. Sąd odbywał się w Gnieźnie w dniach 14-16 i 19 listopada 1901 roku. Na ławie oskarżonych zasiadło 25 osób. W tej grupie znalazło się 14 robotników i rzemieślników, 4 małoletnich i 7 kobiet (żon robotników i rzemieślników. Sądowi przewodniczył sędzia Kah, oskarżał prokurator Lange. Obrońcami byli doktor Woliński i doktor Dziembowski-Pomian z Poznania oraz adwokat Turk z Gniezna. Jako rzeczoznawcy występowali lekarze: Krzyżagórski i Micjaelson. W charakterze świadków natomiast wezwano m. in.: Wintera, Koralewskiego, Scholtzchena, Pohla, ponadto wikarego Laskowskiego, policjanta Kozłowicza i kilka osób z Kaczanowa, gdzie poprzednio mieszkał Koralewski. Obecny był również landrat Wrześni.
Skazano przywódców strajku na kary więzienia od kilku miesięcy do dwa i pól roku za:
"Zostało stwierdzone, że dwudziestego maja roku bieżącego popełniono we Wrześni ciężkie przestępstwa buntu i zakłócenia spokoju krajowego oprócz innych ciężkich przewinień przeciwko prawu karnemu..."
Najsurowiej została ukarana Pani Nepomucena Piasecka, zd. Rajewicz matka pięciorga dzieci. Nie stawiła się w sądzie niemieckim w Gnieźnie. Mimo braku znajomości niemieckiego, uciekła do Lwowa a później do Krakowa. Jest tam pochowana na cmentarzu wojskowym w Krakowie przy ulicy Prandoty. Zmarła w 1950 roku
Celem niesienia pomocy dzieciom i rodzicom z Wrześni w Poznaniu powstał komitet obywatelski, który niósł pomoc. Do komitetu wpływały datki z całego kraju i zza granicy
Pani Nepomucena Piasecka de domo Rajewicz
Cesarz niemiecki, Wilhelm II / Wiluś po poznańsku /powiedział w Malborku po procesie gnieźnieńskim:
"znów doszło do tego, że polska buta chce ubliżyć niemczyźnie..."
Kiedy zwykli księża stanęli po stronie strajkujących dzieci i ich rodziców arcybiskup poznański Florian Oksza Stablewski umył ręce.
W rezultacie, kiedy zmarł w 1906 roku, Dzieci Wrzesińskie na trumnie złożyły cierniową koronę
W roku 1905 ponownie wybuchł strajk dzieci Wielkiego Księstwa Poznańskiego w którym w samej regencji poznańskiej zastrajkowało 800 szkół.
Echa strajku dzieci wrzesińskich , proces gnieźnieński odbił się szerokim echem w całej Polsce. We wszystkich trzech zaborach.
Odniósł ogromny sukces Polaków w przeciwstawianiu się germanizacji,
Za strajkującymi dziećmi wrzesińskimi murem stanęli Polscy ziemianie z Chłapowskimi na czele, którzy sfinansowali obrońców
Pomnik Dzieci Wrzesińskich powstał w roku 1976. Jest dziełem poznańskiego rzeźbiarza Jerzego Sobocińskiego. Pomnik upamiętnia strajk dzieci w obronie polskiej mowy w maju 1901 r.
Obelisk upamiętniający powstanie wielkopolskie 1918-1919 oraz powstanie wielkopolskie
Pomnik Jana Pawła II we Wrześni - pomnik znajdujący się we Wrześni, na placu obok kościoła farnego Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i św. Stanisława Biskupa Męczennika przy ulicy Jana Pawła II. Został zaprojektowany przez warszawską rzeźbiarkę Iwonę Jesiotr-Krupińską i przedstawia Jana Pawła II w ostatnich latach życia przechodzącego przez Święte Wrota z okazji rozpoczęcia Roku Jubileuszowego 2000 roku. Zostały na niej wypisane cytaty z homilii papieskich, które towarzyszą płaskorzeźbie przedstawiającej Dzieci Wrzesińskie.
Poetka Maria Konopnicka napisała wiersz "O Wrześni " Henryk Sienkiewicz pisał w Krakowskim "Czasie" o "Gwałtach Pruskich " oraz list otwarty do"J.C.M. Wilhelma II, króla pruskiego" Ten list został wydrukowany prawie we wszystkich gazetach zaboru austriackiego i rosyjskiego.
Henryk Sienkiewicz pisał:
Zapadł niesłychany wyrok!
Nie podniesiono na żadnego ze szkolnych katów ręki, nie było napaści ni czynów przemocy, a jednak rodziców tych małych dzieci, skatowanych przez pruską szkołę, sądy pruskie ukarały długim więzieniem za to, że pod wpływem rozpaczy i litości wypowiedzieli zbyt głośno słowa oburzenia przeciw takiej szkole i takim nauczycielom.
Wszędzie, gdzie zwyrodniała kultura nie przeszła w stan dzikości, nawet wśród tych Niemców, którzy woleliby w dziejach inną rolę niż rolę zbirów pruskich, wyrok ten budzi jednaką grozę i pogardę - a zarazem napełnia serce trwogą o przyszłość i zdumieniem.
My jedni, którzy od czasu, gdy część narodu naszego weszła w skład Prus, znamy bliżej to środowisko - nie powinniśmy się ani dziwić, ani też poprzestać na słowach i załamywaniu rąk.
Tak jest! Zdziwienie nie byłoby na miejscu. Wszak ich własny, niemiecki pisarz wypowiedział niegdyś znamienne słowa, iż złudzeniem jest, aby niemoralna polityka mogła nie znieprawić społeczeństwa i przyszłych jego pokoleń. Stało się więc, co się stać musiało. Od czasu Fryderyka II i jeszcze dawniejszych polityka pruska była nieprzerwanym ciągiem zbrodni, przemocy, podstępów, pokory względem silnych, tyraństwa względem słabszych, kłamstwa, niedotrzymywania umów, łamania słów i obłudy. Jest to zdanie nie tylko obcych, ale i niemieckich niepodległych historyków, a zatem cóż dziwnego, że w takich warunkach nastąpił ogólny rozkład dusz, że zwyrodniało poczucie sprawiedliwości i prawdy, że zanikł zupełnie zmysł moralny, a w ogólnym rozłajdaczeniu szkoła stała się katownią, a spodlałe rządy powolnym narzędziem dzikich instynktów i przemocy.
Więc gdy na koniec taki organizm społeczny wskutek zbiegu nieszczęsnych wypadków uczuł się zarazem państwowo silnym, musiało dojść do objawów tak potwornych, jak między innymi ostatnie procesy: toruński i wrzesiński. Można się pocieszyć myślą, że to wszystko nie może trwać.
Historia świadczy, że budowy wznoszone tylko na tyranii, złości i głupocie nie trwały nigdy długo. Rosja, która jęczała pod równie bezecnym jarzmem tatarskim, zdołała je w końcu zrzucić. Okrutne władztwo hiszpańskie nie ostało się we Flandrii. Chrześcijańskie i kulturalne narody nie mogą długo podlegać barbarzyństwu. Niemcy nie mogą także przez całą wieczność podlegać prusactwu - więc przyszłość musi przynieść jakąś olbrzymią ewolucję i ekspiację.
Ale tymczasem, co mamy czynić my, nad którymi zbrodnia i dzikość ciąży bezpośrednio?
W ogóle - wytrwać! a w szczególności pomóc do wytrwania tym, którzy się stali bezpośrednimi ofiarami łotrostwa i przemocy.
Po skatowaniu dzieci skazano na więzienie rodziców, którzy pracowali na chleb. Jedną z obwinionych, ubogą matkę siedmiorga drobiazgu, zamknięto na dwa i pół lata. Czy chodziło również o to, by bohaterskie dzieci pomarły z głodu? W społeczeństwie hakaty - doprawdy - i to możliwe.
Więc niech się poruszą serca wszystkich naszych matek! Dajmy chleb dzieciom, przynieśmy tę pociechę skowanym rodzicom, że ich nieszczęsne dzieci nie będą zmuszone żebrać! Prawo Boże, prawo chrześcijańskie nakazuje litość nad dziećmi wszystkimi, a cóż dopiero, gdy chodzi o takie dzieci - nam!
Dołączam do niniejszego listu dwieście koron na chleb dla ofiar"
Wiersz Marii Konopnickiej opublikowany w czasopiśmie "Przodownica"
Tam od Gniezna i od Warty
Biją głosy w świat otwarty,
Biją głosy, ziemia jęczy:
– Prusak polskie dzieci męczy!
Bijcie dzwony, bijcie serca,
Niech drży Prusak przeniewierca,
Niech po świecie krzyk wasz leci:
– Prusak męczy polskie dzieci!
Za ten pacierz w własnej mowie,
Co ją dali nam ojcowie,
Co go nas uczyły matki,
Prusak męczy polskie dziatki!
Wstał na gnieździe Orzeł Biały,
Pióra mu się w blask rozwiały,
Gdzieś do Boga z skargą leci:
– Prusak męczy polskie dzieci!
Zbudziły się prochy Piasta
Wstał król, berło mu urasta.
Skroń w koronie jasnej świeci
Bronić idzie polskie dzieci.
Niechaj wiara moja stanie,
Niech się skrzyknie zawołanie,
Wici niechaj lud zanieci:
– Prusak męczy polskie dzieci!
Zwołujcie mi, moje rady
Niechaj spieszą do gromady
Zwołujcie mi moich kmieci
– Prusak męczy polskie dzieci.
Bijcie dzwony, bijcie serca,
Niech drży Prusak przeniewierca,
Niech po świecie krzyk wasz leci:
– Prusak męczy polskie dzieci!
Wielkopolanie pod rządami królów niemieckich Prus od zawsze przygotowywali się do odzyskania niepodległości na drodze zbrojnego powstania narodowego.
Znając historie polskich powstań, przygotowywali się do tego jedynego, Powstania Wielkopolan. Najpierw postawili na szeroko zakrojoną agitacje wśród wszystkich warstw społecznych a szczególnie chłopów, wiedząc jaką rolę odegrali w czasie potrzeby grunwaldzkiej. Światli księża, ziemianie, oficerowie, którzy przemaszerowali z armią Napoleona Świat, uczyli chłopów mieszczan, nowoczesnej gospodarki, która dawało bogactwo, które mogło sfinansować zakup broni, sprzętu, odzieży, środków opatrunkowych.
Wydarzenia Wrzesińskie stały się zatem symbolem walki o mowę polską w zaborze pruskim. Wiele społeczeństw z kilkunastu krajów świata zaprotestowało przeciwko użyciu wobec uczniów kar cielesnych. We Francji, gdzie sprawa Wrzesińska znalazła szczególnie żywy oddźwięk, pod słowami tego protestu zebrano około trzech tysięcy podpisów. Były wśród nich nazwiska profesorów, lekarzy, literatów i artystów, prawników, inżynierów i nauczycieli. Osobną listę wypełniły podpisy artystów słynnego teatru Sary Bernhardt. W zbiorowym proteście uczestniczyły także dwa stowarzyszenia francuskie, których odezwę poparli miłujący zasady demokracji przedstawiciele różnych środowisk z Anglii, Włoch, Holandii, ze Szwajcarii, z Norwegii, ze Szwecji. W licznych artykułach i komentarzach prasa francuska różnych odcieni potępiła pruskie barbarzyństwo, wskazując na żywotność i siłę narodu polskiego, jako jeden z wymownych dowodów, przemawiających za koniecznością istnienia niepodległej Polski. W Ameryce zaostrzono słowa protestu. Wiele ugrupowań stwierdziło jednoznacznie, że zginąć musi potęga państwa, prześladującego kobiety i dzieci. Ogłoszono te słowa podczas pobytu w Ameryce brata cesarza niemieckiego.
W obronie dzieci z Wrześni wystąpiła także prasa włoska. Było to zasługą M.Konopnickiej, do której wiadomość o procesie i jego rezultatach dotarła, gdy przebywała ona we Florencji. Sprawa Wrześni znalazła oddźwięk na łamach wielu pism w Rzymie, Florencji, Genui, Mediolanie, Bergamo, Turynie, Wenecji, Pizie i innych. Protest zbiorowy społeczeństwa włoskiego zamknięty został liczbą przeszło stu dwunastu tysięcy podpisów. Uniwersytety włoskie, obok środowisk robotniczych rozwinęły szczególnie żywą akcję protestacyjną. W Rzymie 1 marca 1902 r. powstał specjalnie utworzony Centralny Komitet Narodowy. W skład jego weszli przedstawiciele wszystkich fakultetów. Komitet ów uchwalił odezwę, wzywającą inne uniwersytety włoskie, do współdziałania oraz do uczestnictwa w zbiorowych protestach rektorów uniwersyteckich. Odezwa ogłoszona przez komitet rozpoczynała się od słów: "Kiedy Henryk Sienkiewicz podał wiadomość o gwałtach pruskich we Wrześni, dreszcz zgrozy przejął nam serca, a okrzyk jednogłośnego oburzenia odpowiedział na jęk nękanych dzieci...". Nie sposób wymienić wszystkich, którzy opowiedzieli się za dziećmi z Wrześni.
Zabrali także głos w sprawie Wrześni bliscy sąsiedzi Polaków, również pozbawieni samodzielnego bytu - Czesi. W listopadzie 1901 r. posłowie czescy do parlamentu wiedeńskiego złożyli na ręce prezesa koła polskiego fundusz na ofiary Wrzesińskie wraz z wyrazami oburzenia na okrucieństwo Niemców.
Wypowiedzi z prasy poznańskiej:
"Dziennik Poznański" przedstawił następująco tę demonstrację ludności polskiej we Wrześni: "Nie są to zwykli zbrodniarze, których dla przykładu srogo karać należy, w rezultacie żadnego też gwałtu nie popełnili, żadnej krzywdy nikomu nie wyrządzili, bo i to nawet nie jest udowodnione, żeby kto był kijem lub kamieniem uderzył w drzwi szkoły, są to tylko przypuszczenia Wintera i Koralewskiego [...] Oskarżeni więcej nic nie chcieli, jak zadokumentować, że nie chcą, aby dzieci uczyły się religii w obcym języku i zaprotestować przeciw nadmiernemu biciu dzieci. I za to mają być tak srogo ukarani? Toć oni wprzód chwytali się środków zupełnie legalnych, wnioski rodziców o przywrócenie nauki religii w języku ojczystym. Zażalenia na nauczycieli o nadmierne bicie dzieci odrzucono. Trudno się więc dziwić, że (...) zebrała się większa liczba mieszkańców Wrześni przed szkołą i oburzeniu swemu dała wyraz"
Ze szpalt prasy polskiej wszystkich trzech zaborów brzmiały wyrazy gorących uczuć dla dzieci wrzesińskich, dla ich rodziców i obrońców. Krakowskie czasopismo "Ilustracja Polska" pisało: "Mieliśmy w naszej historii miejscowości opromienione chwałą i radością (...) ale ci cisi bohaterzy zwyciężyli najpotężniejszych w pancerz swej przemocy zakutych katów, ale ci mali, biedni, niepozorni bohaterzy świat zdobyli (...) Pamiętajmy o Wrześni! To niechaj będzie naszym hasłem w stosunkach z wszelkim prusactwem, czy ono się przejawia w Wielkim Księstwie Poznańskim, na Śląsku, w Wiedniu czy w Galicji!"
Krakowski "Czas", pismo zazwyczaj wielce dystyngowane i powściągliwe w ocenach, tym razem użyło zwrotów w ostrości sformułowań niespotykanej na swoich łamach: "(...) Należałoby oczekiwać procesu przeciwko (...) niemowlętom polskim, które wprawdzie nie mówią jeszcze, ale już czują może po polsku". Inne krakowskie pismo, "Głos Narodu", dodało: "Matki polskie w ciemnicach pruskich będą rozpamiętywać swoją niedolę i mękę swoich dzieci. Wyrok ten dreszczem przejmuje całe polskie społeczeństwo... Hakatyzm rzuca się obecnie na najmłodsze pokolenie w tej nadziei, że podgryzając podstawy narodu zniszczy całą jego budowę (...)".
"Kurier Poznański" pisał: "Krzyk drobnych dziatek wrzesińskich, podnoszących ku niebu opuchnięte od razów rączki, i płacze matek polskich odbiły się głośnym echem w całym cywilizowanym świecie (...) Kobiety i dzieci - oto ów groźny zastęp, przeciwko któremu teraz trąbi do ataku szowinizm niemiecki w swej prasie i który niebawem przedstawi parlamentowi. I zaiste groźny to jest zastęp, bo obdarzony taką czarodziejską siłą, że rzucone nań pociski wracają się podwójnie przeciwko temu, który je rzucił".
"Goniec Wielkopolski" stwierdził: " Nie tylko naród polski we wszystkich trzech zaborach daje wyraz oburzeniu, nie tylko społeczeństwo polskie zamanifestowało wspaniale w obronie prawdy i najświętszych ideałów, lecz głosy sympatyzujące z ofiarami wrzesińskimi z Rosji, Anglii, Francji itd. potępiają jednomyślnie wrogi nam system pruski, stając się dla niego `zgrzytem żelaza po szkle`. Sprawa Wrzesińska to nie triumf dla rządu pruskiego, lecz straszna porażka".
"Wielkopolanin" przynosił znamienne uwagi następującej treści: "Uczciwi Niemcy mówią zupełnie otwarcie, że gdyby nauczyciele takiej masowej egzekucji na dzieciach dopuścili się w Westfalii, w ogóle w jakiej innej okolicy niemieckiej, zajście (...) skończyłoby się o wiele gorzej dla tych, co zarządzili taką masową egzekucję. We Wrześni włosek nikomu nie spadł z głowy. Słowem - uczciwi Niemcy przyznają, że ludność Wrzesińska miała wszelki powód być oburzona do żywego i do wywołania oburzenia nie potrzeba było żadnej agitacji i podmów. Egzekucja sama wystarczyła za wszystko".
Inna jeszcze gazeta polska zamieściła takie oto słowa: "Sprawa Wrzesińska: krwawe katowanie małych dzieci w szkole, cicha ich obrona i okrutny wyrok trybunału gnieźnieńskiego - do głębi całem polskiem wstrząsnęła społeczeństwem i w całej niemal znalazła oddźwięk Europie". Nieco dalej autor artykułu pisał: "Prasa nasza bez różnicy zapatrywań i stronnictw wszelkich odcieni i zabarwień w należyty sposób sformułowała sąd swój nad barbarzyńcą ukrywającym się pod sztandarem `bojaźni bożej`"
Pisma angielskie, oprócz wywiadu z Sienkiewiczem, zamieściły dwa obszerne artykuły na temat ogólnego położenia Polaków pod zaborem pruskim. Czasopismo "Daily Mail" ogłosiło artykuł o Wrześni, utrzymany w tonie tak ostrym, że pisma polskie wychodzące pod zaborem pruskim nie odważyły się go powtórzyć.
Echa sprawy Wrzesińskiej dotarły do Włoch, gdzie, według Marii Konopnickiej, protest "przeciwko gwałtom pruskim dokonywanym na dzieciach polskich w Poznańskiem zamknięty został dnia 30 lipca 1902 r. liczbą około 120.000 głosów conajmniej".
Pod protestem uchwalonym przez czeskie kobiety podpisało się 5.345 osób. Treść jego brzmiała następująco: "Obrażone uczucie ludzkości odezwało się w całym cywilizowanym świecie przeciw gwałtom pruskim, dokonywanym barbarzyńsko na dzieciach polskich. Kultura narodu, na którego sztandarze Goethe i Herder pisali niegdyś najszlachetniejsze hasła, wdeptana została w błoto skutkiem wypadków wrzesińskich, których szeroki rozgłos nie umilknie, dopóki nie obudzi się sumienie w lepszej części narodu niemieckiego, chlubiącego się zasadami sprawiedliwości, prawa i oświaty, które dziś jako maskę cynicznie odrzucił. Hasłem niemieckim jest dziś nie tylko zgubienie Polaków, ale zguba wszystkich słowiańskich plemion za pomocą brutalnych środków, z których najniższy nawet nie wydaje się w Prusach niecnym i niegodnym".
W Szwajcarii zebrano tylko 1 817 podpisów, co było następstwem zależności tego państwa od przemysłu i handlu niemieckiego. Słowa protestu brzmiały tam następująco: "Wzywamy was zatem, kobiety wszystkich ludów, a przede wszystkim was kobiety matki, jako najżywiej czujące mękę dzieci, podnieście głos i weźcie małych męczenników w obronę. Otwierajcie listy protestu. Zbierajcie na nie podpisy. Zbierajcie je w takiej mnogości, aby się one stały hymnem naszej wzgardy i hańby dla katów dzieci i matek"
Sprawa strajku wywołała poruszenie także we Francji. Znana i ceniona publicystka, P.Severine takimi słowami zakończyła swój artykuł: "Qvo vadis Polonia? Przez ostatnie upokorzenie i boleść, przez tortury maleńkich dziatek moich, przez wielki odrodzonej poezyi mojej głos, idę ku szczęśliwej przyszłości"
Głosy wolnej prasy niemieckiej.
W obronie Wrześni wystąpił socjalistyczny "Vorwarts", "Berliner Tageblatt" i "Breslauer Gerichts-Zeitung"; ta ostatnia gazeta ostro i bez pardonu napiętnowała metody postępowania nauczycieli wrzesińskich: "Czoło uchylić musimy przed mężnymi dziećmi szkolnymi, które raczej gotowe pozwolić zawlec się na szafot niż sprzeniewierzyć się swym świętym, dziecięcym przekonaniom. I takie dzieci bywają bite"
18 komentarzy
1. Szanowny Panie Michale
Film został nakręcony na przełomie 1907/1908 roku. Zdjęcia realizowano we Wrześni.
"My z Tobą Boże rozmawiać chcemy, lecz "Vater unser" nie rozumiemy i nikt nie zmusi nas Ciebie tak zwać, boś Ty nie Vater, lecz Ojciec nasz". anonimowy wiersz napisany przez dzieci wrzesińskie 1901
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Szanowny Panie Michale,
"Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz
I dzieci nam germanił! ..."
- pisała poetka.
Bo teraz, niestety, historia zawróciła koło.
Bo co mamy powiedzieć na to, że Niemcy piszą nam historię?
A premier, demokratycznie w Polsce wybrany, sprzedaje nasz kraj za niemieckie pieniądze.
Serdeczne pozdrowienia Panu i Małżonce
"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz
3. Panie Michale :)
zamiast bajek ,Rodzice opowiadali w strasznych kacapskich czasach właśnie o Dzieciach z Wrześni....
Dobry Boże przytul Je do serca Swego...bo to bohaterskie Dzieci...tak jak te Lwowskie Orlęta...
serdeczności :)
gość z drogi
4. Droga Pelargonio :)
dzięki za te słowa....i przypomnienie ich właśnie TERAZ
"Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz
I dzieci nam germanił! ..."
ukłony....
gość z drogi
5. Do Pani Maryli
Szanowna Pani Marylo,
Dziękuje za film. Piękne słowa i melodia też
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
6. Do Pani Pelargonii
Szanowna Pani Ewo,
Piszą, bo my im pozwolimy za pośrednictwem zdrajców
Powinniśmy ich wypędzić na Sybir.
Ukłony dla Wielce Szanownej Mamy i Pani
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
7. Pani Gość z Drogi
Szanowna Pani Zofio,
Wspaniałe porównanie.
Ukłony dla Pani i Budrysowa
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
8. :))))) Panie Michale
cudne :))))
serdecznosci i ukłony dla Pana i Małżonki :))))
gość z drogi
9. Pani Gość z Drogi
Szanowna Pani Zofio,
Pięknie dziękujemy.
Ukłony dla Pani i Budrysowa
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
10. Panie Michale :))) kocham wszystkie Psiaki,ale to Cudo
spałoby na najpiekniejszej poduszce ,na naszej kanapie :)
Budrysowo kłania się i serdecznie pozdrawia :)
gość z drogi
11. Pani Gość z Drogi
Szanowna Pani Zofio,
Bardzo nam miło
Ukłony dla Pani i Budrysowa
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
12. Panie Michale :)
nic tylko tulić taka słodycz :)
serdeczności...:)
gość z drogi
13. Pani Gośc z Drogi
Szanowna Pani Zofio,
Ukłony dla Pani i Budrysowa
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
14. Szanowny Panie Michale
W dniu dzisiejszym możemy sobie zadać pytanie...
Czy i kiedy Naród Polski z kolan przed wrogiem powstanie?...
Czy powstaną dzisiaj Dzieci Polski
Jak dawniej powstały Dzieci Wrześni... Dzieci Wielkopolski?...
WIECZNA CZEŚĆ I CHWAŁA DZIECIOM WIELKOPOLSKI !
Narażały swe życie, strajkowały... broniły Ojczyzny, nie wyrzekły się Polski...
***
Panie Michale...
Dziękuję za piękny Wpis o Bohaterskich Dzieciach Wrześni...
Pozdrawiam serdecznie...
ZOBACZ => DLACZEGO PAD zawetował Nowelizację ustawy Prawo oświatowe?! <=
15. Do Pani Intix
Szanowna Pani Joanno,
Ja myślę, ze powstanie. Tyle, ze najpierw trzeba odsunąć od władzy złodziei , lewaków, bezbożników i artystów typu wurst / kiełbasa /
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
16. Szanowny Panie Michale
...myślę, ze powstanie...
Przyznam, że też w to wierzę i żyję tą nadzieją...
...Tyle, ze najpierw trzeba odsunąć od władzy złodziei , lewaków, bezbożników i artystów typu wurst / kiełbasa /...
Tak... i mamy tę szansę...
Panie Michale...
Dziękuję... także za piękne kwiaty...
Pozdrawiam serdecznie Pana... i Wszystkich Tu obecnych...
ZOBACZ => DLACZEGO PAD zawetował Nowelizację ustawy Prawo oświatowe?! <=
17. Do Pani Intix
Szanowna Pani Joanno,
Myślę, że już jutro zaczniemy złodziei i zdrajców powoli odsuwać od koryta.
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
18. Przed 114 laty rozpoczął się
Przed 114 laty rozpoczął się we Wrześni strajk dzieci polskich przeciwko narzucaniu im języka niemieckiego w nauczaniu religii katolickiej. Zachował się anonimowy wiersz z tego czasu:
My z Tobą Boże rozmawiać chcemy,
lecz „Vater unser” nie rozumiemy.
Nikt nas nie zmusi Ciebie tak zwać,
boś ty nie Vater, lecz Ojciec nasz…
Ojcze Nasz, Pater Noster, Vater Unser… W każdym języku Modlitwa Pańska brzmi pięknie (znamy jej treść w 1.635 językach świata! – przykłady w kościele Pater Noster w Jerozolimie). Pod warunkiem, że to język ojca i matki, a nie pruskiego czy „europejskiego” urzędnika…
W obronie dzieci wrzesińskich wystąpili wtedy przedstawiciele ówczesnej polskiej elity intelektualnej, m.in. Henryk Sienkiewicz i Maria Konopnicka. Czy dzisiejsze środowiska intelektualne – promowane przez media na „elity” współczesnej Polski – gotowe byłyby do takiej akcji? Chyba raczej do szyderstwa z tego strajku! „Światli europejczycy” nie popierają przecież „fanatyzmu religijnego” i „ksenofobii”…
Pamiętny strajk rozpoczął się w poniedziałek 20 maja 1901. I dla rodziców, i dla ich dzieci przeciwstawienie się władzy było bardzo niebezpieczne. To były czasy rozkwitu antypolskiej Hakaty, której liczba członków przekroczyła wtedy 20 tysięcy! Hakatyści rozpowszechniali wśród swoich członków hasło: Stoicie naprzeciw najgroźniejszego, najbardziej fanatycznego wroga dla niemieckiej egzystencji, niemieckiego honoru oraz niemieckiej reputacji na całym świecie: wobec Polaków… Przy takim chorym i nienawistnym wyobrażeniu świata protest polskich dzieci w obronie języka polskiego musiał być potraktowany jako wyzwanie dla „niemieckiej reputacji”… Zapomnieli tylko, że nakaz modlenia się po niemiecku dla Polaków, którzy w powiecie wrzesińskim stanowili ponad 85% ludności, też był wyzwaniem – i to jakim!
We Wrześni zastrajkowało 118 dzieci. Ale to był dopiero początek. W następnych latach zastrajkowało ponad 70 tysięcy dzieci polskich z około 800 szkół na terenie całego zaboru pruskiego (2/3 wszystkich szkół w zaborze)! Dzieło rozpoczęte w prowincjonalnym miasteczku – rozpoczęte z Bogiem! – osiągnęło niewyobrażalną dla jego inicjatorów skalę i stało się głośne na całym świecie! (..)
Maria Konopnicka opublikowała w roku 1902 słynny wiersz O Wrześni, kiedyś dobrze Polakom znany, dziś zapomniany:
Tam od Gniezna i od Warty
Biją głosy w świat otwarty,
Biją głosy, ziemia jęczy:
Prusak dzieci polskie męczy!
Za ten pacierz w własnej mowie,
Co ją dali nam ojcowie,
Co go nas uczyły matki,
Prusak męczy polskie dziatki!
Wstał na gnieździe Orzeł Biały,
Pióra mu się w blask rozwiały,
Gdzieś do Boga z skargą leci:
Prusak męczy polskie dzieci!
Zbudziły się prochy Piasta
Wstał król, berło mu urasta.
Skroń w koronie jasnej świeci
Bronić idzie polskie dzieci.
Zwołujcie mi, moje rady
Niechaj spieszą do gromady
Zwołujcie mi moich kmieci,
Prusak męczy polskie dzieci!
W roku 1908 wspomnienie Wrześni odezwie się w pierwszej zwrotce słynnej Roty:
Nie rzucim ziemi, skąd nasz ród, nie damy pogrześć mowy!
Piotr Szubarczyk
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl