Stracone pokolenie

avatar użytkownika Janusz40

 

 W rocznice smoleńskiej tragedii idę na grób Prezydenta, mojego Prezydenta, wielkiego męża stanu, którego postać olbrzymieje w miarę upływu lat... Cóż, na tle obecnych przy władzy miernot bez wiedzy i wizji - pilnujacych tylko swoich stanowisk - można powiedzieć, iż nie trudno zauważyć tę zasadnicza różnicę klasy, poziomu intelektualnego, czy motywacji działania. Ale nie tylko - prezydent Lech Kaczyński był na przestrzeni naszych dziejów tym stojącym na czele państwa, któremu nie można zarzucić żadnych działań sprzecznych z interesem Polski, żadnych; przeciwnie wszystkie jego spełnione i nie spełnione zamierzenia temu interesowi Polski służyły. W jednym historycznym momencie prezydent Kaczyński pokazał się jako najwybitniejszy mąż stanu na świecie - to byo w Gruzji. Docenili to - niestety posmiertnie - prezydenci US, Francji i Izraela...

W kraju - nie; właściwe przedstawienie wielkości prezydenta Kaczyńskiego mogłoby przecież budować siłę partii, która jest naturalnym kontynuatorem jego ideałów - zatem trzeba w najlepszym razie milczeć - skazać na zapomnienie wielkiego prezydenta, a w miarę potrzeb dyskredytować wszelkie jego zasługi.

Chciałem dzisiaj napisać o najwiekszym adwersarzu wielkiego prezydenta, o premierze Tusku, chciałem przedstawić jego mniej znane ogółowi działania (częściej brak niezbędnych działań) na polu gospodarczym. Dla większości myślących Polaków - Tusk, jaki jest, wszyscy widzą. Mam jednak przekonanie, że wszyscy widzą jego "polityczną" sylwetkę, jego bezwzględną walkę o utrzymanie władzy, która to walka pochłania go prawie bez reszty - w imię spełnienia tej ambicji gotów jest poświecić wszystkie swoje siły i (co gorsza) wszystkie materialne środki należące do państwa. Fakt, iż istnieje w kraju wiele niezaspokojonych (z braku pieniedzy) potrzeb społecznych - w hierarchii ważności PDT znajduje się na odległym miejscu.

Napiszę tylko sygnalnie o moim przeświadczeniu, że większość społeczeństwa widzi wprawdzie owe fatalne niezdrowe umiłowanie władzy przez premiera, ale ma przekonanie, iż prowadzona przez niego polityka gospodarcza o dużym odcieniu liberalizmu - nieźle służy rozwojowi gospodarczemu. Otóż nic bardziej błędnego niż taka ocena.

Największymi i niezmiernie trudnymi do odrobienia błędami premiera Tuska są:

- Rekordowe zadłużenie państwa - "obsługa" tego długu kosztowała w pewnhym momencie nawet 50 mld.zł. rocznie (nieco się zmniejszyła po przejęciu połowy aktywów OFE);
- Podpisanie osobiście przez Tuska w grudniu 2008 r. pakietu energetyczno-klimatycznego - najbardziej ze wszystkich państw świata krzywdzacego Polskę, która jest "karana" za emisję względnie najbardziej oczyszczonych spalin (przede wszystkim CO2). Najwieksi "truciciele" swiata - ani myślą z tego powodu się opodatkowywać). Nawet w UE inne państwa emitują o wiele wiecej CO2 (głównie ze spalania benzyn i gazu w komunikacji i mieszkalnictwie), ale ich (o wiele bardziej zanieczyszczony CO2 - m.in. trujacym tlenkiem wegla) emisja nie jest objęta sankcjami - płacić (za zgodą Tuska) mamy tylko my. Ech...

- Rekordowy wzrost zatrudnienia na etatach administracyjnych (o ponad 100 tysiecy) - to kosztuje państwo kilkanaście dodatkowych miliardów zł. rocznie, a służy przede wszystkim poszerzeniu elektoratu sprzyjajacego władzy;

- Sabotowanie budowy gazoportu w Świnoujściu, co skutkowało koniecznością podpisania haniebnego kontraktu gazowego z Rosją (którego wcale nie musieliśmy podpisywać, na co zwracał uwagę prezydent Kaczyński w liscie do premiera Tuska);

- Rozkradanie Polski przez przyjaciół królika poprzez instytucję kontraktów menedżerskich i system milionowych odpraw. Te prawne mozliwości są wykorzystywane nagminnie np. kierownictwo budowy i obecne zarzadzajace stadionem narodowym, apanaże byłego min. Grada i 100 tysięcy innych przypadkow - to kładzie finanse panstwa;

- Doprowadzenie do likwidacji wielu przemysów majacych dobre tradycje w Polsce - przede weszystkim znaczne ograniczenie przemysłu stoczniowego, zbrojeniowego, budowy pojazdów szynowych. Polska posiadająca tradycje konstruowania i budowy samolotów, także samochodów - nie dorobila się własnej marki (to oczywiście wina braku rzadowgo wsparcia - na świecie rządy wspierają swoje marki). Wspomnę tylko o paradoksach - przynajmnie 4 zakłady w Polsce produkują nowoczesne pociagi i elektro i moto wozy i eksportują je do m.in. Włoch, ale trzeba było kupić cztery razy drozsze Pendolino, które i tak kilka lat bedzie stało w oczekiwaniu na odpowiednie tory i trakcje el. Kupilismy licencję na Rosomaka mając najlepszą na świecie hutę (Stalową Wolę) wyspecjalizowaną od kilkudziesieciu lat w produkcji bojowych wozów; można byłoby wymieniać w nieskończoność...

Zasadnicza konkluzja jest taka - PDT ma wizję rządzenia państwem polegającą na braku wizji - wszystko ma sie toczyć samo - samodzielne przedsiebiorstwa maja się same rozwijać, a te dobrze prosperujące należy grabić ile się da, (po nas choćby potop). Ministerstwa tylko projektują prawo gospodarcze (a i to przy pomocy wynajetych specjalistów) - władzę sprawują dyletanci, byle wierni - wyłonieni w wyniku negatywnej selekcji. Skąd mają ministrowie i ich kamaryle dworskie wiedzieć o rzeczywistych procesach gospodarczych, skoro czesto nie byli w żadnej fabryce.

Premier tego rzadu jest autorem okresu w dziejach Polski, który niedługo historycy nazywać będa "straconym pokoleniem".

napisz pierwszy komentarz