Racjonalna strona konfliktu krymskiego
elig, pt., 04/04/2014 - 22:41
W Internecie pełno jest uwag o "szaleństwie Putina" lub "tchórzostwie Ukraińców". Wiele z posunięć w tej "dziwnej wojnie" można jednak wyjaśnić całkiem racjonalnie. Bloger UPARTY napisał w komentarzu do mojej notki / http://blogmedia24.pl/node/67152#comment-311874 /:
" Wydaje się więc, że środowiska wyrosłe z Oświecenia przymierzają się powoli do likwidacji Rosji, Najpierw ekonomicznej, później i społeczno-politycznej. Wygląda na to, że Rosjanie są podpuszczani do podejmowania działań zbrojnych na Ukrainie a Ukraińcom doradza się zachowania bardzo podobne do tego co robili Egipcjanie w w połowie lat 50-tych, gdy Francuzi i Anglicy dokonali inwazji na Egipt dla ochrony własności Kanału Sueskiego. Oni z Angielsko-Francuska koalicją w ogóle nie walczyli, choć mogli. Oni czekali aż najeźdzcy zostaną zmuszeni do "dobrowolnego odwrotu". Podobnie czynią obecnie Ukraińcy.
Niech nikogo nie zwiodą pozornie słabe sankcje wobec Rosji. Najważniejsze jest to, że praktycznie wszystkie kraje świata opowiedziały się przeciwko niej. Jeśli więc teraz uda się "rozhuśtać" konflikt, to masa przeciwna Rosji będzie tak duża, że zmiecie ją z powierzchni Ziemi. Oczywiście Rosjanie też dają sobie z tego sprawę i będą robić co w ich mocy by do tego nie doszło, ale możliwości manewru mają małe.".
Profesor Marek Jan Chodakiewicz w swoim tekście "Ukraina: deeskalacja? A może jednak nie?" zamieszczonym w najnowszym numerze "Najwyższego czasu" /nr 14/2014/ pisze o tym, ze rząd Ukrainy robi co może, by uspokoić sytuację i ograniczyć konflikt. Profesor nazywa to "deeskalacją". Czytamy:
"Nowe władze w Kijowie nie chcą pozwolić na kontynuowanie zawieruchy w kraju. Po pierwsze - chcą utrzymać się u steru. Po drugie - chcą powrotu wypróbowanego systemu postkomunistycznego. A po trzecie wiedzą, że dalsze zadymy na Ukrainie daja pretekst Rosji do kontynuowania interwencji"
I dalej:
"Nawet tam, gdzie mogło być gorąco, na Krymie dominowało minimalistyczne podejście do przemocy. Od poczatku po obu stronach konflikt był oparty o zasadę deeskalacji. Rosja dla celów propagandowych i taktycznych postawiła na minimalną przemoc."
Profesor Chodakiewicz kończy jednak swój artykuł następująco:
"Oligarchowie, postkomunisci i różowi sformuja nowa, kleptokratyczna koalicję w Kijowie. A Putin zadowoli się Krymem. Az do następnego razu. Można by więc raczej spokojnie podejśc do tematu "wejdą czy nie wejdą", gdyby nie infantylnie złowroga deklaracja Obamy z piątku 28 marca. Amerykański prezydent powiedział: "Nie mamy interesu w okrążaniu Rosji oraz nie jesteśmy zainteresowani Ukrainą oprócz tego, że chcielibyśmy pozwolić Ukraińcom podejmować swoje własne decyzje dotyczące ich życia". (...)
Gdybym był Putinem, rozkazałbym włączyć silniki czołgów natychmiast po przemówieniu Obamy. Kto śmiałby się temu przeciwstawić?".
Te ostatnie zdania idealnie potwierdzają spostrzezenia UPARTEGO. Można jeszcze dodać powtarzane od tygodni stwierdzenia różnych przedstawicieli NATO, że Rosja zgromadziła wystarczajace sily do inwazji na Ukrainę i że może osiągnąć swe cele w 2-3 dni. Brzmi to tak, jakby wręcz zapraszali oni Rosję do działań zbrojnych.
Istnieje też pewna teoria tłumacząca zabór Krymu przez Rosję. Nazwę ją "irańsko - rurociągową". Pisał o niej Józef Darski w komentarzu do mojej innej notki / http://naszeblogi.pl/45330-putin-hitler-milosevic-oraz-iran-w-tle /:
".Katastrofa gospodarcza spowodowana rewolucją gazową a wkrótce naftową wyeliminuje Rosję. Dlatego należy skorzystać z uzależnienia Europy dopóki ma ono jeszcze miejsce. Zabezpieczyć szlaki rurociągów itp. Zajęcie południa Ukrainy eliminuje korytarz energetyczny z Azji przez Kaukaz i Ukrainę do Europy Zach i Płn. Rozbicie Ukrainy przez federalizację (to jest pierwotny cel, teraz balon próbny podczas Hagi o zajęciu Ukrainy - plan cudownie wykradziony przez dziennikarzy - jakiegoś Kittela czy Marszałek) uniemożliwia uniezależnienie się Pomostu Bałtycko-Czarnomorskiego - obszaru tranzytu ropy i gazu (...) Trzeba uniemożliwić porozumienie USA-Iran, gdyż w konsekwencji odcięłoby ono Rosję od Bliskiego Wschodu czyli mieszania tam i możliwości podniesienia cen ropy i gazu oraz uruchomiłoby drogi eksportu gazu z Azji środkowej na południe czyli zniszczyło rosyjski monopol tranzytowy (54 mld m3 z Turkmenii plus ropa z Kazachstanu). Plan wymierzony w Chiny uderza także w Rosję, stąd kolejny czynnik wspólnoty interesów z Pekinem. Porozumienie podważa ukazanie na politykę Obamy. Jak to określił Łukaszenka. z Zachodem nie warto się wiązać, nie obronią, sprzedadzą, oszukają. Iran nie może wyrzec się broni jądrowej, bo umowy z USA są warte tyle co papier, na którym są spisane.".
Jeszcze dobitniej pisze o tym PlebanZenobiusz / http://rprl.blogspot.com/2014/03/ukraine-cold-war-krotki-kurs.html /:
"I tutaj dochodzimy do Iranu wokół którego toczy się cały taniec. Iran jest strategicznym i głównym partnerem Chin i bez surowców (głównie ropy)z tegoż kraju Chiny pogrążają się w chaosie. Iran jest najsłabszym krajem z koalicji „wschodu” ale jednocześnie pokonanie go daje USA wygrany konflikt. Zastosowana jest tutaj wilcza strategia osaczania i odcinania najsłabszego w stadzie od reszty stada i pokonania go. (...) Okazało się ze kluczem do pokonania bloku Chiny-Rosja-Iran jest Iran a kluczem do pokonania Iranu jest Syria a kluczem do pokonania Syrii jest Flota Czarnomorska która ma swoje bazy właśnie na Krymie.
I dopiero teraz w jasnym świetle możemy dostrzec prawdziwą przyczynę „bałaganu” u naszego wschodniego sąsiada. Znów wkroczyło CIA z pieniążkami aby dotować „płomiennych obrońców wolności” tylko po to aby przejąć kontrole nad krajem i wygonić z niego złych Rosjan, bądź tak ich w ten konflikt zaangażować aby flota już nigdzie nie wypływała tylko była na miejscu.".
To wszystko układa się w dość logiczną całość i pokazuję, że zajęcie Krymu niekoniecznie było aktem szaleństwa. Wydaje się jednak, że Putin przeliczył się z siłami i przede wszystkim zapomniał o konsekwencjach złamania Memorandum Budapeszteńskiego dla globalnej równowagi sił nuklearnych. To właśnie spowodowało, iż ma teraz wszystkich /poza Niemcami/ przeciw sobie.
Na zakończenie kilka słów o polityce władz w Kijowie. To prawda, iż unikają one starć zbrojnych /choć wzmacniają swą armię/. Trzeba jednak powiedzieć, że w dziedzinie dyplomacji postępują one zdecydowanie. Podpisały umowę z UE, wystąpiły ze Wspólnoty Niepodległych Państw oraz zerwały współpracę wojskową z Rosją. Zobaczymy, co z tego wyniknie.
- elig - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
napisz pierwszy komentarz