Cykle pokoleniowych buntów - co będzie w 2015 roku?

avatar użytkownika elig
Mariusz Kowalski opublikował w najnowszym "Najwyższym Czasie" /nr 14/2014/ artykuł p.t. "Cykle pokoleniowych buntów - od Konfederacji Barskiej do Majdanu" Tekst ten można też znaleźć w sieci / http://www.geni.com/projects/Cykle-pokoleniowe/17527 /. Na wstępie czytamy: "Antyrosyjskie powstania wybuchały w Polsce co 30-40 lat. Regularność tę można tłumaczyć pokoleniowym cyklem, trwającym ok. 35 lat. Każdą generację stać na jeden poważny zryw w walce o wolność. Według tego schematu kolejne powstanie powinno wybuchnąć ok. 2015 r. Ostatnie wydarzenia wydają się potwierdzać tę prawidłowość. Epicentrum antyrosyjskich wystąpień przeniosło się jednak na Ukrainę, gdyż to ona doświadcza obecnie rosyjskiej dominacji i prób jej umocnienia.". Autor wymienia kolejno: Konfedrerację Barską, Powstanie Kościuszkowskie, Powstanie Listopadowe, Powstanie Styczniowe, Rewolucję 1905 roku, Powstanie Warszawskie, Ruch "Solidarności". Każde z tych wydarzeń rzutuje on na ogólne tło procesów historycznych w Europie i świecie. Dochodzi do wniosku, że: "Porównawcza analiza dziejów Polski, Europy i Świata wydaje się wskazywać, iż cykliczność zjawisk o charakterze społecznym, politycznym, gospodarczym i kulturowym nie ogranicza się jedynie do relacji polsko (ukraińsko) – rosyjskich. Te ostatnie były częścią ogólniejszych procesów. Można również dostrzec ogólny schemat rozwoju tych kolejnych cyklów. Sytuacja stopniowo dojrzewa do zasadniczego wystąpienia poprzedzonego mniej znaczącymi konfliktami (konfrontacjami). Później następuje kulminacja, której reperkusje trwają kilkanaście lat, aż do ustabilizowania się nowego porządku. Po pewnym czasie inicjatywę przejmuję kolejne pokolenie i cykliczny schemat się powtarza.". Zastanawia się potem, czy ukraiński Majdan nie jest początkiem następnego cyklu. Pisze: "Czego możemy oczekiwać od działalności kolejnego pokolenia, które wyraźnie zaznaczyło swoje dążenia w czasie ostatnich wydarzeń na Ukrainie. Oznaki przesilenia politycznego i gospodarczego widać na całym świecie. (...) Te dwa dążenia: neoimperializm nowego pokolenia Rosjan, chcący anulować skutki potknięć swych poprzedników, oraz ożywione w nowym pokoleniu Ukraińców (Gruzinów, Mołdawian, Białorusinów, itd.) tradycje narodowo-niepodległościowe będą musiały prowadzić do konfrontacji. Nie jest wykluczone, że poskutkuje to również pokoleniowym buntem w samej Rosji. (...) Widać dopiero zwiastuny nadchodzących zmian. Trudno przewidzieć w jakim kierunku podąży rozwój wypadków. Jedno jest pewne, zbudowany przez poprzednie pokolenie (w Polsce można go nazwać pokoleniem „Solidarności”) porządek zostanie w najbliższych latach znacząco zrewidowany, zarówno w skali globalnej, jak i w ramach poszczególnych państw. Narzucone zostaną nowe rozwiązania terytorialne (już widzimy przejawy tych dążeń), powstaną nowe układy międzynarodowe, oraz nowe rozwiązania polityczno-ustrojowe. Ostateczne efekty tych przekształceń uwidocznią sie około 2030 r. I jak poprzednio przetrwają one ok. 20 lat, zrewidowane przez następne pokolenie.". No coż, można oczywiście czepiać się autora i dowodzić, że niektóre jego historyczne analogie są naciągane /rewolucja 1905 roku, Powstanie Warszawskie/. Niemniej, jego artykuł jest bardzo ciekawy i daje do myślenia. Doradzam moim Czytelnikom przeczytanie go w całości.

3 komentarze

avatar użytkownika UPARTY

1. Rzeczywiście taka cykliczność występuje

ale ale jest ona podwójna i okres cyklu wynosi ok. 12 lat. Czyli 1944 ( 63 dni nie działania systemu) , 1956 ( ok 6 miesięcy "awarii") , 1968 ( ok 2 lat do stycznia 1971-strajków w Łodzi), 1980 ( ok. 5 lat od czerwca 1976 do grudnia 1981) i ostatni 1992 ( powołanie rządu J.Olszewskiego do dni obecnych), bo była zachowana ciągłość instytucjonalna do następnej erupcji kryzysu sytemu, czyli rządów PiS i L.Kaczyńskiego w 2005 roku i ta ciągłość trwa nadal.
Ta okresowość była znana w Rosji jeszcze przed Rewolucją Październikową i dla tego początkowo okres planistyczny wynosił 6 lat (półokres kryzysowy). Później zmieniono to na okres 5 letni, ze względu na to, że cykl jest nieco krótszy niż 12 lat, więc i półokres jest krótszy niż 6 lat. Jest wiec możliwe, że w jednym 6-letnim okresie porównawczym mogą się zmieścić dwa przesilenia. Po to by tego uniknąć skrócono okres planistyczny do 5 lat.
Gdy czas trwania "awarii" sytemu przedłużył się ponad 5 lat środowiska anty systemowe nie rozmyły się przed kolejnym kryzysem i dla tego mamy teraz trwały, dychotomiczny podział społeczny.
Podobna cykliczność występuje też w innych krajach Półkuli Północnej i wszędzie jest związana z cyklami nieurodzaju w rolnictwie. Otóż średnio co 6 lat na Półkuli Północnej dochodziło do klęski nieurodzaju i symetrycznie co 6 lat była klęska nadprodukcji rolnej. Do tego cyklu dostosowały się cykle inwestycyjne w przemyśle Europejski, Amerykańskim i nawet Chińskim. Stąd w 1968 roku były podobne wydarzenia w Chinach, USA, Francji, Polsce, Czechosłowacji i w innych krajach. To samo dotyczyło kryzysu w 1956 roku. Był on i w Egipcie a co za tym idzie i we Francji, Anglii ale również i w Rosji czy Chinach ( tam przebiegał trochę inaczej ale jego istota była taka sama). Nie mniej jednak, tylko w Polsce te kryzysy doprowadziły do instytucjonalizacji środowisk alternatywnych wobec systemu
politycznego.
Od 1980 roku Polska stała się punktem odniesienia dla przemian systemowych na całym świecie. Swego rodzaju quasi ciągłość instytucjonalną w Polsce zapewniał praktycznie od połowy lat 40-tych Kościół Katolicki, który może nie tyle był ośrodkiem antysystemowym, co stałym punktem odniesienia pozwalającym w każdym następnym cyklu robić jakby "krok naprzód", zapewniał ciągłość postaw społecznych.
Tak więc w 1980 roku było dla wszystkich jasne, że Solidarność jest to przełom historyczny, że jest to nowa epoka w dziejach świata. Oczywiście pierwszy w tym do czego to wszystko zmierza zorientował się Kościół Katolicki i stąd po 400 latach Kościół zmienił wewnętrzne "ścieżki kariery" powołując na Papieża Naszego Kapłana.
Zgadzam się że kwestia cykliczności w naszym środowisku społecznym jest kwestią o której wszyscy musimy pamiętać, bo mimo tego, ze wchodzimy powoli w inny cykl, to jeszcze ten stary długo będzie na nas oddziaływał.

uparty

avatar użytkownika elig

2. @UPARTY

Najpierw wybrano Jana Pawla II, a dopiero potem była "Solidarność". Kowalskiemu chodziło o inne cykle niż nieurodzaj - nadprodukcja w rolnictwie. Jego cykl ma okres prawie 3x12=36.

avatar użytkownika UPARTY

3. Cykl a apogeum w 1980 roku rozpoczął się od powstania KOR

i WZZ. To był 1976 rok.
Rzeczywiście Kowalski pisze o powstaniach w co trzeci cykl. Jak napisałem cykl ten to nieco mniej niż 12 lta a to zminieszenie bierze się z nieco przyspieszonego cyklu inwestycyjnego w przemyśle. Im większa rola przemysłu tym cykl jest mniej zależny od bieżących plonów. ale jest to raczej zakłócenie cyklu a nie jego zmiana. Stąd sytuacja kryzysowa była widoczna co 35 lat a nie co 36 jak wynikało by to z modelu teoretycznego. Było to ni dwanaście lat a 11 i 7-9 miesięcy.
Powstania wybuchały w momencie osłabienia systemu wtedy, gdy widziano szanse na ich powodzenie. Przy czym powstania w 1900 roku już nie było!
Tzw. Powstania Polskie aczkolwiek wybuchały w Królestwie, to były inspirowane głownie przez środowiska związane terytorialnie z dawnym Wielkim Księstwem Litewskim i to tam było najbardziej widać kolejną zapaść systemu. Gdy nałożył się na to efekt demograficzny to wybuchało powstanie.
O ile pamiętam pisał o tym M.Berg w Opisaniu Powstań Polskich 1862-64, Kraków 1905.
Co do kwesti rozwoju sytuacji społecznej w Polsce to we wspomnieniach K. Wyszyńskiego jaest zapis jego rozmowy z Papieżem Pawłem VI z 1974 roku. który po rewolucji Goździków w Portugalii był przekonany o nieuchronności komunizmu rosyjskiego w Europie. Chciał też zacząć jakoś układać się z Rosjanami.
Wyszyński w tej rozmowie przedstawił swój punkt widzenia na komunizm i sytuację głównie w Polsce, mówił o bezideowości i cynizmie komunistów, o kształtującej się alternatywie społecznej i na zakończenie notatki z rozmowy stwierdził,że nie wyobrażał sobie, że kiedykolwiek będzie prowadzić rozmowę z Papieżem w tak polemicznym tonie.
Ponieważ scenariusz opisany przez Wyszyńskiego zaczął się w Polsce urzeczywistniać, to i Wojtyła jako "ksiądz z stąd" mógł zostać Papieżem. Powyższy wywód nie oznacza jakiej kolwiek deprecjacji osobistych cech Papieża, jego świętości, ale nie każdy święty zostaje Papieżem. Tu odgrywają dużą rolę i "inne czynniki".

uparty