Nie oczekujcie od swołoczy przeprosin

avatar użytkownika kokos26

 

 Już prawie cztery lata minęły od smoleńskiej zbrodni i ponad wszelką wątpliwość wiemy dzisiaj, że nie tylko generała Błasika nie było w kokpicie unicestwionego Tupolewa, ale też nikt z członków załogi, funkcjonariuszy BOR czy członków delegacji z prezydentem i dowódcą sił powietrznych RP na czele nie miał we krwi ani ułamka promila alkoholu. Pierwszy napisał o tym Nasz Dziennik i raz ciszej raz głośniej potwierdziły to już wszystkie media.  To są na dzisiaj niezaprzeczalne fakty.

Ogłoszony na konferencji prasowej w Moskwie raport MAK przechodzi do historii, jako wielkie i haniebne propagandowe kłamstwo, w którego uwiarygodnianie zaangażowano wielu polskich politycznych i medialnych zdrajców.

Z pełną premedytacją w tytule napisałem „ nie oczekujecie” zamiast „nie oczekujmy” przeprosin, gdyż chcę być w stosunku do moich czytelników uczciwy. Nie będę sprawiał sztucznego wrażenia, że ślęczałem przed telewizorem nerwowo obgryzając paznokcie z nadzieją, że swołocz przeprosi, zaś dzisiaj, kiedy to nie nastąpiło, rozczarowany wyjaśniam, dlaczego swołocz się nie kaja i nie błaga o litość.

 Czy przeproszą i uderzą się w pierś?- zapytywały również niektóre prawicowe media.

Kto ma przepraszać? Ci, którzy w razie kolejnej naszej tragedii dziejowej witaliby ruskie czołgi kwiatami wtykanymi w lufy? Ci, którzy dzisiaj dla zmylenia tropu wieszają psy na Putinie, a jeszcze niedawno wieszali mu się zalotnie na szyi?

 Co przyzwoity myślący i dysponujący choćby resztkami honoru naród powinien zrobić z tą całą bandą zaprzańców i renegatów, którzy za Kremlem powtarzali zlecone im łgarstwa, żyrowali wielkie fałszerstwo dobijając poległych i ich rodziny tym medialnym nieludzkim propagandowym strzałem katyńskim w potylicę? Przecież mamy jak na tacy tych wszystkich mentalnych, a w wielu przypadkach nawet bezpośrednich spadkobierców zdrajców i wrogów Polski, którzy kiedyś równie ochoczo popierali kłamstwa zawarte w raporcie akademika Burdenki dotyczącym katyńskiego ludobójstwa. Polacy mają wyjątkowo krótką pamięć, co widać po wynikach publikowanych sondaży i dokonywanych wyborach. Pamiętajmy, że historyczna skleroza zabija całe narody.

Dlatego dzisiaj przypomnę z imienia i nazwiska reprezentantów tej swołoczy, która bez żadnych dowodów, a nawet przesłanek czy uzasadnionych wątpliwości powtarzała za Kremlem i burdel-mamą z MAK, Anodiną kłamstwa zadysponowane przez pułkownika KGB, Putina.

Zacznijmy jednak od „wielkiego nieobecnego”.

Dla każdego człowieka dysponującego choćby odrobiną oleju w głowie jest jasne, że data i godzina moskiewskiej konferencji prasowej MAK, która odbyła się 12 stycznia 2011 roku musiała być znana polskiemu premierowi. Tylko wyjątkowy naiwniak, a mówiąc wprost skończony kretyn może dzisiaj twierdzić, że jego pobyt na nartach w Dolomitach, akurat w tym momencie był dziełem przypadku. Wymagała tego cała ta zaplanowana skrupulatnie haniebna akcja i konieczność stworzenia sobie alibi w razie zarzutu o brak natychmiastowej reakcji szefa rządu na to historyczne bezprecedensowe propagandowe kłamstwo, które poszło w świat. Jako pierwsi opisywaliśmy to w Warszawskiej Gazecie publikując trzy lata temu tekst, „Tusk w Dolomitach na polecenie Putina?”.

A teraz rozpocznijmy przedstawianie niektórych uczestników festiwalu rosyjskiej piosenki smoleńskiej, którym akompaniowała orkiestra po batutą czekisty Putina.

Marek Siwiec: Słuchałem wczoraj sprawozdania strony rosyjskiej. Było mi smutno. Ten lot dał bowiem świadectwo mojemu państwu i żaden kontroler lotów tego nie zmieni. Z raportu wynika, że katastrofy można było uniknąć kilkanaście razy na pokładzie. Jeśli więc chcemy odpowiedzialność za nią lokować po stronie rosyjskiej, będzie to brzmiało marnie i niewiarygodnie. W ogóle wydaje mi się, że większość Polaków odrzuca rosyjską wersję, bo według niej o wypadku zdecydowały: bałagan, brak kompetencji, niskie kwalifikacje i gorzała. A przecież jesteśmy wspaniali…

Waldemar Kuczyński: Załamał się formalny system dowodzenia statkiem powietrznym. Dowódcą statku został prezydent Lech Kaczyński, a dowódcą operacyjnym gen. Błasik

Janusz Palikot: Wiadomo, jak doszło do tej tragedii. Lech Kaczyński jest głównym odpowiedzialnym za katastrofę w Smoleńsku. To była pijacka wyprawa. Pili do późna w nocy…(…) Następnego dnia leczyli kaca na pokładzie samolotu (…)- Kaczyński (Jarosław-przyp. red.) jest agentem rosyjskim obiektywnie, niezależnie od swoich subiektywnych przekonań. Nie potrzeba w Polsce agentów rosyjskich, wystarczy Macierewicz, Hofman i Kaczyński

Piotr Machajski i Alicja Katarzyńska, Gazeta Wyborcza: Dowódca sił powietrznych RP gen. Andrzej Błasik miał we krwi 0,6 promila alkoholu – ujawniła szefowa MAK Tatiana Anodina

Marcin Wojciechowski, dzisiaj rzecznik MSZ, a wtedy dziennikarz Gazety Wyborczej: MAK postępował w kwestii katastrofy smoleńskiej ponadstandardowo(…) Ale na razie pod wpływem tego, co widziałem w Smoleńsku, i tego, jak zachowują się władze w Moskwie, mam ochotę powiedzieć z całego serca: Dziękujemy wam za to, Rosjanie!

 Wacław Radziwinowicz, Gazeta Wyborcza: Nie powinniśmy szukać dziury w całym, tylko przyjąć rzeczywistość taką, jaka jest. Czyli że w tych warunkach meteorologicznych nie powinni piloci lądować, że w kabinie pilotów nie powinny znajdować się osoby postronne

Andrzej Morozowski, TVN24: Jest kwestia generała Błasika, który do ostatniej chwili siedział w kabinie

Monika Olejnik, Radio Zet: Bo to, on (kpt. Protasiuk) tylko znał rosyjski, on się tylko komunikował z wieżą kontrolną, wszystko było na jego barkach i jeszcze na plecach miał gen. Błasika

 Joanna Komolka, TVN24: Jak nie wyląduję/wylądujemy, to mnie zabiją/zabije – tak maja brzmieć słowa wypowiedziane przez kapitana Arkadiusza Protasiuka. Nie wiadomo w jakim kontekście padły te słowa

Jerzy Miller, ówczesny szef MSWiA: Polska nie polemizuje z zarzutami stawianymi przez Rosję, bo sama by je postawiła

Adam Michnik, Gazeta Wyborcza: Dziś na krwi przelanej 70 lat temu w Katyniu i w sobotę pod Smoleńskiem rodzi się autentyczna polsko-rosyjska wspólnota losów. Dziękujemy wam – bracia Moskale – za współczucie, zrozumienie, spontaniczne akty solidarności i wszelką pomoc w związku z katastrofą.

Adam Michnik dla Komsomolskiej Prawdy: Niewątpliwie, część naszego społeczeństwa jest chora na rusofobię i ksenofobię. Wolność jest dla wszystkich, dla mądrych i głupców i dla swołoczy. Są idioci, którzy twierdzą, że nie ma niepodległej Polski, natomiast istnieje projekt niemiecko-rosyjski. To są ludzie z ogrodu zoologicznego z bezmyślnym kompleksem antyrosyjskim. (…) U nas także są ludzie, którzy napisali list do Polaków: nie dowierzajcie Putinowi! Znam wszystkie detale tej katastrofy. Nie ma żadnego dowodu, że tam była ręka FSB! To jest po prostu manipulacja strachem i kompleksem przeszłości. Kompleks ofiary jest charakterystyczny dla krajów, gdzie przez wiele lat nie było wolności.

Zestawmy tych kilka przykładowych cytatów z charakterystyczną dla dnia dzisiejszego narracją stosowaną przez dawnych piewców propagandowego kłamstwa MAK i wielbicieli „przyjaciela Polski”, Władimira Putina. Dzisiaj oni wszyscy rozpaczliwie próbują ratować swoje wizerunki, aby wydobyć je z dna ruskiej cuchnącej ohydnym fałszerstwem latryny.

Adam Michnik: Kłamstwo i manipulacja, to nieusuwalny składnik myślenia Putina o świecie (…) Jeśli świat demokratyczny nie zrozumie, że teraz nie ma już miejsca na tradycyjną wiarę w kompromisy dyplomatów, że trzeba znaleźć odpowiedź dostatecznie mocną, by powstrzymać imperialną i bandycką politykę Putina, uruchomiona zostanie logika wydarzeń, o której strach dziś myśleć

Albo:

Oburza nas i brzydzi pełna kłamstw, hipokryzji i buty retoryka nie tylko rosyjskich polityków, dyplomatów i propagandystów. W polskiej pamięci odżywają dawne obrazy…

Panie Michnik i spółka, trzeba było tak mówić zaraz po 10 kwietnia zamiast wraz z Leszkiem Millerem i Andrzejem Rozenkiem gościć się u Putina na jego prywatnej daczy w Soczi. Są wśród Polaków i tacy, którzy na kłopoty z pamięcią nie narzekają i przyjdzie czas, obiecujemy, że za wszystko zapłacicie, co do grosza.

I na koniec ku przestrodze:

Nie miejcie żalu do Churchilla, nie on wszak za tym wszystkim stał

 Wszak po to tylko był triumwirat, by Stalin dostał to, co chciał

Komu zależy na pokoju ten zawsze cofnie się przed gwałtem

 Wygra, kto się nie boi wojen

 I tak rozumieć trzeba Jałtę!

Jacek Kaczmarski

Artykuł opublikowany w tygodniku Warszawska Gazeta

Nowy nr tygodnika Polska Niepodległa już w kioskach

Etykietowanie:

4 komentarze

avatar użytkownika Krzysztofjaw

1. autor

"Już prawie cztery lata minęły od smoleńskiej zbrodni i ponad wszelką wątpliwość wiemy dzisiaj, że nie tylko generała Błasika nie było w kokpicie unicestwionego Tupolewa, ale też nikt z członków załogi, funkcjonariuszy BOR czy członków delegacji z prezydentem i dowódcą sił powietrznych RP na czele nie miał we krwi ani ułamka promila alkoholu. Pierwszy napisał o tym Nasz Dziennik i raz ciszej raz głośniej potwierdziły to już wszystkie media. To są na dzisiaj niezaprzeczalne fakty.

Ogłoszony na konferencji prasowej w Moskwie raport MAK przechodzi do historii, jako wielkie i haniebne propagandowe kłamstwo, w którego uwiarygodnianie zaangażowano wielu polskich politycznych i medialnych zdrajców".

-----------------------

W normalnym kraju teraz taki Tusk czy Komorowski winni być poddaniu procedurze karnej przed TS. Niestety nie żyjemy w normalnym kraju a w tuskolandii i komorowskolandii. Naturalnym winno być teraz wznowienie śledztwa smoleńskiego, ale przecież są wybory i Ukraina z Putinem, który teraz jest już te "be" i ten "zły". Himalaje hipokryzji i miałkość naszych "elyt" rządzących jest tragiczna. Dobrze, że Pan przypomina nazwiska polityczno-medialnej swołoczy. Trzeba o tym pamiętać a zdrajców kiedyś osądzimy. Wierzę w to.

Pozdrawiam

Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)

avatar użytkownika guantanamera

2. Trzeba

im zadawać publicznie, przy każdej okazji, dzień w dzień, to proste pytanie:
CO tym prymitywnym kłamstwem o alkoholu chcieliście przykryć, ZDRAJCY?

avatar użytkownika guantanamera

3. Pamiętajmy i o tym:

Prezydent Komorowski: „główną przyczyną katastrofy pod Smoleńskiem była próba lądowania podjęta w warunkach pogodowych, które się do tego absolutnie nie nadawały".
(...)
„To jest podstawowy powód i radziłbym nie szukać ekstra nadzwyczajnych wytłumaczeń, bo niestety - w moim przekonaniu - sprawa jest w sposób arcybolesny prosta" - zaznaczył.

avatar użytkownika guantanamera

4. Anatomia smoleńskiego łgarstwa

Nie było czterech podejść, nie było nacisków,
słów o debeściakach — pilot nie lądował.
Została sterta gazet, w radiu szumy, piski —
kłamstwo, oszustwo, zdrada, fałsz, obmowa...

Nie było podczas sekcji Polaków lekarzy,
nie przesiano ni grama katyńskiego piasku,
umówiono na gębę: „Będzie, co się zdarzy”.
Były wieńce i smutek — w reflektorów blasku.

Zabrakło żarówek, radar zastrajkował,
na wieży kontrolnej burdel niczym w bursie.
Wieczna mgła pod Smoleńskiem i wciąż słychać słowa:
„TU-154 na ścieżce, na kursie”.

Nie było lidera, nikt nie chronił wizyty,
zabrakło prognozy, zapasowej drogi,
obniżono rangę prezydenckiej świty.
Wrak został i jeszcze — 96 mogił.

Generała Błasika ni śladu w kokpicie,
załoga znała pomiar wysokości.
Opluto zmarłych, zatruto wdów życie —
bez serca, bez żalu, bez czci, bez litości.

Przebrała się miara smoleńskiego łgarstwa,
medialni krętacze, polityczne hieny,
próżno z drżeniem serca szukacie lekarstwa.
Już po was. Wy wiecie… i my też już wiemy...

Janusz Uhma http://ewastankiewicz.wordpress.com/2014/03/29/janusz-uhma-anatomia-smol...