Nie ufać mafii

avatar użytkownika kokos26

 

Tak czasami się zastanawiam, na czym opiera się zaufanie. Zacząć jednak trzeba od tego, czym ono tak właściwie jest? Taka najbardziej ogólna i oczywista definicja podpowiada, że jest to chyba tylko i wyłącznie wiara w uczciwość jakiejś hipotetycznej drugiej strony wobec nas. 

Jednak ten nasz świat jest tak urządzony, że i zaufanie ulega w określonych sytuacjach i środowiskach patologii. W grupach przestępczych i organizacjach mafijnych zaufanie przeradza się w tak zwany obowiązek omerty, czyli w swego rodzaju wiarę, a wręcz obowiązek wiary w to, że w razie zagrożenia ujawnieniem niezgodnych z prawem działań ten swoiście rozumiany rodzaj wzajemnego zaufania będzie wyrażał się milczeniem po grób i niesypaniem innych członków mafii.

Jak więc widzimy na zaufaniu, które jest specyficznym rodzajem wiary może opierać się nie tylko zgodne i harmonijne współistnienie ludzi, a nawet całych społeczeństw czy państw, ale także skuteczność tych, którzy tym społeczeństwom czy państwom zagrażają.

Niestety wiemy doskonale i każdy ma chyba jakieś smutne osobiste w tym doświadczenia, że czasami planujący dokonać przestępstwa pospolitego, albo mordu starają się najpierw wzbudzić zaufanie u swojej przyszłej ofiary. Tak się dzieje w mnożących się kradzieżach metodą „na wnuczka”, ale i okrutnych morderstwach jak w przypadku nawróconego oficera KGB Litwinienki, który musiał przecież zaufać mordercy i usiąść z nim w kawiarni, aby ten skrycie poczęstował go radioaktywnym polonem dodanym do kawy.

Przekonać kogoś do tego by zaufał mordercy jest czymś wyjątkowo podłym i właśnie dowodem na to są wydarzenia na Ukrainie.

Dzisiaj dokładnie te same obłudne postaci, które w sposób wyjątkowo perfidny i ohydny próbowały wzbudzić w nas zaufanie do kremlowskiego bandyty Putina i przekonywały nas, że należy bezgranicznie ufać stronie rosyjskiej, kiedy ta mówi o pancernej brzozie, pijanym generale Błasiku siedzącym w kokpicie samolotu. Ci sami ludzie, którzy dla wzmocnienia w Polakach wiary w uczciwość Putina i przekonywujący nas do zaufania mu poprzez wymyślanie własnych służących temu autorskich kłamstw, zmienili nagle front.

Przecież będąc konsekwentni, dzisiaj jak jeden mąż powinni twierdzić, że zgodnie z tym, co mówi Putin, na Krymie nie ma wojsk rosyjskich, a uzbrojeni po zęby osobnicy w nieoznakowanych mundurach to tubylcy, którzy zaopatrzyli się w rosyjską broń i pozbawione emblematów stroje wojskowe na pobliskich bazarach i w okolicznych sklepikach.

Dlaczego tak nagle zmienili front? Co było prawdziwe? Tamto smoleńskie całkowite zaufanie Rosji i Putinowi czy dzisiejszy kompletny brak tego zaufania?

Ja zadałbym jednak inne pytanie. Czy rządzący dzisiaj Polską oraz wspierające ich media, dziennikarze i „autorytety” preferują budowę wśród ludzi takiego zaufania, które ma budować i służyć ich własnemu dobru i bezpieczeństwu czy może raczej to pojęcie jest w ich wydaniu tą patologiczną mafijną wersją służącą złu?

Moim zdaniem odpowiedź jest prosta. Polska nie znajduje się w rękach uczciwych ludzi, ale bandyckiej i zbrodniczej mafii, którą musimy zlikwidować.

Jeżeli tego nie zrobimy to sami zginiemy. Zacząć jednak musimy od tego, że nigdy już nie wolno im zaufać. Zwłaszcza dzisiaj, kiedy w panice wdziewają biało-czerwone trykoty i próbują wzbudzić do siebie zaufanie.

A opozycji nie radzę uprawiać dialogu, nawet parlamentarnego ze zdrajcami, a tylko skoncentrować się na komunikowaniu prawdy Polakom. Jeżeli tego nie uczynicie to wkrótce i wy utracicie całkowicie zaufanie.

Tekst opublikowany w tygodniku Polska Niepodległa

Nowy numer tygodnika Warszawska Gazeta od jutra w kioskach

Etykietowanie:

1 komentarz

avatar użytkownika intix

1. Kokos26

...Niestety wiemy doskonale i każdy ma chyba jakieś smutne osobiste w tym doświadczenia, że czasami planujący dokonać przestępstwa pospolitego, albo mordu starają się najpierw wzbudzić zaufanie u swojej przyszłej ofiary...

Zło, aby nas zniszczyć     
często Dobro udając,  przy nas staje,
tylko po to, by zdobyć nasze zaufanie…
Następnie  uaktywnia się, wkracza z wrogim
przeciw nam działaniem…

***
...A opozycji nie radzę uprawiać dialogu, nawet parlamentarnego ze zdrajcami...

---
...z diabłem się nie dyskutuje, a tym bardziej nie próbuje się z nim wchodzić w tak zwany dialog...
(Abp Marek Jędraszewski)

***
Dziękuję za tekst w temacie wpisu.
Pozdrawiam serdecznie