ITI ma związki z wojskówką

avatar użytkownika Unicorn
"Poseł PiS nie musi przepraszać za słowa o związku ITI z wojskowymi służbami specjalnymi PRL Tak zdecydował wczoraj Sąd Apelacyjny w Warszawie, który podtrzymał kwietniowe orzeczenie pierwszej instancji. – Ten wyrok ma olbrzymie znaczenie dla przebiegu procesu dekomunizacji w Polsce, w tym również dekomunizacji mediów – mówi „Rz” były szef komisji weryfikacyjnej WSI Antoni Macierewicz, nie kryjąc zadowolenia. – Mam nadzieję, że raport z weryfikacji stanie się pozytywnym przyczynkiem do dyskusji na ten temat i że będą sięgać do niego osoby, które są odpowiedzialne za media. Sąd apelacyjny podtrzymał stanowisko, jakie wcześniej zaprezentował sąd okręgowy: że Macierewicz, mówiąc w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” o związkach ITI (właściciel m.in. stacji TVN) z wojskowymi służbami PRL oraz finansowaniu koncernu ze środków FOZZ, działał w granicach prawa. Występował bowiem nie jako osoba prywatna, ale urzędnik państwowy – szef komisji weryfikacyjnej ds. WSI – i opierał się na urzędowym dokumencie opublikowanym przez prezydenta, raporcie z weryfikacji WSI. Sędzia Teresa Mróz podkreśliła, że sąd zapoznał się z odtajnionym raportem z weryfikacji WSI i nie odnalazł w nim treści innych niż te poruszane w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”. Innego zdania są pełnomocnicy ITI. – Wyrok mnie dziwi. Uważam, że pan Macierewicz wykroczył w wywiadzie poza treść raportu, naruszając dobra ITI. Nie miał żadnych podstaw, żeby tak twierdzić – mówi „Rz” profesor Piotr Kruszyński, pełnomocnik firmy. – Złożymy wniosek o kasację wyroku do Sądu Najwyższego. – Mamy wrażenie, że pan Macierewicz kolejny raz schował się za raportem, by uniknąć odpowiedzialności – stwierdził mecenas Marek Małecki, także reprezentujący ITI. Koncern odwoływał się od wyroku sądu okręgowego, zarzucając mu błędne ustalenia faktyczne. Według prawników firmy Macierewicz powiedział w wywiadzie więcej niż jest w raporcie. Twierdzą też, że podał nieprawdę, mówiąc, że wojskowe służby specjalne uczestniczyły w tworzeniu koncernu i że był on finansowany z FOZZ, którego szefowie zostali skazani. – Wyjaśnień Grzegorza Żemka, byłego dyrektora FOZZ, sąd karny nie uznał za wiarygodne – zauważa prof. Kruszyński. Prof. Andrzej Zybertowicz, doradca prezydenta Lecha Kaczyńskiego, ocenia, że wczorajszy wyrok sprzyja wolności słowa i prowadzeniu debaty publicznej: – Sąd uznał bowiem, że mamy do czynienia z państwowym dokumentem i jeśli ktoś trzyma się jego treści, nie można go skazać." http://www.rp.pl/artykul/2,238388.html
Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz