SALONIK POEZJI Zygmunt Jan Prusińskiego WYWOŁAĆ IMIONA NA LIŚCIACH
Maryla, czw., 25/12/2008 - 16:34
Poprawiam zapis poezji,kazdy wiersz osobno
Obecnie siedzę na tomikiem poezji "Mężczyzna z Kolorowego Sadu" - wiersze miłosne,
mam zamiar wydać w roku 2009...
Z gorącymi życzeniami i udanego Roku 2009 !!!
Zygmunt Jan Prusiński
Ustka. 25 Grudnia 2008 r.
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
13 komentarzy
1. KOLEGOM TAMTYM MŁODYM
KOLEGOM TAMTYM MŁODYM
Załamywała się siła kłamstwa
szły propagandowe hasła na ulicę
nawet i te małe ulice miały garba
To nic że światło skracało nam zakręty
okno młodości szorstkie za firanką –
nawet marzenia ukrywaliśmy przed sobą
Tylko pić wódę głośno i tak czyniliśmy
ale pieśni o wolności w gardle zostały –
byliśmy ozdobą w pojedynczych wierszach
choć cenzura czaiła się ruchem węża...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. ZŁAMANE PIÓRO POETY
ZŁAMANE PIÓRO POETY
Motto: Wiem Janie Lechoniu,
że kochałeś Polskę prawdziwie.
Swoim lotem zapomniałeś zabrać pióro;
nie było ciężkie, pióro poety nie jest ciężkie,
ciężkie są słowa.
Zadbałeś jednak o uczucia
nazwać w swoich wierszach po imieniu,
czym jest Polska i Warszawa dla ciebie.
Ten miękki piasek pod stopami
i sosnowe modlitwy pochylone nad starcem,
który na Powiślu myśli swe puszcza na Wisłę.
Zwykłe zaklęcia z liści...,
dziecko się skrada,
by upiększyć nimi swój zeszyt od polskiego.
Emigrancie z lotu ptaka,
czemu spadłeś na bruk w Nowym Jorku ?
Tego ruchu nie mogę ci wybaczyć...
Po tobie zostało
złamane pióro poety.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Z JANEM HIMILSBACHEM PIŁEM W OLECKU
Z JANEM HIMILSBACHEM PIŁEM W OLECKU
Była to impreza literacka, znośna, ale dalej
krakanie srok..., mądrzejsi od mądrzejszych
starali się być za cieniem drzew. Kto mówi
długo o poezji jest inwalidą, takie są reguły,
zatem o poezji lubię rozmawiać z nalewką.
Uciekliśmy z Janem z sali obrad o literaturze,
i za kuchennymi drzwiami, w hoteliku, u mnie
staraliśmy się być mniej poważni. Artyści
mają swoje wizje i proszę nie przeszkadzać
konserwatystom; wódeczka ma swoją melodię.
Dzisiaj wspominam go, odszedł w taki dzień:
(11 Listopada 1988) – czy był patriotą ?
Ja myślę że był otwartym pięknem filozofii,
aksamitem w literaturze, bo była utworem
śpiewających aniołów na czarnej drodze.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. WYWOŁAĆ IMIONA NA LIŚCIACH
WYWOŁAĆ IMIONA NA LIŚCIACH
Motto:
„Byłbym gotów krwią pomazać dno korzeni,
Żeby na liściach wywołać imiona
I zakryć malachit pomników skórą nocy”.
Czesław Miłosz z wiersza „O duchu praw”
Z mojego światła poezji, kruszy się zapis
dawnych wierszy, ubogich i milczących.
Tyle lat siedziały jak mysz w szufladzie,
teraz układam je w jedną całość książki.
Moje jaszczurki rzeźbione z gliny pilnują
place wyschnięte, może trawy porosną. –
Pan Deszcz przyjdzie, na pewno zmoczy
szary piasek – ostrożnie podchodzi słońce.
Bądźmy pokojowi za miastem, tam nie ma
kłótliwych sporów, mech układa się do snu.
Przylepić jaskółki o niebo, ich lot to mozaika,
zapisać także słowa zakochanej dziewczyny.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. zima w pełni a u Ciebie
6. BLUES NA DWORCU W POCZEKALNI
Zygmunt Jan Prusiński
BLUES NA DWORCU W POCZEKALNI
Rozjeżdżają się ludzie w różne strony – ile jest tych stron ?
Kochankowie potajemnie wybierają stacje – w tłumie
można się schować, jak igła w sianie...
Potyczki, potyczki i kamienne myśli – by zapamiętać
coś małego i wieloznacznego. Sypie schemat uczuć;
dworzec kolejowy to mapa ludzkich spraw.
Wierni tym dworcom, bezdomni i alkoholicy – nie mają
biletu do Chicago. Staczają się już bez wspomnień,
to Dzieci Króla Ślepców – droga ich prowadzi...
Ale żeby nie wiem jak na nich patrzeć, to Blues w nich gra.
Dzieci Boga idą do ludzkich ogródków na cały dzień –
może ktoś rzuci im do rączek małą monetę szczęścia...?
6.05.2008 - UstkaMaryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
7. DOOKOŁA OGRODU PANI MARII
Zygmunt Jan Prusiński
DOOKOŁA OGRODU PANI MARII
Moto: Mężczyzna wobec dramatu Pawlikowskiej
staje nieraz zawstydzony” – Boy Żeleński
Wróćcie motyle do ogrodu, Pani Maria się obudziła,
zaraz wstanie, włoży laczki i szlafrok, zejdzie
by herbatę wypić, pomyśleć o jaskółkach wierszem.
A może zaprosi was do różowego ogrodu, tam róż
ma symbolikę życia, nawet pająk i trawa jest różowa,
i deszcz na ten ogród Pani Marii pada też różowy.
Ja ciągle w szarości rozwijam się w tajemniczych
granicach zamknięcia, nie jestem wolnym poetą –
jak można być wolnym człowiekiem w Polsce ?
Za kilka lat zniknie Polskie Złoty, ważniejsze jest
żydowskie Euro – autorem tej waluty jest żyd.
Jesteśmy w pierścieniu przegniłej cywilizacji...!
Może wezmę moją gitarę różową i na różowo
zagram bluesa też na różowo; może mój głos
tenor jest także różowy, jak ogród Pani Marii ?
20-21.03.2008 - UstkaMaryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
8. CZY ZAWSZE ŻYD MUSI MIEĆ RACJĘ ?!
Zygmunt Jan Prusiński
CZY ZAWSZE ŻYD MUSI MIEĆ RACJĘ ?!
Dajcie Polakom mówić,
wy macie zawsze rację –
znam je aż nadto przez pryzmat mgły;
to tak jakbym widział człowieka biegnącego
na golasa bo nie ma na ubranie.
Więc dajcie mu biec do końca,
do zmęczenia,
upadnie,
przykryje się chwilowo cieniem od drzewa...
* * *
Dzisiaj wieczorem przyjrzałem się tej fizjonomii z bliska, w programie „Kropka nad i...” u Moniki Olejnik. No ten nie-bohater, prędzej lucyper Jan Tomasz Gross ma fizjonomię tak intelektualnie fałszywą, że ja bym mu nawet nie zaufał gdyby był Polakiem z uczuć prawdziwych... Gross jest antypolską kanalią. To jest amerykański potępieniec, zgniły człowiek od środka. Pastwi się nad ofiarami z potrójną maską, zdobywania dla siebie aspektu taniej sławy. Na pytania dość sprytne przez M. Olejnik, skruszał się z naiwnymi ogólnikami. Jan T. Gross powinien otrzymać 10 lat więzienia za podsycanie animozji. Ten mierny pisarz powinien od rządu polskiego – (jeśli taki jest), otrzymać zakaz wstępu do Polski, być na Liście persona non grata !
16 stycznia 2008 r.
* * *
KTO KOCHA POLSKĘ TEN CIERPI
Nie kochaj jej, bo będziesz wyklęty
a przy tym samotny.
Tubylcy otwierają usta, chcą wyrzucić krzyk,
brakuje im odwagi.
Rzucają klątwy, jak ślinę koło śmietnika;
są rzeczy niepotrzebne.
Kamienie milczą, stateczne od tysiąca lat,
mają twarde serca...
Jeśli kochasz Polskę to się wykończysz –
depresja cię zaatakuje.
Będziesz wył nawet w ciszy, i widok róż
nie pomogą to zmienić.
Na to nie ma lekarstwa, modlitwy też milczą
nawet jeśli się starasz...
Ogłaszać je w biały dzień, na oczach
stojących krzyży za miastem.
Zygmunt Jan Prusiński
2.01.2008 - Ustka
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
9. CUDA PRZEZ TUBĘ Z BLACHY. ERA MEGALOMANÓW !
Zygmunt Jan Prusiński
CUDA PRZEZ TUBĘ Z BLACHY. ERA MEGALOMANÓW !
Na razie Cud 1:
Po 7 latach premier Donald Tusk obalił ludowo-lodową zaporę z Moskwą. Dobrze że nie całowali się, jak to niegdyś tow. Breżniew całował – w nagrodzie za uległość do Rosji Sowieckiej – swoje partnerki, przepraszam, partnerów w sztucznej przyjaźni: (usta usta)!
Taki leniwy wstęp w niedzielę,
godzina 14:10 w dzień 10 lutego 2008 r.
Zdzisław Najder wybiegł ze swoim hasłem: „Czekamy, aż wróci normalność”... Niemożliwe ! Niemożliwe ? A możliwe... No ten to już zapomniał i jakby chciał się przedrzeźniać mojemu „Dzidziusiowi”. Ty, Najder, już to mówił Olek I Kwaśniewski: „Przywrócić normalność” – i ta cholerna normalność nie wróciła do Polski. Gdzieś się zagubiła w tej dżungli zagadek, prowadzona przez ogiery, pociągowe, pociągowe ma się rozumieć. – Uciekła ? Mówi Stefan Sowiński do Wandy. Na pewno tak – odpowiedziała Wanda. – Polacy za horyzontem piszą wiersze do Pana Boga a „nasi” przyjaciele i mądrzą się i kłócą się między sobą, jakby chodziło tu o rogalik z makiem – kończy Wanda. Panie Najder, niech się pan nie wygłupia; w Polsce nigdy nie było normalności i nie będzie, po co takie szumne hasło wprowadzać. Normalność by była wówczas, gdyby Polacy rządzili w swoim kraju, a tak to my i reszta z innych mniejszości narodowo-etnicznych przyzwyczailiśmy się do tej skomplikowanej NIENORMALNOŚCI, więc proszę nam nie przeszkadzać i nie rysować takiego głupiego hasła na niebie. Tak, wolę zawsze poezję, tam można powyginać horyzonty.
Wracam do mojego Mistrza Macieja Rybińskiego. Powiem szczerze, stęskniłem się za jego zadziornym i humorowym piórem, nie mylić moherowym albo też muchomorowym, ten z czerwonym kapeluszem. Humorkowy czy humoreskowy jest, dlatego lubię czytać jego felietony, a przy tym polemizować z nim. Oto tak ważny temat dla mnie pt. „Dymek z papierosa”, jak wtajemniczonym wiadomo chcą nam szefowie Unii Europejskiej (odebrać prawie wszystko na „p”)! Publicysta polityczny M. Rybiński tak pisze:
„Wyjście z sytuacji znaleźli Bawarczycy – wielu lokalom nadano charakter zamkniętych klubów. Każdy klient dostaje przy wejściu legitymację członkowską i może palić do woli. Były kanclerz RFN Helmut Schmidt demostracyjnie pali wszędzie, gdzie nie wolno, nie wyłączając studia telewizyjnego”.
No proszę, jest wyjście dla gastronomików, a kanclerz no to inna para kaloszy. Uważam że królowie i prezydenci powinni być z tego zakazu zwolnieni. Stróże i dozorcy jak najbardziej też. Dla równowagi, tej unijnej d***kracji. Ale ktoś znowu tęskni za „okrągłym stołem”, bo oto czytam „Stół wszystkich Polaków”, Rybiński pisze:
„Doprawdy piękny pomysł. Po pierwsze, dawno nie mieliśmy w Polsce okrągłego stołu i wszyscy pewnie za nim strasznie tęsknią, zwłaszcza ci, którym znudziły się kanty. Ponadto taki Okrągły Stół Jedności Narodowej zlikwidowałby dwie największe plagi współczesnej Polski – pluralizm polityczny razem z partiami i Sejm Rzeczpospolitej”.
O tak, idźcie wszyscy do Stajenki: PSL, LiD, PiS i PO. Idźcie trzymając się za rączki, żebyście nie zgubili się po drodze. Jakaż byłaby to strata dla żydowskiej mniejszości etnicznej. Co po was, gdyby tak zabrakło „inteligentów” z dyplomem zapisanym na cegle... Jesteście tak dobrze politycznie wychowani. – To czyste piekiełko. Niesforni jak „malczyki” w schronisku... Mistrzu Rybiński, my, Polacy znamy na pamięć ten „okrągły stół” – to był niesamowity stół do dobranego towarzystwa dla samych sprzedawczyków. Bądźcie przeklęci do ostatniego jego biesiadnika !
Kupiłem specjalnie „Super express” nr 28 z dnia 2-3 lutego 2008 r. Na pierwszej stronie jest tytuł: „Polska niesprawiedliwość. Zobacz jak żyje Kiszczak”. Ciekawe są opinie zwykłych ludzi.
1. Grzegorz Michalski: „Rząd PiS chciał załatwić tę hańbiącą sprawę. Przypomnijcie sobie państwo jak zachowywał się Lech Wałęsa, jak zachowała się Platforma Obłudy ! Pamiętajmy, dopóki komuniści będą brać udział w życiu publicznym i politycznym – Polska nigdy nie będzie Polską”.
2. Elektorad: „Dodajcie do tego parę tysięcy zweryfikowanych negatywnie (ale nie finansowo) po 1989 roku 40-letnich emerytów służb różnych, zakamuflowanych chwilowo na dobrze płatnych stanowiskach, obecnych emerytów w wieku około 55 lat i od 15 na świadczeniu. To dopiero lista wam się wydłuży”.
3. Bolcio: „Ich miejsce to więzienie we Wronkach i przepadek mienia nieuczciwie zdobytego wraz z emeryturami na rzecz prześladowanych i pokrzywdzonych przez PRL”!!!
4. Rencista: „Premierze Tusk, jak tego nie ukrócisz, to jesteś taki jak ci ubecy. Ludzie w Polsce mają po 472 zł renty. Może to renta najmniejsza, ale renta najmniejsza ubeka to 3500 zł. Gdzie sprawiedliwość”?!
5. Pokrzywdzony: „Trzeba by ich konta bankowe zredukować do minimum. Do minimum odliczyć im niesłuszne pobrane pobory i przekazać dla kombatantów, którzy zasłużyli się w walce z komunizmem i przyczynili się do jego obalenia”.
6. Przemko: „Przecież to jest skandal, żeby ubek miał 10 tysięcy emerytury za prześladowanie niewinnych Polaków, a Polak, który ciężko pracował całe życie, otrzymywał marne grosze, za które ledwo można wyżyć. Dobry jest pomysł PiS, aby byli ubecy mieli po 500 zł emerytury”.
No tak, wszystko się zgadza, ale kto ma to zrobić ? – Wałęsa ? – Kwaśniewski ? – Kaczyński ? – A może ten jeszcze nienarodzony ? „To hańba, dziejowa niesprawiedliwość” – wszystko się zgadza, ale do kogo te słowa są skierowane ? Chyba do duchów... Ja zawsze winię winnego. A tym „winnym” jest sam, NARÓD ! No tak, zaraz będą komentarze, slalomowe ataki na mnie. Ale ja tej opinii nie zmienię. A jak mam okazję to odpowiadam: To Naród ma władzę; nikt inny, nikt inny.
Niedziela, i nie ma spokoju w polityce. Najpierw „Goście radia ZET”, Monika Olejniczak zaprasza na śniadanko, a tam kłótnie jak na bazarze o cenę pietruszki lub rzodkiewki. Podobnie jest z tym w TVN24 „Kawa na ławę”, też śniadanko i bokserskie zwalczanie, kto ma rację. Mój Boże, co się dzieje w tych reprezentacjnych politycznych opcjach. Wolałbym żeby w tych głowach było więcej wody, jednak wybierajmy ich z całą pospolitą wiedzą. Przez to nie dziwmy się ich megalomanii. Oni nam się rewanżują tylko w kabaretach. Moje pytanie: Czy mając te cyrkowe partie, jak PSL, LiD, PiS, PO, zostaniesz w domu w dzień wyborów ? Bo ja się nie ruszę; w dzień wyborów rozbiorę się i na golasa w łóżeczku będę czytał literaturę piękną. Co mnie brudy interesują, beze mnie panowie – dżentelmeni ! Będę miał wówczas całkowitą rację, że wam nie ufam, bo wam nie ufam.
Na wieczór i to na deser, pilotem skierowałem się na „Superstację”, a tam „Uszatek”, śliczna buzia do patrzenia. Wesołek na pewno. A co tam; ironista na każdy milimetr. Na pytanie redaktorki, jak będzie świętować „Dzień Walentynki” w dniu 14 lutego, odpowiedział w przybliżeniu: „Nie interesuje mnie ani ten dzień ani 8 marca „Dzień Kobiet”. W ogóle nie wyprawiam Świąt Bożego Narodzenia ni Nocy Wielkanocnej. Jeśli obchodzę jakiś dzień w roku to moje urodziny”. Ale dosyć, Urban to nie autorytet, to robak...
Wracam do mojego Mistrza Macieja Rybińskiego. W felietonie ”Trudna miłość” pisze:
„Ale najtrudniejsze jest uprawianie stosunków miłosnych z Rosją. Wydawało się (...) że dojdzie do skonsumowania miłości i odśpiewania na głosy romansu cygańskiego, a tu nagle czarna polewka”.
Tak, z Rosją są zawsze przyjemne stosunki... Troszeczkę autor rozpędzony skręcił nie w tę ścieżkę, bo:
„...niemały udział miała miłość elit polskich do carycy Katarzyny i do złotego rubla”.
No kolego Rybiński, jeśli „elity” to chyba myślałeś o żydowskich, bo żydzi szybciutko pobiegli i z rozpędu popadali oni na kolana, błagając wręcz, by Polskę brać od zaraz pod but... A kobieta taka namiętna jak ona, o, to takie podarunki bierze miłosiernie i uczuciowo. Mistrzu, Polacy do niej nie pobiegli, to byli przebierańcy !
Dziękuję Mistrzu Rybiński za przypomnienie ważnego spostrzeżenia przez Antoniego Słonimskiego, który przecież nie wiedział do jakich absurdów dojdzie w XXI wieku, w związku z artykułem 212 kodeksu karnego. I za nas Słonimski przeniósł tę mądrość, i jest świeża, prawdziwa:
„Nikt nie może być karany za nielegalne posiadanie dowcipu”.
No mam ich sporo jak na moje lata, zresztą one same się tworzą w trakcie pisania. Człowieka nieraz niesie jak pisze o tych ładnych buziach, męskich buziach. Stanąłem Mistrzu na Rozdrożu jako Strach na Wróble – ale wróble mnie się nie boją, a krawaciarze. Mistrzu, piszesz w felietonie „Pogłoski o Palikocie”, że zainteresował cię ten „instrumencik” w ręku Janusza Palikota, bo piszesz prowokująco:
„Chciałbym wiedzieć, czy sztuczny penis, z którym poseł Palikot widywany był na mieście, jest, jak głoszą plotki, jego partnerem życiowym, czy tylko przelotną miłością. Czekam na stanowisko samego Palikota, jego penisa...”
No, nie rozumiem aż tak, bo to jakieś tajemne zagłębienia filozoficzne. Mnie Mistrzu bardziej to nazwisko irytuje, bo jest jakieś diabelne. – No jak można palić kota ?! To się w głowie nie mieści !... Nieodzownym nowatorstwem jest przykładna i wzorowa Sieć Służby Zdrowia. Znam tę dokładną współpracę z autopsji, o jakiej piszesz Mistrzu w felietonie „W kolejce do psychiatrii”:
„Jest to budujący model przyszłości naszej służby zdrowia. Polacy płacą składkę, leczą się prywatnie, a na skutek nieformalnych niedociągnięć w skomplikowanej sztuce wypisywania recept kupują lekarstwa pełnopłatne”.
W ten sposób musimy Mistrzu „liczyć tylko na jeden skuteczny rodzaj opieki – opiekę boską... po czym wszyscy zapiszemy się do psychiatry. Niestety, w tej kadencji terminów już nie ma” – jak sam piszesz.
Tak sobie myślę, dlaczego Pan Bóg zabronił mi głosować na Platformę Obywatelską ? Chyba i On nie wierzył tej całej zbieraninie i paplaninie o Cudach. A może to słowo „CUD” go rozgniewało, nie myślisz Mistrzu ? Tak, i teraz sami niewyraźnie na to patrzymy, co oni wyprawiają za tą prowincjonalną gnojówką, gdzie tylko muchy brzęczą, koncertują i zwabiają inne. Żyjemy nadal w gównianych czasach. Naiwność jest cechą idiotów, a w polityce ich nie brak. Na to mamy dowody w sejmie. Naiwność jest po obydwu stronach. Tyle tylko, że ten (elastyczny naród) popadł w całkowitą megalomanię. I tak się ścieramy, ścieramy, a smród się roznosi. Niestety. A tuba z blachy warczy... Skąpo to skąpo, ale warczy.
10.02.2008 r.
* * *
ERA MEGALOMANÓW
Rozpieszczamy się...,
wiaterek wieje za kołnierzem
przyjemnie – trochę romantycznie.
Na żydowskiej ulicy Pawła Findera,
pies szczeka do kamienia –
nazywa się „Kieler”, coś z akcji.
Sąsiadka – rewolucjonistka
w miednicy nie mieści swoich stóp,
rośnie na wadze, chyba jest w ciąży.
Maluję bliźniaczą twarz –
jest trochę szorstka w spojrzeniu;
całe szczęście że nie pisze wierszy.
Ludzie ciągle wierzą w cuda,
pustynia milczy, potoki spływają
tylko panny rozbierają swą nagość.
A era goni erę – dobrze że Ewę
namówiłem do oklasków, i w wodzie
klaszcze za urodzaj megalomanów !
Zygmunt Jan Prusiński
12.02.2008 - UstkaMaryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
10. SKRZYDŁA SZYJĄ IKAROM...
SKRZYDŁA SZYJĄ IKAROM...
Prawica net http://www.prawica.net/node/4592 drukuje temat pt. „Historia wokół Jacka Kuronia”, krótki tekst. Nie omieszkałem zapisać swoje spostrzeżenia, w ogóle leży mi na sercu Prawda – która jest deptana także w XXI wieku. Moja riposta jest następująca, z tytułem żeby było poważnie.
W PRL-u „oni” ogłupili wszystkich, prócz targowiczan
Nie ma Polaka, który by nie uwierzył ich mowom i ich działaniom. Szybko przekonaliśmy się, iż „robotnik” dla nich, był tylko (maskotką polityczną) i, tarczą. Komu zatem wierzyć ? Czy tym, którzy od urodzenia mają wciąż te same rodowe nazwiska – chodzi mi o mężczyzn – czy tym wierzyć, którzy swoich nazwisk się wyzbyli, wstydzą się swoich byłych nazwisk. – Dlaczego musieli je zmienić ? – Jaki to był powód ? Dla przykładu podam dwie osoby, znane: Aleksander Fiut i Bronisław Wildstein; Fiut został Fiutem a Wildstein został Wildsteinem... A mógłby pierwszy być, Bałtycki, a drugi, Karpacki. Można byłoby też zmienić fizjonomię, taką maseczkę plastyczną, i proszę, był żydem a teraz jest... Aborygenem ! No czy to nie jest piękne, i na pewno piękniejsze od pierwszej twarzy. Sam bym się ożenił z taką Australijką – Aborygenką, mój Boże !
Wracam do tematu, bo zszedłem na biały piasek... Ja rozumiem agenta z NKWD tow. Bieruta Bolesława - mordercę Narodu Polskiego - bo cholernie musiał nabawić się kompleksów przez to, bo jego prawdziwe nazwisko było: ROTENSCHWANZ ! Po literacku to „czerwony ogon” a potocznie, „czerwony ch**”. Rozumiem też przestępcę z SLD ze Starachowic; bidulek miał nazwisko „Jagieła”, to zamienił na Jagiełło, i teraz może być we więzieniu... królem ! (Artykuł ten pisałem 10 września 2006 r.), jak wiadomo tow. „król Jagiełło” Andrzej wyszedł z więzienia.
Niedawno się widziałem w lipcu w Ustce z drugim jąkałą po Adasiu Michniku – też skurczybyk zmienił nazwisko, z domu Szechter, więc ten drugi jąkała to Jan Lityński, (wielopartyjny samiec), także zmienił nazwisko, z domu Leman. To są baby nie chłopy... Spojrzałem na niego jak na Stracha na Wróble – bo był tak niechlujnie ubrany, a marynarka to jakby po starszym bracie. – I to ma być poseł, polityk, demokrata ? Gdybym go nie poznał z fizjonomii, to bym pomyślał że z nędzarzem mam do czynienia, który po śmietnikach chodzi. Był wówczas ze swoją świtą, wymieszanym towarzystwem. Rzuciłem mu trochę ogryzkowej prawdy, co myślę o zdradzie polskiej „Solidarności”. Pozdrawiam go robotniczą ręką, bo jestem z zawodu budowlańcem, zbrojarzem – betoniarzem.
A tak to nic nie jest w porządku, póki Polacy będą słabi we własnym kraju. Bo całą inicjatywę oddali swoim wrogom i okupantowi. Bałagan trwa...
Pozdrawiam EMIGRANTÓW !
Onegdaj sam nim byłem w Wiedniu, ale najpierw przez Obóz dla Uchodźców w Traiskirchen pod Wiedniem. Spędziłem blisko 13 lat w stolicy Austrii.
JĄKANIE JEST W MODZIE
Kurnik Sejmowy jest otwarty dla solistów.
Tam odbywają się same szlagiery.
– Odczuwasz to ?
Zniszczono już wszystko co Polską było,
co polskie było naprawdę.
Teraz odbywa się wzajemne jończenie
i jąkalizm pospolity.
Słyszę pacierz kory na złamanej sośnie.
Kot usiadł i płacze – a to nie marzec...
Zygmunt Jan Prusiński
17.09.2006 - (niedziela)
Bałagan trwa w krzywym zwierciadle
Wszedłem na Google Groups pod hasłem „Rotenschwanz”, no i takie ciekawostki, bo Władysław Frasyniuk się gniewa że świat zna jego rodowe nazwisko. – Dlaczego się wstydzisz takiego ładnego nazwiska, Rotenschwanz ? Władek, kobity ściskają uda jak tylko myślą o tym... W mordę, gdybym był żydem od razu bym przyjął to nazwisko, Rotenschwanz. Na nazwisku można zarobić miliony dolarów ! W świecie piszą o tobie Władek, że byłeś pseudo-opozycjonistą. Jako żyd zdradziłeś robotników, poszedłeś z szujami, czy to prawda jest, czy wszyscy oni kłamią ?
A powiedz mi, kto przywłaszczył pieniądze polskiej „Solidarności”? No, kto ukradł ? Powiedz Władek, pod którą jabłonką są ukryte ? My, robotnicy, nie pójdziemy po kasę, bo mamy honor ! Ale to trzeba wyjaśnić, kto się nimi podzielił ? – Czy wiesz Władek że ja po Wiedniu spacerowałem z puszkami i zbierałem dla „Solidarności” i KPN ?! Więc mam prawo jak najbardziej zapytać się, gdzie są te miliony zbierane na całym świecie przez emigrantów ? Może je ktoś niechcący zgubił na łączce w trakcie pikniku ? Władek, a może to nie żydzi a Polacy ukradli ? Wierzysz że Polacy, bo ja nie wierzę, Polaków by nie dopuścili do kasy; to i nawet nie jest po zawodowemu... A może świat Polonii nie wiedział że zbiera te pieniądze dla szeregowego Jaruzelskiego Wojciecha ! Myślisz Władek, że on mógł przywłaszczyć tę kasę ? A może twój szef wie, Lech Wałęsa ? No bo dziwi mnie że wszyscy byliście „goło-dupce”, a nagle bogacze z was ? Cholera, kapitalistami jesteście całą buzią ! A może twojemu szefowi i całemu Zarządowi „Solidarności” Jaruzelski pożyczył ? No tak dla kawału, niby wrogowie a w rzeczywistości przyjaciółmi jesteście. Widziałeś Władek jak twój kumpel Michnik całował się z Kiszczakiem ? Towarzysze lubili się całować. To taki był Klub Samców, kobitki w domu a wy w ekstra męskiej przyjaźni... Powiedz mi Władek, dlaczego Polaków nie było w Magdalence w czerwcu roku 1989 ? Podobno Polaków było trzech lub czterech. Co oni biedacy mogli zrobić dla Polski i Polaków ? Wy tak, taką liczebnością moglibyście wojnę światową wygrać. Powinniście wydać wojnę wszystkim kontynentom. Taka siła ! Taka wzorowa solidarność przy „okrągłym stole”, to się nazywa siła – siła przeciwko cywilizacjom.
CHOWAMY SIĘ W CISZY
Cmentarze przed nami, bo święto
zmarłych; tu nie ma podziałów..
Składamy pamięć, tę kontynuację
tak powszechną jak na co dzień chleb.
Ubieramy się pod kolor tego klimatu,
powaga jest tronem króla gór i ziemi.
Zbieramy małe kamyki szczęścia,
byśmy przeżyli następny rok...
Żyjemy – zawsze – pod prąd, skruchę
pieścimy w rękach wedle pieśni ciszy.
To my, naród na piaskach, modlimy się
za spokój zmarłych – którzy mają spokój !
Zygmunt Jan Prusiński
27.05.2005 - Ustka
(Wiersz ten został opublikowany na Litwie;
„Nasz Czas” 22/2005 [671] Wilno).
Moja twórczość na łamach: „Sowa” – magazyn europejski
we Frankfurcie
Jerzy Górzyński pod moim wierszem „Ten Krzyż ma imię”, poświęcony ks. Jerzemu Popiełuszce i pod moim felietonem pisze podając mój cytat:
„Panie Zygmuncie, poważną sprawą jest mówić prawdę, ale całą prawdę. Napisał Pan, że: „Dlaczego współczuję tym pokoleniom, choćby z mojego rocznika w dekadzie 1945 – 1955; to okres stalinizmu, okres zamordyzmu. Ale dlaczego ten komunistyczny stalinizm dotrwał aż do lat 80-tych”?
I to jest nieprawda. Stalinizm trwa w mentalności urzędników do dzisiaj, którzy posługują się nadal metodami Jakuba Bermana i Hilarego Minca. Poza tym metody legalnego bezprawia są bardziej finezyjne. Polecam rysunek Artura Gacparskiego, na którym wnuczek pyta dziadka:
'jaka jest różnica między komunistami, a socjaldemokratami'?
Na to dziadek: 'wnuczku – komuniści strzelali prosto w łeb, a socjaldemokraci dręczą przez całe życie'.
Można zapytać retorycznie, co jest gorsze dla ofiary systemu”?
http://gurka.blox.pl/2006/12/msza-za-pomordowanych-w-stanie-wojennym-...
SKRZYDŁA SZYJĄ IKAROM
Zostawcie te krzywe lustra
zwierciadła też zostawcie,
nie ma nas w zapisie
głodnych zgłosek i samogłosek.
Wiercimy się nerwowo,
jak zły uczeń na ławie
oskarżonych bez przysięgi,
jesteśmy zmaglowani przez
zdolnych profesorów ze Wschodu.
„Profesor” Bartoszewski
płynie wciąż płynie bez wioseł...,
wiosna tuż tuż – trzeba otworzyć
okno i wyfrunąć na skrzydłach
Ikara prosto na Platformę Cudów!
Zygmunt Jan Prusiński
1.02.2008 - UstkaMaryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
11. JA SŁYSZĘ TWOJĄ GITARĘ
Zygmunt Jan Prusiński
JA SŁYSZĘ TWOJĄ GITARĘ
Pamięci Henryka Serafinowicza –
(Heniek Alber: 1948 – 2008)
Przecież to tak niedawno; ponad dwa miesiące temu,
odszedłeś wirtuozie „Duetu Gitar Klasycznych”...
Nikt mnie nie zawiadomił a bym przybył,
nad Twoim Grobem powiedziałbym wierszem.
Co z tego że teraz będę mówił i pisał, jak ty śpisz…
Świder w sosnach, na Twoim podwórku stałeś
na wyrandzie z akustyczną gitarą Gibson’a.
Przyglądałem się Heniu Twoim długim palcom,
dbałeś o nie jak najbardziej. Bo ręce to skarb !
Byliśmy tacy młodzi – ta rycerskość w nas kwitła.
Tu Andrzej Pokropiński – tam Andrzej Dąbrowski,
to był Lot Orłów – uwodziliśmy muzyką dziewczyny.
Pierwsze dancingi w kawiarni „Adria” – w Sercu
Miasta głosiliśmy w tonach i w słowach radość
z muzyki, tamtą znaną z radia „Luksemburg”!
Bujni i butni. Z czuprynami, wąsami, pejsami –
a ty z tą brodą czarną byłeś charakterystyczny,
do dziś pamiętam improwizacje z „The Kinks”.
...Heniu, na chwilę odchodzę, wrócę niebawem,
ktoś musi zapisać naszą w wierszach historię !
24.03.2008 - UstkaMaryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
12. ad "ZŁAMANE PIÓRO POETY
Agamemnon ........................... Nieodpowiedzialny, kto głupiemu losy państwa powierzył.
13. z najlepszymi życzeniami długich lat życia w zdrowiu i szczęściu
Zygmunt Jan Prusiński
PREZENT NA SWOJE URODZINY
(30 Września 2009 roku skończę 61 lat) !!!
Do Czytelników Saloniku Ciszy – Poezji !
Róbcie sobie kopie tych wierszy, bo są ważne w XXI wieku w Polsce, i nie tylko bo w Europie i na całym świecie, gdzie żyją Polacy.
Ja nie piszę na zamówienie – może te wiersze zamawia moje Serce...
autor - Zygmunt Jan Prusiński
Ustka. 24 Września 2009 r.
* * *
Modlitwa Emigrantki
"Cieszę się, że spocznę tutaj, w tej zapłakanej indiańskiej ziemi, ale wolna duchem”. – Mira Kruszewska, Seattle.
* * *
Zygmunt Jan Prusiński
NA TEJ ZIEMI JEST TYLKO SŁOWO
Motto: „Każdy umiera w samotności” –
Dennis Lehane z książki „Mystic River”.
Kobieta skarży się, jak liść. Delikatnie
otwiera nagą myśl, pełna szacunku do światła.
Turlamy to, co pamiętamy. Przychodzą zaklęcia
wedle każdego postu z osobna. Wstań.
Wstań poetko do tego słowa. Na końcu
dopisz aksamitny kolor serca; można tak ?
Jesienie Mario spadają. Depczesz liście w parku,
by posłuchać tylko szelestu, z pustego orzecha.
12.11.2008 – Ustka
* * *
Zygmunt Jan Prusiński
BO Z TOBĄ JEST HORYZONT PAMIĘCI
Weź ode mnie te małe słowa z Ojczyzny.
Weź moją miłość Polski – poczujesz ją,
że jest mi bliska, każdego dnia i każdej nocy.
Tylko jak raniutko budzę się, witają mnie
mewy, te samoistne rzeźby na dachach w Ustce,
krzykliwe za mnie dźwięki układają zniewolone.
19.11.2008 – Ustka
* * *
Zygmunt Jan Prusiński
WOBEC CZASU IDZIEMY Z MGŁĄ BEZ SUKCESU
Wiktorowi Ciszkowi
Motto: Filozofów to u nas pod dostatkiem, jak ulęgałek – Z.J.P.
- Sączymy szczęście przez dziurę w desce,
na lot jaskółki spoglądamy przed deszczem.
Pytamy się jezior, rzek, ogrodów i sadów,
drogi z nowinami w koszyku do lasu.
Pytamy się nocy i latarni na ulicy,
kobiety wyschniętej z portfelem pustym.
Pytamy się wciąż beznamiętnie i po cichu,
ile można żyć z milczącymi kamieniami ?
- Sączymy szczęście w dziurawym kaloszu,
bez wiary powrotów, że Polska to kraj nasz !
22.11.2008 – Ustka
* * *
* * *
Zygmunt Jan Prusiński
ZADBAĆ O SWÓJ KRAJ
Motto: Nic nie przeszkadza kiedy bronimy Dobro i je propagujemy – Z.J.P.
Pamięci Wiesławie Kwiatkowskiej
Jeśli to hasło jest obce, to kup sobie lizaka,
zabaw się w dzieciaka, nic po tobie
w tej epoce – liście drzew wyrosną bez ciebie.
Zadbać o swój kraj, to nauczyć się przymierza,
wobec woli każdego istnienia, a szarpać
druty na gitarze możesz po zachodzie słońca.
Zakwitł w tej epoce totalny egoizm,
nawet gadki nie są owocne – tylko pestki
szukają miejsca by się skryć w ziemi.,
i to jest ważne że nowe wyrosną listki.
15.01.2009 – Ustka
Jerzy Giedroyć, redaktor paryskiej „Kultury”, nie zaakceptował, miał podobną opinię, że „okrągły stół” był zdradą narodową.
6.02.2009 r.
* * *
ZŁO ZAWSZE JEST GLORYFIKOWANE…
W POLSCE UBEK TO ŚWIĘTY GOŚĆ… HISTORIA ZMIAŻDŻONA PIASKIEM…
Zygmunt Jan Prusiński
BO SĄ PARSZYWI I PARSZYWKI
(Wiersz ten dedykuję „Dziewczynom spod jednej celi”,
wczoraj przeżyłem Wasze Bohaterstwo w więzieniu).
Przyszła do mnie niespokojna noc – dziękuję.
Tak, dziękuję za tę właśnie Polskę, z tej celi,
gdzie w sobie chroniły i broniły dumę Polki.
Dziękuję Wam moje Posągi Historii, wcale
nieznanej – poturbowanej w każdej minucie.
Jeśli jest coś do zrobienia, to pamięć o Was !
Jesteście Ikonami zapomnianej pieśni –
Solidarnościowe Dziewczyny biegły do wolności,
niestety zatrzymał je Czerwony Duch Obłędu.
Ci mordercy z legitymacją PZPR: Bądźcie przeklęci !
Wijcie się w bólach aż do śmierci, za polskie Serca !!!
17-12.2008 – Ustka
* * *
Zygmunt Jan Prusiński
BO MY TO ŚWIATŁY NARÓD
Jesteśmy najbardziej ukochani przez Boga,
my niewolnicy XX i XXI wieku.
Nikt z nami się nie liczy, nawet i jaszczurka
w słońcu czy zaskroniec szykujący skok
na zieloną żabkę.
Polak musi być niewolnikiem Europy,
bo nie umie przyjąć do serca, kim jest,
i dlaczego trzeba bronić tożsamości
i ojczyznę ogarniętą z litości przez obcych.
Polska to kraina analfabetów, wtórna
ciemnota podskórnego strachu. –
Tu każdy jest dowódcą kilku sztachet
krzywych za horyzontem.
30.01.2009 – Ustka
* * *
Zygmunt Jan Prusiński
W TYCH TWARZACH BYŁ SOCJALIZM
Motto: Czym się różni socjalizm od komunizmu ?
Wczoraj oglądałem film dokumentalny,
wykruszone fragmenty Polski w PRL.
Co dokonali barbarzyńcy to wiemy,
ale te twarze – smutne twarze,
gdzieś za biegiem historii
czarna tęcza unosi się do dzisiaj.
Zbrodniarze z różą w zębach,
z ideologią plastra słoniny,
gumowców czy gumofilców
i kufajek na niedzielny poranek.
W tej pajęczynie socjalistyczny człowiek
unosił się ptakiem z drewna –
tylko pisk gdzieniegdzie, rzadko krzyk,
i życie zeszło z niego – na niczym.
10.02.2009 – Ustka
* * *
POEZJA ZAANGAŻOWANA POLITYCZNIE
Zygmunt Jan Prusiński
ORMOWCY - ZBOCZEŃCY
Pamięci Lucjana Prusińskiego
Byłem chłopcem w Otwocku ojcze.
Widziałem tych niewolników w mundurach;
cała Polska była nimi namalowana.
To była „siła” bez siły – prędzej
taka propagandówka z sowieckim akcentem.
Szli chłopcy do wodopoju, stado baranów
którzy sami nie wiedzieli, czego bronili:
trawy, mleczów, a może tylko pokrzyw.
Krzywdy były nie zmierzone –
nikt z centymetrem czy metrówką
nie biegał jak geodeta po polu.
Te mendy które staczały się,
nie znaczyły nic w świecie insektów.
30.01.2009 – Ustka
* * *
Motto:
„Ojczyzna ojczyzn. Kraina narodów, które są równymi członkami jednej rodziny ludzkiej. Nie federacja i konfederacja. Kraj istniejący dlatego, że ludzie różnych narodowości i różnych kultur nazywają go swoją ojczyzną, domem, arką przymierza. Jedna z najpiękniejszych, postromantycznych utopii, jaką zrodził wiek XX”
– Józef Mackiewicz.
_______________________________
Zygmunt Jan Prusiński
CZESŁAW NIEMEN WŚRÓD NAS
Aleksandrowi Szumańskiemu
Motto: „Proszę tam na siebie uważać” – Marek Niedźwiecki
Twoja muzyka Czesławie, to jak żyły ziemi polskiej.
Komunizm dla ciebie był złomem na stosie –
śpiewałeś o tym tylko dla tych, którzy mieli słuch.
Raz byłeś w jury Czesławie, śpiewałem tam
swoje ballady dla zniewolonego kraju –
nie doszedłem do finału.
Tego rodzaju piosenki nie były w modzie
w formie protestu,
mogliby i ormowcy i zomowcy zaaresztować te pieśni.
Czesławie znad rzeki żółtych kwiatów, graj nam
wszystkimi dźwiękami. Polska to dziwny kraj,
bo nigdy nie może być wolna i uszczęśliwiona.
- Sowa czuwa… z głębokiego lasu.
15.02.2009 – Ustka
* * *
Zygmunt Jan Prusiński
NAJDALEJ DOJDZIESZ DO CISZY
Możesz się kryć za firanką, łatwo to widać.
Ulica brzęczy dźwiękami, chłopcy z chustami
wybielają swoje życiorysy, są aksamitni
wedle nauk skądinąd nie zawsze trafne akcenty
wracają z echem chóralnym, tylko bębny
ważne są w rytmie poturbowanego życia,
gdzie i nawet liść nie upadnie tuż obok,
by go podnieść i schować do książki –
choćby do tomiku wierszy gdzie opisuje poeta,
że żył sobie taki cichy za firanką Pan Cogito…
14.08.2008 – Ustka
__________________________
No i tak powstał przed chwilą ten wiersz z inspiracji po przeczytaniu wiersza „Przesłanie Pana Cogito” Zbigniewa Herberta.
* * *
Zygmunt Jan Prusiński
WIWAT KOMUNA !...
Wiwat komuna ! – Rzekłby niejeden dzisiaj.
Swawolne baraszkowanie po rosie,
by nie spadła ani jedna kropelka.
Świat duchów z naprężonymi mięśniami,
gniotą latawce w uścisku
powróciwszy z dalekich krajów.
Na brudnej szybie nic nie widać,
(jedynie komar romansuje z komarzycą)
wedle znanej pieśni – „Daj z rana”.
Rozciąga się flegma dnia,
syczy prostokąt w Magdalence
na papierze tani kleks –
i to jest dzieło…
14.03.2009 – Ustka
* * *
Zygmunt Jan Prusiński
TEN CZŁOWIEK KTÓRY JEST WIELKI
Kazimierzowi Świtoniowi
Motto: Melodia słowna do heroicznego człowieka
Stałem obok ciebie w kościele w Słupsku,
modliliśmy się do Pana Boga za naszą ojczyznę.
Czy myślisz Kazimierzu że doszły te słowa,
jakiż ciężar poświęcenia jest by naród zbudzić do czynu.
- Po co walczyć jak wystarczy salceson, grzbiety kurze,
świńskie ogony; nie musimy jeść szynki !
Uwijam się w mojej poezji w paradoksie, i w niej nie ma
słów wolnych – cenzura za czarnym rogiem czeka.
Mój Przyjacielu z Południa spójrz w niebo,
iskrzy się wielka łza na deszczu: to Matka płacze –
to nasza Ojczyzna płacze.
15.12.2008 – Ustka
* * *
Zygmunt Jan Prusiński
ŻARCIKI Z KOZŁEM BEZ ROGÓW
Okradają nas z życia nagminnie, nie ma modlitw, pieśni, wierszy. Nie ma mieczy by każdemu łeb uciąć w Imieniu Narodu – jak to czyniła polska narodowa Armia Krajowa.
- Czy mamy Prawo bronić Polski ? Nie mamy prawa. Konstytucja nie dla nas a dla bandy złodziei ! Boimy się o tym mówić oficjalnie, kto nas zżera by post trwał do końca.
Zachowujemy się jak kozioł bez rogów – nawet nie chcemy się zjednoczyć. Wolimy uciec od problemów, które obezwładniły nas ze wzorów historii, gdy matka wzywała syna do obowiązku: „Idź synu, ojczyzna cię wzywa”!
Ale to było dawno, kartki z książek pożółkły –
rysujemy sobie żarciki na piasku, jak dzieci.
21.03.2009 – Ustka
* * *
Zygmunt Jan Prusiński
SZKIC ODERWANY OD CAŁOŚCI
Wiem o tym, bez Ameryki wiem, że Wojaczek artystą był.
Cyprian Kamil Norwid coś takiego napisał:
„artysta nie widząc zbiorowego obrazu swej rzeczy względem publiczności nie jest w stanie dalej trwać”.
Nie wiem, jak sobie radził z tą publicznością we Wrocławiu i w okolicach Wojaczek, ale wybrał ostatni epilog w samotności. Dramatyczny i tragiczny.
- Gdzie mnie do Wojaczka z jego poetyką, z jego zgryzotą, on dusił się w tej śmierdzącej komunie. Ja wtedy pisałem delikatne wiersze o motylkach, uczyłem się ich koloru – tego koloru, by zapomnieć że jest inny świat.
___________________________________
Zygmunt Jan Prusiński
OGIEŃ DAWNO ZGASŁ
Ogień dawno zgasł, plusk wody,
jakby czapla szykowała atak…
Zbroi się naród w cierpliwość,
a tamci hasłami wciąż mówią.
A mówią przez tyle lat to samo,
armia agentów… z hollywood ?
Filmowcy ścierają po nich ślady,
o czym tu mówić – burdel trwa !
19.04.2009 – Ustka
* * *
POEZJA ZAANGAŻOWANA O NARODOWYM ASPEKCIE
Zygmunt Jan Prusiński
POETKA W UBECKIEJ SPÓDNICY
Wisławie Szymborskiej – Rottermund
Dla niej jest wszystko jedno,
można mieć kilka cnót...
Jest ona jak z czarnego obrazka,
nie święta na pewno i nie z krzyża.
Na prowincji Paryża malarze odnoszą się do koloru czarnego obco,
więc zakrapiają nocne trunki a potem sikają do Sekwany.
U nas w Krakowie,
poetka w ubeckiej spódnicy maluje o spokoju;
okno jest często zamknięte,
by nie uciekły żadne nowe słowa z wiersza.
Ma sny podobne do szatańskich uciech młodości.
Pijany gitarzysta gra bluesa tuż obok na ławce –
może myśli w tym swoim graniu o matce,
która w Krakowie nie zrobiła kariery,
była uliczną śpiewaczką przy kielichu.
Polska to kraina sfałszowanej tonacji z ust mówiących „Dobranoc” –
zboczenia polityczne mają ciągle wiosenne machinacje,
ktoś kogo broni – sami porządni towarzysze broni.
Z północnej Prowincji piszę do was o rozsądku,
nie bądźcie usypiającymi woluntaryzmikami wedle zasady:
(Można zawsze przedstawić się z lepszej strony),
więc wypinają swoją geometryczną tylną część –
o tak dla fasonu lotu czarnej jaskółki...
3.06.2008 – Ustka
* * *
Zygmunt Jan Prusiński
DAJCIE MI UWIERZYĆ W LUDZI
Dzień po urodzeniu Marii, i dzień po śmierci
Cypriana; to rocznice, mało znaczące
dla robaków, chodzących i fruwających.
O Mario w kwiecistym ogrodzie ciszy,
cóż mam ci powiedzieć, nie mogę przejść
na drugą stronę rzeki, tam Cyprian rysuje
ołtarz życia na trawie, liczy kamienie
i liście na drzewach, błagam was, nie piszcie
wierszy o Polsce, kraina naszych ojców
pod zaborem – jak za waszych czasów…
Wysłupała się nadzieja z rąk świętych,
puste kielichy i toasty bez sensu, w nadmiarze
koloru szarego i porzuconego przez wiatr.
- Chcę napisać wesoły wiersz, o Marii
Konopnickiej, o Cyprianie Kamilu Norwidzie;
jakaś wstęga jałmużny zbiera się w niebie,
nie mam już czasu na drodze zamkniętej,
za horyzontem nuci dziecko białego bluesa,
trochę fałszuje, dyrygent schował się w trzcinie,
rechoczą żaby w południe, ksiądz spowiada.
24.05.2009 – Ustka
* * *
Zygmunt Jan Prusiński
MEWY SPADAJĄ Z DACHÓW
To nie są igrzyska,
to jest życie i przetrwanie.
Żyję pośród nich –
nie są moimi wrogami.
Niektóre pozdrawiają mnie,
donośnym krzykiem,
pieśń ta płynie daleko
aż do wyspy Bornholm.
Młode mewy spadają z dachów,
to ich wybór.
Giną nieświadome –
beton jest gościnny...
Pod kołami kół,
zmiażdżone,
nie rozumieją ludzkiej dominacji
nad ułożeniem świata.
21.07.2008 – Ustka
* * *
- Jednak wolę Poezję. To moja skrucha od wszystkich syfów świata. Powiem tak, wstydzę się za wszystkich historyków świata – którzy uciekają od tych drastycznych faktów. Szanuję tych, którzy są „prawdziwymi” historykami a nie… skoczkami. Zawód „Historyk” zobowiązuje – tak jak i mnie w Poezji, jeśli poczuwam się do tej roli bywania poetą.
Zygmunt Jan Prusiński
Z cyklu: Październikowe wiersze
TAM RODZĄ SIĘ UMARLI
(Ofiarom z miasta Dzierżyńsk)
Po nich zostały zgliszcza, wielki radziecki
towarzysz to żaden przodownik, to trup ideologii.
Fabryki chemiczne stoją puste a trawy latami
zarastają z trucizną ukrytą, choć ona wciąż żyje.
Jak wytłumaczyć tę miłość; czy istnieje dobro,
nafaszerowane pod skórką jabłka – drzewa milczą.
Mężczyźni umierają w wieku 40 lat, kobiety
trochę później – żywe cmentarze na ulicy.
ZWYKŁY LUDZKI CIEŃ
Jest cichy, wyrabia sobie pierwszeństwo
by ukazać się w całej okazałości. Panujący.
Cień nie chodzi do szkoły, nie musi kłamstw
nabywać z historii. Dalej kłamią jak nadęci !
Ale jest rysunek podrzucony, jak dzieciątko
w śmietniku. Są teraz modne zwyrodnienia.
Skowronek dawno poszedł spać, a ja wiersz
pieszczę w dotyku. Jeszcze nie ma tytułu.
SKARBNICA KROPEL NA LIŚCIU
Kolorowo jest na wsi, klony w ukłonach
przed dębami i bukami – to królewski raj.
Wyszedł Janko Muzykant z samego świtu,
pobiegł przez pola do ukochanej ojczyzny.
Po drodze witał jesienie i wiersze poety –
który akurat pogubił słowa na drodze.
Tylko gaje ściszone modlą się do Pana Boga,
by usiąść wieczorem do urodzinowego stołu.
12-13.10.2008 – Ustka
Spisane wiersze w dniu 25 Września 2009 roku.
__________Zygmunt Jan Prusiński_________
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl