Pomnik dla Honorowego Obywatela Krakowa

avatar użytkownika Janusz40

 Kiedy Honorowy Obywatel Krakowa - płk Ryszard Kuklinski doczeka się w grodzie swojego pomnika, o postawieniu którego była decyzja władz miasta już w 2009 r.? Przyłączam się do apelu dr Jerzego Bukowskiego rzecznika Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległociowych w Krakowie.

Czyta się czasem zamieszczane w prasie i blogosferze opinie o "kontrowersji" wokół tej postaci; to pokłosie komunistycznej indoktrynacji, które jeszcze pokutuje w niektórych rodzinach, to wynik propagandy obecnego układu władzy, która dla sobie wiadomych celów zrobi wszystko, by przypodobać sie Putinowi, która stara się o zachowanie na centralnym miejscu warszawskiej Pragi pomnika czterech spiacych i trzech biegnących - symbolu okupacji sowieckiej.

Jaruzelski powiedział - jeżeli Kukliński jest bohaterem , to my wszyscy jesteśmy zdrajcami. Proste pytanie - kto upoważnił Jaruzelskiego do reprezentowania "wszystkich"; on może reprezentować tylko siebie, ewentualnie tych wiernych do śmierci Związkowi Sowieckiemu, nawet wiele lat po jego upadku. Według tych dozgonnych wyznawców komunizmu - ten, który w ramach sojuszniczych armii Układu Warszawskiego sprzeniewierzył się temu rzeczywistemu okupantowi Polski, ten jest zdrajcą.

Nie jest ważne, że sowieci wymordowali więcej żołnierzy AK niż hitlerowcy, nieważny jest bezprecedensowy w dziejach nowożytnych (w całym świecie) mord katyński. Nieistotne jest to, że płk Kukliński dostarczył informacji o planach Sowietów, w myśl których Polska stałaby się niechybnie pustynią atomową.

Dla myślących tak samo jak Jaruzelski - generałowie Prądzyński, Dwernicki, Skrzynecki, Bem, to byli zdrajcy - wszak przysięgali na wierność zaborcom. Polskie wojsko z polskim dowództwem w ramach tzw. Królestwa Polskiego (którego królem był car) - przysięgało na wierność carowi, defilowało przed Wielkim księciem Konstantym. To był kamuflaż, gdy chwila nadeszła, prawie 100 % poszło walczyć z ruskim.

Płk Kukliński, to bohater po tysiąckroć, on narażał swoje życie dzień po dniu przez wiele lat; pamiętajmy, że była wówczas kara śmierci i taki wyrok zresztą otrzymał zaocznie. Ale mściwe ręce sowieckiej agentury dosięgnęły rodzinę pułkownika w Ameryce - kolejno w niewyjaśnionych wypadkach zginęli jego dwaj synowie. Brak właściwej pomocy lekarskiej w jego przypadku też daje wiele do myślenia.

Wielu Polaków, będąc już dorosłymi w tamtych czasach, uprawiało swoisty wallenrodyzm, działało w różny (mniej lub bardziej dostępny) sposób walcząc na co dzień z komunizmem - także wielu wśród oficerów Wojska Polskiego. Pamiętajmy, nikt nie przewidział scenariusza upadku upadku ZSRR, nawet najtężsi stratedzy światowej polityki, tacy jak Kissinger czy Brzeziński. Była polityka "zmiękczania", wdrażano teorię konwergencji. Niektórzy z nas uważali, iż władzę komunistyczną (przynajmniej w Polsce) należy zniszczyć "od środka" - stąd dążenie do obejmowania coraz wyższych stanowisk w państwie i w wojsku. Może to brzmieć teraz jak nieudolne tłumaczenie robionych karier w PRL. Ale spokojnie proszę; to się nie udawało - władze komunistyczne nie były takie głupie; do rzeczywistego osobistego sukcesu nie wystarczała słowna deklaracja bezgranicznego oddania się partii - trzeba to było czynnie udowodnić (tylko czynne ześwinienie się dawało możliwość rzeczywistych awansów - jak w każdej mafii - "żołnierz" musi np. wykonać wyrok; wtedy jest nobilitowany).

Pozostawało oddziaływanie "masą", prezentowaniem opinii sprzecznej z obowiązującą linią partii, "trwanie z bronią u boku". Odsądzanie obecnie od czci i wiary kadry wojskowej z okresu PRL jest dziecinadą. Proszę odpowiedzieć sobie na pytanie: czy Polska znaczyłaby więcej, gdyby nie posiadała takiej nawet armii. Gomółka, jaki był, zapewne wielu z nas wie, ale potrafił powiedzieć Chruszczowowi (na jego groźby) - "no to będziemy się bili". Nikt nie miał wówczas wątpliwości, że przysięga wojskowa z wstawką o wierności wobec "Sojuza", to fikcja i kamuflaż.

Pułkownik Kukliński czynnie udowodnił na czym polega honor oficera Wojska Polskiego - On jeden. Zapłacił za to bardzo wysoką cenę - Cześć Jego Pamięci. Hańba tym, którzy pomięć o tym bohaterze chcą zniszczyć.

Wśród pogromców komunizmu płk Kukliński ma swoje miejsce na podium - obok Jana Pawła II i Prezydenta Reagana.

Tak, płk Kukliński zdradził komunizm; dla Polski to bohater najwyższej próby.

Płk mgr inż. Janusz Kluba

Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz