Kontynuator polityki carów i genseków
Ktoś tam wybrał Putina na najbardziej wpływowego człowieka na świecie, ktoś napisał, że wymanewrował UE w sprawie Ukrainy; to wszystko w konwencji zachwytu nad skutecznością tego bezwzględnego "demokratycznie wybranego" premiera i prezydenta. Brak znajomosci historii jest powszechny i budzi obawy, ale brak tej znajomości wśród publicystów jest przerażajacy, a brak owej znajomości wśród najważniejszych polityków świata, to już zgroza i zdumienie - czego tam uczą na uniwersytetach - w tym na najbogatszym w świecie - Harvardzie. Już wydany przez Obamę rozkaz "zabić" Osamę bin Ladena i jego wykonanie w stosunku do poddajacego się - jest sprzeczny z Konwencja Haską i jako taki stanowi zbrodnię (jest zapisany i przyjety przez wszystkie cywilizowane państwa zakaz nie udzielenia pardonu). Obama o tym nie wiedział.
Poczynania Putina przypominają jako żywo politykę Stalina w stosunku do swoich potencjalnych politycznych konkurentów, oczywiście w zaowalowanej formie - nie unicestwia ich fizycznie, ale skutecznie odsuwa od władzy (chociaż "zagadkowe" śmierci opozycyjnych dziennikarzy i np. oligarchy Bieriezowskiego - dają do myślenia). Błąd "Zachodu" polega na tym, że tego kolosa na glinianych nogach traktuje się jak mocarstwo, a jego siła, to bezczelna dyplomacja i atomowy straszak. To kidnaper trzymajacy nóż przy szyi porwanego dziecka - należy z nim negocjować, ale nie wpuszczać na salony. Obama się skompromiotował, kiedy prosił Miedwiediewa o wyrozumioałość i czas potrzebny na akcję wyborczą, a po wyborach, to już będzie "bardziej elastyczny" (sprawa dotyczyła tarczy antyrakietowej). To dziennikarskie nagranie (przy nieświadomości rozmówców), to najwieksza w historii kompromitacja prezydenta Stanów Zjednoczonych, to kwintesencja naiwności, niewiedzy i głupoty tego przypadkowego człowieka na najważniejszym stanowisku politycznym świata.
US ma kilkunastokrotną przewagę potencjału ekonomicznego nad Rosją, a w dziedzinie militarnej - stukrotną.
Fascynacja Rosją jest odwieczna i i irracjonalna. Nawet przed wojna elity "Zachodu" podziwiały to jedyne państwo "sprawiedliwosci społecznej" w czasie, gdy Stalin wymordował kikadziesiat milionów ludzi żyjących na terenie Sowietów. Gdyby Ludzie przeczytali choćby z ciekawości książki Sołżenicyna, albo choćby przeczytali cokolwiek poważnego na temat tego "imperium zła" - nie budowaliby publicity temu kontynuatorowi polityki carów i genseków.
- Janusz40 - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz