Pewien chwyt manipulacji przy pomocy sondazy

avatar użytkownika Tymczasowy

Na manipulowaniu sondazy znam sie tylko troche. Wiadomo,ze mozna manipulowac doborem pytan. Mozna kombinowac doborem probki badawczej. Tu jest dopiero dzungla mozliwosci. Na tym etapie wlasnie slynny Gallup przed WWII wyrolowal w dziecinny sposob konkurencje. Mozna tez stosownie wybrac sposob komunikowania sie z respondentami.

 Zabawiac sie tez mozna wybierajac sposob szacowania. Takze, same wyniki badan mozna prezentowac na rozne sposoby. Na przyklad,A wygrywa bieg z B. A my sobie oglaszamy, ze, ze B zajal zaszczytne II miejsce, a A - przedostatnie.

A na koniec, zamawiajacy moga wyniki opublikowac,albo nie. Natomiast czemu sluzy zmanipulowanie wynikow,np.zawyzenie czy zanizenie poparcia dla jakiejs partii politycznej, jest mi mniej znane. Z grubsza wiadomo, ze dobre wyniki buduja optymizm i potwierdzaja sluszna linie partii. Odwrotnie jest ze zlymi wynikami. A co dalej? A jezeli na przyklad kombinuje sie wrecz odwrotnie? Jak to niby dziala psychologicznie na wyborcow? 

Podam przykladowo najnowszy przypadek zaslugujacy na uwage. Dotyczy Kanady, ale przeciez tu tez zyja ludzie, wiec moze ma sie to jakos do Polski. Otoz, w ostatnia sobote odbyly sie w kilku okregach wyborczych wybory dodatkowe do parlamentu federalnego.Takze w okregu wyborczym Brandon-Souris w Manitobie. Okreg to tradycyjnie konserwatywny. Dominowali tam od 60 lat.

Tym razem, naprzeciwko siebie staneli: liberal R.Dinsdale i konserwatysta L.Maguire. Forum Research,firma zajmujaca sie badaniami opinii publicznej, tuz przed wyborami wysondowala, ze przewage ma liberal w stosunku 59% do 30%. Dwadziescia dziewiec procent przewagi to bardzo duzo, wlasciwie, to pewna wygrana. Jednakze, w wyniku realnych wyborow wygral konserwatysta o trzymujac 44.1% glosow, podczas gdy na liberala glosowalo 42.7% wyborcow. Przy okazji wyszlo, ze ta firma prognozowala calkiem niedawno, ze w wyborach  w Kolumbii brytyjskiej socjalisci wygraja wysoko, nowa partia o nazwie Wildrose takze wygra wysoko w Albercie, twierdzy konserwatystow, a u zabojadow wygra na poziomie pozwalajacym na samodzielne rzadzenie Parti Quebecois. I NIC  sie nie sprawdzilo. Wrecz odwrotnie. O co biega? Ktos nawet napisal artykul zatytulowany: "Forum Research surveys increasingly blur the line between polling and trolling" (Badania prowadzone przez Forum Research coraz bardziej zamazuja granice pomiedzy robieniem sonadazy a trollowaniem).

Liberalowie zglaszaja podejrzenia, ze szlo o to, by uspokoic rozgrzanych liberalow i zachecic do pozostania w domu. Jak juz wszystko jest rozstrzygniete, to po co pantolfelki wkladac i wychodzic z domu? Lepiej poogladac sobie w TV trefnisia, synalka P.Trudeau, czy Ala Gore.

Jednakze oczywista manipulacja mogla przeciez sluzyc mobilizacji konserwatystow i wyciagnac ich z domu..

Jednakowoz, wiadomo, bo jest to BARDZO dobrze uzasadniona teza, ze wynik sondazowy,tuz-przedwyborczy wskazujacy na rownowage w szansach wyborczych, powoduje nieuchronnie wzrost frekwencji. Ludzie czuja, ze moga byc jezyczkiem u wagi. Czyli pokazanie wielkiej przepasci w szansach wygrania wyborow, jednych zatrzymuje przed progiem, a innych,wrecz odwrotnie - pcha do urn wyborczych. A rownowaga tez ich pcha do urn? Jak to jest, Panie Dzieju!

Dodajmy do tego, by juz zupelnie nie kumac, zdanie Irwina Van Holsteyna (2000): "Po 60 latach badan,dosc obfita literature zgromadzono dotyczaca problemu:"Czy wyniki badan opinii publicznej wplywaja na zachowania wyborcow?". Jak dotad, nie ma zdecydowanej, jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie".

Jeszcze nie zastanawialem sie nad ta sprawa, ale jest warta tego.

Etykietowanie:

14 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Tymczasowy

taka manipulacja sondażami może być pożyteczna w dojrzałej demokracji, gdzie ludzie na serio traktują wagę swojego głosu i wynik wyborów.
W tym konkretnym przypadku, okręg był konserwatywny od 60 lat, co może trochę zmieniać ocenę. Albo ta sondażownia jest jak nasz CBOS, opanowana przez lewako- leberałów i obstawiająca takie wyniki.

Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika tu.rybak

2. albo, jak to lewaki

myśleli, że dobrze robią, ale myślenie nie było ich najmocniejszą stroną

Rybak
avatar użytkownika Tymczasowy

3. Dojde do prawdy

Mnie to zajmuje zwykle troche czasu.
A jutro ujawnie nastepny trick, tyle, ze potwierdzony wynikami badan. Akurat wybory do Knessetu opublikowane w Israel Economic Review i inne badania.
Pozdrawiam Panstwo i skladam wyrazy szacunku.

avatar użytkownika Maryla

4. Tymczasowy

czekamy, ciekawy cykl badań rozpoczynasz, idziemy w dobrym kierunku :)

Serdeczności

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

5. Tymczasowy

dla Ciebie i wszystkich, którzy tu zaglądaja, gratis :)

Te Angole jeszcze nie całkiem zgenderowane :)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika UPARTY

6. Na temat sondaży

Po pierwsze, ale co wcale nie najważniejsze, ludzie rzadko kiedy mówią co myślą. Większość prowadzonych przez nas rozmów to rozmowy konwencjonalne. Nie ma zwyczaju zwierzać się przed obcymi.
Jeśli wiec w mediach panuje jakaś opcja polityczna, to ludzie uważają, że konwencja towarzyska wymaga powtarzania zasłyszanych bzdur. Przecież jak spotykamy znajomego z dawnych lat i pytamy sie co słychać, to oczekujemy odpowiedzi, że w zasadzie to nic ciekawego, może trochę dodatkowych informacji o tym czy wszyscy w rodzinie żyją czy udało mus się zrobić karierę i to wszystko.
Drugim powodem jest to, że nie można w zasadzie ustalić poglądów na sprawy publiczne osób nie ze swojej formacji kulturowej. Ponieważ wszystkie narody tzw zachodu zaczynają sie w ostatnich dziesięcioleciach dzielić na formacje społeczne więc stwarza się sytuacja w której nie sposób określić procentowego rozkładu poszczególnych poglądów w populacji terytorialnej, bo takiej nie ma. Jednym trzeba zadawać inne pytanie niz drugim, w każdej z tych formacji słowa znaczą co innego. W zasadzie można tylko policzyć swoich., i to pojedynczo. Czyli popiera nas Marysia, Janek, Kazik i Munio, po chwili refleksja, że Munio nie pójdzie na wybory, bo jest kotem i nie ma stosownego dokumentu, wiec odejmujemy jeden głos itd. Stąd przed referendum w Warszawie Kaczyński powiedział, że liczy na 350 tyś głosów za odwołaniem HGW a nie określał tego procentowo.
Po trzecie ludzie w sondażach kłamią, jeśli jest silna presja propagandowa. To był powód dla którego Gallup wycofał się z badań w Polsce zaraz na początku lat 90-tych. Pamiętam dobrze komunikat Gallupa, który dokładnie to powiedział. Ponieważ Gallup żyje na całym świecie z wiarygodności swoich badań, więc wolał zrezygnować z małego rynku rynku jakim jest Polska, by nie tracić wiarygodności. Bo sondaże wyborcze to mała część pracy tzw sondażowni, zwłaszcza tych największych . Większość to badania struktury społecznej na potrzeby biznesu, zwłąszcza ubezpieczeń i finansów, rozmaitych grup interesów, czy nawet zamówienia polityczne rządów i te dotyczą sytuacji społecznej we własnym kraju ale również i w innych krajach i to być może przede wszystkim.
Domyślam się, że specjaliści od badania nastrojów społecznych nawet z Polski byli wysyłani na podróże badawcze do różnych krajów świata, w których były szykowane rozmaite "arabskie wiosny". Z reguły na dwa lata przed przed jakąś "wiosną" w jakimś kraju zaczynała panować wśród naszych speców od sondaży moda na spędzanie w nim wakacji . Przy takim zakresie działalności utrata wiarygodności jest końcem firmy, chyba, że wynik sondażu jest zamówiony- to wtedy co innego.

uparty

avatar użytkownika Tymczasowy

7. Marylu

Ta piosenka swiateczna moze dolaczyc do tych dotychczas najwazniejszych: "We wish you Merry Christmas"...
U nas w sklepach alkoholowych ustawiono stoiska "Salvation Army". W poniedzialek robiac zaopatrzenie w Scarborough (tam pracuje) wspomoglem. Dzis, w srode, by siebie nie skrzywdzic (czego jak czego, ale krzywdy ludzkiej nie cierpie), znow wpadlem do takiego sklepu na zakupy ("Small Cask Brandy V.S.O.P" i "Napoleon" oraz niemieckie piwa , w mniejszosci, bo w wiekszosci Okocim 7-voltowy)w mojej Mississaudze - i tam tez stoja.
Serdecznosci Duszko.

avatar użytkownika Maryla

8. Tymczasowy

jedyna korzyść z marketów w Polsce to fakt, że tam najwięcej zbiera się żywności dla potrzebujących. U mnie w mieścinie jest jeden taki market (przed świętami otwierają Biedronkę-Stonkę) i zawsze przed świetami stoją panie z domu opieki i z domu dziecka, zbierając żywnośc dla swoich podopiecznych.
To najskuteczniejszy sposób pomocy. Wielu ludzi chętnie sie podzieli, ale nie chce im sie szukać tych, którym można pomóc.
A dzieki takim akcjom leniuchy nie mają wytłumaczenia, a wrzucenie do swojego kosza kilku drobnych zakupów z myslą o tych stojących za kasami, daje naprawde duże efekty. Wyrzuty sumienia :)Nie da się udawać, że się nie wie o biedzie innych.

Pozdrawiam serdecznie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

9. Marylu

ja kiedys sprawdzilem ksiazke z kosciola, by zobaczyc co z tym dobrodziejstwem. Wyszlo, ze to nie jest Myszka Miki,tyko wazna sprawa-chyba unikne Czysca, bo jestem nadgorliwy w swiadczeniach dla ubogich. Nie wiem co z Pieklem-mam jeszcze troche czasu na myslenie i samoratunek.
Serdecznosci.

avatar użytkownika Maryla

10. Tymczasowy

:) do piekła nie trafisz, ale do nieba od razu idą tylko święci za życia. Nam do świętych niestety bardzo daleko. Ale za nasze grzechy ziemskie Czyściec raczej gwarantowany, ale i za dobre uczynki możemy liczyć na modlitwę i dobre wspomnienie, co nam szalę grzechów jakoś wyrówna :)

Adwent, dobry czas na własne rachunki sumienia i wspomożenie potrzebujących.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

11. UPARTY

Prosze jeszcze raz przemyslec wygloszone zdanie, ktore brzmi: "Ludzie rzadko mowia co mysla". I co wtedy sie dzieje, gdy wszyscy ludzie inaczej mysla, a inaczej mowia? Mamy powaznie dyskutowac, czy tylko sie tak bawic dla zabawy?
"Ludzie w sondazach klamia" - co jest konsekwencja wczesniejszego twierdzenia.
A jezeli tak, to w sposob nieuchronny, nie chce, ale jednak musze zadac pytanie:"Co zrobic z wiekszoscia sondazy, ktore trafnie przewidzialy przyszlosc?".
A czy moge poprosic o siegniecie do wieeeelotomoooweegooo dziela specjalistow od weryfikowania metod i technik badawczych: mojego profesora od metodologii z UL,Jana Lutynskiego (powstaniec warszawski)oraz Prof. Gostkowskiego z IFIS PAN? Tytul brzmi: "Analizy i proby technik badawczych w socjologii".
Pozdrawiam zyczliwie.

avatar użytkownika UPARTY

12. @Tymczasowy

Kwestia tego co ludzie mówią. Rozmowa z obcym to najczęściej dla ludzi "zdarzenie konwencjonalne". Jest to bardziej rytuał werbalny niż wymiana myśli. Bardzo wielu ludzi na pytanie o ich pogląd na jakąś sprawę w pierwszej chwili powtarza bez zastanowienia, to co usłyszała lub przeczytała.
To zjawisko jest sensem propagandy, później taka osoba pamięta co powiedziała i już się nad problemem nie zastanawia. Mało kto bowiem ma własne przemyślenia na sprawy nie dotyczące jego osobiście w danym momencie. Rzeczywiście, badając opinie publiczną kwestionariusze są tak ułożone by można było domyśleć się co ludzie wymyślą na dany temat, jak tylko o tym pomyślą. W przypadku osób dobrze nam znanych i w pewien sposób do nas mentalnie podobnych jest to możliwe.
Po prostu sprawdza się węzłowe punkty ich sposobu myślenia i porównuje do zagadnienia jeszcze przez ludzi nie traktowanego jako aktualne ale ważnej z punktu widzenia badania . Wychodzi się z założenia, że można do tego stosować metodę podobną do rachunku grup z matematyki. Grupa to zbiór i działanie na danym zbiorze dopuszczalne. Jeśli więc uznamy, że stan wiedzy poglądów i hierarchia wartości danych ludzi jest nam znana i za działanie uznamy jakieś nowe dla tych ludzi okoliczności faktyczne, to rzeczywiście możemy przewidzieć wynik, czyli to jak się zachowają Problem zaczyna się jednak w momencie, w którym okazuje się że choćby jeden element "zbioru" czyli albo stan wiedzy, albo poglądy albo hierarchia wartości jest inna niż ta, którą widzi badacz. Wtedy okaże się że nowe okoliczności faktyczne są przez tych ludzi inaczej postrzegane niż by to wynikało z modelu teoretycznego i dają przez to inny wynik. Ponieważ w ostatnim czasie dochodzi do przemiany lingwistycznej i we wszystkich krajach zachodu pojawia się znana nam z komunizmu nowomowa więc coraz więcej słów ma inne znaczenie dla badacza niż dla osoby badanej, więc wynik operacji na grupach przestaje być wiarygodny, ponieważ badacz nie ma pojęcia co dla ludzi kryje się pod danym słowem. Dotyczy to zwłaszcza słów, których pojęcia w obu językach są w dużej mierze zgodne. Może się tak okazać, że pytanie weryfikujące dotyczy znaczenia wspólnego dla obu grup, z czego badacz wyciąga wniosek o zgodności pojęć również w zakresie pytania podstawowego i co okaże się błędem.
Dla tego też nie ma praktycznie możliwości zbadać dokładnie poglądów nie swojej formacji kulturowej.
Kiedyś było to możliwe, gdy był jeden język angielski ( w danym kraju) , polski, czy francuski. Teraz jest to nie możliwe.
Co do tego, że ludzie kłamią. Bierze się to z tego, że jest norma kulturowa mówiąca o tym, że nie należy ludziom mówić przykrych rzeczy. Jeśli ktoś przypuszcza, że widzi przedstawiciela obcej formacji to z uprzejmości nie będzie podkreślał różnic w poglądach na ważne dla tego drugiego sprawy, by mu nie sprawić przykrości. W rezultacie okłamuje go co do spraw podstawowych a dalej to już tylko konsekwencje, bo każdy chce mieć poglądy spójne logicznie.

uparty

avatar użytkownika Tymczasowy

13. Marylu

"Do piekla nie trafisz" - dzieki za slowo pociechy. Gdybys napisala: "Do Nieba nie trafisz", to potraktowalbym te informacje dokladnie tak jak poprzednia, czyli tak to "po prostu" bedzie.
Przyznam sie, ze ostatnio coraz czesciej wracam do mysli papieza Benedykta, ktory stwierdzil, ze pieklo mamy, to my na ziemi. Inni teolodzy potwierdzaja. Nawet przytoczylem ich kilku kiedys na BM:24.
Maly grzech potrafi mnie wykanczac przez wiele lat, choc staram sie ratowac technikami.
Pozdrawiam Niebianko.

avatar użytkownika Maryla

14. Tymczasowy

jak ja liczę na taka pomoc :)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl