W odpowiedzi na słowa Ambasadora RP w Wilnie

avatar użytkownika Maryla
Pełnomocny przedstawiciel Rzeczypospolitej Polskiej na Litwie w osobie Ambasadora w Wilnie wyraził ostatnio stanowisko, że sprawy mniejszości polskiej są „wyłączną domeną Litwy”. Słowa te wymagają reakcji.  



Po pierwsze, istnieje traktat międzynarodowy zawarty w 1994 roku między Polską a Litwą i już samo jego zawarcie z odpowiednimi – choćby najbardziej niejasnymi – zapisami dotyczącymi mniejszości narodowych obala tę tezę. 

Po drugie, kwestie mniejszości narodowych uczyniono częścią szerszego zagadnienia, to znaczy praw człowieka i obecnie ich przestrzeganie jest czymś, o co troszczy się wspólnota międzynarodowa, a przynajmniej ta część, do której Polski i Litwa należą. 

Pomińmy jednak często nic nie znaczące zapisy międzynarodowych umów, a także zagadnienie przestrzegania praw człowieka, bo i nie jako istoty ludzkie liczymy na Rzeczpospolitą, ale liczymy na nią jako Polacy. 

Mimo że Pan Ambasador Czubiński odwołuje się jednak do zapisów prawa międzynarodowego (co przeczy wyłącznej suwerenności Litwy wobec mniejszości polskiej), to wiadomo, że do jego egzekwowania wobec sąsiada trzeba wykazać pewną wolę. Same zapisy mogą pozostać martwe, nie istnieć poza papierem. Dlatego proponujemy odwoływać się (również) do innego zestawu wartości, skoro ten dotychczas proponowany nie jest wcielany w życie. 

Na Wileńszczyźnie żyją jeszcze obywatele polscy sprzed 1939 oraz ich potomkowie, żyją ludzie, którzy walczyli za państwo polskie zbrojnie. Niech te fakty stanowią zobowiązanie dla tych wszystkich, którzy służą Rzeczypospolitej w Wilnie. Jak pokazała historia, szczególnie ta najnowsza, nie można służyć Polsce, o Wilnie nie pamiętając. Z drugiej strony my-Polacy na Wileńszczyźnie też nie bylibyśmy już dawno Polakami, gdyby nie pamięć o Polsce, gdyby nie świadomość sąsiedztwa z Polską, gdyby nie nadzieje na to, że warunkiem dobrych stosunków polsko-litewskich będzie właściwe traktowanie nas. Działa to więc w obydwie strony. 

O tym, jak postępować w takich sytuacjach, możemy się uczyć od… Litwinów. Wójt małego Puńska często wypowiada się w sposób zuchwały, ale zgodny z litewską polityką, na temat Polaków na Wileńszczyźnie, usprawiedliwiając dyskryminację „okupacją Wileńszczyzny”… Nawet, gdy ostatnio samorząd w Puńsku (lit. Punskas) zamknął oddziały szkolne z powodu niżu demograficznego, to wypowiadała się na ten temat sama prezydent Litwy, oskarżając Polskę o zamykanie litewskich szkół, choć wiadomo, że odpowiednie kompetencje ma miejscowy samorząd zdominowany przez Litwinów. Sama jednak tego typu wypowiedź głowy państwa litewskiego daje Litwinom w Polsce ogromne wsparcie mentalne, wsparcie państwowej struktury i czyni ich sprawę sprawą 2,5-milionowej społeczności Litwinów w państwie macierzystym. Dlatego wójt Puńska może sobie pozwolić na takie wypowiedzi i na okłamywanie opinii publicznej. 

Warto więc zawsze wychodzić z założenia, że ponad granicami stanowimy jedną wspólnotę i musimy się nawzajem wspierać. Bo bez Wilna – w jakimkolwiek by było położone państwie – nie ma Polski, a bez Polski wkrótce może nie być Wilna. Tego prawdziwego, polskiego. Czy tego właśnie chciałby Pan Ambasador?
 
Wileński
 

http://polskamlodziezwilna.blogspot.com/2013/11/w-odpowiedzi-na-sowa-ambasadora-rp-w.html

Etykietowanie:

1 komentarz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

1. Do Pani Maryli

Szanowna Pani Marylo,

Po prostu pan ambasador Jarosław Czubiński jest głupcem albo zdrajcą.
Tej filozofii pewnie się nauczył pracując w sowieckim Kaliningradzie.
Polska i Litwa należą do Unii Europejskiej, gospodarczo-politycznego związku demokratycznych państw europejskich.

Ukłony moje najniższe

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz