Jak niszczono akta SB . Piotr Bączek

avatar użytkownika Maryla

Zima przełomu lat 1989/1990 – od kilku miesięcy działał gabinet premiera Tadeusza Mazowieckiego. Jednak w najważniejszych ministerstwach nadal tkwiła komunistyczna nomenklatura, zaś w MSW trwało na masową skalę niszczenie dokumentów, nierzadko dowodów przestępstw popełnianych przez komunistyczny reżim.

zdjecie

Proces niszczenia dokumentów SB na wielką skalę rozpoczął się po nominacji Tadeusza Mazowieckiego na premiera (FOT. ARCH.)

Rząd z komunistami

Rząd Tadeusza Mazowieckiego został powołany 12 września 1989 roku. Premier nazywany jest mianem „pierwszego niekomunistycznego szefa rządu”. Jego zaplecze polityczne nie kryło triumfu i nawet po latach bezrefleksyjnie powtarza, że był to zasadniczy zwrot i zerwanie z komunizmem. Nic bardziej błędnego.

Komunistyczna PZPR posiadała czterech ministrów w tym gabinecie – Czesława Kiszczaka w MSW, Floriana Siwickiego w MON, Franciszka Wielądka w Ministerstwie Transportu, Żeglugi i Łączności oraz Marcina Święcickiego w Ministerstwie Współpracy Gospodarczej z Zagranicą. Kiszczak objął również stanowisko wicepremiera. W pozostałych ministerstwach pozostawiono kadry z czasów PRL, np. szefem Komitetu do Spraw Kultury Fizycznej i Sportu, czyli odpowiednika obecnego ministerstwa sportu, był Aleksander Kwaśniewski.

W dodatku Mazowiecki nie panował nad podległymi resortami. Najlepszym tego dowodem była sytuacja w MSW, w którym od kilku miesięcy trwała, wręcz przemysłowa, likwidacja akt Służby Bezpieczeństwa.

Masowe niszczenie akt

Proces niszczenia tych dokumentów rozpoczął się na przełomie 1988/1989 roku, trwał z przerwami podczas rozmów Okrągłego Stołu, był kontynuowany po wyborach 4 czerwca 1989 r., a w skali masowej rozpoczął się po sierpniowej nominacji Mazowieckiego na premiera.

Zacierano dowody przestępczych działań wobec przeciwników ustroju komunistycznego, ale także informacje o uplasowanych agentach w tych środowiskach, w tym także w rządzie Mazowieckiego.

Utworzenie rządu „pierwszego niekomunistycznego premiera” nie tylko nie zahamowało tego procederu, ale spowodowało wręcz jego przyspieszenie.

Niszczono akta tajnych współpracowników, spraw operacyjnych przeciwko opozycji oraz dokumenty departamentu zwalczającego Kościół i organizacje religijne, materiały prawne, ogólne wytyczne, instrukcje operacyjne, materiały szkoleniowe.

Doktor Radosław Peterman z IPN stwierdził, że polecenie niszczenia akt SB wydało kierownictwo MSW, w tym właśnie Kiszczak. Historyk cytował pismo zastępcy naczelnika Wydziału XIII Biura „B” MSW – była to specjalna jednostka biura obserwacji zajmująca się współpracą z tajnymi współpracownikami SB – płk. Stanisława Machnickiego z końca września 1989 r.: „Zgodnie z poleceniem Ministra Spraw Wewnętrznych [czyli Kiszczaka – przyp. aut.] uprzejmie proszę o niezwłoczne przejrzenie za ostatnie co najmniej 10 lat dokumentów dotyczących tzw. opozycji, która została zalegalizowana, oraz ich zniszczenie”.

Również pod koniec września 1989 r. dyrektor Departamentu Szkolenia i Doskonalenia Zawodowego MSW płk Zbigniew Litwin nakazał przejrzeć wszystkie wydawnictwa szkoleniowe i zniszczyć te, których treść przekraczała kompetencje SB.

W listopadzie 1989 r. Kiszczak zarządził likwidację departamentów III, IV, V i VI, tworząc na ich miejsce nowe. Zaraz po tej decyzji rozpoczęto na wielką skalę akcję likwidacji dokumentów. Zachowane dokumenty świadczą, że działo się to za wiedzą najwyższego szefostwa MSW. W trakcie telekonferencji kierownictwa MSW z naczelnikami Wojewódzkich Urzędów Spraw Wewnętrznych z 9 stycznia 1990 r. gen. Bogdan Stachura, bliski współpracownik Kiszczaka, wskazywał: „Materiały archiwalne niszczyć zgodnie z wytycznymi – nieważne, że to się kiedyś przyda”. Natomiast gen. Krzysztof Majchrowski – ówczesny dyrektor Departamentu Ochrony Konstytucyjnego Porządku Państwa, który powstał w miejsce osławionego Departamentu III, zwalczającego opozycję – nakazał: „Wszystkie osoby wykorzystywane przed 4 czerwca 1989 r. wyrejestrować, a materiały zniszczyć. Sprawy operacyjne poddać analizie tak, aby nie było dokumentów tajnych współpracowników”. Tymczasem według obowiązującej instrukcji archiwalnej MSW akta operacyjne powinny być przechowywane w archiwum co najmniej 5 lat. Peterman podaje na przykładzie Łodzi szacunkowe dane tej hekatomby w archiwach MSW – z blisko 47 tys. teczek wyeliminowanych tajnych współpracowników zostało ok. 6 tys., czyli niespełna 13 proc., z 26 tys. spraw operacyjnych ocalało ok. 18 proc.; a z 192 teczek obiektowych pozostały 4, czyli 2 procenty!

Wywiad też niszczył

Jednak likwidowano archiwa również w departamentach, które nie uległy reorganizacji. Identyczną akcję niszczenia przeprowadzono w Departamencie I MSW, czyli w wywiadzie cywilnym. Decyzje o zniszczeniu akt zatwierdzał dyrektor lub zastępca dyrektora wywiadu. Według świadków akta były niszczone aż do lata 1990 r., w MSW nikt nie krył się z tym procederem.

Wprawdzie dokumenty zostały zniszczone, ale zachowały się protokoły ich niszczenia. Na tej podstawie można określić obszar zainteresowania wywiadu cywilnego PRL, jakie sprawy prowadził, jakimi osobami się interesował, do jakich informacji próbował dotrzeć oraz jak wywiad PRL kwalifikował poszczególne osoby. Również interesującą sprawą jest wybór dokumentów do zniszczenia.

Już w grudniu 1989 r. zniszczono materiały RO (zapewne rozpracowania operacyjnego lub rozpracowania obiektowego, czyli spraw operacyjnych) kryptonim „TRUPA”, dotyczące instytucji współpracujących z obiektem „Reszka”, tzn. wydawnictwem Editions Spotkania, które w Paryżu zorganizował antykomunistyczny działacz Piotr Jegliński. W uzasadnieniu stwierdzono: „Przyczyny, które legły u podstaw decyzji o założeniu RO – tj. rozrost strukturalny obiektu ’RESZKA’, nie uzasadniają dalszego jej prowadzenia w nowej sytuacji. Materiały sprawy ’TRUPA’ nie zawierają żadnych istotnych pod względem operacyjno-informacyjnym treści”. Materiały te zniszczono 13 grudnia 1989 r., ale zdjęto z ewidencji dopiero 24 stycznia 1990 roku.

Także materiały RO kryptonim „RESZKA” na temat Editions Spotkania uległy zniszczeniu. Uzasadniano, że „sprawa obiektowa ’RESZKA’ nie zawiera żadnych informacji od strony operacyjno-informacyjnych treści”. Zniszczono również materiały dotyczące francuskiego dziennikarza, którego pozyskano do współpracy w tej sprawie, ale potem poinformował on o wszystkim francuski kontrwywiad i osoby z Editions Spotkania. Decyzję o likwidacji tych materiałów akceptował naczelnik Wydziału IX ppłk Tadeusz Chętko.

Zniszczono też materiały RO „AGONIA” na temat Rządu RP na Obczyźnie oraz sprawy rozpracowania obiektowego kryptonim „GALETA” dotyczącej Towarzystwa „Solidarność” z Berlina Zachodniego. Te ostatnie akta zawierały „materiały pomocnicze” o piśmie „Pogląd”.

Likwidacji uległy również materiały rozpracowania obiektowego „WYZNAWCY” na temat „powiązań przywódców KPN z osobami prowadzącymi antypolską działalność”. Zniszczono także dokumenty rozpracowania obiektowego „PIRANIA” na temat działalności organizacji „Free Poland”, rozpracowania obiektowego kryptonim „MÓZG” o Studium Spraw Polskich oraz materiały RO „INSEKT” dotyczące Stowarzyszenia Kontakt w Paryżu.

Departament I niszczył również tzw. segregatory materiałów wstępnych (SMW). Są to – według IPN – dokumenty wstępnych spraw operacyjnych o najniższej kategorii, których nie można przekwalifikować na wyższą kategorię, np. Rozpracowanie Operacyjne albo Kontakt Operacyjny. Zlikwidowano SMW dotyczące np. Adama Schaffa, Agnieszki Holland, Andrzeja Seweryna, Leszka Kołakowskiego, Ladislawa Adamika.

Likwidacja rezydentur

Na podstawie protokołów brakowania można odtworzyć mapę placówek zagranicznych wywiadu cywilnego. Zlikwidowano materiały np. podteczki rezydentury „MEXICANO” w Meksyku z lat 1979-1986 (trzy tomy), Teczki Punktu Operacyjnego kryptonim „GARA” placówki w Tanzanii w latach 1981-1987 (dwa tomy), Teczki Ogniwa Operacyjnego „BOGOCZ” w Kolumbii w latach 1983-1985, teczki ogniwa operacyjnego „ANDOS” w latach 1982-1987, teczki ogniwa operacyjnego „SPEKTR” w Etiopii w latach 1981-1987 (dwa tomy), podteczki rezydentury „CZEKAN” na Węgrzech w latach 1981-1987 (dwa tomy), podteczki rezydentury w Bułgarii „FOSAL” w latach 1981-1987 (dwa tomy), podteczki punktu operacyjnego „HAON” w Chinach z okresu 1980-1987 (dwa tomy), podteczki rezydentury „VOND” w Czechosłowacji z lat 1982-1987 (dwa tomy), podteczki rezydentury w Wiedniu kryptonim „ŁAPEK” z okresu 1982-1987, podteczki rezydentury w Kolonii kryptonim „GRAT” z lat 1982-1987.

Z kolei Wydział IX Departamentu I zakwalifikował do zniszczenia materiały Rozpracowania Operacyjnego „SETTI” mające dotyczyć Rudolfa Skowrońskiego. W protokole stwierdzono, że „ww. został przejęty na kontakt z Dep. II w 1985 r., zrealizował w trakcie współpracy z nami zadania wywiadowcze w kraju i za granicą. Od roku utrzymywany z nim jest kontakt tylko sporadyczny ze względu na utratę możliwości wywiadowczych, przy czym nie przewidujemy ew. wznowienia sprawy”.

Skowroński był znanym biznesmenem, właścicielem spółki Inter Commerce, przez kilkanaście lat znajdował się na listach najbogatszych Polaków. Posiadał gospodarstwo rolne na Mazurach. W 2001 r. Andrzej Lepper pytał w Sejmie o łapówki dawane politykom, mówił o lądowaniu talibów w Klewkach, gdzie znajdowało się gospodarstwo Skowrońskiego.

W firmie Skowrońskiego pracował były funkcjonariusz wywiadu PRL Aleksander Makowski, który niedawno ujawnił, że w celach „biznesowych” razem podróżowali do Afganistanu. Od kilku lat Rudolf Skowroński jest poszukiwany listem gończym.

10 stycznia 1990 r. zniszczono materiały tematyczne „SPACE” dotyczące „dokumentacji technicznej promu”. Likwidacji uległy również dokumenty tzw. wywiadu naukowo-technicznego.

Tak masowe niszczenie dokumentów wywiadu, w tym zwłaszcza akt pozaeuropejskich rezydentur, sugeruje, że szefostwo spodziewało się w każdej chwili dymisji. Tymczasem rząd Mazowieckiego jeszcze przez ponad pół roku zwlekał z podjęciem takich decyzji, co umożliwiło jeszcze większe czystki w archiwach.

Wyparowały akta agentów i wywiadu nielegalnego

Likwidowano także dokumentację osób zarejestrowanych przez wywiad PRL, które w III RP objęły ważne stanowiska w administracji.

22 stycznia 1990 r. zniszczono akta Kontaktu Operacyjnego kryptonim „KAJ” dotyczące Janusza Kaczurby z Ministerstwa Współpracy Gospodarczej z Zagranicą. W protokole napisano: „Materiały archiwalne KO krypt. ’KAJ’ nie przedstawiają wartości operacyjnych oraz nie nadają się do celów szkoleniowych”. W III RP Kaczurba był doradcą ekonomicznym prezydenta Kwaśniewskiego, wiceministrem stanu w ministerstwie gospodarki. W 1999 r. przyznał się, że współpracował ze służbami PRL.

Dzień później zniszczono materiały teczki kontaktu operacyjnego ’GENF’ dotyczące Dariusza Mańczyka, pracownika MSZ od 1987 r. w Stałym Przedstawicielstwie RP przy ONZ w Genewie. W protokole stwierdzono: „Dotychczasowy przebieg współpracy ’GENFA’ z naszą służbą uzasadnia zakończenie kontaktu z k.o. i zniszczenie materiałów sprawy w całości”.

Likwidowane były również stare akta osławionego ostatnio Wydziału XIV, czyli zajmującego się tzw. wywiadem nielegalnym. Zniszczona została sprawa tematyczna kryptonim „STEREK” dotycząca „wykorzystania działalności przedsiębiorstwa międzynarodowych przewozów samochodowych ’PEKAES’ do realizacji zadań w systemie łączności ’N’”. Sprawa została założona w sierpniu 1975 r. i była prowadzona w celu „zabezpieczenia sytuacji operacyjnych związanych z wykorzystaniem łączników ps. ’Włodeks’ i ’Elok’”.

Zniszczono również dokumenty Lokalu Konspiracyjnego „SETKA”, czyli dawnej siedziby pionu „N”. Złożono je do archiwum w 1979 r. w celu pozostawienia na okres 8 lat, ale wybrakowano je dopiero 23 stycznia 1990 roku.

31 stycznia 1990 r. niszczono także podteczkę personalną kryptonim „PEDAGOG” na temat osoby, która w latach 1972-1975 pozostawała w operacyjnym zainteresowaniu Wydziału XIV. „PEDAGOG” był przygotowywany do pracy wywiadowczej z pozycji „N” za granicą. W 1975 r. zrezygnowano z dalszego opracowania tej osoby ze względu na brak predyspozycji, a posiadane materiały sprawy złożono w archiwum Departamentu I MSW. W podteczce były dokumenty na temat „założenia teczki, oceny przebiegu przygotowania wymienionego do pracy wywiadowczej za granicą oraz dokumenty finansowe dotyczące wydatków na koszty spotkań, wypłaty uposażenia, zwrotu kosztów podróży i innych świadczeń złotowych, rozliczanych do numeru sprawy”.

Zlikwidowano również materiały Wydziału XIV o kryptonimie „FILARO” na temat osoby, która była wykorzystywana do realizacji zadań operacyjnych w systemie łączności „N” w latach 1973-1977. Potem współpracę rozwiązano z powodu utraty przez tę osobę „możliwości operacyjnych”. Dokumenty sprawy zdeponowano w archiwum Departamentu I, ale zniszczono je dopiero 23 stycznia 1990 roku.

Teczki o dziennikarzach

Na podstawie protokołów brakowania można stwierdzić, jakie osoby znajdowały się w orbicie zainteresowań wywiadu PRL i jak były one kwalifikowane przez tę służbę. Wywiad cywilny był szczególnie zainteresowany osobami ze świata nauki, kultury i mediów, które wyjeżdżały za granicę.

Od 1962 r. wywiad PRL prowadził rozpracowanie obiektowe „KULUARY” na temat dziennikarzy akredytowanych przy ONZ w Nowym Jorku. 11 stycznia 1990 r. akta zostały zniszczone w związku „z niemożliwością realizacji sprawy, wynikającą z sytuacji operacyjnej w terenie”.

Według protokołu zniszczenia, znany publicysta Edmund Męclewski był zakwalifikowany jako KO „ROGOZIŃSKI”.

Z kolei profesor Hieronim Kubiak, wykładowca na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Jagiellońskiego, współzałożyciel Stowarzyszenia Kuźnica w Krakowie oraz w latach 80. członek władz PZPR, miał zostać zarejestrowany jako KO „SOCJOLOG”.

Sławomir Szof – dziennikarz radiowy, prezenter „Lata z Radiem” i korespondent TVP i PR w Rzymie – był określany jako KO „ANATRA”. Jerzy Ambroziewicz został zarejestrowany jako KO kryptonim „SERENO”. Ambroziewicz był dziennikarzem „Po Prostu”, „Argumentów”, korespondentem TVP i PR we Włoszech oraz redaktorem naczelnym Warszawskiego Ośrodka Telewizyjnego.

Według protokołu zniszczenia dokumentów wywiadu PRL, jeden z najbardziej znanych dziennikarzy radiowych Marek Niedźwiecki został wpisany jako Kontakt Operacyjny kryptonim „BERA”. Niedźwiecki prowadzi popularne programy muzyczne, ostatnio uczestniczył w kontrowersyjnej akcji „Orzeł może”, która w zamyśle miała zastąpić patriotyczne imprezy. Materiały dotyczące Niedźwieckiego zniszczono 17 stycznia 1990 roku.

Należy jednak podkreślić, że zgodnie z obowiązującym ustawodawstwem cytowane dokumenty dostępne w IPN, dotyczące tych osób, nie są sądowym dowodem i dlatego nie można w tym przypadku mówić o świadomej współpracy.

Bezwolność Mazowieckiego

Należy również pamiętać, że w tym czasie zniknęły dokumenty przydatne w procesach lustracyjnych, co obecnie uniemożliwia przeprowadzenie skutecznej lustracji. W MSW trwała swoista „prywatyzacja dokumentów”. Doktor habilitowany Sławomir Cenckiewicz wskazywał, na przykładzie Gdańska, że wiele ze zmikrofilmowanych akt zniknęło wiosną 1990 roku.

Na początku 1990 r. informacje o likwidowaniu archiwów SB dotarły do posła Jana Marii Rokity, który był przewodniczącym sejmowej Komisji Nadzwyczajnej do Zbadania Działalności MSW. 19 stycznia 1990 roku komisja Rokity zażądała od szefa MSW i prokuratora generalnego Józefa Żyty wyjaśnień w sprawie niszczenia akt.

Charakterystyczne, że premier Mazowiecki nie zajął się tą sprawą, tylko… odesłał Rokitę do Kiszczaka. W końcu proceder opisała „Gazeta Wyborcza”. 30 stycznia 1990 r. płk Kazimierz Piotrowski – dyrektor archiwum MSW – na konferencji prasowej oświadczył, że niszczenie akt odbywa się w związku z reorganizacją MSW i jest zgodne z prawem. Dopiero dzień później Kiszczak wydał decyzję zakazującą niszczenia dokumentów w MSW.

Charakterystyczne, że Kiszczak przekonywał Mazowieckiego, iż teczki „zaszkodzą wielu waszym ludziom”. Po latach tak opisał rozmowę z Mazowieckim na ten temat: „Rokita napisał do Mazowieckiego pismo na mnie za palenie dokumentów. Premier dał mi to pismo. Powiedziałem: Panie premierze, postępujemy zgodnie z przepisami i lepiej będzie, jeżeli niektóre dokumenty zniszczymy. Są w nich rzeczy kompromitujące nie resort i nie ludzi służby bezpieczeństwa, tylko byłą opozycję, wielu waszych kolegów. Może dojść do tragedii. Mazowiecki odpowiedział, że zabezpieczą je przed niepożądanymi osobami i lepiej, żeby ich nie palić. Pańska wola – odpowiedziałem i wydałem zakaz palenia. Tak więc nie może być mowy o nielojalności”.

Wprawdzie Kiszczak taką decyzję wydał, jednak niszczenie dokumentacji trwało nadal. Co więcej, nawet po uzyskaniu oficjalnych informacji o niszczeniu akt Mazowiecki nie przeprowadził zmian w kierownictwie MSW. Dopiero w marcu 1990 r. powołał Krzysztofa Kozłowskiego na stanowisko podsekretarza stanu w MSW, ale Kiszczak był szefem tego resortu aż do lipca 1990 roku.

Jednocześnie organizacje, które sprzeciwiały się ustaleniom Okrągłego Stołu i domagały się odejścia od tych porozumień, były nazywane radykalną opozycją. Media sprzyjające rządowi Mazowieckiego prowadziły zmasowany atak propagandowy.

Gabinet Mazowieckiego nie reagował na oddolne postulaty zmian politycznych, w tym przejęcia dokumentów po PRL. Tymczasem przynajmniej od zburzenia muru berlińskiego w listopadzie 1989 r. były możliwe takie zmiany i zdymisjonowanie komunistów. Jednak w Polsce jednostki MSW dalej prowadziły inwigilację „antyustrojowych organizacji”.

Zaskakująca opieszałość rządu „pierwszego niekomunistycznego premiera” spowodowała zniszczenie wielu dowodów przestępstw, umożliwiła byłym funkcjonariuszom SB przejęcie najwartościowszych dokumentów i wpływ na życie publiczne III RP. To są właśnie konsekwencje działalności rządu Tadeusza Mazowieckiego.

Autor był członkiem Komisji Weryfikacyjnej ds. WSI. Do grudnia 2007 r. pełnił funkcję szefa Zarządu Studiów i Analiz Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Po objęciu urzędu prezydenta RP przez Bronisława Komorowskiego został wyrzucony z Biura Bezpieczeństwa Narodowego.

http://www.naszdziennik.pl/wp/58785,jak-niszczono-akta-sb.html

Etykietowanie:

3 komentarze

avatar użytkownika kazef

1. To jest ważny tekst

Marek Niedżwiecki - KO BERA...

avatar użytkownika Maryla

2. Kłamca lustracyjny wymazał

Kłamca lustracyjny wymazał swój autograf z bydgoskiej alei

Z wnioskiem o usunięcie autografu z alei gen. Duleba zwrócił się
do prezydenta Bydgoszczy. Argumentował, że nie chce, aby pozostawienie
go szkodziło miastu.

Wniosek o wszczęcie postępowania lustracyjnego wobec już byłego dowódcy
POW w styczniu 2012 r. do Sądu Okręgowego Warszawa-Praga skierowało
Oddziałowe Biuro Lustracyjne IPN w Rzeszowie. Ustalono, że gen. Duleba
był tajnym współpracownikiem Wydziału WSW 5. dywizji pancernej w okresie
od 7 kwietnia 1978 r. do 27 sierpnia 1980 r.

IPN informował
wówczas, że generał potwierdził fakt współpracy z wojskowymi organami
bezpieczeństwa państwa. W styczniu 2013 r. sąd uznał gen. Dulebę kłamcą
lustracyjnym.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

3. Do Pani Maryli

Szanowna Pani Marylo,

T. Mazowiecki był najodpowiedniejszym człowiekiem dla tworzenia trampoliny dla komunistów by przefarbowani mogli zająć kluczowe stanowiska w III RP.

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz