A jeśli chłodna wojna stanie się gorąca?
elig, pon., 07/10/2013 - 21:33
Co by było, gdyby w Europie wybuchł konflikt zbrojny? Niemożliwe? A wojna w byłej Jugosławii w latach 1991-99? Były to tylko lokalne starcia, a pochłonęły ponad 200 tys. ofiar. Wczoraj napisałam notkę o chłodnej wojnie miedzy Rosją a UE. Czy mogłaby ona stać się "gorąca"? Od ponad 68 lat w Europie panuje pokój. Gwarantuje go jednak tylko militarna siła NATO, a właściwie Stanów Zjednoczonych. A tymczasem....
W dniu 1 października ukazal się w portalu Biznes.pl artykuł Marka Mejsnera "Europa jest bezbronna?" / http://biznes.pl/wiadomosci/raporty/europa-jest-bezbronna,5580056,1,5578963,501,news-detal.html /. Zawarte są w nim dane na temat gotowości obronnej europejskich krajów NATO /a raczej jej braku/. Zaczyna się on od słów:
"Europejskie siły obronne praktycznie nie istnieją, bo budżety Francji, Niemiec, Włoch, Wlk. Brytanii i Hiszpanii zostały zredukowane. To USA utrzymują obecnie 3/4 wydatków militarnych NATO. W tej sytuacji Polska musi liczyć na własne siły, co przyznają władze Sojuszu.
Sytuacja w NATO jest „tak zła, że trudno wyobrazić sobie, aby mogła być gorsza” – stwierdził w wypowiedzi dla „The Wall Street Journal” Camille Grand, współzałożyciel francuskiej firmy analiz polityczno-militarnych Fondation pour la recherche stratégique.".
Ciekawa jest reakcja na tę publikację. Wzbudziła ona zainteresowanie wśród czytelników portalu, w którym się ukazała. Świadczy o tym 1188 komentarzy pod tekstem. Wzmianki na jej temat ukazały się w portalu Onet.pl. Poza tym - cisza, zwłaszcza w blogosferze. Znalazłam tylko notkę blogera Tequili "Polska musi liczyć na własne siły przyznają władze NATO" w Niepoprawnych.pl / http://niepoprawni.pl/blog/2602/polska-musi-liczyc-na-wlasne-sily-przyznaja-wladze-nato /. Miała ona jednak tylko 312 odsłon. Zacytuję jeszcze kilka fragmentów tekstu Mejsnera:
"W sojuszu 28 państw, według ekspertów francuskich, tylko Wlk. Brytania, USA, Grecja i Polska starają się utrzymać swoje cele strategiczne i wydawać około 2 proc. PKB na cele militarne. Najwięcej wydają USA na utrzymanie armii oraz badania i rozwój technologii wojskowych. (...) Łącznie wydatki Unii Europejskiej – największej obecnie struktury i politycznej i militarnej w Europie - spadły z 251 mld euro w 2001 r. do 194 mld euro w 2012 r., zaś na badania i rozwój technologii wojskowych przeznaczono o 9,7 mld euro mniej niż w 2005, co oznacza 14,7 proc. spadek w ciągu 7 lat.
USA wydają 7-krotnie więcej na ten cel niż wszystkie pozostałe państwa NATO łącznie. Jednak i USA z racji kryzysu musiały dokonać cięć w budżecie Pentagonu – w ciągu następnych 5 lat ubędzie z niego 487 mld dol., zaś dodatkowe redukcje w czasie następnej dekady sięgną 600 mld dol. (...)
Skutki tych redukcji widać już obecnie. Kiedy Francja rozpoczęła interwencję w Mali, bardzo szybko ujawniły się słabości militarne armii byłego imperium kolonialnego. Wojnę w Mali odczuło zwłaszcza francuskie lotnictwo. Już w drugim tygodniu walk zabrakło bomb odłamkowych i po dwóch nalotach cementowymi bombami ćwiczebnymi, Francja wystosowała nieoficjalną prośbę o pomoc do USA. Lista niezbędnego wsparcia obejmowała amunicję, bomby i rakiety (,,,)
Według zastępcy sekretarza generalnego NATO, Alexandra R. Vershbowa, „kryzys finansowy ujawnił korozję Paktu”. Jak dodał Vershbow państwa, które jak Polska utrzymują wydatki na obronę w okolicach 2 proc. PKB „dokonują najlepszego wyboru.".
Inne państwa postępuję wręcz odwrotnie. W portalu Forsal.pl ukazał się /w kwietniu 2013/ tekst "SIPRI: Rosja zwieksza wydatki na zbrojenia najszybciej na świecie" / http://forsal.pl/artykuly/697437,sipri_rosja_zwieksza_wydatki_na_zbrojenia_najszybciej_na_swiecie.html /. Dowiedzieliśmy się z niego, że:
"Największy na świecie wzrost wydatków na cele wojskowe w 2012 r. zanotowała Rosja. Zwiększyła ona je o 16 procent (...) Drugie miejsce wśród krajów zwiększających budżety obronne zajęła Arabia Saudyjska z 12-proc. wzrostem, a trzecie Chiny, w których nakłady na zbrojenia podniosły się o niemal 8 proc. Jednocześnie w 2012 r. pierwszy raz od 1998 r budżety obronne państw zmniejszyły się w skali światowej o pół procenta. (...) Pod względem wielkości środków przeznaczonych na wydatki zbrojeniowe przodują USA, które mimo zmniejszenia nakładów o 6 proc., przeznaczyły na obronę 682 mld dolarów. Wydatki Chin osiągnęły 166 mld dol., a zbrojącej się Rosji 91 mld dol. czyli ponad 590 mld. dol. mniej niż wydali na to Amerykanie. ".
Wynikałoby z tego, że UE wydaje na zbrojenia ok. 220 mld dol., czyli tylko trochę więcej niż Chiny. Bloger Tequila zakończył swą wzmiankowaną wyżej notkę następująco:
"Zestawiając niedawne manewry sowiecko-białoruskie i to że nasza armia zmieści się na stadionie stutysięczniku (pół stadionu Maracana)ZROBIŁO MI SIĘ SŁABO.".
Jest on jednak raczej odosobniony w swych odczuciach. W lipcu 2013 TNS Polska przeprowadziło sondaż na temat tego, co Polacy myślą o bezpieczeństwie kraju / http://news.money.pl/artykul/bezpieczenstwo;kraju;w;opinii;polakow;sondaz;tns;polska,208,0,1342672.html /. Oto wyniki:
" Niemal sześciu na dziesięciu badanych (59 proc.) oceniło, że obecny stan naszych sił zbrojnych w wystarczającym stopniu zapewnia bezpieczeństwo kraju. Przeciwnego zdania była ponad jedna czwarta pytanych (27 proc.), a 14 proc. nie miało zdania. (...) Respondentów zapytano też o sojusze. Zdaniem 61 proc. badanych w razie zagrożenia sojusznicy Polski użyliby swoich wojsk w naszej obronie. W taki scenariusz wątpi 28 proc. respondentów, zaś 11 proc. nie ma zdania.".. Ta ufność jest wzruszająca w świetle następującego fragmentu artykułu Mejsnera:
"dwa najsilniejsze militarnie kraje UE do tego stopnia wyczerpały swój potencjał wojskowy interwencjami w Libii i Mali, że przez najbliższe 5 lat nie będą w stanie podjąć żadnej znaczącej operacji militarnej poza granicami Europy.". A w Europie?
Beztroska taka obejmuje też blogosferę. Jeśli sądzić po ilości wpisów, dla internautów 1000 razy ważniejsza jest sprawa długości penisa pewnego posła, niż to, czy Polska jest w stanie przetrwać jakikolwiek konflikt zbrojny.
- elig - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
5 komentarzy
1. To jest ciekawy problem.
Z jednej strony to prawda, ale jest i druga strona. Otóż we wrześniu 1939 roku USA dysponowały bodajże 6 ( słownie: sześcioma ) sprawnymi czołgami. Lotnictwo USA owszem było, ale też minimalne. Najlepiej było z okrętami, bo jeszcze zostało ich trochę z zamówień z I wojny światowej, była to też kwestia rywalizacji z W.Brytanią ale prawdę mówiąc okrętów USA też miało zdecydowanie za mało.
Z drugiej strony popatrzmy na Francję. Otóż Francuzi teoretycznie utrzymywali silną armię, mieli też zapasy sprzętu wojskowego i okazało się to bezużyteczne w obliczu konfrontacji ze zbudowaną na nowo, wg nowych zasad armią niemiecką.
Okazuje się, że utrzymywanie armii, która nie walczy jest bez sensu. Wytwarzają się bowiem w czasie pokoju zupełnie nieprzydatne na wojnie normy zachowania oficerów i żołnierzy, w najlepszym razie dostosowane do ostatniego konfliktu wojennego a więc całkowicie nieskuteczne.
Poza tym trzeba pamiętać, że obecnie Europa staje się prowincją świata. Jej rola w świecie zmierza od kryzysu sueskiego w 1956 roku do roli państw Ameryki Płd. w czasie II wojny światowej.
Co do zagrożenia rosyjskiego to chyba jest ono realne, ale Rosja nigdy nie wygrała samodzielnie żadnej wojny nawet wojny północnej z początków XVIII w.
O tym mało się mówi, ale wojnę północną Rosja wygrała dzięki wsparci Anglii.
Wtedy problem polegał na tym, że Car zamówił w jedynym ówczesnym zagłębiu metalurgicznym Rosji w Karelii uzbrojenie dla swojej armii. Pod to zamówienie bardzo przedsiębiorczy Duńczyk, który był właścicielem tego zagłębia, zaciągną na rynkach międzynarodowych, głównie w Anglii kredyty na wykonanie tego zamówienia. Jednocześnie zwrócił się do Cara o wprowadzenie obowiązku pracy w jego zakładach, bo nie miał pieniędzy na wynagrodzenia dla pracowników. Gdy przyszedł termin płatności carskich zobowiązań, Car oświadczył po prostu, że ich nie płaci. Duńczyk splajtował i całe zagłębie metalurgiczne poszło w ruinę. W tym momencie. Gdyby car musiał spłacić długi wojenne albo nie uzyskał by zaraz wsparcia kapitałowego, to wojna północna była by kolejnym pyrrusowym zwycięstwem i powodem upadku Rosji. Tak się jednak nie stało, bo Anglicy już w jej trakcie finansowali rozwój nowego zagłębia metalurgicznego, które było podstawą możliwości militarnych Rosji w późniejszym czasie i umożliwiło jej skonsumowanie zwycięstwa w wojnie północnej.
Identyczny mechanizm działał we wszystkich wygranych przez Rosję wojnach.
W czasie II wojny światowej Rosja nie miała by możliwości zaopatrzenia swojej armii w amunicję, bo wydobycie ołowiu niezbędnego do produkcji amunicji pozwalało by zaspokoić ok. 30% potrzeb i to pod warunkiem, że cała produkcja poszła by na amunicję, Gdyby trzeba było jeszcze robić jeszcze akumulatory niezbędne do wszelkich pojazdów , to Rosjanie mogliby zaspokoić swoje potrzeby w niecałych 20%. Nie sądzę by do dnia dzisiejszego cokolwiek się zmieniło. Ciągle słyszymy, że a to okręt podwodny uległ awarii, a to rakiety nie odpalają itp. itd. Zawsze czegoś im brakuje. Widać to było nawet podczas interwencji w Gruzji. Obecnie zaś chlubią się tym, że mogą operować jednostką ok 10 000 żołnierzy na odległość 3 600 km. To oczywiście bardzo dużo, ale za mało by cokolwiek zwojować nawet w słabej Europie.
Czyli na razie Europie zagrażają tylko państwa islamskie, ale te, przynajmniej w najbliższym otoczeniu Europy na razie nie istnieją.
Stąd rzeczywiście nie bardzo jest sens utrzymywania liczniejszych armii.
Odrębną zaś kwestią jest możliwość utworzenia armii w razie potrzeby, czyli kwestii spoistości społeczeństw Zachodu. Tak na prawdę to jest główna niewiadoma i realny powód do obaw, ale to zupełnie co innego
uparty
2. @UPARTY
Problem nie leży przecież w tym, by utrzymywać bardzo liczną armię w czasie pokoju, ale by mieć przeszkolone rezerwy, które można szybko zmobilizować i potencjał przemysłowy możliwy do uruchomienia, a także sprawną obronę terytorialną, by ewentualny atak był nieopłacalny /przydałoby się mieć też w zanadrzu parę bomb atomowych, ale o to trudno/.
3. Rosja
Media o Rosji pisza niewiele, a szkoda. Zmienia się polityka rosyjska w kierunku odzyskania wpływów. Po sierpniowych naciskach na Ukrainę wstrzymano import win i owoców z Mołdawii, wycofano nabiał i sery z Litwy, są naciski na Łotwe i Estonię itp. Główna batalia bedzie o Ukrainę, a zima za pasem. Wiele mówiło się o manewrach 160 tys., ale jakby mniej o wspólnych Rosji z Białorusią (22 tys.) które były pod hasłem walki z Polską. Przykryto to wspólna akcją Rosji Polski Turcji pokazowo antyterrorystyczną.
4. @amica
O tych drugich manewrach nic nie słyszałam.
5. I o to mi chodzi
Nasze media to przemilczały a nie powinny...