Dziwny wrzesień.
Mam wrażenie, że media zupełnie nie radzą sobie z opisem wydarzeń ostatnich tygodni.
Najpierw sprawy międzynarodowe o znaczeniu zupełnie fundamentalnym, czyli pogodzenie się Rosji ze zmianą jej statusu z mocarstwa globalnego na mocarstwo przyboczne USA. Otóż wbrew pozorom sprawa Syrii wskazuje na to, że Rosjanie zrezygnowali ze statusu drugiego supermocarstwa a postanowili stanąć w szeregu na miejscu wyznaczonym przez USA. Bo pamiętajmy, że przyczyną wstrzymania ataku na Syrię wcale nie był sprzeciw Rosji! Do ataku nie doszło, bo Stany Zjednoczone nie zdołały z powodu sprzeciwu parlamentu brytyjskiego zmontować koalicji do tego ataku. Mimo wyznaczonej już daty, o czym można było przekonać się z wypowiedzi Prezydenta Francji, atak został wstrzymany.
Jeśli Rosja uważała by się za równoważnego partnera USA to w tym momencie powinna założyć ręce i czekać aż Stany Zjednoczone „skonsumują” fakt swojej porażki. Ale Rosja tego nie zrobiła. Rosja natychmiast poszła w sukurs Stanom Zjednoczonym, zgłosiła swoje propozycje pokojowe i w ten sposób pozwoliła przed opinią publiczną ukryć fakt rozpadu wspólnoty atlantyckiej rozumianej jako dominium USA. Uczyniła to sugerując, że to nie Anglia – najwierniejszy sojusznik Ameryki wywołała tą nieznośną dla USA sytuację a ona swoim uporem. Ponieważ Rosja funkcjonuje w świadomości wielu ludzi na całym świecie jeszcze jako mocarstwo globalne może nie równe Ameryce ale też silne postawiła włączyć się w propagandowe przykrycie kłopotu USA. Czyli Rosjanie wiedząc o tym, że nie mogą sami wpływać na działania USA zgodzili się być sojusznikiem USA i pomagać Stanom w kłopocie! Zgodzili się na zależność jednostronną. Oczywiście będą oczekiwać za to jakiejś zapłaty, ale tak jak rzemieślnik oczekuje zapłaty za pracę a nie na zasadzie równorzędnego partnera!
Te działania Rosji zbiegły się w czasie z zebraniem się Grupy Szanghajskiej odbywającym się na terenie dawnego ZSRR w bodajże Kirgistanie. Przed tym spotkaniem Prezydent Chin odbył podróż po kilku krajach tego regionu i wszędzie promował chińskie inwestycje polegające głównie na tym, że Chińczycy kupili udziały bądź w złożach surowcowych, bądź w infrastrukturze tych krajów wypierając w ten sposób wpływy rosyjskie, czyniąc z terenów dawnego ZSRR swoją strefę wpływów!
Zbiegły się to wszystko również z deklaracją, że Unia Europejska jest zainteresowana wciągnięciem w swoją strefę wpływów zarówno Ukrainy jak i Gruzji a władze tych krajów postanowiły do przyszłego roku „spełnić standardy unijne”. Oznacza to rychłą perspektywę utraty przez Rosjan dominującej pozycji w tych krajach.
Na zakończenie jeszcze deklaracja Obamy, że USA nie będą dalej światowym policjantem. To bardzo ciekawa deklaracja, ponieważ USA zadeklarowały, że będą głuche na wezwania od innych o pomoc polegająca na zastosowaniu przemocy.
Kto mógł wezwać na pomoc USA. Kto miał numer telefonu na posterunek światowej policji w Waszyngtonie?
Ten numer telefonu był stworzony przez rozmaite Fundacje Batorego całego świata przy pomocy zapewne jakichś grup amerykańskich, które manipulując opinią publiczną wywoływały rozmaite zdarzenia społeczne, doprowadzały do eskalacji konfliktów społecznych, aż do użycia siły wiedząc o tym, że mają telefon do Waszyngtonu zawsze zapewnią ich sojusznikom przewagę militarną. Były też zawsze zdolne, wykorzystując swoje wpływy, wymusić na osobach szefów innych państw współudział w operacji podejmowanej przez USA. W sprawie Syrii słyszeliśmy już o koalicji 37 państw. Teraz jednak okazało się, że możliwości tego rodzaju polityki wyczerpały się i już nic więcej nie można zrobić. Strategiczny plan Unii Europejskiej wchłonięcia w swoją orbitę krajów Morza śródziemnego raczej się nie udał. Nie oznacza to, że został już całkiem porzucony ale szanse na jego realizacje są w tej chwili bardzo nikłe.
Można więc powiedzieć, że we wrześniu 2013 roku światowy porządek polityczno-gospodarczy istotnie się zachwiał a media o tym milczą bo dziennikarze tego nie widzą.
A teraz sprawy krajowe. Tutaj też doszło do istotnego przełomu politycznego. Przedwczoraj do protestujących związkowców wyszedł Klub Parlamentarny PiS. Opuścił Sejm i wyszedł do ludzi. Co więcej Kaczyński w swoim wystąpieniu wyraźnie przeciwstawił tych co zostali zarówno zarówno zwykłym ludziom jak i będącemu razem z nim Klubowi Parlamentarnemu PiS. Nazwał też tych co zostali …. opozycją wobec PiS`u i w sumie narodu! Jest to zupełnie nowy język w naszej polityce i wynika z niego zupełnie nowy program działania. To zachowanie Kaczyńskiego wywołało konsternacje przede wszystkim w części mediów niezależnych. Ubawiły mnie komentarze zwłaszcza w TV Republika. Otóż zarówno Ziemkiewicz jak Warzecha, ale nie tylko oni byli mocno zniesmaczeni obserwowanymi wydarzeniami. Dlaczego?
Oczywiście chodzi o pieniądze. Otóż te demonstracje wyraźnie pokazały, że dojenie biednych doszło do kresu, że biedni nie mają już żadnych zasobów, które można było by im zabrać a długi rosną. Kto więc ma je spłacać- zostają tylko ci zamożniejsi. Jednak w przeciwieństwie do krajów takich jak Grecja, Portugalia, czy Włochy biedni w Polsce mają swoją reprezentację polityczną i jest nią PiS, który zadeklarował wyraźnie, że jest gotów porzucić establishment dla zwykłych ludzi i symbolicznie to zrobił porzucając Sejm w czasie protestu. Wniosek z tego dla establishmentu jest prosty. W Polsce jest możliwe, że długi będą spłać te środowiska, które je skonsumowały i to może się im nie podobać ale ja nie mam nic przeciwko temu. Nawiasem mówiąc, jeśli by się udało zmusić środowiska, które skonsumowały kredyty do ich zwrotu to byłby przełom w historii Europy, przełom na miarę Solidarności. Jest to o tyle prawdopodobne, że odbywa się w czasie wielkiego zamętu w polityce światowej, więc możni tego świata mogą nie mieć już możliwości wspólnie wspomóc naszych trutniów. Oj, robi się ciekawie a media milczą.
- UPARTY - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
7 komentarzy
1. @Uparty
media pisza tylko to, na co jest zamówienie, lub co zostanie im podrzucone przez polityków jako news zastępczy.
Na pewno rozchwiała się koalicja "Przyjaciół" zawiązana przy ataku na Libię. Teraz takie rozwiązanie jest już niemożliwe, po zamieszkach w Egipcie. Z tą "porażką" Rosji ja bym polemizowała. Dyplomatyczne karty trzyma Putin i wygrywa bitwę za bitwą.
Teraz jest przełomowy moment - albo "Przyjaciołom" uda sie zmobilizować i pokonać Syrię, albo stracą wszystkie wpływy, jakie udało im się przez te kilka lat uzyskać. Koszty dla krajów "zdemokratyzowanych" sa ogromne, a ilość uchodźców wygeneruje wielką rzeszę ochotników do armii Al Kaidy.
Na wydobycie czeka 1,4 bln baryłek ekwiwalentu ropy
się w konwencjonalnych złożach ropy i gazu na całym świecie - wynika z
szacunków firmy Wood Mackenzie. Największy potencjał kryje Bliski
Wschód, Europa jest na końcu zestawienia.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Maryla
ma swieta racje. Putin nie stracil,tylko utrzymal status mocarstwa. Gdzies tu w prasie pisali, ze bez wplywow w Syrii, Rosja utraci resztki pozorow bycia supermocarstwem.
Interesujaca jest hipoteza prof. Stanislawa Michalkiewicza, ktory sadzi, ze skonczylo sie wlasnie odcinanie kuponow holokaustowych przez izrael.
3. W dzisiejszej gazecie
Jeden fachowiec z Hoover Institution,Stanford University, w krotkim fragmencie swego artykulu, zdazyl wskazac, ze Obama zdradzil sojusznikow USA w Europie Wschodniej, prostacko zachowal sie wobec Wielkiej Brytanii i plaszczy sie z bardzo glebokimi uklonami wobec takich ludzi jak krol Arabii Saudyjskiej. Tak nisko nie klanial sie zaden z prezydentow Stanow Zjednoczonych.
Krotko mowiac, to nie jest przeciwnik godny szachisty Putina.
4. Obama nie jest przeciwnikiem godnym jakiegokolwiek szachisty.
michael
5. Ja sądzę jednak inaczej
Rosja nic nie przegrała, tylko zmieniła swój status na "mocarstwo przyboczne" i próbuje na tej pozycji zastąpić W.Brytanię, która po Kryzysie Sueskim w połowie lat 50-tych przestała prowadzić samodzielną politykę imperialną. W ciągu kilku lat zrezygnowała ze wszystkich praktycznie kolonii, choć w niektórych dość długo zachowała wpływy, ale wszyscy wiedzieli, że głównym graczem jest USA.
Od kilku lat mówi się wyraźnie, że rosyjska broń atomowa to problem bardziej ekologiczny niż militarny. Ostatnie doświadczenia z rakietami buława zdają się tą ocenę potwierdzać.
Rosja traci dochody z surowców energetycznych bo większość sprzedawanego przez Rosję gazu pochodzi z Kazachstanu a ten zaczął handlować z Chińczykami. Obecnie do Rosji doszła recesja i mimo wpływów z eksportu surowców nie udaje się ożywić gospodarki. Ostatnie posunięcia Rosji w zakresie wypowiedzenia konwencji o transporcie samochodowym ( TIR) jest niczym innym jak "pozataryfową barierą celną" mającą na celu zrównoważenie bilansu płatniczego kraju bez naruszania innych konwencji handlowych.
Rosja poniosła porażkę w latach 80-tych, gdy przegrała zimną wojnę i po raz drugi w latach 90-tych, gdy okazało się stworzona przez nich armia iracka nie jest w stanie obronić swego terytorium. Od tego czasu Rosja poszukuje dla siebie miejsca na świecie i wydaje się, że właśnie je na jakiś czas znalazła.
Dla USA kwestia syryjska jest całkowicie oboczna, również i Izrael ułożył sobie stosunki z Asadem. Syryjczycy nigdy nie udzielili gościny Palestyńczykom a to dla Izraela jest najważniejsze. Natomiast kwestia baz rosyjskiej marynarki wojennej w Syrii jest również nie bardzo istotna, bo znajdują się one w zasięgu lotnictwa stacjonującego zarówno w Turcji jak i angielskiego stacjonującego na Cyprze.
Syria jest ważna tylko dla Europy zachodniej, bo bez utrącenia Asad nie da się w basenie Morza Śródziemnego wprowadzić "postępowej demokracji" a bez tego nie uda się rozwiązać problemu muzułmańskich emigrantów we Francji, w Niemczech czy Holandii. Tak więc to zupełnie inny problem niż mówi się o tym powszechnie. Praktycznie jedyną bronią przeciwko Islamowi jaką dysponuje Europa jest Chrześcijaństwo a lewicowa Europa nie może jej użyć i stąd cały ten ambaras.
uparty
6. Instytut Jagielloński
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
7. Co rysunku
To nie Putin z Asadem skompromitowali USA a parlament Brytyjski i to news nie roku a na pewno dekady, Putin jedynie wyrazili gotowość podpisani porozumienia, z którego wynika, że Obana jest kiepski a nie to, że Ameryka straciła "zdolność koalicyjną" ,
uparty