Piłsudski na Maderze

avatar użytkownika godziemba

 

Przełom 1930 i 1931 roku Józef Piłsudski spędził na Maderze.

 
Józef Piłsudski przez całe życie łatwo przeziębiał się i coraz ciężej znosił miesiące zimowe. Po zdobyciu przez obóz rządowy w wyniki tzw. wyborów brzeskich w 1930 roku pełnej kontroli nad obiema izbami parlamentu nic nie stało na przeszkodzie dłuższemu wyjazdowi Marszałka do ciepłych krajów.
 
W podróż wyruszył pociągiem z Warszawy 15 grudnia 1930 roku. W Lizbonie wsiadł na statek „Angola”, którym dotarł na Maderę. Podczas pobytu na Maderze towarzyszyli mu dr Marcin Woyczyński, dr Eugenia Lewicka oraz kpt Mieczysław Lepecki, który potem został adiutantem Marszałka.
 
Dr Woyczyński był przyjacielem oraz lekarzem osobistym Marszałka, znali się jeszcze z czasów Organizacji Bojowej PPS. W Warszawie mieszkał na parterze w tym samym domu na terenie Generalnego Inspektoratu Sił Zbrojnych, gdzie na pierwszym piętrze Piłsudski pracował, a i okresami mieszkał.
 
Z dr Lewicką poznał się w 1924 roku podczas pobytu w Druskiennikach. Specjalizowała się w fizjoterapii, a Marszałek w 1925 roku został jej pacjentem. Niewątpliwie Marszałek był zafascynowany młodą (nie miała wtedy jeszcze 30 lat), piękną Panią doktor.  W 1927 roku Lewicka została członkiem Rady Naukowej Wychowania Fizycznego utworzonej przy Ministerstwie Spraw Wojskowych. Piłsudski był przewodniczącym tej rady i brał czynny udział w jej pracach. Dr Lewicka skróciła swój pobyt na Maderze, wróciła do Polski, a końcu czerwca 1931 roku popełniła samobójstwo. Piłsudski w towarzystwie Wieniawy uczestniczył w mszy żałobnej w kościele na Powązkach.
 
Kpt. Lepecki był żołnierzem Legionów, uczestnikiem wojny polsko-bolszewickiej. Po wojnie wystąpił z armii i rozpoczął karierę podróżnika i literata. Po 1926 roku został członkiem Gabinetu Ministra Spraw Wojskowych. Nadal jednak podróżuje – m.in. do Ameryki Południowej i Środkowej.
 
Na Maderze zamieszkał w skromnej wilii „Bettencourt” z rozległym ogrodem położonej na północno-zachodnim przedmieściu stolicy wyspy Funchalu, zwanym Sao-Martinho. Przy domu rosła wysoka rozłożysta pinia, która pozwalała rozpoznać miejsce, w którym mieszkał „protektor republiki polskiej”, jak Marszałka nazywali mieszkańcy Madery. Willa leżała na wysokim sto czterdzieści metrowym klifie, z którego można było obserwować statki i barki rybackie. Przed bramą domu stał policjant portugalski, dbający o bezpieczeństwo wypoczywającego Marszałka.
 
Na Maderze Marszałek prowadził bardzo ustabilizowany i higieniczny tryb życia. Normalnie pracował do nieraz do świtu, a wstawał przed południem. Na wyspie wstawał o 8 rano, a kładł się spać przed północą. Dużo spacerował – w kurtce strzeleckiej - po ogrodzie, a w altance czytał ksiązki o tematyce militarnej, stawiał swe ulubione pasjanse i grywał z Wołczyńskim w szachy. Kazał zaprenumerować „Kurier Wileński”, „Express Poranny” i „Kurier Poranny”, które regularnie czytał – był więc na bieżąco z przebiegiem spraw w kraju.
 
Stosunki oficjalne ograniczone zostały do minimum. Bezpośrednio po swoim przyjeździe przyjął wizytę płk Jose Maria de Freitaga – gubernatora wyspy. Po pewnym czasie rewizytował go. Wszystkich natrętów, którzy pragnęli spotkać się z Marszałkiem Woyczyński lub Lepecki odprawiali z kwitkiem.W lutym 1931 roku udzielił jednak wywiadu korespondentowi brazylijskiego dziennika „Corveiro da Manha”, z którym podzielił się swymi spostrzeżeniami w sprawie polskiej akcji kolonizacyjnej w Brazylii.     
 
Co tydzień pisywał listy do swych córek. W jednym z nich z humorem stwierdzał: „Jestem jakoby jeszcze na jesieni, to znaczy ma być jeszcze zima, tymczasem zaś kwitną drzewa, tego ja znosić nie mogę (…). Ja, wiecie , tego nie lubi…ę, żeby komukolwiek, a tym bardzie mnie, rozum do góry nogami przewracali. I nawet pączki mają i kwitną, i pachną, i kpią z człowieka, ja tego nie lubię. A na ocean patrzeć już nie mogę i kiedy siedzę w ogrodzie, to siedzę już plecami do oceanu, żeby nie lazł mi do oczu”. Z wyspy przywiózł swoim ukochanym córkom wielką kiść bananów oraz drobne prezenty.  
 
Dzięki znakomitemu klimatowi na wyspie jego zdrowie bardzo szybko poprawiał, przestał kasłać. Dawne zmęczenie całkowicie zniknęło, stał się bardziej ożywiony i pełen energii.
 
Józef Piłsudski napisał na Maderze ostatni swój większy tekst – „Poprawki historyczne”, będące polemiką z „Pamiętnikami’ Ignacego Daszyńskiego oraz „Wspomnieniami i dokumentami” Leona Bilińskiego.
 
W dniu imienin Marszałka, 19 marca, poczta w Funchalu została zasypana kartkami życzeniowymi. Współpracownicy Marszałka zadbali, aby w wyniku zorganizowanej akcji na Maderę dotarło ponad milion takich kartek.
 
Na Maderze przebywał do 23 marca. Do Polski powrócił 29 marca na kontrtorpedowcu „Wicher”, dowodzonym przez komandora Podjazda-Morgensterna.
 
W 1934 roku na willi, w której zamieszkał Marszałek została wmurowana tablica pamiątkowa z napisem po portugalsku: „Marechal Piłsudski restaurator da Polonia Homenagem da Citade do Funchal Aqui residiu de 21.12.1930 a 22.3.1931
 
Wybrana literatura:
 
W. Jędrzejewicz – Kronika życia Józefa Piłsudskiego 1867-1935
M. Lepecki – Pamiętnik adiutanta Marszałka Piłsudskiego
A. Garlicki – Od Brześcia do maja
Etykietowanie:

14 komentarzy

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

1. Pan Godziemba

Szanowny Panie,

Pan Marszałek na Maderze. Jak zwykle układa pasjansa.



Józef Piłsudski podczas układania pasjansa w ogrodzie willi Quinta Bettencourt

Na tej wilii w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych, była Tablica, informująca o pobycie polskiego przywódcy  na Maderze.



Bylem , widziałem.

Portugalczycy byli bardzo mili dla nas Polaków. Więcej wiedzą o Warneńczyku niż Marszałku Pisudskim

Ukłony


 

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika gość z drogi

2. serdeczności dla Autora Artykułu

i dla pana Michała
wspaniała lekcja Historii ,juzżwrzucam do moich zeszytów historycznych ...niech się Młodzi
uczą ,póki czas...bo w szkole ,tego nie usłyszą i nie zobaczą....
ukłony dla obu Panów :)))

gość z drogi

avatar użytkownika godziemba

3. Pan Michał,

Panie Michale,

Teraz nie ma dostępu do domu - nowi właściciele wilii ograniczyli dostęp do domu. Natomiast w centrum Funchalu znajduje się popiersie Marszałka - nie udaje mi się wkleić wykonanego tydzień temu jego zdjęcia.

[URL=http://s1132.photobucket.com/user/godziemba/media/madera119.jpg.html][IMG]http://i1132.photobucket.com/albums/m570/godziemba/madera119.jpg[/IMG][/URL]

Pozdrawiam

Godziemba
avatar użytkownika godziemba

4. @Gość z drogi

Mieszkańcy Funchalu bez namysłu wskazali mi drogę do popiersia Marszałka w Funchalu - pomimo braku polskiej polityki historycznej pamięć o wybitnych Polakach na świecie nie zginęła.

Pozdrawiam

Godziemba
avatar użytkownika gość z drogi

5. Szanowny@Godziemba :)

i TO najlepiej świadczy,ze ONI wiedzą a w Polsce...nie ...przepraszam
poza wyjątkami :)
serdeczności :)

gość z drogi

avatar użytkownika Tymczasowy

6. Dzien czy dwa ponad miesiac

spedzil Marszalek na Madeira. Juz nie pamietam kiedy, ale bede staral sie przypomniec, kiedy spalily sie lasy na Maderze. I na popiolach wyhodowano niezwyklej klasy winogona. I stad mamy do dzis niezwykle winka z tej wyspy:Madeira, Porto. Fortified, czyli wzmocnione do 16 % , po naszemu - voltow,poprzez dodanie brandy. A te winogrona, to jedrne dziewczyny, takze mezatki, ugniataja bosymi stopami w beczkach. Sam nie wiem co mnie do nich tak ciagnie nieustannie.Czy cos z nimi jest tak, czy ze mna? TAK.

avatar użytkownika Maryla

7. @Godziemba, prosze, zdjęcie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika godziemba

8. @Maryla,

Serdecznie dziękuję:))

Pozdrawiam

Godziemba
avatar użytkownika godziemba

9. @Tymczasowy

Historia znakomitych mocnych win Madera jest dużo dłuższa. Na Maderze nie produkują Porto. Wino "Madera" dojrzewa przez kilka lat w beczkach, które umieszczone są na strychach, gdzie jest b. ciepło. Natomiast "porto" wzmacniane jest spirytusem, tak aby osiągało ok. 18-19%.
Teraz już nikt nie ugniata winogron nogami, są specjalne mechaniczne tłocznie.

W czasie pobytu Marszałka na Maderze doszło do strajku na wyspie, co sprawiło, iż gubernator wzmocnił posterunek policyjny umieszczony przed domem, w którym wypoczywał Marszałek.

Pozdrawiam

Godziemba
avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

10. Pan Tymczasowy

Szanowny Panie Edwardzie,

Nie mogę pojąć, do czego Pana tak ciągnie:
do jędrnych mężatek, czy porto wzmacnianego spirytusem.

Pan godziemba to dziś miastowy człowiek, więc nie wie, że w Polsce nadal kapustę się kisi, ugniatając ją w beczkach bosymi nogami, czy uprzednio umytymi nie wiem.

Ukłony







Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

11. Pan Tymcasowy

Szanowny Panie Edwardzie,

Czy to tę miał Pan na myśli pisząc o jędrnej. Prosze dać baczenie bo to kolejna córka ubeków dziadziów



Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Tymczasowy

12. Szanowny Panie Michale

czy ma Pan cos konkretnego przeciwko tej Jedrnej? Czy Ona na drzewo wlazi, czy do wody skako?

avatar użytkownika Tymczasowy

13. Godziemba

i za oswiecenie. Teraz wiem, ze albumy klamia. Mam nadzieje, ze "piwne" mniej. Czuje sie jednakowoz oszukany, bo w stronach, w ktorych mieszkam na polkach i "Porto" i "Madera"iagle tylko 16 voltow.aczenie Porto do Madeiry przypisac stanowi osiagalnemu po wypiciu wlasnie tyluvoltowcow. Ja pijam te, ktore daja najlepsze przeliuczniki. W tym konkretnym przypadku, litr winka 20% za $9.45. Nikt tego nie przebije. Ontaryjskie one.
Pozdrawiam. Smacznego! Chyba sie nie wznosi jako toast przy piciu.

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

14. Pan Tymczasowy

Szanowny Panie Edwardzie,

Ja nie mam nic przeciw Kobietom. Pod warunkiem, ze nie zajmują się polityką

Te nogi zapowiadają pogodę w TVN i całe szczęście, bo te nogi nie maja głowy

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz