Wołyńskie NIE-ludobójstwo.
Ewaryst Fedorowicz, pon., 15/07/2013 - 13:11
Na pierwszym zdjęciu w galerii pod tekstem jest krzyż postawiony na miejscu zrównanego z ziemią przez UPA kościoła we wsi Kąty (ukr. Kuty) w powiecie krzemienieckim (tym krzemienieckim – od królowej Bony i Słowackiego), który był głównym punktem (skutecznego) oporu polskiej samoobrony podczas napadu UPA 4 maja 1943 r.
Kościół ten został zbudowany na ziemi ofiarowanej przez moją praprababkę – Tomaszewską.
Gdy miejscowi Ukraińcy dowiedzieli się, że w Kątach ma powstać kościół, przyszli do niej z ofertą odkupienia ziemi, proponując b. znaczną kwotę, gdyż chcieli w centrum wsi postawić cerkiew.
Odpowiedziała, że ziemi im nie sprzeda, gdyż już ją oddała pod budowę kościoła i że gdyby przyszli do niej pierwsi, to by im tę ziemię pod budowę cerkwi też oddała nie biorąc pieniędzy.
Bo była osobą bardzo religijną – babcia opowiadała, że na pamiątkę Męki Pańskiej z własnego wyboru nigdy nie jadła mięsa i piła tylko wodę z pobliskiego źródełka. Taką też, szczuplutką staruszkę (w chwili śmierci miała ponad 100 lat) zapamiętał mój ojciec, podczas wakacji, jakie spędził przed wojną na Wołyniu.
Ponieważ mieszkała w futorze poza Kątami, dostała (jak wszyscy inni) propozycję przeniesienia się do Kątów, gdzie obrona – jak się okazało – była łatwiejsza.
Odmówiła w typowy dla wielu Polaków sposób:
„Ja jestem stara, nikomu nic złego nie zrobiłam – kto by tam chciał mnie zabijać.”
Została w trakcie wspomnianego napadu na Kąty/Kuty zamordowana i spalona wraz z 2 kuzynkami, też staruszkami (ta wersja* podaje, że z jedną, ale jest błędna i już wersji internetowej nie jest powielana) ZA TO, ŻE NIE ODDAŁA ZIEMI POD BUDOWĘ CERKWI.
Jest wymieniona tu:
*Okrutna Przestroga, Jerzy Dębski, Leon Popek, Tow. Przyjaciół Krzemieńca i Ziemi Wołyńsko-Podolskiej, Lublin 1997, str. 173
I tu:
** http://27wdpak.btx.pl/samoobrona/417-samoobrona-w-ktach-pow-krzemieniec
O skali ukraińskiego ludobójstwa niech zaświadczy ten akapit:
Kościół ten został zbudowany na ziemi ofiarowanej przez moją praprababkę – Tomaszewską.
Gdy miejscowi Ukraińcy dowiedzieli się, że w Kątach ma powstać kościół, przyszli do niej z ofertą odkupienia ziemi, proponując b. znaczną kwotę, gdyż chcieli w centrum wsi postawić cerkiew.
Odpowiedziała, że ziemi im nie sprzeda, gdyż już ją oddała pod budowę kościoła i że gdyby przyszli do niej pierwsi, to by im tę ziemię pod budowę cerkwi też oddała nie biorąc pieniędzy.
Bo była osobą bardzo religijną – babcia opowiadała, że na pamiątkę Męki Pańskiej z własnego wyboru nigdy nie jadła mięsa i piła tylko wodę z pobliskiego źródełka. Taką też, szczuplutką staruszkę (w chwili śmierci miała ponad 100 lat) zapamiętał mój ojciec, podczas wakacji, jakie spędził przed wojną na Wołyniu.
Ponieważ mieszkała w futorze poza Kątami, dostała (jak wszyscy inni) propozycję przeniesienia się do Kątów, gdzie obrona – jak się okazało – była łatwiejsza.
Odmówiła w typowy dla wielu Polaków sposób:
„Ja jestem stara, nikomu nic złego nie zrobiłam – kto by tam chciał mnie zabijać.”
Została w trakcie wspomnianego napadu na Kąty/Kuty zamordowana i spalona wraz z 2 kuzynkami, też staruszkami (ta wersja* podaje, że z jedną, ale jest błędna i już wersji internetowej nie jest powielana) ZA TO, ŻE NIE ODDAŁA ZIEMI POD BUDOWĘ CERKWI.
Jest wymieniona tu:
*Okrutna Przestroga, Jerzy Dębski, Leon Popek, Tow. Przyjaciół Krzemieńca i Ziemi Wołyńsko-Podolskiej, Lublin 1997, str. 173
I tu:
** http://27wdpak.btx.pl/samoobrona/417-samoobrona-w-ktach-pow-krzemieniec
O skali ukraińskiego ludobójstwa niech zaświadczy ten akapit:
"W parafii Kąty w czasie rzezi Polaków w 1942-1943 roku i dobijania resztek pozostałych w 1944 przez banderowców, całkowicie zostało wymordowanych lub spalonych żywcem 102 rodziny, a częściowo zamordowano członków rodzin w 197 rodzinach. Zginęło bardzo dużo dzieci, których nie szczędzono, a nawet specjalnie męczono.”
Szczegółów Czytelnikom oszczędzę.
XXX
Ja jestem moim krewnym i ich sąsiadom winien PAMIĘĆ.
I PRAWDĘ.
Ale prawdę całą, bez politycznej gry, uzależnionej od takiej czy innej definicji tzw. „polityki wschodniej” i jakiejś chorej koncepcji „partnerstwa strategicznego” z neobanderowcami.
I kompletnie mnie nie obchodzi, czy jacyś cinkciarze, szulerzy, złodzieje, potomkowie folksdojczów, upowców, wermachtowców i ubeków uchwalą, że to było ludobójstwo czy nie - JA wiem, że było.
Podobnie nie jest w stanie mnie dotknąć fakt, że ww. towarzystwo odmówi ustanowienia Dnia Pamięci Męczeństwa Kresowian.
MY potrafimy to uczcić bez polityków i ta wola pamiętania nie tylko nie słabnie, ale i rośnie z czasem.
XXX
A kolejne zdjęcia w galerii, to są zdjęcia z protestu pod ambasadą Ukrainy - 5 luty 2010.
Protestu zorganizowanego przeciwko haniebnej decyzji prezydenta Juszczenki o nadaniu tytułu Bohatera Ukrainy oberzbrodniarzowi, Stepanowi Banderze.
Było nas kilkadziesiąt osób – tak, tylko kilkadziesiąt. Oczywiście był czcigodny i kochany ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski.
I prawda jest taka, że wtedy nie było przed ambasadą NIKOGO z pisowskich polityków – ani jednego. O posłach nie wspomnę.
Owszem, było zimno, nawet bardzo. Rozumiem, że dla polityków – za zimno.
Nic dziwnego – w tym czasie politykę PiS w stosunku do Ukrainy kształtowali tacy ludzie jak Paweł Kowal, którego poglądy na UPA są łudzące podobne do tych prezentowanych przez Związek Ukraińców w Polsce i postbanderowskie siły we Lwowie, Michał „Misiek” Kamiński czy honorowana teraz przez Bronisława Komorowskiego Bogumiła Berdychowska.
Sekundował im poseł Marek Kuchciński (jeszcze w PiS).
Ich partnerem był poseł PO, Ukrainiec Miron Sycz, zaufany człowiek Donalda Tuska (jak bardzo zaufany można było zobaczyć w telewizjach, gdy brylował w otoczeniu kandydatki PO na prezydenta Elbląga, posłanki Gelert) a dziś przewodniczący sejmowej Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych.
To o nim poseł Golba z Solidarnej Polski powiedział tak:
„Pochodzę z miejscowości Wiązownica, która w kwietniu 1945 roku została spalona przez bandę UPA, oddział "Mścicieli". Spalona została cała wieś, w tym dom moich rodziców. Na tej sali jest poseł, którego ojciec działał w tej bandzie” .***
Ojciec posła PO, Ołeksandr Sycz, członek Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów został skazany w 1947 roku przez polski sąd na karę śmierci za działalność w UPA. Później kara została złagodzona na 15 lat pozbawienia wolności.
XXX
W 2008 roku, w 65 rocznicę rzezi wołyńskiej Rzeczpospolita pisała:
„65 lat po ludobójstwie. Sejm nie przyjął uchwały w sprawie rzezi Polaków, prezydent Lech Kaczyński nie pojawił się na obchodach”****
„Czy wycofanie patronatu prezydenta świadczy o tym, że rocznica przez państwo polskie jest lekceważona?
To nie jest pytanie do mnie. Jednak fakt, że IPN jest współorganizatorem tych obchodów, świadczy o tym, iż państwo polskie przywiązuje do tej rocznicy dużą wagę.” (rozmowa Cezarego Gmyza z Januszem Kurtyką – tamże).
Śp. Lech Kaczyński niech odpoczywa w pokoju, ale ta kwestia dotyka mnie osobiście więc wtedy byłem bardzo, bardzo przeciw postawie MOJEGO Prezydenta.*****
Ja wierzę, że słowo „ludobójstwo” wypowiedziane dziś przez Jarosława Kaczyńskiego jest obowiązującą w PiS wykładnią i już żaden osobnik w rodzaju Kowala nie śmie tej oczywistej prawdy zanegować.
Tym bardziej, że to byłoby kosztowne:
tak, jak część kresowian, nie zagłosowała w wyborach prezydenckich 2010 wcale, bo Komorowski też na rzeź wołyńską się wypiął****
(„Projekt (w sprawie rzezi Polaków – uwaga moja), delikatnie mówiąc, spotkał się z niechęcią marszałka Komorowskiego – mówił na konferencji prasowej wicemarszałek Sejmu Jarosław Kalinowski z PSL. Ocenił, że nieprzyjęcie uchwały oznacza, że parlament przyłączył się do fałszowania historii.”),
tak teraz PiS czuje na plecach oddech narodowców – a ich w tej akurat kwestii stać na przelicytowanie w radykalizmie każdego.
Szczegółów Czytelnikom oszczędzę.
XXX
Ja jestem moim krewnym i ich sąsiadom winien PAMIĘĆ.
I PRAWDĘ.
Ale prawdę całą, bez politycznej gry, uzależnionej od takiej czy innej definicji tzw. „polityki wschodniej” i jakiejś chorej koncepcji „partnerstwa strategicznego” z neobanderowcami.
I kompletnie mnie nie obchodzi, czy jacyś cinkciarze, szulerzy, złodzieje, potomkowie folksdojczów, upowców, wermachtowców i ubeków uchwalą, że to było ludobójstwo czy nie - JA wiem, że było.
Podobnie nie jest w stanie mnie dotknąć fakt, że ww. towarzystwo odmówi ustanowienia Dnia Pamięci Męczeństwa Kresowian.
MY potrafimy to uczcić bez polityków i ta wola pamiętania nie tylko nie słabnie, ale i rośnie z czasem.
XXX
A kolejne zdjęcia w galerii, to są zdjęcia z protestu pod ambasadą Ukrainy - 5 luty 2010.
Protestu zorganizowanego przeciwko haniebnej decyzji prezydenta Juszczenki o nadaniu tytułu Bohatera Ukrainy oberzbrodniarzowi, Stepanowi Banderze.
Było nas kilkadziesiąt osób – tak, tylko kilkadziesiąt. Oczywiście był czcigodny i kochany ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski.
I prawda jest taka, że wtedy nie było przed ambasadą NIKOGO z pisowskich polityków – ani jednego. O posłach nie wspomnę.
Owszem, było zimno, nawet bardzo. Rozumiem, że dla polityków – za zimno.
Nic dziwnego – w tym czasie politykę PiS w stosunku do Ukrainy kształtowali tacy ludzie jak Paweł Kowal, którego poglądy na UPA są łudzące podobne do tych prezentowanych przez Związek Ukraińców w Polsce i postbanderowskie siły we Lwowie, Michał „Misiek” Kamiński czy honorowana teraz przez Bronisława Komorowskiego Bogumiła Berdychowska.
Sekundował im poseł Marek Kuchciński (jeszcze w PiS).
Ich partnerem był poseł PO, Ukrainiec Miron Sycz, zaufany człowiek Donalda Tuska (jak bardzo zaufany można było zobaczyć w telewizjach, gdy brylował w otoczeniu kandydatki PO na prezydenta Elbląga, posłanki Gelert) a dziś przewodniczący sejmowej Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych.
To o nim poseł Golba z Solidarnej Polski powiedział tak:
„Pochodzę z miejscowości Wiązownica, która w kwietniu 1945 roku została spalona przez bandę UPA, oddział "Mścicieli". Spalona została cała wieś, w tym dom moich rodziców. Na tej sali jest poseł, którego ojciec działał w tej bandzie” .***
Ojciec posła PO, Ołeksandr Sycz, członek Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów został skazany w 1947 roku przez polski sąd na karę śmierci za działalność w UPA. Później kara została złagodzona na 15 lat pozbawienia wolności.
XXX
W 2008 roku, w 65 rocznicę rzezi wołyńskiej Rzeczpospolita pisała:
„65 lat po ludobójstwie. Sejm nie przyjął uchwały w sprawie rzezi Polaków, prezydent Lech Kaczyński nie pojawił się na obchodach”****
„Czy wycofanie patronatu prezydenta świadczy o tym, że rocznica przez państwo polskie jest lekceważona?
To nie jest pytanie do mnie. Jednak fakt, że IPN jest współorganizatorem tych obchodów, świadczy o tym, iż państwo polskie przywiązuje do tej rocznicy dużą wagę.” (rozmowa Cezarego Gmyza z Januszem Kurtyką – tamże).
Śp. Lech Kaczyński niech odpoczywa w pokoju, ale ta kwestia dotyka mnie osobiście więc wtedy byłem bardzo, bardzo przeciw postawie MOJEGO Prezydenta.*****
Ja wierzę, że słowo „ludobójstwo” wypowiedziane dziś przez Jarosława Kaczyńskiego jest obowiązującą w PiS wykładnią i już żaden osobnik w rodzaju Kowala nie śmie tej oczywistej prawdy zanegować.
Tym bardziej, że to byłoby kosztowne:
tak, jak część kresowian, nie zagłosowała w wyborach prezydenckich 2010 wcale, bo Komorowski też na rzeź wołyńską się wypiął****
(„Projekt (w sprawie rzezi Polaków – uwaga moja), delikatnie mówiąc, spotkał się z niechęcią marszałka Komorowskiego – mówił na konferencji prasowej wicemarszałek Sejmu Jarosław Kalinowski z PSL. Ocenił, że nieprzyjęcie uchwały oznacza, że parlament przyłączył się do fałszowania historii.”),
tak teraz PiS czuje na plecach oddech narodowców – a ich w tej akurat kwestii stać na przelicytowanie w radykalizmie każdego.
GALERIA ZDJĘĆ - http://naszeblogi.pl/39719-wolynskie-nie-ludobojstwo
---------------------------------------------
*** http://wiadomosci.onet.pl/wideo/ostre-slowa-ojciec-tego-posla-spalil-moja-wies,132873,w.html
**** http://www.rp.pl/artykul/161085.html
*****
http://ewarystfedorowicz.salon24.pl/151737,z-bandera-w-klapie-czyli-nasz-przyjaciel-juszczenko
http://ewarystfedorowicz.salon24.pl/153694,z-upa-pod-reke-czyli-juszczenko-partner-strategiczny
http://ewarystfedorowicz.salon24.pl/161367,janukowycz-odbierze-banderze-tytul-bohatera-ukrainy
- Ewaryst Fedorowicz - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
3 komentarze
1. Ewaryst Fedorowicz
" I kompletnie mnie nie obchodzi, czy jacyś cinkciarze, szulerzy, złodzieje, potomkowie folksdojczów, upowców, wermachtowców i ubeków uchwalą, że to było ludobójstwo czy nie - JA wiem, że było.
Podobnie nie jest w stanie mnie dotknąć fakt, że ww. towarzystwo odmówi ustanowienia Dnia Pamięci Męczeństwa Kresowian.
MY potrafimy to uczcić bez polityków i ta wola pamiętania nie tylko nie słabnie, ale i rośnie z czasem."
I tego się trzymajmy, to nam wychodzi z roku na rok coraz lepiej. Polacy stworzyli w III RP państwo równoległe, niezależne od kacyków i szulerów różnej maści.
I mma to w głębokim poważaniu, że oddając należną cześć naszym Przodkom i naszym Bohaterom jestem przez tych łobuzów częstowana faszystą czy skrajnym nacjonalistą.
Pozdrawiam
Pojednanie bez nacjonalistów
Pojednanie narodów - jak każdy proces - wymaga dialogu, tolerancji,
cierpliwości i czasu. Może się udać tylko wtedy, gdy nie zostanie
przejęte przez skrajnych nacjonalistów po obu stronach Sanu.
Jarosław Kurski
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Ewaryst Fedorowicz
ciekawe, z kim sie chce jednać Kurski z Gazety Wyborczej, jak Janukowycz oficjalnie olał zakłamanego Komorowskiego.
A dzisiaj Ukraińcy wystawili tchórzom i łajdakom z sejmu i kancelarii Komorowskiego rachunek.
Order z jajka dla Komorowskiego to pryszcz, to jest policzek wymierzony naszym pomordowanym ludobójczo Rodakom.
http://www.tvn24.pl/wolynscy-deputowani-polacy-chcieli-spalic-setki-wsi-...
"Jak świadczą fakty historyczne, konflikt był rozpoczęty z inicjatywy właśnie polskiej strony, która nie chciała uznać prawa Ukraińców do bycia gospodarzami we własnym domu. I tylko wszechnarodowy sprzeciw pozwolił Wołyniowi uniknąć tragicznego losu Ukraińców z Chełmszczyzny, Podlasia, Łemkowszczyzny i Nadsania. Dzięki aktywnym działaniom Ukraińców udało się uchronić od spalenia przez polskie oddziały zbrojne setek wołyńskich wsi, a Wołynianie uniknęli losu Ukraińców, ofiar operacji +Wisła+" - można przeczytać w uchwale rady.
Jak podaje portal informacyjny ZIK, deputowany Anatolij Witiw posunął się nawet do stwierdzenia, że Sejm i Senat RP przyjęły przestępcze uchwały. Według niego niemiecka policja składała się wyłącznie z Polaków. - Tak, Polska jako pierwsza uznała niepodległość Ukrainy. I nie rozumiem, dlaczego właśnie Polska wbija nam nóż w plecy - mówił Witiw.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. @maryla
Ludzie prości wykazali więcej znajomości Ukraińców, niż inteligenckie pseudoelity, pożal się Boże - "solidarnościowe".
Cóż - polityką polską po 1944 trzęsą agenci - czy to sowieccy, czy to niemieccy czy amerykańscy - jeden diabeł.
Ewaryst Fedorowicz