Groźny Pan Coryllus

avatar użytkownika UPARTY
Przeczytałem właśnie zamieszczony na Niezależnej.pl wpis Coryllusa o tygodniku Sieci i mam dużą do niego prośbę. Otóż może przyjął by on do wiadomości, że biegunka słowna jest chorobą uleczalną, że nawet czasami dochodzi samouleczeń. Wystarczy tylko chcieć. Coryllus pisze, że tygodnik Sieci jest kiepski i nie będzie go kupować. Ja zaś twierdzę, że jest najlepszy i co tydzień regularnie go kupuje, czasem nawet dwa egzemplarze. Druga różnica między nami jest taka, że on zadał sobie trud przeczytania wielu artykułów “od deski do deski” a ja to pismo co najwyżej przeglądam w nadziei, że może wreszcie pojawi się coś interesującego. Dlaczego więc uważam, że Coryllus winien się zastanowić, czy warto by tyle pisał. Otóż jest on jedną z wielu osób publicznych “wydanych na pastwę nic nie zdatnego rozumu” (zagadka dla Pana Coryllusa- skąd ten cytat?). Otóż rozum ma służyć człowiekowi a nie człowiek ma być jego sługą. Cóż mi po tym, że się dowiem, iż redaktorzy Sieci nie są tak wspaniali jak inni dziennikarze. Absolutnie nic poza tym, że powinienem kupować co tydzień jeszcze trzeci egzemplarz tego tygodnika, bo wpis Pana Coryllusa może zmniejszyć możliwości finansowe potrzebnego mi środowiska. Jeśli moja formacja nie ma dość wspaniałych dziennikarzy, którzy będą pyskować w moim imieniu, to znaczy, że lepszych nie ma i już. Czy z tego wynika, że powinienem tych co są odciąć od kasy ? Wtedy nie będę miał żadnych. Czy o to chodzi Coryllusowi? Jeśli tak, to znaczy że na portalu Niezależna.pl jest on trolem a jeśli nie, to znaczy, że jest ..... Coryllusem. A zmieniając nieco temat, czy ktoś zna nieobraźliwy synonim do słowa “idiota”. Muszę jeszcze odnieść się do jednej rzeczy, której zapomniałem gdy zjąłem się moimi problemami lingwistycznymi. Otóż w tygodniku Sieci jest wyśmiany przez Coryllusa wywiad z panią Wiernikowską. Po tym jak zrobiła ona wspaniałe reportaże z powodzi stulecia w 1997 roku na Dolnym Śląsku okazało się, że w naszych mediach nie ma dla niej pracy, że ma problemy z rachunkami za gaz i inne rzeczy, że doświadcza wszystkich uciążliwości życia poza systemem. Oczywiście jej reportaże w znacznym stopniu przyczyniły się do porażki wyborczej SLD i to chyba bardziej niż Pan Premier Cimoszewicz. Te reportaże pokazały ludzi zostawionych praktycznie samymi sobie wobec żywiołu. Teraz określiła się ona jako “Pisówa” i to mnie zaskoczyło oraz ucieszyło. Stugębna plotka głosi, że jest to osoba z innej bajki. Podobno jej syn mimo, że wychowany w Polsce w trakcie zajęć na studiach na Uniwersytecie Warszawskim kilka lat temu wykazał się całkowitą nieznajomością jakichkolwiek naszych zwyczajów bożonarodzeniowych i nic, ani naszej tradycji, ani o samych świętach jako wydarzeniu religijnym nie wiedział. Był on wychowany całkowicie w tradycji laickiej i bardziej rosyjskiej niż naszej. To w pewien sposób świadczy również i o jego rodzicach. To bardzo ważne. Do tej pory w Polsce osoby z tradycji rosyjskiej mają się zupełnie dobrze, no chyba że przystaną do nas. Wtedy są niszczone z całą bezwzględnością. Przejście na katolicyzm było w Rosji carskiej karane okrutną śmiercią a teraz okazuje się , że przystanie do polskości jest traktowane podobnie. Pozbawienie kogoś wszelkich środków do życia jest dowodem na wolę unicestwienia tej osoby. Myślę, że przypomnienie pani Wiernikowskiej w naszej prasie jest jak najbardziej słuszne i celowe. W końcu musimy wiedzieć jak jesteśmy postrzegani przez innych i dlaczego osoby wychowane w tradycji rosyjskiej i związane z innymi formacjami społecznymi mogą sobie spokojnie żyć a ci co przystają do nas nie. To nam mówi czyj jest obecny system i jakie są warunki czerpania z niego korzyści. Stąd też zastanawiam się z jakiej tradycji jest Pan Corrylus, zwłaszcza, że włącza się w krytykę Pani Wiernikowskiej i szydzi z jej wywiadu . Ale nie jest to problem, który by mi długo głowę zaprzątał. I jeszcze druga sprawa, jakby powrót do kwestii Pani Wiernikowskiej. Każdy kto żył w tym kraju był kiedyś w sytuacji gdy musiał dokonać wyboru czy przystępuje do polskości czy też do rusko-polskich. Każdy był kuszony karierą polityczną czy to organizacja młodzieżowych, czy już w pracy w organizacji partyjnej. Wielu było kuszonych przez służby ale późne powołania do polskości są rzadkością. Nie należy więc z tych ludzi się śmiać jeśli się jest wśród nas. Dlaczego uważam Pana Coryllusa za osobę groźną. Widzę bowiem pewne podobieństwo między tym jak myśli pan Coryllus a Januszem Krowinem-Mikke. Obaj oni popadli w pułapkę rozumu. Obaj chcą tego co mądre, czyli najpierw sobie coś wymyślają a później tego chcą. Tyle tylko, że skąd oni mają wiedzieć co będzie korzystne w przyszłości, skoro jest ona nie znana? Natomiast tradycja chrześcijańska zaleca inną kolejność. Najpierw czegoś chcę a w drugiej kolejności, zanim podejmę działania zastanawiam czy to co chcę jest mądre i jak to zrobić. Tak więc naszej tradycji to rozum ma na służyć a nie my rozumowi. Nie należy propagować myślenia odwrotnego, bo zawsze przynosi szkodę
Etykietowanie:

6 komentarzy

avatar użytkownika guantanamera

1. A ja

uważam Coryllusa za kogoś, kto musi pisać dużo. A to znaczy - nudzi. Ale snobi pewnego gatunku potrafią się zachwycać najmojszymi nudziarzami. No i snobi ukierunkowani przez takiego kogoś pewnie mogą być groźni. Na szczęście nawet snobi przestają go czytać już od połowy teksu. Inni dużo wcześniej. :)))
Acha, jeszcze nie czytałam "...Sieci" - ale rozumiem, że p Maria Wiernikowska opowiada tam także o dzienniku ze swojej drogi do Santiago de Compostela...

avatar użytkownika UPARTY

2. @guantanamera

Tak.

uparty

avatar użytkownika michael

3. guantanamero

Numer 26 "Sieci", strona 22, tytuł "Jestem lewicową Pisówką". Jest to zupełnie dobrze zrobiona rozmowa o zbliżaniu się do dojrzałości. Wiernikowska, nie ukrywając swoich rosyjskich korzeni, znakomicie zwierza się z tego, jak trudno było dostrzec nieludzką treść cywilizacji współczesnego Zachodu, jakiej pracy trzeba, by żałować wcześniejszych fascynacji, by zrozumieć jak cenna jest nasza stara chrześcijańska cywilizacja, jak bezcennym skarbem jest po prostu rodzina, dzieci...
Nasz stary, konserwatywny świat...

Boże zmiłuj się nad nami.
Coryllus tego nigdy nie zrozumie...

http://www.tygodnikmlodejpolski.pl/jestem-lewicowa-pis-owka-pnews-194.html

avatar użytkownika michael

4. A wiesz dlaczego?

Ten Coryllus jest cały zrobiony z plasteliny, całkowicie sztuczny, jak w bajce Marii Kownackiej.

avatar użytkownika Andy-aandy

5. Ja bym się Coryllus'em specjalnie nie przejmował...

On żyje z pisania książek, wiele z jego tekstów jest niezłych...

Niestety, ubzdurał on sobie, albo założył z przyczyn pijaru oraz handlowych — że jego osobistymi wrogami są ci konserwtywni czy prawicowi dziennikarze i pisarze — którzy od dawna mają wyrobioną pozycję...

Dlatego tak ostro, choć często bez żadnych konkretnych przyczyn, wypisuje te swoje bzdurne paszkwile... Czysty, choć mocno nadęty PR...

 Andy — serendipity

avatar użytkownika guantanamera

6. michael

Ja od dawna już podsumowuję sprawę w ten sposób: - jeżeli mam się zagłębiać w meandry myśli Coryllusa, to jednak wolę ten czas poświęcić na własne...
Ale Coryllus naprawdę jest niebezpieczny. Oto tytuł "Boshobora i wrodzony homoseksualizm lubelskich Żydów".
To zestawienie działa podprogowo w bardzo niedobry sposób. Ja nigdy nie umieściłabym obok siebie nazwiska charyzmatyka i tej zbitki homoseksualno-żydowskiej, cokolwiek ma to oznaczać. Takich zestawień człowiek wrażliwy i wierzący po prostu nie robi. Jeszcze w tytule - dużymi literami...
Acha, wywiad z Marią Wiernikowską przeczytałam. Ona też jest dziwna...:)