To my jesteśmy nienormalni - o polityce i politykach

avatar użytkownika elig
My - to znaczy piszący i czytający blogi internetowe poświęcone polityce. Wczoraj /28.06/ w wywiadzie z prof. Januszem Czapińskim dla weekendowej "Polski" znalazł się taki oto fragment /patrz - moja notka - / http://naszeblogi.pl/39373-nadworny-psycholog-spoleczny-iii-rp //: "Polacy właściwie nigdy nie mają przekonania, że cokolwiek zawdzięczają politykom. Tak, zaznaczył Pan to wcześniej - tylko 8 proc. Polaków widzi zwiazek między swoim życiem, a sposobem sprawowania władzy. A wsród tych, którym się udało, taki zwiazek widzi tylko 3 proc. Polaków.". W dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie" jest artykuł Wandy Zwinogrodzkiej "Polak skarlały" / http://gpcodziennie.pl/21035-skarlaly-polak.html#.Uc88Izu8Bq4 /. Autorka cytuje rozmowę prof. Czapińskiego z Jackiem Żakowskim z "Polityki": "Zdecydowana większość wierzy tylko w swoje możliwości i liczy tylko na siebie. Niewiara w państwo stopniowo się pogłębia. Jeszcze w 2000 r. prawie 12 proc. osób oceniających, że miniony rok był dla nich udany, przypisywało to działaniu władz. Teraz sądzi tak zaledwie 3 proc. A ponad 80 proc. uważa, że to ich własna zasługa”. W mojej wczorajszej, linkowanej wyżej notce pisałam bardzo krytycznie o działalności prof. Czapińskiego. Jest on dla mnie bardziej celebrytą niż profesorem. Wydaje się jednak, iż ma rację uważając, że tylko dla mniej niż 10% Polaków polityka i politycy są czymś istotnym w ich życiu. Potwierdza to zreszta ranking prestiżu zawodów sporządzony przez CBOS w 2009 roku / http://www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2009/K_008_09.PDF /. Na 33 badane zawody, ostatnie miejsce zajmuje działacz partii politycznej. Dużym poważaniem darzy go 19% badanych, średnim 35%, a małym 40%. Przedostatni jest poseł na Sejm, dla którego mamy odpowiednio 24%, 35% i 36%. Dla porównania: sprzataczka cieszy się dużym poważaniem u 47% respondentów, średnim u 41%, a małym u 10% i zajmuje 21 miejsce w rankingu. Robotnik budowlany niewykwalifikowany jest na 27 miejscu z 40%, 36% i 22% - odpowiednio. Myślę, że Wanda Zwinogrodzka popełniła błąd tytułując swój artykuł "Polak skarlały". Ustawia to zaraz jej tekst w dużej grupie publikacji o "brzydkich Polakach, zachowujących się nie tak, jak trzeba", które to publikacje wytykają im prawdziwe lub urojone wady narodowe. Takiego jojczenia mamy w nadmiarze. A przecież sama zauważa: "Nie ma sensu szukać oparcia w niesprawnych strukturach, a państwo polskie o swojej dramatycznej nieudolności przekonuje obywateli na każdym kroku. Właściwie wszystkie obszary, którymi zarządza, znajdują się w stanie rozkładu.". Odpowiedzialni za to są właśnie politycy, którzy utworzyli hermetyczną , niezmienną od ponad 20 lat kastę. Odnoszą się oni z pogardą do zwykłych obywateli, a ci odpłacają się im tym samym. Powiem teraz coś, co zapewne ściągnie na mnie liczne gromy. Sądzę, iż tragedia smoleńska miała w społeczeństwie polskim mniejszy oddźwięk niż można było się spodziewać, m. in dlatego, że wielu Polaków uznalo, iż zginęli tam "jacyś politycy". Jest jeszcze jedna sprawa, o której Zwinogrodzka zapomina. Narzeka na brak kapitału społecznego i poczucia wspólnoty. Trzeba jednak pamietać, że przez 45 lat narzucano ludziom komunizm, dla którego: "kolektyw wszystkim, jednostka zerem". Również "Solidarność" to bylo jedno wielkie MY. Gdy więc po 1989 otworzyły się nowe możliwości indywidualnych karier /własne firmy, wyjazdy zagraniczne, szerszy dostęp do oświady itd./ - ludzie zaczęli je wykorzystywać i doprawdy trudno mieć o to pretensję. W każdym razie my, autorzy i czytelnicy blogów politycznych powinniśmy pamiętać, że 90% Polaków żyje innymi sprawami niż polityka. To my jesteśmy nienormalni.

2 komentarze

avatar użytkownika guantanamera

1. @elig

" W każdym razie my, autorzy i czytelnicy blogów politycznych powinniśmy pamiętać, że 90% Polaków żyje innymi sprawami niż polityka. To my jesteśmy nienormalni."
To jednak tylko pozór. Znam takich, którzy wydaja się żyć "innymi sprawami" - jednak tylko do chwili kiedy pada nazwisko Kaczyński. Wtedy nagle okazuje się, że są baardzo emocjonalnie zaangażowani w politykę, bo "nienawidzaą Kaczyńskiego". To niepokój wewnętrzny nakazywał im milczeć, no bo jednak coś tam o sposobie sprawowania władzy do nich docierało...
I prawdę mówiąc ja tę postawę uważam za nienormalną. Normalne jest kojarzenie skutków z przyczynami i wyciąganie wniosków. A nie ucieczka w niewidzenie spraw jakimi naprawdę są.

avatar użytkownika elig

2. @guantanamera

Takich jest wielu wśród tzw. "elyt". Sądzę, że gdzieindziej jest ich dużo mniej.