W Bobrownikach 5 czerwca odbył się pogrzeb por. Mieczysława Kawki, jednego z ostatnich żyjących bohaterów września 1939 roku.

avatar użytkownika Maryla

Zmarł Mieczysław Kawka – jeden z ostatnich żyjących bohaterów września 1939 roku, który podczas wojny służył w 213. Eskadrze Bombardującej I Pułku Lotniczego w Warszawie. Miał sto lat. Kilka dni przed śmiercią został awansowany na stopień porucznika.



Uroczystości pogrzebowe, zorganizowane z pełnym ceremoniałem wojskowym, odbyły się 5 czerwca br. w Bobrownikach. W ostatniej drodze porucznikowi Mieczysławowi Kawce towarzyszyła delegacja 4. Skrzydła Lotnictwa Szkolnego, Kompania Reprezentacyjna Sił Powietrznych oraz Orkiestra Garnizonowa Sił Powietrznych z Dęblina.

Porucznik Mieczysław Kawka był ostatnim lotnikiem na Ziemi Ryckiej, który uczestniczył w II wojnie światowej.

 

Fot. muzeumsilpowietrznych.pl

Portal Lotnicza Polska zamieszcza notkę biograficzną i relację z pogrzebu. Życiorys 100-letniego Polaka, najprawdopodobniej jednego z ostatnich żołnierzy 213 Eskadry Bombardującej 1 Pułku Lotniczego w Warszawie, o niespotykanej już dziś specjalności: mechanik silnikowy, maszynista obsługi maszyn sprzętu balonowego.

 

Fot. kpt. Grzegorz Grabarczuk
Por. Mieczysław Kawka urodził się 20 kwietnia 1913 roku w Sędowicach. Po odbyciu zasadniczej służby wojskowej 30 lipca 1937 roku, został przeniesiony do rezerwy. 15 lipca 1939 roku odbył ćwiczenia wojskowe w macierzystej jednostce 213. Eskadrze Bombardującej I Pułku Lotniczego Warszawa, na Okęciu. Wkrótce potem został przerzucony na lotnisko do Sokołowa Podlaskiego, gdzie zastała go wojna. Po zbombardowaniu lotniska cała jednostka wycofała się na wschód w kierunku granicy z Rumunią aż do czasu, kiedy 17 września Rosja wypowiedziała nam wojnę. Rosjanie odcinają możliwość przejścia granicy z Rumunią. Por Kawka dotarł aż do miejscowości Wiśniowczyk, tuż przy granicy rumuńskiej. Nie widząc innej możliwości, wspólnie z kolegą, w cywilnym ubraniu, rozpoczął powrót w ojczyste strony. Kiedy był już blisko, w rejonie Markuszowa, został aresztowany przez Rosjan i wywieziony jako jeniec wojenny, do obozu w Szepietówce. Na mocy porozumienia z Rosjanami, Niemcy przejmują polskich jeńców i wysyłają na roboty do Niemiec. Pan Mieczysław transportem kolejowym dotarł do Lublina. Tu, podczas przeładunku jeńców na stacji towarowej, podjął próbę ucieczki, w której pomagają mu kolejarze z Lublina. Po zmierzchu rozpoczął powrót w rodzinne strony. Wrócił do rodzinnych Sędowic w połowie listopada 1939 roku. Podczas okupacji hitlerowskiej również nie zaznał spokoju. Przez dwa lata, na skutek donosu do żandarmerii w Irenie, musiał się ukrywać pod zmienionym nazwiskiem Paprota. W tym czasie wszedł do struktur Armii Krajowej działających w rejonie Sędowic i Bobrownik. Będąc stolarzem wykonywał dla organizacji kuferki z podwójnym dnem do transportu prasy konspiracyjnej. Po wojnie podjął pracę, w istniejących do dziś Lotniczych Zakładach Remontowych, w Dęblinie gdzie pracował do czasu przejścia na emeryturę. Do śmierci mieszkał w Sędowicach i na ile pozwalało mu zdrowie zajmował się pszczołami i gołębiami
 
 
http://lotniczapolska.pl/Zmarl-stuletni-lotnik-Wrzesnia-39,29517

 

Etykietowanie:

2 komentarze

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

1. Do Pani Maryli

Szanowna Pani Marylo,

Wieczna cześć i chwała żołnierzim wojny obronnej we wrześniu 1939 roku

Wyrazy ubolewania

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika gość z drogi

2. Wieczne odpoczywanie racz Mu dać Panie

serdeczne słowa współczucia Rodzinie i Przyjaciołom....

gość z drogi