Ucieczka z tonącego okrętu

avatar użytkownika Janusz40

 

 W uproszczonym knajackim sformułowaniu autorstwa PDT obserwuje sie "przestawienie wajchy". Samo w sobie ów myślowy skrót dowodzi, iż Tusk uważa, że ktoś (lub coś) steruje politycznymi sprawami w Polsce; przyznaje tym samym, ze swoje stanowisko zawdzięcza temu mitycznemu ustawieniu wajchy korzystnie dla niego.

Nawet Niesiołowski, który zanim wstąpił do PO - uważał ją za cyniczna formację dążącą jedynie do zdobycia i utrzymania władzy, formacje nie mającą szans przetrwania, a teraz, jako jej czołowy krzykacz - wykrzyczał w udzielanych wywiadach, że media są wrogo nastawione do PO, ze wrogami PO są Żakowski, Smolar, Lis, Środa i stacje telewizyjne - najwyżej neutralnie nieżyczliwe. Tonacja wypowiedzi Niesioła pokazuje w rzeczywistości jego przerażenie i jego strach przed mediami. Mucha (pierwsza naiwna w polityce) - mówi, ze walka z mediami jest trudna.

Zatem politycy PO uważają, że los ich partii zależy od mediów, od ich wizerunku pokazywanego społeczeństwu. To samo wynika z wypowiedzi innych jeszcze polityków PO - Schetyny, Szejnfelda i in. Oni wszyscy widza potrzebę poprawy wizerunku swojej partii, mówią o stworzeniu programu (po pięciu latach sprawowania władzy) i przedstawienia go Polakom. Otóż to, wg polityków PO zawiodła komunikacja społeczna, nie potrafili pokazań narodowi swoich planów, więc takie plany trzeba stworzyć(lub zmodyfikować istniejące) i umiejętnie je eksponować.

To jest zasadniczy problem tej tonącej formacji, oni myślą, że wystarczy społeczeństwu pokazać programy, obiecać świetlana przyszłość; będą wyższe płace, będą wyższe emerytury, będą drogi i autostrady, będzie dobre szkolnictwo, będzie sprawna służba zdrowia, będzie premier jeździł po kraju i rozdawał (wirtualne - jak dotąd) 300 miliardów, będzie premier miał dyżur w sejmie i pilnował posłów, by uchwalali potrzebne ustawy, będzie ogromne przedsięwzięcie biznesowe "Inwestycje Polskie", będzie, będzie, będzie... Teraz społeczeństwo widzi, co jest - rzeczywistość skrzeczy we wszelkich segmentach (oszczędzę czytania kilku stron i nie będę wyliczał)...

PO i jej lider wpadli we własne sidła; do władzy doszli dzięki wszechobecnemu PR - owi i rzeczywiście ogromnej przychylności mediów; utrwaliło się w szeregach PO przekonanie, ze właściwie właśnie na tym polega metoda dochodzenia i co więcej - utrzymywania władzy. Teraz, kiedy jest źle - ratunek upatruje sie w intensyfikacji tej metody, która z demokracją ma niewiele wspólnego. nie widzą innych możliwości poprawy swoich notowań. Gdyby zresztą nawet widzieli, ze potrzeba realnych działań, praktycznych czynów i rozwiązań - np. nie planować budowy gazoportu na 10 lat, tylko doprowadzić do jej zakończenia w 2 lata, nie czarować na różne sposoby z OFE, nie podpisywać (Tusk)zgubnego dla Polski pakietu klimatycznego, nie dopuścić do likwidacji (prawie) przemysłu stoczniowego, nie dopuścić do położenia rury w poprzek podejścia do naszych portów, nie wydawać monstrualnych pieniędzy na zachcianki premiera związane z piłką, projektować i prowadzić rzeczywiste programy gospodarcze (jak robił to przy pomocy wielekroć mniejszych środków Eugeniusz Kwiatkowski), przeznaczyć na B+R konkretne środki wg wskaźnika właściwego dla sprawnych światowych gospodarek.

Tego wszystkiego rząd PDT nie zrobił i nie zrobi z zasadniczych powodów; po pierwsze - jest to rząd dyletantów z partyjnego klucza, po drugie - pieniądze poszły na propagandę sukcesu, na utrzymywanie wielotysięcznej armii urzędników, których zadaniem jest PR i dostarczanie wyborczego mięsa, kasa państwa jest pusta, już "osiągnięto" 90 % planowanego budżetowego deficytu; do końca roku w tym tempie deficyt będzie przekroczony dwukrotnie - to już zapaść. System stworzony na niespotykana skale przez PO jest wielce kosztowny i nie przynoszący krajowi żadnych korzyści, to wzięcie "na żołd" setek tysięcy "swojaków" (także w administracji samorządowej), których jedyna kompetencja jest ślepa lojalność wobec partyjnych władz i związki rodzinne.

Tego monstrualnego, opartego na nepotyzmie systemu - własnymi siłami PO nie zlikwiduje, ani nie zreformuje nigdy, to sieć nie do ruszenia. Możliwości zmiany polityki gospodarczej w kierunku korzystnym dla kraju - PO już dawno utraciła. Polaków nie kupi się już obiecankami Tuska; wszyscy widzą, ze nigdy ich nie dotrzymywał, nawet nie miał nigdy takiego zamiaru. Zrozumieli to już jego najwierniejsi wyznawcy, ci którzy w pewnym sensie go stworzyli - Żakowski, Smolar, Lis i inni. Teraz nagle zobaczyli całą śmieszność tego chłopaka (mimo wieku) o mentalności blokersa z przedmieścia (podobnego do swojego dyżurnego speca od fajerwerków - Wojewódzkiego).

Oczywiście, starzy wyjadacze medialni - ową śmieszność Tuska widzieli od zawsze, ale wydawało im się, że pojadą z nim dalej. Dalej sie nie da, więc trzeba uciekać z tego tonącego okrętu.

Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz