Znowu mamy problem z Kościołem

avatar użytkownika UPARTY

 

Po wielkim Prymasie Tysiąclecia do Warszawy na jego Tron Interreksa przyszedł człowiek mniejszy, ale nie mnie twórczy. O ile Prymas Wyszyński stworzył formacje patriotyczną i ocalił szanse Polski na niepodległość, o tyle Prymas Glemp rozpoczął mozolną prace nad umożliwieniem powstania formacji lemingów. O ile cała nasza kultura współżycia społecznego do czasów Glempa opierała się na zasadzie, że wartości trzeba bronić mimo codziennych niedogodności życia , że jeżeli mamy wybór np. nie zjedzenia kolacji na czas albo uczestnictwa w jakimś ważnym wydarzeniu społecznym lub politycznym, to należy zrezygnować z kolacji. Glemp natomiast zaraz po zajęciu tronu Prymasa Tysiąclecia, korzystając jeszcze z wielkiego miru pełnionej funkcji zalecił działania odwrotne!
Podczas pierwszego publicznego wystąpienia po wprowadzeniu stanu wojennego, była to Pasterka w 1981 roku jedynym jego przesłaniem publicznym była zachęta do ….. zjedzenia kolacji! Wezwaniem “do stołu” zakończył najważniejsze chyba w jego życiu wystąpienie publiczne.
Czyli, odpowiedzią społeczną na gwałt zadany narodowi, przypominam - w dwa tygodnie po wprowadzeniu stanu wojennego, jego zaleceniem miało być zamknięcie się w domu i krzątanina wokół spraw najbardziej trywialnych. Choć trzeba jednak po prawdzie mu przyznać, że jednak zachował wtedy jakiś umiar. Nie życzył wiernym udanego stolczyka następnego dnia rano, a przecież o to tak na prawdę mu chyba chodziło, Obkurczony żołądek może nie pozwolić na pełne rozkoszowanie się Świętami!
Nie mniej jednak troskę o przyjemny, udany i właściwej wielkości stolczyk co rano podniósł do rangi cnoty, choć o tym wprost nie powiedział. Po latach mamy więc lemingów , dla których też jest to bardzo ważne i chlubią się tym. Są też, dzięki autorytetowi Kościoła przekonani, że ta postawa życiowa jest jak najbardziej właściwa.

Wydawało się więc, że po takiej postaci jak Glemp już nic bardziej miałkiego nie może się nam przytrafić. Niestety, zasoby personalne Kościoła zdają się być niewyczerpane.
Po nim nastał Kard. Nycz. Ten to dopiero jest wizjonerem i mistykiem! Ostatnio poskarżył się publicznie, że brakuje mu 2 mld zł rocznie niezbędnych do właściwego funkcjonowania Kościoła, a kwoty jakie są przedmiotem negocjacji z PO, to jakieś głupie 90 mln.
Nie wiem jakie były jego intencje, gdy to mówił, ale niewątpliwie otworzył przetarg na “dostawę” 2 mld zł rocznie! Teraz tylko czekać na to, aż ktoś określi warunki tej “dostawy” a ponieważ jak sam stwierdził, pieniądze te są “niezbędne”, to powiedział tym samym, że na sprzedaż jest w zasadzie wszystko.
Cóż więc, my wierzący, mamy robić?
Wydaje mi się, że powinniśmy wypowiedzieć autorytet takiemu biskupowi ale w ten sposób, by nie odchodzić z Kościoła i spróbować założyć, albo własną diecezję personalną środowisk patriotycznych, albo przynajmniej prefekturę personalną. Skoro są parafie personalne rozmaitych środowisk, akademickich, twórczych, czy nawet środowisk jak np. Przymierza Rodzin, to dlaczego nie można wyłączyć z porządku diecezjalnego kilku parafii patriotycznych w każdej diecezji a następnie stworzyć wokół nich środowiska parafialnego, którego wyróżnikiem będzie właśnie patriotyzm, a następnie z tych parafii stworzyć jedną diecezję personalną obejmująca oczywiście nie tylko Polskę, ale wszystkie te miejsca, gdzie żyją Polacy? Co do zasady jest to możliwe.

Jestem przekonany, że nasze środowisko bez trudu utrzyma swoją diecezję bez potrzeby wystawiania niczego na sprzedaż a ja na prawdę nie chcę, by mój biskup za kilka lat błogosławił związek dwóch pedałów, co wydaje się być w świetle obecnych deklaracji Nycza nieuchronne. Chcę mieć ten komfort bym mógł powiedzieć, że to nie mój biskup, nie mój Kościół ( w znaczeniu jaki jest używany w Apokalipsie). Nie będę więc musiał rozbijać Kościoła, bo będzie zachowana “reszta”.
Chyba trzeba o tym na poważnie pomyśleć.

 

Etykietowanie:

2 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. UPARTY

" Teraz tylko czekać na to, aż ktoś określi warunki tej “dostawy” a ponieważ jak sam stwierdził, pieniądze te są “niezbędne”, to powiedział tym samym, że na sprzedaż jest w zasadzie wszystko."

Pierwszy na sprzedaż został wystawiony Krzyż Pamięci z Krakowskiego Przedmieścia.
Ciekawe, ile srebrników wpłynęło z tego handlu.
Zresztą nieważne ile. Krzyż nie ma ceny. Judasz dostał 30 srebrników.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. dzisiaj w TVN24 u Morozowskiego

Rozenek od Palikota z facetem w koloratce Sową, debatowali ile Kosciół ma" oddać państwu". Morozowski wyliczył przeszło 2 miliardy, wszak to pryszcz przy tym, co Kościół zbiera na tacę, wg deklaracji abp Nycza.


Z mówieniem o miliardach dla Kościoła trzeba być zatem ostrożnym, aby nawet w dobrej wierze nie strzelać goli do własnej bramki.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl