Telewizyjne wystawienie Całunu Turyńskiego

avatar użytkownika Maryla

 

calunSI Po raz trzeci od 2000 r. zostanie wystawiony do adoracji Całun Turyński. Z inicjatywy Benedykta XVI Całun będzie wystawiony na widok publiczny przez półtorej godziny: od 17.10 do 18.40 w Wielką Sobotę. Metropolita Turynu, abp Cesare Nosiglia poinformował, że specjalne orędzie z tej okazji wystosuje papież Franciszek.

W czasie wystawienia Całunu do kaplicy w katedrze w Turynie nie będą mogli wejść wszyscy chętni. Wejdzie jedynie 300-osobowa grupa chorych i niepełnosprawnych wraz z sprawującymi nad nimi opiekę 30 młodymi wolontariuszami.

Wydarzenie w Wielką Sobotę pod hasłem „A sua imagine” (Na jego obraz) będzie transmitowała na żywo włoska telewizja RaiUno. Będzie to już drugie w historii pokazanie z bliska Całunu za pośrednictwem telewizji. Po raz pierwszy zrobiono to w 1973 r. Obraz będzie w wysokiej rozdzielczości, dostępny także dla smartfonów.

Jednocześnie archidiecezja Turynu zaprzeczyła, jakoby materiał z lnianej tkaniny, w którą - jak mówi tradycja - złożono do grobu ciało Jezusa zdjęte z krzyża, mógł trafić w ręce osób trzecich. W ten sposób archidiecezja zareagowała na relacje mediów dotyczące najnowszych włoskich badań nad Całunem. Według odpowiedzialnych instancji kościelnych te badania „nie mają poważnego znaczenia”. Ponieważ nie bardzo wiadomo, skąd pochodzi materiał przebadany dla potrzeb książki „Tajemnica Całunu Turyńskiego”, wyników tych badań nie można uznać za istotne - stwierdził abp Nosiglia. Dodał, że Całun jest zamknięty w bocznej kaplicy katedry w Turynie i pokazywany rzadko oraz przez krótki czas.

Autorzy książki, która właśnie ukazała się na włoskim rynku księgarskim, fizyk Giulio Fanti i dziennikarz Saverio Gaeta, doszli do wniosku, że płótno może rzeczywiście pochodzić z czasów Jezusa. Swoje badania oparli na testowaniu podczerwienią oraz metodą z zakresu tzw. spektroskopii, która pozwala na określenie zawartości energii próbki. Poza tym porównane zostały włókna całunu z innymi pochodzącymi z okresu od 3000 przed Chrystusem do 2000 r. po narodzeniu Chrystusa. Z badania wynika, że na 95 proc. płótno pochodzi z czasów antycznych i mogło powstać w czasach ukrzyżowania Jezusa.

Przy obecnym stanie badań nie mają większego sensu dalsze - oświadczył w 2009 r. poprzedni arcybiskup Turynu, kard. Severino Poletto. Test przeprowadzony metodą węgla C-14 w 1988 r. określił datę powstania płótna na okres średniowiecza, jednak - jak się później okazało - naukowcy oceniali zanieczyszczone próbki. Władze kościelne Turynu oświadczyły, że nie będą dawały do dalszych materiałów do celów badawczych, jeśli nie będą miały pewności, że badania będą dokładne.

Całun Turyński - płótno o rozmiarach 4,36 x 1,10 m, w które, jak głosi tradycja, miało być zawinięte ciało Chrystusa po zdjęciu z krzyża - sprowadzone zostało do Europy z Ziemi Świętej ok. 1353 r. Od 400 lat przechowywane jest w katedrze turyńskiej, w specjalnie w tym celu zbudowanej kaplicy Guarinich. Od XV w. Całun był własnością dynastii sabaudzkiej, której potomkowie w 1983 r. przekazali go papieżowi, a ten kolei polecił płótno opiece metropolitów turyńskich. Obecnie „strażnikiem Całunu” ustanowionym przez papieża jest arcybiskup Turynu, Cesare Nosiglia.

Informacje na temat Całunu Turyńskiego, jego historię, znaczenie religijne i wyniki badań nad nim można znaleźć w Internecie.

Z okazji wystawienia Całunu Turyńskiego, wygłoszone zostanie nagrane wcześniej krótkie orędzie papieża Franciszka.

Transmisję i materiały można również pobrać za pomocą aplikacji "Sindone 2.0", utworzonej za zgodą archidiecezji turyńskiej we współpracy z Archidiecezjalną Komisją ds. Całunu i Muzeum Całunu.

http://www.stefczyk.info/wiadomosci/swiat/telewizyjne-wystawienie-calunu-turynskiego,7080743614

Etykietowanie:

7 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. o całunie turyńskim w notce Deżawi

Całun Turyński


http://blogmedia24.pl/node/31995

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. Paul Badde: Całun wygrałby każdą sprawę w sądzie



Moja wiara w autentyczność całunu nie jest nieraz podzielana nawet przez
katolików. Ja sam wątpię, szczerze mówiąc, w wiele rzeczy: wątpię w
ostatnie wiadomości, wątpię w moje rachunki telefoniczne, wiele recept
itd., ale nie w to, że Całun (całun czy Całun?) z Turynu okrywał przez
dwie noce i szabas Jezusa z Nazaretu po Jego śmierci. A z tą opinii
przeważająca większość ludzkości się nie zgadza.

 Lniana, poplamiona krwią tkanina o rozmiarze 4,36 na
1,10 metra kryje w sobie skandaliczną, ekstremalnie prowokacyjną
wiadomość. Ktoś kiedyś był owinięty tym długim prześcieradłem! Ukazuje
ono, z przodu i z tyłu, odbicie brodatego mężczyzny z głębokimi ranami
na nadgarstkach, stopach, głowie – właściwie wszędzie. Człowieka
dotkliwie pobitego, ofiary tortur! Zaraz po jego śmierci zadano mu
jeszcze jedną dużą ranę między żebrami. Obraz na płótnie utworzony z
krwi i zimnego, przesiąkniętego śmiercią potu pozwala precyzyjnie
określić, jaką metodą ukrzyżowano owiniętego nim człowieka. Różniła się
ona od wszystkich innych stosowanych w Europie. To dowód na to, że w tej
tkaninie leżał ktoś, kto doświadczył dokładnie tego samego, co spotkało
człowieka z Nazaretu, Jezusa, ogromną nadzieję wielu Żydów tuż przed
zniszczeniem Jerozolimy(...).

Wiele lat temu małżeństwo francuskich naukowców
odkryło za pomocą wyspecjalizowanego urządzenia zwanego
mikrodensytometrem w Instytucie d’Orsay kilka „cieni” na całunie, które
były później odkodowane jako grecka inskrypcja ΙΗΣΟΥ ΝΑΖΑΡΕ(Η)ΝΟΣ: Jesou
Nazarenos. Przyjąłem to, ale nie za bardzo zależy mi na zweryfikowaniu
ich odkryć. „Nie próbuj udowodnić czegoś, co jest bardziej oczywiste niż
jakikolwiek dowód”, powiedział kiedyś francuski pisarz Blaise Pascal.
Tylko że tutaj to pytanie o coś innego niż dowody. Na krótko przed moją
podrożą zadzwonił do mnie mój przyjaciel Bernhard. Powiedział, że
skontaktowała się z nim kobieta, która słyszała o moich zamiarach, aby
zbadać całun raz jeszcze. Prosiła, by przekazał mi następującą
informację: trzy razy grecka Ewangelia wyraźnie wspomina lniane,
sydońskie płótna, które Józef z Arymatei kupił, aby pochować Jezusa.

To nie było dla mnie nic nowego. Już lata wcześniej
wybrałem się w pośpieszną podróż z Jerozolimy do Rantis, aby za
zastawionymi ulicami poszukać śladów Józefa – członka Sanhedrynu, który
na targu w Jeruzalem złożył zamówienie na zakup kosztownej, lnianej
tkaniny, aby pochować w niej Jezusa, torturowanego i uśmierconego przez
Rzymian jako „króla żydowskiego” na górze Golgota poza bramami miasta.
Ale starożytna Arymatea jest dzisiaj zapomnianą przez Boga i ludzi
wioską na płaskim wzgórzu Zachodniego Brzegu Palestyny, położonym
dziesięć mil od Tel Awiwu.

„Tak, wiem”, zachichotał Bernhard. Ale teraz i mimo
wszystko „powinienem – według zaleceń tamtej pani, przyjrzeć się trzem
fragmentom Pisma Świętego, zestawić je ze sobą, podzielić na trzy i
potem zobaczyć, jakie urywki Ewangelii mogłem znaleźć w rezultacie tych
kombinacji”. A później mam oddzwonić do niego.

Wyjąłem Biblię z półki i zacząłem kartkować. U
Mateusza jest napisane: „Józef wziął ciało, owinął je w czyste lniane
płótno” (Mt 27,59). Marek z kolei notował: „I on (Józef) kupił lnianą
tkaninę… i położył go w grobie, który był wykuty w skale, i przytoczył
kamień u wejścia do grobu” (Mk 15,46). A u Łukasza (23,53) czytamy:
„Potem wziął (ciało Jezusa) i owinął je w lnianą tkaninę i położył w
grobie wykutym w skale, gdzie nikogo jeszcze wcześniej nie chowano”.

Nie słyszało się wcześniej o dodawaniu tych odniesień
w Piśmie Świętym i dzieleniu ich przez trzy: 27,59 + 15,46 + 23,53 =
66.58, a podzielone przez 3 równa się 22,193, co w zaokrągleniu daje
22,19. Ewangelia Marka ma tylko 16 rozdziałów, Ewangelia Jana 21, a więc
nie można było w nich znaleźć żadnego fragmentu o tak ułożonych
siglach. U Mateusza jednak czytamy: „I przynieśli mu monetę. A Jezus
zapytał: »Czyja to podobizna?«”. U Łukasza dla odmiany mamy w rozdziale
22 wers 19: „Wziął chleb i składając dzięki, łamał go i dawał im mówiąc:
»To jest ciało moje, które za was będzie wydane«. Przeczytałem to dwa,
trzy razy. Czyja to podobizna? „To jest ciało moje!” Czyja to podobizna?
„To jest ciało moje!”

Teraz już doskonale wiedziałem, dlaczego Bernhard tak
chichotał. On miał świadomość, podobnie jaki i ja, że cała ta
kalkulacja nic nie znaczy i niczego nie udowadnia. To po prostu czysty
przypadek. Wszystkie rozdziały i wersety w Ewangeliach są wynikiem
późnych, dowolnych podziałów, wprowadzonych tak, aby teologowie łatwiej
mogli celować w siebie wersetami z Biblii. Mateusz, Marek, Łukasz i Jan
oczywiście napisali swoje Ewangelie bez wprowadzania podrozdziałów,
nawet bez kropek i przecinków. Liczenie więc średniej z cyfr sigli
biblijnych i odnoszenie jej do fragmentu tekstu jest zatem grą bez
znaczenia. Choć „To jest ciało moje!” jako ukryte przesłanie Całunu z
Turynu niewątpliwie brzmi bardzo przejmująco. Któż z autorów zajmujących
się tematem płótna pozwoliłby sobie na przemilczenie tego zbiegu
okoliczności? Nawet jeśli nie może on być użyty jako dowód.

I dlatego właśnie tą anegdotą chciałbym pożegnać się z
prezentowaniem i ocenianiem dowodów na prawdziwość całunu. Badania nad
tym płótnem były tak liczne, że nie sposób tu o wszystkich wspomnieć.
Międzynarodowa, interdyscyplinarna komisja naukowców (STURP – Shroud of
Turin Research Project) dokonała ekscytujących odkryć związanych z
całunem w ostatnich dekadach. To od dawna najbardziej wnikliwie na
świecie badany kawałek materiału. A pochodzenie wizerunku, które
spoczywa na jego włóknach pozostaje... kompletnie niewytłumaczalne.
Ale na decydujące pytanie, czy całun to autentyczna tkanina, w której
Jezus został pochowany, nie można odpowiedzieć kompromisem pół na pół.
Po rozpatrzeniu wszystkich dowodów powinno wybrzmieć tylko zdecydowane
tak lub zdecydowane nie. Jeśli to właśnie ta tkanina, wszystkie
rozstrzygające argumenty nic nie dodają. Jeżeli zaś nią nie jest, wtedy
wszystkie dowody, i te za, i te przeciw, nie mogą nic zrobić, aby to
zmienić. A zatem odpowiadając na to pytanie, mamy do czynienia z
osobistą decyzją, tak jak w przypadku każdego prawdziwego pytania
dotyczącego wiary. Ta decyzja może być podjęta tylko w wolności.
„Zarówno wierzący, jak i niewierzący, każdy na swój sposób, doświadczają
zwątpienia i wiary, jeśli tylko nie ukrywają się sami przed sobą i
przed prawdą swego istnienia” – napisał swego czasu Józef Ratzinger we
„Wprowadzeniu w chrześcijaństwo”. Możliwe. Jednak ich drogi tu się
rozchodzą – mimo że oboje w coś wierzą.

Moja wiara w autentyczność całunu nie jest nieraz
podzielana nawet przez katolików. Ja sam wątpię, szczerze mówiąc, w
wiele rzeczy: wątpię w ostatnie wiadomości, wątpię w moje rachunki
telefoniczne, wiele recept itd., ale nie w to, że Całun (całun czy
Całun?) z Turynu okrywał przez dwie noce i szabas Jezusa z Nazaretu po
Jego śmierci. A z tą opinii przeważająca większość ludzkości się nie
zgadza.

Na kartach tej książki zamierzam pytać o całun nieco
przewrotnie. Nie: czy jest on prawdziwy?, ale: a jeśli jest prawdziwy,
to co z tego wynika? A więc całun w tej książce nie będzie broniony
przed argumentami jego licznych oponentów – raczej posłuży jako trop w
zupełnie innym dochodzeniu.

Zastanawiające, że cały grób Jezusa jest opisany
przez Jana w zaledwie dwunastu wersach. Ewangelista nie wspomina przy
tym, że grób był pusty, ale za to w tak krótkim fragmencie aż cztery
wersety poświęca na napisanie o tkaninach, które tam znalazł.
Przeciwnicy całunu twierdzą, że został on sfabrykowany, aby
korespondował z tekstem – coś w rodzaju fałszerstwa na podtrzymanie
kłamstwa (...).

Gdybyśmy byli w sądzie, całun wygrałby z łatwością
jakąkolwiek sprawę. Zostałoby potwierdzone oficjalnie, że jest
identyczny z tkaniną z „czystego lnu”, którą kupił Jezusowi Józef z
Arymatei. Nie tak dawno dr Markus van den Hovel z Bochum, sędzia, podjął
trud przebrnięcia przez proces oceny dowodu raz jeszcze. I jego osąd
jest jednoznaczny.

Paul Badde

To
jest fragment książki Paula Badde, Twarzą w twarz. Świadkowie koronni
zmartwychwstania, która ukazała się właśnie nakładem wydawnictwa
Niecałe.

http://www.fronda.pl/a/paul-badde-calun-wygralby-kazda-sprawe-w-sadzie,27210.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

3. Do Pani Maryli

Szanowna Pani Marylo,

My katolicy, niedowiarkowie wszelkiej maści mamy koronny dowód, że

Bóg umarł na krzyżu i zmartwychwstał byśmy my, lud boży mogli żyć.

Wyrazy szacunku

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

4. The Shroud of Turin - Live on TV, 2013

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

5. Historyczne dowody istnienia Jezusa.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

7. Włochy: Nadzwyczajne

Włochy: Nadzwyczajne wystawienie Całunu Turyńskiego w Wielką Sobotę

Nadzwyczajne wystawienie Całunu Turyńskiego w Wielką Sobotę,
transmitowane na cały świat przez media, zapowiedział w sobotę
arcybiskup Turynu Cesare Nosiglia. To inicjatywa związana z trwającą
pandemią koronawirusa.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl