Śląsk daje przykład
Zapamiętajmy tę datę, 26 marca 2013, powinien to być moment, który zapoczątkuje długo oczekiwane budzenie narodu z letargu. Mamy wiosnę, choć jeszcze biało i mroźno za oknem, jest bodziec do działania. Dość ogłupiania i schylania karku, poloneza czas zacząć.
Właśnie w tym dniu, na Śląsku odbył się solidarnościowy strajk generalny. Stanęła komunikacja miejska, kolej, kopalnie, energetyka, duże zakłady pracy. Strajk tak zorganizowano, aby zwykli ludzie zbyt go nie odczuli. To miał być strajk – ostrzeżenie dla władzy, która zbłądziła i straciła kontakt z rzeczywistością. To był strajk, który pokazał, że pomimo „ciężkiej pracy” kolejnych ekip rządowych, sukcesywnie niszczących wszystko, co mogło konsolidować i jednoczyć ludzi na dole, solidarność nie umarła, choć niemiłosiernie zdziesiątkowana, żyje i jest w stanie sparaliżować platformianą codzienność. Z resztą „Solidarność” nie działa sama, do strajku przyłączyły się i inne związki zawodowe. Od pewnego czasu mówi się, że temu rządowi wyszło tylko jedno, a mianowicie zjednoczenie wszystkich od lewa do prawa, przeciwko sobie. To rzeczywiście wielka sprawa a rząd to bagatelizuje i drwi, co widać w mediach, ale jednocześnie zbroi się, nie oszczędzając, pomimo dziury budżetowej, na sprzęcie i wyposażaniu specjalnych oddziałów do walki z demonstrantami. Zafundował sobie nawet pomoc z bratnich państw, w myśl hasła: raz zdobytej władzy już nigdy nie oddamy. A więc władza bierze pod uwagę możliwość wybuchu niezadowolenia społecznego, czyli zdaje sobie jednak sprawę z tego, że źle robi.
W całym kraju powstają, jak grzyby po deszczu, różne inicjatywy, ludzi oburzonych, niezadowolonych i oszukanych. Po świętach Warszawa zgromadzi zapewne setki tysięcy ludzi, którzy przyjadą by głośno zapytać premiera i prezydenta: Co się tak naprawdę stało 3 lata temu pod Smoleńskiem. Irytacja sięga zenitu, przecież ta władza już niczym nie różni się od tych z minionej epoki. Ci POlitycy, również z PSL, występujący przed kamerami telewizyjnymi są tak pewni swego, bo wiedzą, że pytający ich „dziennikarze” nie zrobią nic, co by im sprawiło przykrość, a nielicznie występującą opozycję sprowadzają do parteru, zagłuszając niewygodne dla władzy wypowiedzi. Ci niby dziennikarze nie zdają sobie chyba z tego sprawy, że oto wprowadzają w życie medialną patologię. Te dziwaczne media po prostu cały czas krytykują opozycję zamiast patrzeć na ręce władzy, by nie kradła i nie oszukiwała w perfidny sposób ludzi. To jest wszystko nienormalne, postawione na głowie.
To zjawisko dla przyszłości Polski, jest niezwykle groźne, wszechobecna korupcja a właściwie już normalność i przyzwolenie na nią, ogromna dysproporcja wynagrodzeń za pracę, produkowanie absurdalnych europrzepisów, nijak mających się do naszej tradycji i mentalności.
Do 2005 roku było jeszcze w miarę normalnie, życie toczyło się według jakichś tam standardów, jednak od momentu wielkiej klęski PO, życie polityczne w Polsce zmieniło się radykalnie. Wówczas nadepnięto na odcisk konstruktorom III RP. Natychmiast powstała wielka koalicja obrony tzw. grubej kreski i porozumienia zawartego przy okrągłym stole. Tysiące konfidentów, pracowników służb i zwykłych przestępców poczuło się zagrożonych.
Dziś mamy Polskę bezprawia, w której nęka się procesami tych, którzy mówią prawdę i zadają trudne pytania a przymyka się oko na przestępców w białych kołnierzykach. Ogranicza się pomoc dla biednych, tłumacząc, że nie ma pieniędzy, a jednocześnie wypłaca się swoim milionowe nagrody. W szkołach zmniejsza się zakres nauki historii, jednocześnie nie zwraca się uwagi na przekłamania historyczne, dotyczące np. II WŚ, płynące z Niemiec czy innych krajów. Nie rozlicza się z podatków wielkie koncerny handlowe a za piekarzem, który karmił swoim chlebem biedaków rozsyła się listy gończe. Można by tu wyliczać przykłady państwa opresyjnego w stosunku do swoich obywateli jeszcze długo, ale nie oto chodzi.
Chodzi o to aby to zmienić, co nie będzie takie proste. Ważne, że powstają nowe wolne i niezależne od władzy media, bo Telewizja Trwam i Radio Maryja to za mało. Mamy już Radio Wnet, w którym udzielający wywiadów ludzie mają komfort wypowiedzi, nikt ich nie zagłusza, nie przerywa nie atakuje, przez co słuchacz dostaje pełnię informacji. Dziś właśnie Radio Wnet było w Jastrzębiu, relacjonowało strajk na żywo, wystarczy przesłuchać co myślą o władzy górnicy, związkowcy i zwykli ludzie. Oni się nie boją, zbyt dużo przeżyli, nazywają rzeczy po imieniu. W innej stacji nie mieli by takiej szansy.
Niebawem rusza TV Republika, z którą wielu Polaków pokłada wielkie nadzieje, że przełamie monopol na informacje, że skończy się cenzura i pieszczenie ludzi tej władzy a zaczną się rozliczenia, i mówienie wprost kto ukradł a kto jest zdrajcą, tak jak w normalnym demokratycznym państwie.
Strajk na Śląsku to pierwsze rozdanie, preludium wielkiej akcji ludzi odstawionych na boczny tor, przed nami kolejne, zapowiadane protesty w innych polskich miastach. Czy wielkość tych protestów i siła argumentów spowoduje przynajmniej otrzeźwienie rządzących i powrót do normalności? To się już niebawem okaże. Jest spora szansa na to, bo przekroczono właśnie granice arogancji i buty władzy.
Zbigniew Skowroński
- KWORUM - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz