Doniesienia z frontu walki...

avatar użytkownika guantanamera

       Kilka dni temu powracająca z sanatorium kuzynka ni stąd ni zowąd podarowała mi tak zwane „kolorowe czasopismo dla kobiet”. Konkretnie jest to dwumiesięcznik „Życie i nadzieja” z nadtytułem „z życia wzięte”, egzemplarz nosi datę 4.01.13. Na okładce główny tytuł: „To się nazywa przeznaczenie” oraz mniejsze: „Tajemnica życia wiecznego”, „Wambierzyce – dolnośląska Jerozolima”. I jeszcze fotografia zakonnicy polecającej przepisy kulinarne. No, po prostu pismo dla katoliczek domowych, a w nim wyłącznie wiara, nadzieja i miłość, same cnoty...

      Wiem czego się spodziewać po tzw. kolorowych czasopismach, ale jednak postanowiłam to obejrzeć od środka... Przebiegłam wzrokiem opowiastki, ominęłam „religijne” informacje o opłatkach i konfesjonałach oraz reportaż z „dolnośląskiej Jerozolimy” i dotarłam do strony 16-tej. Tu w nadtytule jakby cytat z Ewangelii: Po owocach ich czynów poznacie ich... A pod nim tytuł główny: Kto dziś jest patriotą? I fotografia - zamaskowane młode indywidua, w tym jedno z pochodnią, drugie ze sztandarem w ręku. Do tego sporym drukiem wypowiedź wspierająca główną tezę: Mój chłopak ciągle mówił o Polsce, a mnie traktował jak służącą. No, tak - tego właśnie się należało spodziewać!

         Zagłębiłam się w opowieść dziewczyny, której chłopak wpadł w straszne towarzystwo. Odkąd zwąchał się z Bolkiem i jego kumplami zrobił się nieznośny. Więcej niż zwykle pił, więcej przeklinał i głosił poglądy, które - delikatne mówiąc - były mocno niepopularne wśród ludzi myślących. Tak, tak.. Dobrze myślicie...To było po prostu towarzystwo polskich patriotów. W którym jak wiadomo rzuca się wulgarnymi wyrazami i zaraz po tym wznosi wódką toasty: Chluśniem bo uśniem - Polska dla prawdziwych Polaków! A także mówi się źle o Żydach, nie płaci za bilety w tramwajach i obrzuca mięsem kanarów.

      Chciała zerwać, ale jej ludzie odradzili, a potem to zaszła w ciążę. Wtedy on postanowił, że się pobiorą, ponieważ mają zadanie: Mieliśmy powołać do życia małego Polaka, wzmocnić narodową tkankę, spełnić swój patriotyczny obowiązek.. Jeszcze przez pewien czas się zmuszała, bo to był przecież ojciec jej dziecka. Mimo że jak na ojca okropny - gdy źle się poczuła nie pomógł jej, bo szedł z chłopakami szykować manifestację na 11 Listopada. Więc manifestacja jest dla ciebie ważniejsza niż dziecko? - zapytała... No i przyszedł ten dzień gdy miarka się jednak przebrała… Jaki to był dzień? Oczywiste! 11 Listopada. Kiedyż by miała się miarka przebierać jak nie w rocznicę odzyskania przez Polskę Niepodległości ...

        Byłam wówczas w siódmym miesiącu ciąży i miałam problemy z chodzeniem,ale według Marcina powinnam maszerować w pochodzie... Tak zadecydował polski patriota - sadysta. No, już kończę to streszczenie. Więc poszła i zobaczyła jak gromadzą się ludzie kominiarkach i z pochodniami, a Marcin stanął na czele ponurego pochodu. Padały złowróżbne hasła. Wtedy, właśnie wtedy podjęła decyzję: że wyjdzie z szeregu i dziecko wychowa sama. Odeszła od człowieka który pcha nas – mnie, nasze dziecko, nasz kraj - ku katastrofie.

       Tak oto zdobyłam cenną wiedzę, że ich atak na nasz patriotyzm, nasz porządek miłości, ordo caritatis, jest prowadzony wszędzie, że ma docierać do wszystkich grup społecznych i że oni żadnej grupy sobie nie odpuszczą. Że docierają do każdego środowiska aby obudzić niechęć do tego, co polskie... Ich antynarodowy front jedności ma jeden cel – wszystkimi możliwymi środkami przekazu, perswazji i perwersji pozbawiać nas tożsamości. Brukać, opluwać, nurzać w błocie, napawać niechęcią do miłości Ojczyzny i do osób tę miłość kultywujących oraz okazujących... Ma nie być żadnej luki w antypolskiej propagandowej ściemie. Dlatego właśnie ma nie być dostępnej powszechnie telewizji TRWAM, przez którą do każdego środowiska mogłyby docierać prawdziwe nasze myśli i uczucia, wypowiadane poprawnym i pięknym polskim językiem...

        A w Radio Maryja w sobotę 9 marca losy mieszkańców Wołynia wspomina świadek - pan Feliks Trusiewicz. Jak zwykle wychwytuję drobiazg, szczegół, w którym jak soczewce odbijają się sprawy wielkie i istotne. Pan Feliks, chcąc znaleźć jakieś dobre cechy tamtych Ukraińców mówi mn. w. tak: Nie wszystko w nich było złowróżbne... Oni potrafili tak pięknie śpiewać... Zbierali się gdzieś przy stołach na powietrzu i najpierw rozmawiali, ale gdy któryś coś zanucił, to zaczynały się śpiewy. I po chwili zastanowienia dodaje: Te ich rozmowy były pełne wulgarnych słów. Ale pieśni - rzewne i romantyczne...” Więc przez tyle lat, aż do dzisiaj pozostało wrażenie przepastnego rozdźwięku pomiędzy brudem ich słów i czystością ich śpiewu. Tylko z tego jednego wspomnienia można odczytać prawdę o tamtych czasach...
A prawda jest taka, że to Ukraińcy i Rosjanie oraz ich polscy naśladowcy narzucili nam brudne słowa, wprowadzili je do codziennej polskiej mowy... Dzisiaj, w naszej niby wolnej Polsce chce się ten sposób mówienia, wulgaryzmy, brud, przypisać naszym młodym patriotom...

       Założę się, że propagandową manifestację podłości, tę antypatriotyczną grafomanię zamieszczono w styczniowym numerze wspomnianego piśmidła z myślą o zbliżającej się właśnie rocznicy Powstania Styczniowego, oraz o Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych.

       Ale młodzi ludzie, którzy wzięli udział w tych uroczystościach są inni. Tacy, jakimi opisała ich na swoim blogu Joanna K: Pod Ratuszem gromadzi się wielu młodych ludzi i garstka starszych. Przechodzi mi przez myśli, ze to "chłopcy silni jak stal". Są skupieni, poważni, niemal dostojni. (cała relacja z obchodów Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych w Białymstoku tutaj: http://blogmedia24.pl/node/62464)

      Dostojni... Jaka piękna postawa. Jakie piękne słowo...

       I można to sprawdzić. Patrząc na twarze młodych ludzi, którzy brali udział w obchodach rocznicy Powstania i Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. W internecie zamieszczono wiele filmów z tak licznych obchodów - w mniejszych i większych miejscowościach... Organizowali te obchody ludzie młodzi. Dzięki nim powraca pamięć tamtych bohaterów i odkłamywana jest historia Polski...

        Mam do tych młodych ludzi prośbę. Przyjmijcie już na zawsze postawę dostojeństwa. Jest piękna i dobra. A wynika z wiary w Boga, z kontaktu z Bogiem... Ci, których pamięć czcimy także w obronie dostojeństwa ginęli.        

      Dostojeństwo, to jest to, czego nasi przeciwnicy chcą nas pozbawić. Dostojeństwa najbardziej chyba nie znoszą. A ono jest naszą tarczą obronną. Naszą siłą.

 

4 komentarze

avatar użytkownika guantanamera

1. Musimy odebrać im Polskę

Dopiero dzisiaj poznałam więcej szczegółów o tym co zaprezentował kabaret "Limo" w ubiegły piątek. W telewizji która nosi nazwę "Polska". Bagno. Poniżej wszlkiego poziomu. Obrzydliwe i haniebne teksty.

"- Aktualnie czekamy na decyzję KRRiT w związku ze skargą, która po emisji programu została do niej skierowana przez grupę posłów PIS. Jednocześnie wszystkich naszych widzów, którzy poczuli się urażeni treściami zawartymi w piątkowym odcinku „Tylko dla dorosłych” pragniemy serdecznie przeprosić" oświadczyła dyrekcja Programu Drugiego TVP.

Ale MY musimy IM odebrać Polskę! Naprawdę już musimy!

avatar użytkownika Maryla

2. @guantanamera

i tak sączą w głowy podprogowo te kłamstwa... Kto wydaje ten "patriotyczny" magazyn?
Czegoś tak antypolskiego trudno szukać w innych mediach.
Gazeta Wyborcza "pała" otwarcie miłością do "faszysto-nacjonalistów" więc wszystko jasne. Takie "magazyny" trafiają do małej grupy odbiorców, ale jednak... ktoś to sponsoruje aby się ukazał, choć to tylko dwumiesięcznik.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

3. No, nie......

Ta firma nazywa się Phoenix Press. I ma siedzibę we Wrocławiu....W każdym razie jakąś część siedziby.
W 2009 roku 79 procent udziałów kupiła fima Bauer.
My nie wiemy co drukują w takich czasopismach bo ich nie czytamy.... A oni mogą takie trujące wisienki wsadzać w każdym numerze...
I gdzieś mi mignęło, że ten dwumiesiecznik ma 93 tysiace nakładu.

avatar użytkownika Maryla

4. @guantanamera

czyli niemieckie wydawnictwo dla Polaków. I wszystko jasne. 'Ukryta opcja niemiecka" jak to określił Prezes. Mają podstawy, aby się bać polskich Patriotów, nie raz w historii odczuli, co to polski opór przeciwko germanizacji.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl