„Jest w moim Kraju zwyczaj, że w dzień wigilijny,
Przy wejściu pierwszej gwiazdy wieczornej na niebie,
Ludzie gniazda wspólnego łamią chleb biblijny,
Najtkliwsze przekazując uczucia w tym chlebie”
"Szwadron stój"! Rotmistrz podniósł w górę rękę - Zobaczyli na polanie stajenkę. Zwykłą szopę, całą śniegiem otuloną, Ale blaskiem niepojętym rozjarzoną.
"Do modlitwy"! Już komenda pada. Wybiegł Józef. Palec do ust przykłada. Już, już mieli kolędę zawrzasnąć - - Cyt, chłopaki! Dopierutko zasnął.
Od ust trąbki odjęli trębacze. Bo się zbudzi dzieciątko i zapłacze. Tylko Jaś się w szeregach odzywa: - Gruchnąć by mu z karabinów na wiwat!...
Lecz pan rotmistrz brew zmarszczył: "Ja ci gruchnę! Kogo straszyć chcesz - Najświętszą Matuchnę?!" Więc się każdy tylko w siodle wyprostował A pan rotmistrz stajenkę salutował.
Potem w ciszy szwadron za szwadronem, "Wprawo patrz"! - Jezuskowi z fasonem. Przejechali - w las, kędy im droga. Koń nie parsknął. Nie zabrzękła ostroga.
Przebudziło się Dzieciątko. Zapytało: - Wojsko piękne tu, Matuś, jechało? - Śniłeś, Synku, bo ci chłopcy i te konie W Twoim niebieskim - już są garnizonie. Już niewielu się po świecie kołacze... - Jakże to tak? - pyta Jezus i płacze.
- Ach, w Katyniu głowa tego rotmistrza W krwawym piachu oczodoły wytrzeszcza. A porucznik, ten smagły, ciemnolicy, Przez gestapo zamęczon w piwnicy.
I ci zgrabni dwaj podchorążowie Na powstańczym legli Mokotowie. Zaś ów Jasio, co ci chciał narobić huku, To na minie wyleciał w Tobruku. I ów wachmistrz także jest umarły - W tajdze wszy go tyfusowe zżarły...
Zapłakało Dzieciątko na serio Z żalu za tą polską kawalerią. - Cóż po waszej, pasterze kolędzie, Gdy takiego wojska już nie będzie!
Zasyczał w zimnej ciszy samowar Ukrop nalewam w szklanki Przy wigilijnym stole bez słowa Świętują polscy zesłańcy Na ścianach mokry osad wilgoci Obrus podszyty słomą Płomieniem ciemnym świeca się kopci Słowem - wszystko jak w domu Słyszę z nieba muzykę i anielskie pieśni Sławią Boga, że nam się do stajenki mieści Nie chce rozum pojąć tego, chyba okiem dojrzy czego Czy się mu to nie śni
Nie będzie tylko gwiazdki na niebie Grzybów w świątecznym barszczu Jest nóż z żelaza przy czarnym chlebie Cukier dzielony na kartce Talerz podstawiam, by nie uronić Tego czym życie się słodzi Inny w talerzu pustym twarz schronił Bóg się nam jutro urodzi
Król wiecznej chwały już się nam narodził Z kajdan niewoli lud swój oswobodził Brzmij wesoło świecie cały, oddaj ukłon Panu chwały Bo to się spełniło, co nas nabawiło serca radością
Nie, nie jesteśmy biedni i smutni Chustka przy twarzy to katar Nie będzie klusek z makiem i kutii Będzie chleb i herbata Siedzę i sam się w sobie nie mieszczę Patrząc na swoje życie Jesteśmy razem - czegóż chcieć jeszcze... Jutro przyjdzie zbawiciel
Lulajże Jezuniu moja perełko Lulaj ulubione me pieścidełko Lulajże Jezuniu, lulajże lulaj A ty go Matulu w płaczu utulaj
Byleby świecy starczyło na noc Długo się czeka na Niego By jak co roku sobie nad ranem Życzyć tego samego Znów się urodzi, umrze w cierpieniu Znowu dopali się świeca Po ciemku wolność w Jego imieniu Jeden drugiemu obieca (Jacek Kaczmarski)
4 komentarze
1. Rybaku
niech "gniazdo wspólne" daje Ci radość i miłość.
„Jest w moim Kraju zwyczaj, że w dzień wigilijny,
Przy wejściu pierwszej gwiazdy wieczornej na niebie,
Ludzie gniazda wspólnego łamią chleb biblijny,
Najtkliwsze przekazując uczucia w tym chlebie”
Cyprian Kamil Norwid
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Zdrowych Spokojnych Świąt, rybaku!
Kolęda ułańska
"Szwadron stój"! Rotmistrz podniósł w górę rękę -
Zobaczyli na polanie stajenkę.
Zwykłą szopę, całą śniegiem otuloną,
Ale blaskiem niepojętym rozjarzoną.
"Do modlitwy"! Już komenda pada.
Wybiegł Józef. Palec do ust przykłada.
Już, już mieli kolędę zawrzasnąć -
- Cyt, chłopaki! Dopierutko zasnął.
Od ust trąbki odjęli trębacze.
Bo się zbudzi dzieciątko i zapłacze.
Tylko Jaś się w szeregach odzywa:
- Gruchnąć by mu z karabinów na wiwat!...
Lecz pan rotmistrz brew zmarszczył: "Ja ci gruchnę!
Kogo straszyć chcesz - Najświętszą Matuchnę?!"
Więc się każdy tylko w siodle wyprostował
A pan rotmistrz stajenkę salutował.
Potem w ciszy szwadron za szwadronem,
"Wprawo patrz"! - Jezuskowi z fasonem.
Przejechali - w las, kędy im droga.
Koń nie parsknął. Nie zabrzękła ostroga.
Przebudziło się Dzieciątko. Zapytało:
- Wojsko piękne tu, Matuś, jechało?
- Śniłeś, Synku, bo ci chłopcy i te konie
W Twoim niebieskim - już są garnizonie.
Już niewielu się po świecie kołacze...
- Jakże to tak? - pyta Jezus i płacze.
- Ach, w Katyniu głowa tego rotmistrza
W krwawym piachu oczodoły wytrzeszcza.
A porucznik, ten smagły, ciemnolicy,
Przez gestapo zamęczon w piwnicy.
I ci zgrabni dwaj podchorążowie
Na powstańczym legli Mokotowie.
Zaś ów Jasio, co ci chciał narobić huku,
To na minie wyleciał w Tobruku.
I ów wachmistrz także jest umarły -
W tajdze wszy go tyfusowe zżarły...
Zapłakało Dzieciątko na serio
Z żalu za tą polską kawalerią.
- Cóż po waszej, pasterze kolędzie,
Gdy takiego wojska już nie będzie!
-.- Jerzy Minkiewicz
3. Życzenie
"....ujrzyjmy cudem wyobrażni świetliste ręce bliskich zmarłych..."
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=ZpGC7zKq7lI#
Są w życiu rzeczy ważniejsze, niż samo życie.
/-/ J.Piłsudski
4. Wigilia na Syberii
Jacek Malczewski - Wigilia na Syberii (1892 r.)
Zasyczał w zimnej ciszy samowar
Ukrop nalewam w szklanki
Przy wigilijnym stole bez słowa
Świętują polscy zesłańcy
Na ścianach mokry osad wilgoci
Obrus podszyty słomą
Płomieniem ciemnym świeca się kopci
Słowem - wszystko jak w domu
Słyszę z nieba muzykę i anielskie pieśni
Sławią Boga, że nam się do stajenki mieści
Nie chce rozum pojąć tego, chyba okiem dojrzy czego
Czy się mu to nie śni
Nie będzie tylko gwiazdki na niebie
Grzybów w świątecznym barszczu
Jest nóż z żelaza przy czarnym chlebie
Cukier dzielony na kartce
Talerz podstawiam, by nie uronić
Tego czym życie się słodzi
Inny w talerzu pustym twarz schronił
Bóg się nam jutro urodzi
Król wiecznej chwały już się nam narodził
Z kajdan niewoli lud swój oswobodził
Brzmij wesoło świecie cały, oddaj ukłon Panu chwały
Bo to się spełniło, co nas nabawiło serca radością
Nie, nie jesteśmy biedni i smutni
Chustka przy twarzy to katar
Nie będzie klusek z makiem i kutii
Będzie chleb i herbata
Siedzę i sam się w sobie nie mieszczę
Patrząc na swoje życie
Jesteśmy razem - czegóż chcieć jeszcze...
Jutro przyjdzie zbawiciel
Lulajże Jezuniu moja perełko
Lulaj ulubione me pieścidełko
Lulajże Jezuniu, lulajże lulaj
A ty go Matulu w płaczu utulaj
Byleby świecy starczyło na noc
Długo się czeka na Niego
By jak co roku sobie nad ranem
Życzyć tego samego
Znów się urodzi, umrze w cierpieniu
Znowu dopali się świeca
Po ciemku wolność w Jego imieniu
Jeden drugiemu obieca
(Jacek Kaczmarski)
Boże Narodzenie na nieludzkiej ziemi...
***
Rybaku... Dziękuję...
Pozdrawiam Świątecznie...
ZOBACZ => DLACZEGO PAD zawetował Nowelizację ustawy Prawo oświatowe?! <=