Koniec świata (wg czasu Greenwich)
Koniec świata nadszedł 21 grudnia 2012. Wtedy, dokładnie o 23:59:59 czasu Greenwich, wszystko stanęło. Niektórzy początkowo upierali się, że tego właśnie oczekiwali, więc to bez sensu, bo miał być niezapowiedziany i tak się nie bawią, ale szybko im przeszło. W końcu musieli przyznać, że za sekundę północ wszelkie nadzieje już dawno porzucili. Inni natomiast byli oburzeni, że tak zgodnie z pierwszą strefą czasową, co odbierali jako bezzasadny ukłon w stronę Angoli i w ogóle jako potwarz dla pozostałych części świata. Jednak oni również dali sobie spokój przyjmując do wiadomości, że tutaj nie dało się wszystkich pogodzić i tyle. Była jeszcze cała masa różnych pretensji, niejasności, sporów i nie wiadomo dlaczego rzucanych pod adresem Majów obelg, jednak wszelkie spory w tak prozaicznych sprawach ustąpiły błyskawicznie w momencie, gdy zstąpiwszy wcześniej w otoczeniu aniołów Jezus przemówił. Usłyszeli go wszyscy. Żywi i martwi. Na całej ziemi. Nie był zbyt wylewny. Stwierdził tylko krótko, że przybył, tak jak zostało to zapowiedziane i ci, którzy w niego wierzyli właśnie zostali zbawieni. Archanioł Michał uniósł miecz i się stało.
Co się wtedy zaczęło dziać. Słowo daję, nie chciałbym tego drugi raz przeżyć.
Najgłośniej darli się ateiści, agnostycy, socjaliści, komuniści, faszyści i cała reszta mniej lub bardziej jawnych ofiar oświecenia i marksizmów wszelkich odmian i rodzajów. Jak to? – wyjąc zawodzili. Przecież to bez sensu, myśmy tylko chcieli uszczęśliwić wszystkich, nic więcej. Kochaliśmy ludzi, okresy błędów i wypaczeń rozliczaliśmy. Że to nie fair, że Bóg nie chce tego choć trochę uwzględnić i że prawdziwym skandalem jest, by zbawienie było kwestią nie rozumu ale wiary. A poza tym to się wybierali w przyszłym tygodniu do spowiedzi i teraz już wierzą. Jednak Jezus już się od nich odwrócił. Słusznie, bo co niby miał im powiedzieć? Że przecież już nie ma w co wierzyć?
Szedł dalej.
Widziałem, jak śmiał się z Buddystów, którzy udając, że nic się nie stało, jak gdyby nigdy nic z natchnionymi minami młynkami modlitewnymi wywijali. Patrząc na świadków Jehowy dostał ataku śmiechu mówiąc, że z okazji końca świata przypomniało mu się, że miał ponoć zbawić akurat sto czterdzieści cztery tysiące ludzi i że słowo daje, choć jest wszechmogący, sam chyba nie dałby rady wymyślić takiej bzdury. Sporo takich zabawnych incydentów było. Humor z powodu końca ewidentnie Mu dopisywał w każdym razie.
Za to gdy zbliżył się naród wybrany…
Nie chcę o tym pisać nawet, bo jestem nadal żywy i strach przed oskarżeniem o anty wiadomo co mam bardzo mocno zakodowany. Stwierdzę więc tylko krótko, że byli zszokowani. Upierali się, że musiało Mu się coś w rachunkach pomylić i że dadzą sobie głowę uciąć, że teraz pierwszy raz zstępuje na ziemię. Tak, ma się dobrze stanowić jeszcze raz, bo oni są tego pewni. Cieszą się więc bardzo, że są tak dobrze przygotowani. Witają go chlebem, solą, zaraz poświęcą jagnię i tak dalej. Spojrzał na nich tylko ze smutnym politowaniem. Krzyczeli chyba nawet głośniej niż ateiści, słowo daję.
Szkoda dalej rozwodzić nad poszczególnymi frakcjami sądzonych.
Była i bezbrzeżna Miłość, ale też płacz i zgrzytanie zębami. Istotne, że do wszystkich dotarło, że to już koniec i że właśnie zaczyna się nieskończoność. Dla tych, którzy wierzyli – z Bogiem, dla pozostałych – z dala od Niego. Ci drudzy, gdy dotarł do nich sens tych słów próbowali się zabić. Całkiem skutecznie. Padali milionami i rodzili się zaraz znowu. Z nadzieją, że to jednak jest sen. Ale ta nadzieja trwała tylko chwilę. Zastępowała ją bezdenna rozpacz, która z każdą kolejną śmiercią samobójczą (wszak ta teraz już faktycznie wydawał się jedynym sensownym rozwiązaniem) rosła. Wprost proporcjonalnie do nadziei. Obie dążyły więc do nieskończoności następując wzajemnie po sobie. Okazało się, że na tym właśnie polega piekło. Poznać Boga, widzieć go i mieć już nigdy nie poczuć jego bliskości. Ciarki mnie przechodzą, gdy próbuję sobie to wyobrazić.
O zbawionych nie będę pisał, bo po prostu nie potrafię. Zjednoczyli się z Bogiem i tyle. Ja natomiast… No właśnie. Osobliwy przypadek. Siedzę właśnie na pięknej, kwiecistej polanie. Nie mam żadnych trosk ani zmartwień. Powiedziano mi, że to początek i zaraz zapomnę i przestanę rozumieć wszystko, co właśnie napisałem. Przyznaję, że nie wiem o co chodzi, ale na razie jeszcze notuję. Patrzę na moją ukochaną kobietę, która woła mnie z oddali. Zaraz, siedzi pod Tym Drzewem, do którego mieliśmy nawet nie podchodzić! Z kimś rozmawia! Jak to możliwe, przecież jesteśmy tu sami! Woła mnie znowu. Śmiejąc się wskazuje palcem na owoc. Ten Owoc! Przecież nie wolno, wie o tym tak samo jak i ja doskonale. Krzyczę, ale stąd mnie nie słyszy. Biegnę więc do niej. Na razie. Zaraz wracam napisać, co było dalej.
Filed under: opowiadanie sf
- dzierzba - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
15 komentarzy
1. Dzierzba
Koniec świata nadszedł 21 grudnia 2012. Wtedy, dokładnie o 23:59:59 czasu Greenwich...
***
:) Ja... chyba zaczekałabym z tym wpisem do jutra...
Bardzo też poważnie... ponieważ na temat końca świata nigdy nie żartowałam, zachęcam Zainteresowanych do przeczytania Słowa wygłoszonego przez Ks. Michała Olszewskiego
Koniec świata? I chwała Bogu!
***
...Okazało się, że na tym właśnie polega piekło...
Skoro już o tym mowa... pozwolę też sobie zachęcić (wierzących i niewierzących) do przeczytania wizji Św. Jan Bosco
***
Pozdrawiam serdecznie...
ZOBACZ => DLACZEGO PAD zawetował Nowelizację ustawy Prawo oświatowe?! <=
2. @dzierzba
TAK. Wiedzieć, że Bóg JEST, że JEST Miłością i Dobrem. Odczuwać to Dobro i tę Miłość i być daleko, być poza Nią i nie móc się przybliżyć... Ten kto sobie to wyobrazi wie co to jest ogień piekielny... Taki stan ducha to jest właśnie piekło.
Ale gdy chodzi o koniec świata, to nie wiem... przecież rządy PO są z nim porównywalne.
Anty-prawa, anty-sądy, anty-dziennikarstwo i anty-komornicy ... I w tle anty-Europa... Zastanawiam się: pioruny końca świata chyba zniszczyłyby ostatecznie to anty- ...
3. Biegnę więc do niej...
Love Said To Me
by Maulana Rumi
Tell me of the soft glow of a candle light
and the sweetness of my moon.
Don’t talk about sorrow,
tell me of that treasure,
hidden if it is to you,
then just remain silent.
Last night
I lost my grip on reality
and welcomed insanity.
Love saw me and said,
I showed up.
Wipe your tears
and be silent.
I said, O Love I am frightened, but it’s not you.
Love said to me, there is nothing that is not me.
be silent.
I will whisper secrets in your ear
just nod yes
and be silent.
A soul moon
appeared in the path of my heart.
How precious is this journey.
I said, O Love
what kind of moon is this?
Love said to me,
this is not for you to question.
be silent.
I said, O Love
what kind of face is this,
angelic, or human?
Love said to me,
this is beyond anything that you know.
Be silent.
I said, please reveal this to me
I am dying in anticipation.
Love said to me,
that is where I want you:
Always on the edge,
be silent.
You dwell in this hall of
images and illusions,
leave this house now
and be silent.
I said, O Love, tell me this:
Does the Lord know you are
treating me this way?
Love said to me,
yes He does,
just be totally…
totally… silent
4. Krótka fraszka o końcu świata
W wyniku końca świata
Zmieniła się tylko...data.
5. @guantanamera
:)
Dobre... ale trochę szkoda, że tylko data...
Miałam nadzieję, że w sercach jakaś przemiana...
Pozdrawiam...:)
ZOBACZ => DLACZEGO PAD zawetował Nowelizację ustawy Prawo oświatowe?! <=
6. Koment - no koment...
http://sphotos-d.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-snc6/s480x480/182377_4929431674...
Goethe..."Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest...",JVG
7. @intix
Oj, koniec świata to żadna okazja...:) Okazja to byłaby - dla niektórych na przykład - wyprzedaż...
Z jednej strony to dobrze, bo mamy nie słuchać jak nam będą mówili... Ale z tej drugiej strony, to szkoda jednak ... Można było potraktować przynajmniej jako pretekst. Ale spójrzmy na to w ten sposób: może ktoś powie sobie: - Jednak nie było końca świata... no, to teraz mam trochę wiecej czasu na przemianę serca!
Pozdrawiam :)
8. @Goethe
Jednak musimy coś zmienić - teraz mamy więcej czasu...
9. @guantanamera
...Ale spójrzmy na to w ten sposób: może ktoś powie sobie: - Jednak nie było końca świata... no, to teraz mam trochę wiecej czasu na przemianę serca!
...no, to teraz mam trochę wiecej czasu na przemianę serca!
...mam trochę wiecej czasu na przemianę serca!
...na przemianę serca!
...SERCA!
Pozdrawiam...:)
ZOBACZ => DLACZEGO PAD zawetował Nowelizację ustawy Prawo oświatowe?! <=
10. @dzierzba
Dziękuję.
"Jeżeli państwo jest zbudowane na występku i rządzone przez ludzi, depczących sprawiedliwość, niema dlań ocalenia" Platon "Państwo"
11. @intix
może ktoś powie sobie....
Łatwo powiedzieć....:)
Pozdrawiam:)
12. @guantanamera
Podpowiedź...:)
Nech tyle nie myśli
Niech tyle nie mówi...
Zamiast tego
SERCE niech otworzy...
Niech JE obudzi...
Dzięki za krótką wymianę myśli...
Pozdrawiam serdecznie...:) także Wszystkich Tu Obecnych...:)
Dobranoc...
ZOBACZ => DLACZEGO PAD zawetował Nowelizację ustawy Prawo oświatowe?! <=
13. @Jacyl
> Dziękuję.
To ja dziękuję. Za wszystkie komentarze, ale zwłaszcza za ten. Jestem dość próżny, więc czekałem na choć jedną informację wprost, że się podobało :-)
Pozdrawiam - dzierzba
Dzierzba ma zwyczaj nadziewania swych ofiar na kolce
14. Dzierzba
Wpis ten pobudza do refleksji... Ja również dziękuję.
Przepraszam, że tego nie zrobiłam wcześniej...
Pozdrawiam serdecznie
ZOBACZ => DLACZEGO PAD zawetował Nowelizację ustawy Prawo oświatowe?! <=
15. @Intix
> Wpis ten pobudza do refleksji... Ja również dziękuję.
To ja dziękuję.
> Przepraszam, że tego nie zrobiłam wcześniej...
Bez przesady, proszę tak nawet nie pisać :-)
Pogody Ducha na Święta!
Pozdrawiam - dzierzba
Dzierzba ma zwyczaj nadziewania swych ofiar na kolce