Pokuta Pasikowskiego czy czkawka po „Pokłosiu”?

avatar użytkownika PiotrCybulski

Władysław Pasikowski, reżyser od „Psów” czy „Pokłosia”, nie miał ostatnio łatwego życia. No, zresztą na własne życzenie, bo tak to jest, jak się chce pokazać własnemu narodowi ich samych jako zbieraninę antysemitów, która dnie i noce spędza na szukaniu okazji, by zabić paru Żydów, oczywiście uprzednie ich okradając.

„Pokłosia” nie oglądałem, nie zamierzam, już nie dlatego nawet że mi przeszkadza sam film. Raczej przeszkadzało mi to, w jaki sposób tłumaczono się z nakręcenia tego filmu oraz że w ogóle się tłumaczono. Wiadomo, tłumaczy się winny oraz ten, co nie jest przekonany co do słuszności tego, co właśnie zrobił. Zresztą „Pokłosie” to film, który nie powstał z potrzeby serca. Moim zdaniem został zamówiony, jeśli nie przez kogoś, to przynajmniej przez „potrzebę chwili”. Możliwe, że nawet jako dowód lojalności grupy ludzi wobec salonu.

Tymczasem się okazuje, że Pasikowski planuje nakręcić kolejny film, który pachnie mi pokutą za „Pokłosie” a przynajmniej sposobem na to, by czkawka po „Pokłosiu” nie odbijała mu się zbyt mocno. Tytuł filmu brzmieć będzie „Jack Strong” a jego bohaterem będzie… i tu uwaga, płk. Ryszard Kukliński. Pasikowski chyba idealnie czuje się w skórze człowieka, który dzieli naród na dwie połowy.

Nie inaczej zapewne będzie przy okazji filmu o Kuklińskim, bo wiadomo że prawa strona ma go za bohatera a postkomuchy i popłuczyny po postkomuchach mają za szmatę i zdrajcę, co to ojczyźnie ludowej i socjalizmowi wierność przysięgał, po czym dał nogę na Zachód, informować o zamiarach Towarzysza Generała i jego przydupasów.

Myślę tylko, że biorąc pod uwagę dorobek reżysera i to co nakręcił ostatnio, to szanowny i świętej pamięci płk Kukliński już parę razy zdążył się w grobie przewrócić i zapewne jeszcze nie raz to zrobi. I jeszcze tylko brakuje, by w roli głównej Olbrychskiego zatrudniono.

napisz pierwszy komentarz