Wojna polsko-polska?
tu.rybak, wt., 11/12/2012 - 18:41
Rzucił mi się w oczy tytuł jakiegoś tekstu o wojnie polsko-polskiej. Całości nie czytałem, pretekstem do napisania poniższego był sam tytuł. W teraźniejszej publicystyce termin wojna polsko-polska używany jest dość powszechnie.
Otóż uważam, że jest to termin mylący. Co więcej uważam, że został wybrany do mylenia z premedytacją. I o ile rozumiem dlaczego używany jest przez publicystów rządowych, o tyle ubolewam nad faktem, że publicystyka opozycyjna dała się nań nabrać.
Mówienie o wojnie polsko-polskiej wpisuje się w upowszechnianą symetrię konfliktu. Podkreśla fakt istnienia dwóch stron, równie zajadłych w agresji, w ograniczaniu wzajemnym praw, w tłumieniu wolności w tym wypowiedzi czy tp.
Przykłady takiej propagandy rządowej są dość powszechne i nie ma potrzeby cytowania. Rządzący nawet w tak dramatycznych wydarzeniach jak Łódź czy Smoleńsk znajdują swoje "symetryczne" odbicia. Piszę w cudzysłowach, gdyż w rzeczywistości nie istnieją. W ten sposób zarówno władza jak opozycja mają swoich trybunów nienawiści, zamachowców czy morderców.
Propagowaniu tej fałszywej symetrii należy bez przerwy się przeciwstawiać, gdyż język jest bardzo silnym narzędziem wpływu i fałszywe slogany powtarzane po wielokroć zaczynają mieć status prawdziwych.
Nie ma żadnej wojny polsko-polskiej. Nie ma symetrii w działaniach władzy i opozycji. Nieprawdziwe są uogólnienia typu a zresztą wszyscy politycy to....
Agresja rządzących odwrotnie proporcjonalna do ich siły przypomina metody propagandowe władz w czasach przełomowych PRL. Wtedy również opresyjne działania państwa usprawiedliwiane były warcholstwem, chuligaństwem, ba nawet zamachami stanu i tworzeniem list proskrypcyjnych działaczy partyjnych. Ale nikt przy zdrowych zmysłach nie mówił wtedy o wojnie polsko-polskiej.
Warto na to zwracać uwagę.
Otóż uważam, że jest to termin mylący. Co więcej uważam, że został wybrany do mylenia z premedytacją. I o ile rozumiem dlaczego używany jest przez publicystów rządowych, o tyle ubolewam nad faktem, że publicystyka opozycyjna dała się nań nabrać.
Mówienie o wojnie polsko-polskiej wpisuje się w upowszechnianą symetrię konfliktu. Podkreśla fakt istnienia dwóch stron, równie zajadłych w agresji, w ograniczaniu wzajemnym praw, w tłumieniu wolności w tym wypowiedzi czy tp.
Przykłady takiej propagandy rządowej są dość powszechne i nie ma potrzeby cytowania. Rządzący nawet w tak dramatycznych wydarzeniach jak Łódź czy Smoleńsk znajdują swoje "symetryczne" odbicia. Piszę w cudzysłowach, gdyż w rzeczywistości nie istnieją. W ten sposób zarówno władza jak opozycja mają swoich trybunów nienawiści, zamachowców czy morderców.
Propagowaniu tej fałszywej symetrii należy bez przerwy się przeciwstawiać, gdyż język jest bardzo silnym narzędziem wpływu i fałszywe slogany powtarzane po wielokroć zaczynają mieć status prawdziwych.
Nie ma żadnej wojny polsko-polskiej. Nie ma symetrii w działaniach władzy i opozycji. Nieprawdziwe są uogólnienia typu a zresztą wszyscy politycy to....
Agresja rządzących odwrotnie proporcjonalna do ich siły przypomina metody propagandowe władz w czasach przełomowych PRL. Wtedy również opresyjne działania państwa usprawiedliwiane były warcholstwem, chuligaństwem, ba nawet zamachami stanu i tworzeniem list proskrypcyjnych działaczy partyjnych. Ale nikt przy zdrowych zmysłach nie mówił wtedy o wojnie polsko-polskiej.
Warto na to zwracać uwagę.
- tu.rybak - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
13 komentarzy
1. @Rybaku
rezim ich generała wydał wojnę Narodowi - tamta była wojna polsko-jaruzelska.
Rezim obecny, z tym samym generałem w BBN znów wydał nam wojnę. Problem w tym, że wszyscy udają, że to nie ONY. Najwięcej poszlak w inicjatywach ograniczających wolność i prowadzeniu Marszy z BOR-wcami, a teraz Mszy z Palikotem i Millerem - wskazuje na Komorowskiego. Z drugiej strony - to urzędnicy premiera wysyłają siły policyjne i słuzby specjalne na społeczeństwo, któremu się rząd nie za bardzo podoba - czyli Tusk.
A kto tak naprawdę kieruje tą wojną? Jak się dowiemy, to ją nazwiemy prawidłowo.
Na razie to żadna wojna, tylko represje i szczucie na tych, co okreslają sie jednoznacznie jako Polacy. Wyróznik prześladowanego- flaga biało-czerwona, Bóg Honor Ojczyzna na transparentach i na ustach. Aktywność obywatelska - bo za własne pieniądze przemierzają setki kilometrów, aby nieść razem i te flagi i te hasła.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Rybak
Temat symetrii w dzisiejszym zyciu publicznym Polski to temat na doktorat przynajmniej. Inspirujaca sugestia.
Moze sam skorzystam jak sie obrobie? Ostatnio ogarnela mnie niespotykana fala energii nie dajacej sie wytlumaczyc i nadrabiam wszelkie zaleglosci.
Pozdrawiam.
3. @tymczasowy
to bierz się za ten doktorat, będę czytelnikiem. Bo widać mnóstwo interesujących wątków.
A ja, cóż, nawet gimnazjum nie ukończyłem....
4. gimnazjum
nie ukonczyles, ale liceum, laez owszem!
Pozdrawiam.
Pisz dalej.
5. @t
:)
6. @tu.Rybak,
Właściwe nie wiem, jak podziękować za ten wpis..
Czytałam i... oczy coraz szerzej otwierały mi się ze zdumienia i .. zadowolenia..:)
Bo trafiłeś w sedno.
Mówienie o wojnie polsko-polskiej wpisuje się w upowszechnianą s y m e t r i ę
k o n f l i k t u . Podkreśla fakt istnienia dwóch stron, r ó w n i e zajadłych w agresji, w ograniczaniu wzajemnym praw, w tłumieniu wolności w tym wypowiedzi czy tp
Nie wiem, od ilu już lat próbowałam przekonać (nieumiejętnie), rozwlekle, przykładami unaocznić zjawisko.. Bardzo niebezpieczne i z pewnością sterowane.
Propagowaniu tej fałszywej symetrii należy bez przerwy się przeciwstawiać, gdyż język jest bardzo silnym narzędziem wpływu i fałszywe slogany powtarzane po wielokroć zaczynają mieć status prawdziwych.
I nic dodać. Jak najbardziej.
Nie ma żadnej wojny polsko-polskiej. Nie ma symetrii w działaniach władzy i opozycji.
Nie ma.
Połową sukcesu, jeśli nie więcej, byłoby dotarcie do "mas" z tym właśnie stwierdzeniem. Gdyby zechcieli, potrafili to zrozumieć. Nie rozumieją. Nie pojmują.
Teraz widzę, że mnie, w moich staraniach zabrakło właśnie takiej kwintesencji. Zwięzłości i sedna.
Może wtedy więcej by zrozumiało? I przestało być obojętnymi?
Agresja rządzących odwrotnie proporcjonalna do ich siły przypomina metody propagandowe władz w czasach przełomowych PRL. Wtedy również opresyjne działania państwa usprawiedliwiane były warcholstwem, chuligaństwem, ba nawet zamachami stanu i tworzeniem list proskrypcyjnych działaczy partyjnych. Ale nikt przy zdrowych zmysłach nie mówił wtedy o wojnie polsko-polskiej.
Tak. I prawdziwie niebezpieczne jest to, że teraz nie tylko mówią, ale i wierzą.. Bardzo dużo wierzy w tę pseudo wojnę.
Oczywiście ogromny wpływa ma na to propaganda; znacznie udoskonalona w stosunku do lat minionych..
Wielu ludzi nie rozpoznaje teraz zagrożenia. Nie identyfikuje.
Warto na to zwracać uwagę.
Jeszcze jak warto. "Bardzo to warto".
Jeśli ten fakt się uświadomi, rząd obojętnych i zobojętniałych codzienną gonitwą; może znacznie się zmniejszyć. A to już będzie bardzo dużo.
Pozdrawiam.
7. @Maryla,
Bardzo boli i jest majstersztykiem sterujących, że słowa tak istotne przez lata dla Polaków, zaczęły być sprowadzane do... jak to pokazano w tv... do "mowy nienawiści" (!!!)
Te najważniejsze słowa, zasady; stały się dla bezmyślnych / lub ogłupionych merdialną propagandą/ ; synonimem braku tolerancji, zacofania... :(
To przerażające.
Długo nad tym pracowano.. konsekwentnie ..:(
Czy równie długo trzeba będzie naprawiać szkody, które wyrządzili?
Pozdrawiam.
8. @tu.Rybak
To jest bardzo ważny wpis... Jest naprawdę ważne żeby na powiedzenia w rodzaju: "wojna polsko-polska" reagować pytaniem pełnym drwiny: "Przepraszam, wojna polsko-jaka, jaka?!" Albo: "wojna polsko-polska? No nieeee, co wyście wymyślili... he, he, dobre sobie...".
Po prostu... :)
9. @nadzieja
propaganda Tuska znów uderza, ale jak obrzydliwie. I jak durnie ! Przecież to ten rząd doprowadził Polaków do nędzy.
"premier z ludzką twarzą". Kilka dni temu w krótkim filmiku Tusk zachęcał do włączenia się w akcję "Świątecznej Zbiórki Żywności".
12 grudnia, dzień przed marszem PiS, Platforma Obywatelska wypuści spot telewizyjny ukazujący Polaków jako naród trzymający się razem, potrafiący budować i usiąść bez kłótni do jednego stołu - dowiedziało się Radio ZET.
Jak informuje Radio ZET, spot będzie wyemitowany w środę wieczorem we wszystkich ogólnopolskich telewizjach.
Na trwającym 30 sekund filmie ukażą się migawki z powodzi, budowy Stadionu Narodowego i meczu reprezentacji. Pokazani w filmiku powodzianie podają sobie worki z piaskiem, budowlańcy schodzą po schodach stadionu, kibice machają biało czerwonymi szalikami. Po tym wstępie premier Tusk w świątecznym plenerze mówi o zbliżającym się Bożym Narodzeniu.
"Usiądźmy przy jednym stole i już zawsze trzymajmy się razem" - kończy spot Donald Tusk.
Jak podaje Radio ZET, spot ma być polityczna odpowiedzią na inicjatywy Jarosława Kaczyńskiego i jego narrację, która według Platformy dzieli Polaków. To już drugi film według tego samego scenariusza - "premier z ludzką twarzą". Kilka dni temu w krótkim filmiku Tusk zachęcał do włączenia się w akcję "Świątecznej Zbiórki Żywności".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
10. Wszystkie moje wpisy określam jako element wojny
polsko-polskiej. Długo zastanawiałem się nad tym zagadnieniem i doszedłem do innego wniosku. Otóż mamy w naszym kraju dwa plemiona, być może już narody mówiące dwoma językami, mimo że tymi sami słowami. Ale zakres pojęciowy tych samych słów w obu językach jest różny. Mamy też różną historię. Innym wydarzeniem jest otrzymanie mieszkania kwaterunkowego a innym strata nieruchomości. Innym zdarzeniem jest sytuacja, gdy ktoś dzięki punktom za pochodzenie dostał się na wyższe studia a innym, gdy ktoś z powodu nieprawomyślnego pochodzenia możliwości zdobycia wykształcenia został pozbawiony. Przykłady historii osobnej można dawać dużo.
Kwestia jeżyka jest jeszcze trudniejsza. Wszyscy ci z mojego pokolenia, którzy nie chodzili na religię - gdy była ona tylko w Kościołach nie znają podstawowych pojęć takich jak prawda, dobro, nie wiedzą co to jest Absolut. Używają jednak tych słów, bo były używane w tzw nowomowie. Już w latach 70-tych zauważona pojawienie się "nowomowy" jako odrębnego jeżyka. Początkowo był to rodzaj slangu występującego obok języka normalnego. Jednak wyrosło całe pokolenie ludzi, którzy nie znają innego języka polskiego niż właśnie ten slang. Niedawno byłe w takiej sytuacji dość krępującej towarzysko. Otóż ja coś powiedziałem co w moim rozumieniu było komplementem a osoba do której ta wypowiedź była skierowana zaczerwieniła się wyraźnie szykując się do "dania odporu". Osoba trzecia, z młodszego pokolenia, jak zorientowała się co się dzieje przetłumaczyła mnie wcześniejszą wypowiedź tej osoby a tej osobie mój komplement. To był pierwszy przypadek, ale już do niego doszło, w którym musiałem korzystać z tłumacza między Polakami.
Jest rzeczą oczywistą, że przestaliśmy być krajem spójnym narodowo, choć jeszcze nie wszyscy zdajemy sobie z tego sprawę. Narodem dominującym będziemy, albo my, albo oni.
My używamy innych metod walki o odzyskanie naszego państwa a oni innych metod obrony przed nami, przed tymi, którzy chcą im to państwo zabrać. Ale nie zmienia to faktu, że to jest wojna domowa polsko-polska o państwo. My nie możemy nie zdawać sobie sprawy z tego co się dzieje. Oni chcą nas pozbawić wszelkiego wpływu na politykę państwa, tworzą prawo w języku dla nas nie zrozumiałym, tworzą stosunki społeczne w których nie możemy żyć. Z kolei jeśli my zaczniemy budować państwo, to sytuacja stanie się symetryczna zjedna jednak różnicą. Oni poza korzystaniem z władzy nie potrafią niczego innego. Ich cechy narodowe nie pozwalają na żadną pozytywną działalność. Mówiąc obrazowo. Sędzia ze swoich podatków nie utrzyma policjanta, bo obaj tak na prawdę nie płaca podatków, gdyż wszystkie ich pieniądze sa podatkami. Natomiast rolnik, krawiec i murarz już się sami jako grupa społeczna utrzymają . My więc możemy żyć bez nich a oni bez nas nie. Sam fakt iż chcemy ich z siebie strzepnąć jest dla nich śmiertelnym zagrożeniem zarówno w sensie ekonomicznym jak i społecznym. My nie chcemy ich fizycznie zabijać, tak jak oni nas, ale w naszym państwie to oni "życia mieć nie będą" i to wiedzą. Natomiast nie widzę potrzeby stawiania jeszcze dodatkowej bariery przez stygmatyzację tych ludzi. Po co powoływać nowa nazwę dla nich. Może część z nich dojdzie do przekonania, ze w końcu wszyscy jesteśmy Polakami i może spróbują nas zrozumieć by żyć. Ja wiem, że jest to prawie nie możliwe, ale może jakieś jednostki, jacyś pojedynczy ludzie się znajdą. Kto wie?
uparty
11. Nie ma i nigdy nie było żadnej wojny polsko-polskiej
Obecna tzw. wojna polsko-polska to jest dalszy ciąg szeregu wojen Polski z tym samym wrogiem, z jakim walczyliśmy w 1920 pod Warszawą, który w 1939 zadał nam cios w plecy podczas najazdu niemieckich hord, który mordował naszych bohaterów w Katyniu i w latach 1944-56. Po 1989 ten sam wróg, widząc, że mordowanie naszych ciał nie skutkuje i Polska wciąż trwa, zmienił taktykę i morduje nasze dusze z pomocą zmasowanej nawały medialnej. Zadał nam ciężkie straty, zamordował po 1989 miliony Polaków, ale przeholował - nadmierna agresja po 2007 roku zbyt wielu Polakom otworzyła oczy. Coraz więcej spośród dotąd uśpionych mitem o rzekomej wolności Polski zaczyna dostrzegać prawdziwego wroga, który żyje pośród nas od stuleci i nienawidzi nas z całego serca. Podają się za najbardziej polskich Polaków, a jednocześnie tępią polskość gdzie i jak się tylko da. Są i zawsze byli tak nam obcy, jak to tylko możliwe między ludźmi. Mimo posługiwania się językiem polskim nie ma w ich duszach, nie ma w ich sercach nawet śladu polskości. Nawet dzicy Papuasi są nam bliżsi od nich, mimo iż żyją pośród nas od stuleci, ale żyją tak, jak żyje w organizmie nowotwór.
Tak przy okazji ten sam wróg zniszczył niemal wszystkie gałęzie naszego przemysłu, ale to niewielka strata, bo przy dzisiejszych technologiach można to odrobić w kilka lat pod warunkiem całkowitego odzyskania wolności. Jednak w tej chwili, pozbawieni przemysłu nie mamy narzędzi materialnych do obrony. Nasz wróg zajął wszystkie najwyższe hierarchie w państwie, a nas zepchnął do roli pariasów. Jesteśmy służącymi we własnym domu, a panami są obce przybłędy. Polską rządzą dzieci UBeckich katów i ich duchowi, a często i biologiczni krewniacy. Dzieci katowanych i mordowanych są dziś prześladowani za "mowę nienawiści", bici pałami podczas Marszów Niepodległości.
12. nie ma symetrii i...
... nie ma Polaków po obu stronach.
Mówienie o "prawdziwych Polakach" nie bez powodu wywołuje furię (i potencjalnie represje) waadzy! Te swołocz po drugiej stronie to nie są Polacy w żadnym istotnym sensie, może poza ew. pochodzeniem etnicznym, miejscem zamieszkania i językiem.
Polskę oni mają, jak wielu z nich bez ogródek nam mówi, w dupie. Oni się czują "Europejczykami", tak jak każdy komuch do niedawna czuł się "internacjonalistą".
Targowica przy tej swołoczy to niemal symbol patriotyzmu i politycznej mądrości.
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
13. Uparty :) świetnie podsumowałeś to pękniecie Polski
szczególnie celne jest podkreślenie,kto dzięki komu istnieje...Tak,sędzia nie utrzyma ze swoich podatków policjanta,bo obaj nie płacą podatków....
dodajmy do tego całe rzesze administracji,która również nie utrzyma nikogo,ale jest za to super konsumentem...i juz widzimy,gdzie jest prawda....
krawiec,rolnik,kupiec,murarz ...natomiast musi i może utrzymać siebie i tych nie płacących podatki....
więc dlaczego jesteśmy TAK prześladowani...skoro na naszych barkach siedzi cała ta "europejska "część Polski,w czasach słusznie minionych nazywana "internacjonalistami"?
czy to tylko nienawiść wynikająca z poczucia zależności od nas...czy coś więcej...?
Gazowana hanka walczy z Polskimi Kupcami od dawna...
tak jak zresztą walczyła z Polskimi Bankami ....a przecież bez nas jej nie ma...nic nie wypracowała,żadnej wartości dodanej nie dała...ale walkę prowadzi niczym Wojnę na gaz i przy pomocy uzbrojonych bandytów....gdzie więc sens,gdzie logika u tej "szarańczy"?
Niszcząc nas,niszczy swoich karmicieli....
jest to więc wojna,czy nie ....?
pozdr serd
gość z drogi