Brytyjczycy na północy Rosji (1)
godziemba, pon., 03/12/2012 - 07:28
W okresie I wojny światowej brytyjska marynarka dostarczała do Murmańska i Archangielska zaopatrzenie dla swego rosyjskiego sojusznika. Po bolszewickim przewrocie pojawił się problem ochrony zapasów zgromadzonych w północnorosyjskich portach przed posuwającymi się na wschód Niemcami.
Wedle brytyjskich dowódców marynarki wojennej zajęcie Murmańska przez Niemców dawało im szansę przełamania alianckiej blokady i wysyłania na północny Atlantyk łodzi podwodnych, zagrażających amerykańskim dostawom dla Wielkiej Brytanii. Dowódca brytyjskiej eskadry północnej admirał Kemp zwrócił się więc do Londynu z żądaniem przysłania 6000 żołnierzy dla obrony Archangielska oraz Murmańska. Admiralicja odmówiła, sugerując mu użycie marynarzy z podległych mu okrętów w celu niedopuszczenia, by Niemcy przechwycili rosyjskie okręty w Murmańsku oraz magazyny w Archangielsku.
Admirał Kemp porozumiał się szefem sowietu w Murmańsku Jurijewem, który zgodził się w marcu 1918 roku na zejście na ląd stutrzydziestoosobowej kompanii piechoty morskiej. Jednocześnie brytyjskie MSZ poinformowało Kempa, iż został „upoważniony do oficjalnego oświadczenia, że Wielka Brytania nie zamierza anektować jakiegokolwiek części terytorium rosyjskiego i nadal będzie pomagać w obronie rejonu części terytorium rosyjskiego przed agresją zewnętrzną siłami, jakie zdoła w tym celu zgromadzić”.
W maju 1918 roku na prośbę Jurijewa, obawiającego się ataku białych Finów, Kemp wysadził w okolic Peczengi kolejną setkę żołnierzy piechoty morskiej. Jednocześnie Londyn wysłał 600 marines do Murmańska, którzy stali się częścią Północnorosyjskiego Korpusu Ekspedycyjnego, dowodzonego przez gen. Fredericka Poole’a. Jego obszar działania obejmował rejon od wschodniej granicy Finlandii aż po linię kolejową prowadzącą do Murmańska. Dysponując niewystarczającymi siłami Brytyjczycy rozpoczęli rekrutację rosyjskich ochotników.
Jakkolwiek Lenin zażądał od Jurijewa zerwania wszelkich kontaktów z Ententą, ten zdecydowanie odmówił, podkreślając, iż „łatwo tak przemawiać z odległej Moskwy”. W odpowiedzi na kolejny monit, napisał do Cziczerina: „Czy możecie zaopatrzyć region w żywność, której nam brakuje, albo przysłać siły, zdolne wykonać wasze instrukcje? Jeśli nie, proszę nas nie pouczać”.
Tymczasem gen. Poole zamierzał po stopnieniu lodów wysłać brytyjskich żołnierzy do Archangielska, rządzonego przez wrogi Brytyjczykom sowiet. Przeprowadzona w końcu lipca 1918 roku operacja, pomimo szczupłości sił, zakończyła się pełnym sukcesem. Część sił szturmowych zeszła na ląd pod osłoną wodnopłatów – był to pierwszy w historii desant morski wspomagany przez lotnictwo. „Po prostu dzięki naszemu tupetowi – napisano w raporcie – nim nadeszła noc, opanowaliśmy wszystkie istotne instalacje obronne Archangielska. Bolszewiccy obrońcy uciekli w głąb zatoki”. Równocześnie obalono tamtejszy sowiet, a na miejskim ratuszu załopotała dawna rosyjska flaga.
Najnowsze wytyczne Londynu zalecały Poole’owi „współpracę w odbudowie Rosji w celu powstrzymania niemieckich wpływów i penetracji, pomoc Rosjanom w stanięciu ramię w ramię ze sprzymierzonymi”. Miał ponadto nawiązać kontakt z Legionem Czechosłowackim, znajdującym się w środkowej Rosji, co wymagało marszu na południe w kierunku Kotłasu.
We wrześniu do Archangielska dotarł kolejny batalion brytyjski oraz 3 bataliony amerykańskie z 339 pułku piechoty. Równocześnie po odwołaniu Poole’a, nowym dowódcą wielonarodowych sił w Archangielsku został gen. Edmund Ironside (w początkowym okresie II wojny światowej kierował Imperialnym Sztabem Generalnym)
Po zakończeniu wojny z Niemcami w Londynie rozpoczęła się dyskusja na temat dalszych losów niewielkiej „armii” Ironside’a. Obok chęci położenia kresu władzy bolszewików otwarcie nawołujących obywateli państw zachodnich do obalenia rządów, musiano uwzględnić potencjalną rolę tysięcy żołnierzy niemieckich stacjonujących nadal w wschodzie na dalszy rozwój sytuacji w Rosji.
Nieformalny brytyjski łącznik z bolszewikami Robert Lockhard w obszernym memorandum przedstawił trzy warianty polityki wobec Sowietów: interwencję na pełną skalę zmierzającą do ich całkowitego zniszczenia; wycofanie wszystkich sił i dogadanie się z bolszewikami; wpieranie białych i stworzenie „kordonu sanitarnego” mniejszych krajów na zachodniej granicy państwa Lenina. Osobiście opowiadał się za interwencją, w której decydująca rola miała przypaść Stanom Zjednoczonym.
Wobec niechęci Waszyngtonu do zaangażowania się w sprawy rosyjskie, brytyjski gabinet zadecydował m.in. o kontynuacji okupacji Murmańska i Archangielska oraz dostarczeniu państwom bałtyckim sprzętu i materiałów wojskowych. Postanowienia te zgodne były z przekonaniem Foreign Office, że Wielką Brytanię nie stać na „antybolszewicką krucjatę”, lecz zarazem „odwrót z europejskiej części Rosji oznaczać będzie bolesną utratę prestiżu i opuszczenie przyjaciół w potrzebie”
Po wyborach parlamentarnych i objęciu funkcji ministra wojny przez Winstona Churchilla, zwolennicy walki z bolszewikami zyskali wielkiego sojusznika. Przemawiając do wyborców Churchill stwierdził, ze „bolszewicy cofają Rosję do zwierzęcego barbarzyństwa (…). Na olbrzymich obszarach zanika cywilizacja, a bolszewicy niczym stada dzikich małp miotają się i szaleją wśród ruin swoich miast u zwłok swoich ofiar”.
W armii brytyjskiej doszło na przełomie 1918 i 1919 roku szeregu buntów, których uczestnicy domagali się natychmiastowej demobilizacji. W tej sytuacji ustalono, iż na operacje zamorskie nie wyśle się nikogo powyżej czterdziestu jeden lat ani też nikogo, kto taką służbę już odbywał. Jednocześnie Churchill przedstawił projekt nowej organizacji sił zbrojnych, stałej armii złożonej wyłącznie z ochotników.
Bolszewicy w Murmańsku nadal współpracowali z Brytyjczykami, a nawet zarządzili pobór do wojsk dowodzonych przez gen. Maynarda. Nic więc dziwnego, iż angielski generał opisując rosyjską kampanię, nazwał swą formacje „jedną z najbardziej różnobarwnych, jakie kiedykolwiek posyłano na wojnę”, walczącą „w skrajnych warunkach, wcześniej nieznanych żołnierzom brytyjskim”.
Zawieszenie broni z Niemcami zmniejszyło liczbę przeciwników do jednego – Armii Czerwonej na południu, a front do bezpośredniego otoczenia linii kolejowej.
Mimo bardzo ostrych mrozów, prymitywnych warunków bytowania i niedostatku ludzi, Maynard zdołał umocnić swe pozycje i przeprowadzić przygotowania do planowanej na luty ofensywy.
Ernest Shackleton i jego współpracownicy zdołali wyszkolić kilka oddziałów narciarskich w sile kompanii, wspomaganych przez lekką artylerię, drużyny sanitarne i radiowe. Ich zadanie polegało m.in. na utrzymywaniu lądowego połączenia z Archangielskiem.
W połowie listopada 1918 roku bolszewicy podjęli ofensywę przeciwko wojskom gen. Ironside’a w Archangielsku, która została odparta tylko dzięki wspaniałej pracy kanadyjskich kanonierów, strzelających szrapnelami na bliski dystans, które siały spustoszenie w szeregach nacierających żołnierzy Armii Czerwonej. W podobny sposób udało się zniweczyć w styczniu 1919 roku bolszewicki atak nad rzeką Wagą.
Te sukcesy sprawiły, iż w Londynie niedoceniano bolszewików, mimo, iż szereg raportów wskazywało, iż „W Wielkiej Brytanii zdaje się panować przekonanie, ze armia bolszewików to motłoch, ludzie uzbrojeni w kije, kamienie i rewolwery, którzy idą do ataku z pianą na ustach, żądzą krwi, a których łatwo powstrzymać i pokonać kilkoma celnymi strzałami karabinowymi. Jest całkiem inaczej: bolszewicy na froncie archangielskim są dobrze uzbrojeni, zorganizowani i świetnie wyszkoleni”.
Te ostrzeżenia szybko spełniły się - doszło do udanego natarcia bolszewików na Szenkursk, które było elementem ofensywy mającej na celu odcięcie połączenia Murmańska z Archangielskiem. Wobec niechęci Londynu do wysłania posiłków, wszelkie wzmocnienie dla Ironsidea’ mogły pochodzić jedynie z Murmańska. Apele Churchilla podkreślającego, iż Anglia „ma poważne zobowiązania wobec miejscowej ludności, która stanęła po naszej stronie, także wobec wojsk rosyjskich, zachęcanych i namawianych do trwania przy Entencie” nie przyniosły większego rezultatu. W tej sytuacji minister wojny wskazywał na niemożność ewakuacji załóg z Murmańska i Archangielska przed nadejściem lata, w związku z czym postulował ich wzmocnienie, by zapewnić bezpieczny odwrót.
Równocześnie stosunkowo niewielki oddział brytyjsko-francuski z Archangielska zdołał dotrzeć aż do rzeki Peczory, na wschód od Uralu, nawiązując kontakt z oddziałami admirała Kołczaka. Wydarzenie to uzmysłowiło brytyjskiemu sztabowi imperialnemu, iż po wysłaniu posiłków możliwe stało się trwałe połączenie obu frontów, co diametralnie zmieniłoby sytuację strategiczną „białych”. Kołczak zyskałby w Archangielsku bliższą i bezpieczniejszą bazę, o dogodniejszym położeniu komunikacyjnym, a Brytyjczycy mogliby się ewakuować, nie narażając pozostawionej rosyjskiej administracji na pogrom.
Cdn.
- godziemba - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
napisz pierwszy komentarz