Piński w procesie przejmowania "Uważam Rze" przez PO — staje się wygodnym narzędziem dla postbolszewickiej agentury z PO
PO chce wymienić opozycję na sobie uległą i posłuszną. Jak dotychczs, rządzącej postsowieckiej agenturze dzielnie wspomaganej przez politruków z wyborczego "GWna" — mimo różnych typowo bolszewicko-stalinowskich kampanii nienawiści wobec opozycji, nie udało się PO istniejącej opozycji zmarginalizować.
Dlatego opozycja była ciągle zastraszana. Są to słynne już stwierdzenia, m.in. w Sejmie "wyginiecie jak dinozaury" wygłoszone przez tow. Tuska, "dorżnięcie watah" Sikorskiego, czy też groźba zastrzelenia i wypatroszenie szefa opozycji Jarosława Kaczyńskiego przez przypominającego sowieckiego generała gazrurkę z PRL Palikota — więc postsowiecka mafia w PRL-bis uruchomiła teraz proces powstawania opozycji koncesjonowanej.
Dlatego, agentura z PO pomogła Grzegorzowi Hajdarowiczowi w wykupieniu Presspubliki mającej m.in. "Rzeczpospolitą" i "Uważam Rze". Uruchomiono także olbrzymie prywatne oraz państwowe kredyty[i] dla Hajdarowicza na zakup Presspubliki. A przyjacielskie kontakty Hajdarowicza z rządowym stróżem Grasiem są już doskonle znane…
Przejęcie tych tytułów niemal za półdarmo — pozwoliło Hajdarowiczowi najpierw na wyrzucenie pod fałszywymi zarzutami red. naczelnego "Rzeczpospolitej", a kilka dni temu na wyrzucenie red. naczelnego "Uważam Rze" i zatrudnieniu red. Pińskiego — co miało posłużyć do zmiany profilu tego tygodnika.
W ten sposób, z pomocą Giertycha — obecnie zaprzyjaźnionego z rezydentem Komorowskim, Tuskiem i z całym postbolszewickim salonem — PO zamierza stworzyć swoją własną opozycję koncesjonowaną. A przecież tak niedawno, podpuszczane przez politruków z "GWna" zsowietyzowne i zdziczałe wyrostki wrzeszczały "Giertych do wora, a wór do jeziora"...
* * * * *
Zadanie dla Jana Pińskiego...
Jak widzimy, w tym przypadku, zasadniczym celem sprawującej już niemal dyktatorską władzę partii nazwanej PO, czyli jednej z tych partii w PRL-bis jakie były założone przez sowiecką agenturę rodem z PRL — jest wymiana opozycji na jej uległą. Bowiem, dla postbolszewi rządzącej w PRL-bis — opozycja ma być jej posłuszna. Jest to typowe dla PO, czyli postsowieckiej mafii, takiej nowej PZPR — niby już postsowieckiej w metodach rządzenia.
Tak więc, Piński staje się dla postbolszewickiej agentury i kryminalnej mafii w PRL-bis — wyłącznie wygodnym narzędziem w procesie przejmowania “Uważam Rze”, w celu przekształcenia tego tygodnika do wypełniania roli kolejnego prorządowego gniotu.
Jednak, w tym przypadku, agentura z PO mocno się przeliczyła… Bo obecnie niewiele osób uwierzy w puste deklaracje Jana Pińskiego. A jeszcze mniej, jego pierwszym i zaprzyjaźnionym z nim autorom — Giertychowi czy Korwinowi-Mikkemu…
* * *
Portal wPolityce.pl w materiale: "Jak bardzo inaczej będzie teraz pisane ‘Uważam Rze’? Za czym opowiada się Piński? Czy wesprze nowy projekt polityczny?" podaje, że:
(...)
W lutym 2012 r. Piński tak pisał o zmianach w Presspublice:
Znakomicie "wyłączono" "Rzeczpospolitą" i "Uwarzam Rze". Przejęcie tych tytułów przez Grzegorza Hajdarowicza otworzyło drogę do pełnej kontroli tzw. mainstremowych mediów przez władzę. Hajdarowicz, to prywatnie dobry znajomy rzecznika rządu Pawła Grasia.
Jak rozumieć te słowa w kontekście wejścia Pińskiego do gry na zasadzie służby u wydawcy niezwykle blisko zaprzyjaźnionego władzą? Kluczem może być tekst z października o tym, jak "Pis niszczy prawicę":
(...)
Mając na uwadze niebezpodstawne pogłoski o ambicjach Romana Giertycha, otwarcie mu drzwi na salony przez prominentnych polityków PO (Bronisław Komorowski, Radosław Sikorski), akceptację dla byłego lidera Ligi Polskich Rodzin "Gazety Wyborczej" (co z tą fuzją?) i bliskość Pińskiego wobec Giertycha, kierunek wydaje się oczywisty.
(...)
[i] Jeszcze latem w ubiegłym roku G. Hajdarowicz publicznie zapewniał, że kupuje Presspublikę ze środków własnych. Jednak, zagadkowe kulisy przejęcia Presspubliki przez Grzegorza Hajdarowicza są już dobrze znane. Wiadomo, że zastaw na udziałach wydawnictwa Presspublica mają Getin Noble Bank kontrolowany przez Leszka Czarneckiego (którego "Rzeczpospolita" wcześniej zdemaskowała jako TW "Ernest" oraz kontakt operacyjny o pseudonimie Ternes) i państwowa PW Rzeczpospolita, od której wcześniej Hajdarowicz miał je zakupić. [sic!]
napisz pierwszy komentarz