Polacy * Grzegorz Braun
Niektórzy wciąż wierzą, że w 1945 roku Polska została wyzwolona... najnowszy film Roberta Kaczmarka i Grzegorza Brauna rozwiewa wątpliwości. Kulisy działania radzieckiej agentury na terenie USA, której zadaniem było negatywne przedstawianie przedwojennej Polski jako państwa sprzyjającego faszyzmowi, aby w ten sposób zdyskredytować nasz kraj w oczach Amerykanów. Dokument zawiera m.in. wypowiedzi Władimira Bukowskiego, prof. Jana Marka Chodakiewicza, prof. Wojciecha Roszkowskiego, byłych pracowników CIA a także niepublikowane dotąd dokumenty.
New Poland - Nowa Polska 2010 ( Lektor Pl )
Smoleńsk, seryjny samobójca, Brunon K., Braun
Realnym problemem nie jest w tym kraju człowiek otoczony przez grupę agentów ABW od roku czasu, który 11 lat temu bawił się w wybuchy na polach. Problemem jest grupa, która wysadziła w powietrze samolot z polską elitą a teraz morduje świadków, ludzi badających zamach i tych którzy mogą ujawnić przekręty rządzących, czy jakoś im zagrozić. Może takich grup jest kilka? Ich działanie nie mogło by być możliwe, gdyby nie kryły ich służby specjalne, politycy, dziennikarze.
Elyta III RP postępuje tak, jak w wielu wypadkach ich ojcowie i dziadkowie w PRL. AKowców a zwłaszcza NSZ walczące z nazistami oskarżali o faszyzm w latach 40 tych, 50 tych i zabijali ich z wsparciem totalitarnego mocarstwa. Potem w 1968 bili najbardziej odpowiedzialną młodzież i oskarżali o „chuligaństwo”. W 70tym po prostu strzelali do idących do pracy robotników, chcących godnie żyć, nazywając „bandytami, chuliganami, kontrrewolucyjnymi wichrzycielami” W 1976 bici robotnicy protestujący przeciw nieodpowiedzialnej polityce władz byli „warchołami”. Lata 80te, to czas nie tylko oskarżeń o „antysocjalistyczność”, raczej socjalistycznej Solidarności, ale i morderstw patriotów przez tych, którzy im tego patriotyzmu odmawiali. Podobnie jest teraz. Było kilka zabójstw w okresie tworzenia się systemu okrągłego stołu, którego przeciwników nazywano „oszołomami”, choć jako jedyni zachowali trzeźwość umysłu. Teraz zabija się znów jak za czasów stalinowskich, znów ze wschodnim wsparciem, znów elitę państwa. Jest już w ostatnich 3 latach więcej trupów niż za rządów Jaruzelskiego.
Zasada, że złodziej najgłośniej krzyczy „łap złodzieja” działa. Tyle, że jak słusznie zauważył Kowalski u Pospieszalskiego, to są „bandyci”. Ci którzy nazywali patriotów idących 11.11 „faszystami”, i kazali strzelać do nich, w tym wypadku tylko gumowymi kulami.
Ci sami, którzy kryją zamach w Smoleńsku, łamiąc przy tym prawo, stają się współodpowiedzialni zań. Stają się odpowiedzialni za zabójstwa świadków i osób pracujących nad odkryciem prawdy w tej sprawie i innych przekrętach rządzących. Każda śmierć ich personalnie obciąża. I niech nikt nie mówi, że są to samobójstwa, to jest statystycznie niemożliwe.
Co z tego, że kiedyś poległym w tej walce pomniki postawimy. Życia im to nie wróci.
Odpowiedzialni za to są szczególnie: rządzący politycy – blokując podległy im aparat państwa i kłamiąc, służby specjalne – nie przeciwdziałając, dziennikarze - kłamiąc. Tylko współdziałanie tych trzech grup umożliwia kolejne zabójstwa.
Dlatego trzeba wprowadzić do kodeksu karnego karę śmierci za zdradę główną, trzeba teraz głosić konieczność tego postulatu. Sam już o tym kilka razy pisałem.
Niech wszyscy ci, którzy pracują dla obcych w tym kraju widzą oczami wyobraźni pętlę zaciskającą się na ich szyi. Niech się boją ci, którzy biorą jurgielt od obcych państw, wywiadów. Niech ich te pieniądze zaczną parzyć w ręce. Niech im się nie wydaje, że mogą robić tu co chcą i nie poniosą odpowiedzialności, tak jak to było z komunistami i innymi bandytami po 1989.
Przez takich zdrajców straciliśmy niepodległość na 130 lat, Tacy utrzymują nas w stanie częściowej niewoli przez ostatnich 70 lat. Dla nich nie będzie teraz grubej kreski, będzie gruby sznur.
Jak to potwierdził w dzisiejszym wywiadzie, o tym właśnie mówił w Klubie Ronina Braun, a nie wzywał do strzelania, jak stara się to teraz, po 2 miesiącach ciszy, wpakować w akcję straszenia leminga mainstream. To kolejny po Brzezińskim, prowokacji z 11.11, wmawianym faszyzmie, Brunonie, Nicku odcinek serialu. Jako kolejny proponuję inwazję nazistów z księżycahttp://www.youtube.com/watch?v=Py_IndUbcxc, choć chyba będa palikociarze z biciem Żydów i pedałów.
Braun ma już proces za atak na policjantów, mniej więcej taki, jak na bardzo popularnym filmie z ubiegłorocznego 11.11. Teraz grozi mu 3 lata, za mniej więcej takie stwierdzenie jak Franza Fiszera, duszy towarzystwa elity przedwojennej Warszawy.
Powiedział on kiedyś, że w Polsce nie będzie porządku, póki się nie rozstrzela 20 tys. łajdaków. Ktoś zadał pytanie, co będzie, jeśli się tylu nie znajdzie, wtedy Franz dodał, że dobierze się z uczciwych.
Braun też powiedział jak powinno być, nie zapowiedział, że coś zrobi jak np. Janusz Palikot „Wypatroszymy, obedrzemy go ze skóry” o J. Kaczyńskim.
A tymczasem sytuację mamy teraz taką. Po kraju krąży grupa seryjnych morderców nazywana „seryjnym samobójcą” . Wszelkie władze i większość mediów robią wszystko, żeby mu nie przeszkadzano.
Temu też, poprzez odwracanie uwagi i generalnie kota ogonem, służy cyrk wokół Brunona K.
A jedyna realna ofiara, którą ewentualnie można z tą sprawą wiązać, to pracownik tej samej uczelni, którego w tym samym dniu, w którym aresztowano Brunona, znaleziono spalonego w parku. Tyle, że o tym cisza.
Taka Polska na pewno „będzie rosła w siłę, a ludziom będzie się żyło dostatniej”, już to widzę, jak własne ucho.
W temacie:
Bronię Brauna. Oskarżam Adamskiego
Tomasz Sommer
Po oskarżeniu Grzegorza Brauna przez dziennikarza TVN Pawła Płuskę o podżeganie do zabójstw na szeroko pojętej prawicy zapanowało kłopotliwe milczenie. Niektórzy politycy zaczęli się od niego odcinać, a na portalu wpolityce.pl Łukasz Adamski stwierdził nawet, że „głupie wystąpienie Brauna należy z całą siłą potępić”. Czyli prowokacja TVN niestety odniosła skutek.
Tymczasem sprawa ma dwie warstwy i z uwagi na jej szczególną jaskrawość warto o nich napisać. Warstwa pierwsza to warstwa taktyczna. Lewica zawsze idzie w zaparte i nigdy do niczego się nie przyznaje. Co więcej, w odpowiedzi na jakiekolwiek zarzuty, zawsze tylko eskaluje ich przyczynę. Jednocześnie osoby, którym „wrogowie” cokolwiek zarzucają są w lewackich mediach fetowane i nagradzane szczególnym szacunkiem. Sztandarowy przykład z ostatnich dni to medialna obróbka casusu Macieja Stuhra. Aktor, który zagrał w wyjątkowo antypolskim paszkwilu i jeszcze w dodatku wykazał się zwykłym nieuctwem oczywiście poszedł w zaparte. Mimo oczywistej głupoty i paszkwilanctwa swej roli trafił jako bohater pozytywny na okładki głównych gazet, gdzie z jego udziału w chamskim filmie zrobiono arcycnotę. Oczywiście zaraz zaliczył tournée po głównych prorządowych mediach, gdzie wszyscy urzędowi dziennikarze traktowali go z nabożnym szacunkiem. A zarzuty o paszkwilanctwo odparto w sposób jasny i prosty: to nie paszkwilanctwo tylko katharsis i i takich katharsis potrzebujemy więcej, więc powinniśmy za to obecne dziękować Maciejowi Stuhrowi na kolanach. Nie znalazł się ani jeden Adamski, który by w działaniu Stuhra i Pasikowskiego dostrzegł cokolwiek złego.
Oczywiście my jesteśmy moralnie lepsi, więc nigdy nie idziemy w zaparte i zawsze przyznajemy się do błędu. No chyba, że mamy rację – przejdźmy więc do warstwy drugiej - merytorycznej. Grzegorzowi Braunowi chodziło oczywiście nie o nawoływanie do przemocy wobec przypadkowych dziennikarzy tylko o karanie zdrajców, którzy znaleźli się w redakcjach „Gazety Wyborczej” oraz TVN. Zdaniem Brauna należy ich rozstrzeliwać. Czy ferowanie takiej opinii jest jakimś przestępstwem? Oczywiście nie. Każdy ma prawo do do swojego zdania na temat kar nakładanych przez kodeks karny. Robienie w tej sytuacji z Brauna podżegacza do zabójstw oznaczałoby uznanie za takich podżegaczy większości ludzi wchodzących w skład polskiego społeczeństwa, bo wszak aż tylu mamy w kraju zwolenników kary śmierci za morderstwa z winy umyślnej!
Innymi słowy Braun ma w pełni prawo do stwierdzenia, że „zdrajcom należy się rozstrzelanie”. Co więcej, zgodnie z konstytucją ma prawo dążyć środkami demokratycznymi do takiej zmiany przepisów, by jego zdanie stało się prawem właśnie. Inna sprawa, że prawo nie powinno działać wstecz i nawet jeśli Braun doprowadzi do zmiany przepisów to realni czy domniemani zdrajcy z „Gazety Wyborczej” czy TVN mogą spać spokojnie. Chociaż nie do końca. Zwróćmy bowiem uwagę na następujący zapis kodeksu karnego:
Art. 127. § 1. Kto, mając na celu pozbawienie niepodległości, oderwanie części obszaru lub zmianę przemocą konstytucyjnego ustroju Rzeczypospolitej Polskiej, podejmuje w porozumieniu z innymi osobami działalność zmierzającą bezpośrednio do urzeczywistnienia tego celu, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 10, karze 25 lat pozbawienia wolności albo karze dożywotniego pozbawienia wolności.
Niewątpliwie zarówno niektóre osoby z „Gazety Wyborczej” jak i z TVN-u prowadziły działalność publicystyczną zmierzającą do urzeczywistnienia pozbawienia Rzeczpospolitej Polskiej niepodległości poprzez jej rozpuszczenie w Unii Europejskiej. Ja, jako liberał uznaje taką za działalność za pozostającą w zgodzie z wolnością słowa, jednak ostatnio u nas z nią jest coraz gorzej. Więc, jeśliby się trafił jakiś ostry sędzia, to przynajmniej w myśl obecnie obowiązujących przepisów dożywocie im ciągle grozi!
A na koniec parę słów na temat samej zdrady. Otóż o ile mi wiadomo, od czasu upadku komuny nikt w Polsce z cytowanego wyżej artykułu kk nie tylko nie był skazany, ale nawet sądzony. I teraz możliwości są dwie: jedna taka, że zdrajców nie ma, a druga taka, że się ich nie łapie i nie sądzi. Jeśli prawdziwa jest ta pierwsza możliwość, to po co jeszcze istnieje ten zapis w kodeksie karnym?
Tak więc panie Adamski i cała prawico: nie bójcie się opinii Brauna. Odcinanie się od nich to wyraz czystej głupoty. Raz, że reżyser miał prawo do sformułowania swojej opinii, dwa, że inaczej sami kiedyś padniecie ofiarą znanej w świecie komunistycznym taktyki salami.
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz