Spektometr Ramana TRUDefender FT
Po przeczytaniu Gazety Polskiej C.Wiemy,dlaczego tupolew został w Rosji /G.P.C 06,11.2012/
zajrzałam na strone producenta owych urządzeń....I szok...Najwyższe noty,certyfikaty.....
itd
Na miejscu Gazety zwróciłabym sie do Producenta z pytaniem,czy wiedzą jak się ich sprzet ośmiesza w Polsce ,a robią to jak zawsze tzw "celebryci znający sie na wszystkim"w telewizyjnych przekazach....gdzie miliony Polaków dowiadują,że detektory wykryły nie cząstki trotylu,tylko jakiś kosmetyków,szminek i NAJWZNIEJSZE Namiotu...:)
szminki, to się woziło przed laty do Rosji na tzw handel wymienny,ale dzisiaj?
nitrogliceryna,bo chorzy na serce pasazerowie ją używali...a ja sie pytam,ile kg wedle owych znawców,musieli zabrać ze sobą wszyscy pasażerowie chorzy na serce,by przyrządy wykazały takie wyniki ?
i TERAZ
Namiot....ciekawe, po co zabrano namiot w tą podróz..?
a może to wszystko ,jak zawsze widział obecny duchem w kabinie pilotów sam pan Waldek Kuczynski i wtedy rozumiem po co namiot,/by mógł się w nim schronić/
BY samemu sie przekonać,
co wykrywają owe przyrządy,wystarczy zajrzeć do ich bibioteki....tam jest wszystko,ale nie ma
szminki,ani namiotu :)
żarty ,żartami....ale TO wszystko zaczyna być co RAZ grożniejsze,bo jeśli dodamy do tego
rozmowę z premierem Tuskiem,na ktorą udał sie sam pan A.SEREMET,niczym prokurator,zapomniałam nazwiska,ale to ten od Amber Gold,
to robi sie straszno....
Bo jakże WAZNE musiały być wyniki badań prokuratorów ze Smoleńska,skoro szybciutko pobiegł pan Seremet,by o tym donieść Tuskowi...to znaczyłoby,że
nie dość ,
że mamy do czynienia z KŁAMSTWEM,ba fałszowaniem pierwotnych wyników w Smolensku,to jeszcze "PRZECIEK KONTROLOWANY" z prokuratury do premiera....,w dniu ukazania się artykułu pana C.Gmyza....
Tuskolandia,to taki kraj,gdzie świat staje na głowie,a "telewizornie ustami urzedujących "celebrytów"
wmawiają nam,że dzisiaj jest Niedziela i nie ważne,że jest środa...bo Ich słowa mają
wartość prawdy,pa ruski....
dalej
wyniki mają być za pół roku,gdy URZĄDZENIA,podają je w ciagu kilkunastu sekund....
a więc, następny afront dla FIRM produkujących owe URZĄDZENIA....a to juz namacalne pODWAZANIE
wiarygodności Firm i ich produktów...więc....?
Ja na miejscu Gazety ,wysłalabym zapytanie do PRODUCENTÓW,czy to prawda,i czy te WSZYSTKIE
objawione informacje są zgodne z efektami,jakie osiągaja ich Urzadzenia Pomiarowe....?
Na prawdę zapraszam na strony producentów,by na własne oczy przekonać sie o "produktach"którymi
posługiwali sie nasi prokuratorzy,ktorych dane osobowe skrupulatnie /podobno/przekazał Prokurator Seremet....a wiec OPOZYCJA słusznie ocenia TO ,tak
jak ocenia....
teraz rozumiem dlaczego Tusk sie schował,a cieć od niemieckiej chałupy,rano był nieuchwytny.....
Panie Cezary,
napisałeś Pan Najprawdziwszą Prawde,tę którą ukryli w Smoleńsku zaraz, na samym początku...
Ja nie wiem,
czy był ZAMACH,czy nie ,
ja wiem natomiast JEDNO,
że od pierwszego dnia Smoleńskiego Dramatu
Kłamstwo,kłamstwem pogania....a my wciąz jestesmy okłamywani i nazywani sektą smoleńską
a tymczasem
wrak umyty,odmalowany i odkażony a mimo to i tak Rosjanie nie zwracają go ,
mimo upływu dwa i pół roku,
DLACZEGO ?
Dlaczego potrzebują aż pół roku ,by oddać nam NASZE PRÓBKI ?
czy tak samo" zrestrukturyzowane"jak czarne skrzynki ?
- gość z drogi - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
6 komentarzy
1. Pani Gość z Drogi,
Szanowna Pani Zofio,
Wyciąga Pani poprawne wnioski, dalej idące niż specjaliści, generałowie , pułkownicy reżimu Niemca, Donalda Tuska
Moim zdaniem, Tuskowi zależało na pozbycie się prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który chciał by Polska była demokratycznym krajem jak II Rzeczypospolita
Podobnie, Rosji też zależało na pozbyciu się demokratycznego przywódcy Polski, który nie był umoczony jak inni we współpracę z kumunistycznymi służbami specjalnymi.
Wspólnie mogli zaplanować pozbycie polskiego prezydenta i elit związanych z demokracją.
Ukłony
Już sobie podziękowali
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
2. Panie Michale,a zaczęło sie TO wszystko,na Sopockim MOLO
po przemówieniu Prezydenta wybranego z woli Narodu w demokratycznych Wyborach...
Prezydenta,
który miał odwagę powiedzieć Putinowi o nożu wbitym w plecy we wrześniu 1939 roku,o straszliwej zdradzie
i na skutki tego niedługo przyszło czekać...
10 Kwietnia 2010 rok ....!
dziękuję i serdecznie Pana pozdrawiamy...
gość z drogi
3. Droga Zofio, tak sobie myślę, że...
Gdyby Gmyz napisał że na tupolewie odkryto ślady keczupu i musztardy, chłopina miałby jeszcze robotę. Może nawet dostałby Białego Orła, od tego stukasa na krakowskim.
No i niewątpliwie wzbudziłoby to radość towarzystwa z Czerskiej.
Pozdrawiam serdecznie
"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz
4. Pelargonio,myślimy podobnie :)
tylko dlaczego wciąz dzięki temu/co dla mnie jest zaszczytem/jesteśmy dla "onych"
sektą Smoleńska...?
dzisiaj jest czwartek,może coś będzie na ten temat u pana Pospieszalskiego...wieczorem.. ?
Z dzisiejszej prasy dowiadujemy się,że cieć od Niemca ,też miał wiedzę na temat artykułu,dlatego nie mogli go widocznie "namierzyć na telefonie,a asystent zachował się ,
jak to określili "telewizyjni"
skandalicznie w stosunku do dzwoniącej dziennikarki...
sypie im się ta układanka
Droga Pelargonio,nie wzięli pod uwagę TECHNIKI,ci partacze od wszystkiego,
począwszy od malowania kominów,PO
polowania na ruskie głuszce....
serdecznie Cie pozdrawiam i obserwujmy co się dalej wysypie z tej beczki kłamstw....a Redaktorowi Gmyzowi
najwyższe uznanie,PRÓBEK już
'nie pozamiatają pod ruski dywan.....
nie wiem czy obserwowałaś ciecia w dniu Wpadki prokuratury,był jak nigdy zdenerwowany i milczący....puściły mu nerwy,chcieli sprowokować prawdopodobnie prezesa Kaczynskiego
a spowodowali TSUNAMI,to świadczy ,ze kompletnie stracili zdrowy rozsądek i jeszcze ta ucieczka Tuska :)))
serdecznie Cie pozdrawiam :)
mleko się rozlało i
gość z drogi
5. Pani Gośc z Drogi & Pani Pelargonia,
Wielce Szanowne Panie.
Oto przemówienie prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Poranne:
Panie premierze, Ekscelencjo, Księże Arcybiskupie, Panie i Panowie ministrowie, Panowie generałowie, admirałowie, Szanowni Kombatanci, Obrońcy Westerplatte i uczestnicy II wojny światowej,
Istotnie przed 70 laty, mniej więcej o tej porze, pancernik „Schleswig-Holstein” rozpoczął ostrzeliwanie polskiej strażnicy na Westerplatte. Nieco wcześniej spadły bomby na Wieluń. Rozpoczęła się II wojna światowa. Kompanią na Westerplatte dowodził mjr Henryk Sucharski, jego zastępcą był kpt. Franciszek Dąbrowski. To oni, nie przez sześć lub 12 godzin, ale przez siedem dni organizowali obronę przed miażdżąco przeważającymi siłami wroga. To oni dali dowód niezłomności i bohaterstwa.
Powstaje pytanie, dlaczego Polacy bronili Westerplatte? Dlaczego bronili poczty w Gdańsku? Dlaczego nie poszli na ustępstwa? Myślę, że przed chwilą padła część odpowiedzi na to pytanie. Polski minister spraw zagranicznych i polski patriota powiedział, że w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę. W życiu ludzi, narodów i państw jest tylko jedna rzecz bezcenna – jest nią honor. A Generalny Inspektor Sił Zbrojnych, Naczelny Wódz w kampanii wrześniowej – generał marszałek Edward Rydz-Śmigły 19 lipca 1939 roku stwierdził, że jeżeli wyczerpią się pokojowe możliwości załatwienia sprawy Gdańska, to Polska podejmie walkę, choćby osamotniona. Powtarzam raz jeszcze: chociażby osamotniona – bez sojuszników.
Taka była postawa naszego państwa i dlatego też chciałem dzisiaj, po raz drugi – a powtarzać będę kolejne razy – powiedzieć: to nie Polska powinna odrabiać lekcję pokory. Nie mamy do tego żadnego powodu. Powód mają inni. Powód mają ci, którzy do tej wojny doprowadzili, którzy tę wojnę ułatwili.
Upadek Westerplatte to nie koniec kampanii wrześniowej. Pod Mokrą, pod Wizną, pod Mławą, w wielkiej bitwie nad Bzurą, w obronie Warszawy, w obronie Lwowa, pod Tomaszowem Mazowieckim i Krasnobrodem trwały ciężkie walki, żołnierz polski spisywał się dobrze i coraz lepiej. Przyszedł jednak 17 września. Dzień, w którym broniła się i Warszawa i Modlin, w którym trwała jeszcze bitwa nad Bzurą, w którym odparto Niemców spod Lwowa, ale tego dnia Polska otrzymała cios nożem w plecy. Ten cios zadała bolszewicka Rosja, zgodnie z układem między Ribbentropem a Mołotowem, wykonując, można powiedzieć, swoje sojusznicze zobowiązania.
Wkrótce później Polskę nazwano bękartem traktatu wersalskiego. Warto powiedzieć o tym dzisiaj i także nie tylko w tej sytuacji, bo są tacy, którzy twierdzą, że porządek wersalski to przyczyna wojny. Tenże wersalski porządek, wersalski traktat potwierdził niepodległość naszego kraju. W jego wyniku Gdańsk stał się wolnym miastem, a Polska miała prawo do utrzymania tu niewielkiego oddziału wojsk.
Walki w kampanii wrześniowej trwały do Kocka, do 6 października. Po tym przyszła noc okupacji. Noc, której istotą była zbrodnia, której istotą był Oświęcim, istotą był Holokaust, ale i istotą był Katyń.
Można zadać pytanie, jakie jest porównanie między Holokaustem realizowanym przez nazistowskie Niemcy a Katyniem realizowanym przez sowiecką Rosję. Jest jedno porównanie między tymi zbrodniami, chociaż ich rozmiary były oczywiście bardzo różne. Żydzi ginęli dlatego, że byli Żydami, polscy oficerowie ginęli dlatego, że byli polskimi oficerami – taki był wyrok i w pierwszym i drugim przypadku.
W 1941 roku doszło do konfliktu między dwoma totalitaryzmami i dwoma szowinizmami – był on nieunikniony. Przecież każda ze stron chciała tutaj przechytrzyć drugą. Zginęło wiele milionów, w tym i rosyjskich żołnierzy: Rosjan, Ukraińców, Białorusinów, Gruzinów, Azerów.
II wojna światowa została wygrana; wygrana, ale nie dla tych, którzy, jak przed chwilą usłyszeliśmy z ust pana prezydenta miasta Gdańska, stanęli do walki pierwsi, bo Polska niestety tej wojny naprawdę nie wygrała – stała się ofiarą komunistycznego systemu, narzucono jej ustrój. Długo, długo trzeba było czekać, aż system ten, przy wielkim udziale także naszego kraju, przy wielkim udziale Solidarności, został obalony. Ale nie może to w niczym zmienić faktu, że Westerplatte, jest symbolem, jest symbolem bohaterskiego oporu słabszych przeciw silniejszym, że jest dowodem patriotyzmu i niezłomności.
Chwała bohaterom tamtych dni! Chwała żołnierzom Westerplatte! Chwała wszystkim żołnierzom, którzy walczyli w II wojnie światowej przeciwko niemieckiemu nazizmowi, ale także przeciwko bolszewickiemu totalitaryzmowi!
Dziękuję bardzo.
Popołudniowe:
Panie Premierze, Pani Kanclerz, Pani Premier, Panowie Premierzy, Panowie Prezydenci, Marszałkowie, Szanowni Państwo! Dziś 70. rocznica wybuchu najstraszniejszej z wojen, II wojny światowej. Jesteśmy na Westerplatte, symbolu bohaterskiego oporu przeciwko silniejszemu przeciwnikowi. Kilkaset kilometrów stąd jest Wieluń, miasto, na które spadły pierwsze bomby, zginęło ponad tysiąc ludzi. To drugi symbol, symbol totalnego charakteru tej wojny.
Minęły już ponad dwa pokolenia, ale ta wojna w dalszym ciągu wymaga refleksji. Powstaje pytanie, co było jej przyczyną. Niewątpliwie były to totalitaryzmy i nacjonalizm, a właściwie szowinizm. To stwierdzenie pewne, tak samo jak stwierdzeniem pewnym jest to, że porządek, który powstał w Europie po I wojnie światowej, tzw. porządek wersalski, to była pierwsza, choć jak się okazuje, nietrwała próba zbudowania pokoju na naszym kontynencie i na świecie. Traktat wersalski potwierdził niepodległość mojego kraju, ale warto przypomnieć, że nie tylko – Finlandii, Estonii, Łotwy, Litwy, Węgier, Czechosłowacji, w końcu w ramach królestwa SHS, a później Jugosławii, także Słowenii i Chorwacji. Ten traktat uznał zasadę niezależności narodów, uznał też w sposób jednoznaczny prawa mniejszości. Nie okazał się trwały z wielu skomplikowanych powodów, ale jak powiedziałem przed chwilą, pierwszą z nich były powstające w tym okresie systemy totalitarne, a przełomowe znaczenie miało powstanie III Rzeszy. III Rzeszy, która głosiła ideologię agresywną, która głosiła ideologię odwetową, która, można powiedzieć, w swej nazistowskiej ideologii zaprzeczała całemu dorobkowi europejskiej cywilizacji.
Przez kilka lat w latach 1933-38 usiłowano z tym totalitaryzmem paktować. Usiłowały z nim paktować zachodnie potęgi – Francja i Wielka Brytania. Polska już jesienią 1933 roku proponowała wojnę prewencyjną, nie dało to rezultatu. W tych warunkach zawarliśmy pakt o nieagresji z Niemcami, wcześniej zresztą taki pakt został zawarty również ze Związkiem Radzieckim. To był pakt w ówczesnej sytuacji konieczny, nie można go w żadnym przypadku porównywać z paktem Ribbentrop-Mołotow o sześć lat późniejszym. Polityka ustępstw doprowadziła najpierw do anszlusu, a później do Monachium. Monachium to pakt, który wymaga chwili refleksji. Jak słusznie powiedział Winston Churchill: Między honorem a hańbą wybrano hańbę, a i tak nie uniknięto wojny. Powstaje pytanie o rolę naszego kraju. Nie byliśmy w Monachium. Nie byliśmy w Monachium, ale jego efektem było naruszenie integralności terytorialnej Czechosłowacji. Naruszenie integralności terytorialnej, które jest zawsze złem, było wtedy, jest i dzisiaj.
To problem nie tylko totalitaryzmu, to problem wszelkich imperialnych czy neoimperialnych skłonności. Przekonaliśmy się o tym w zeszłym roku. Przyłączenie się Polski do rozbioru, w każdym razie terytorialnego ograniczenia ówczesnej Czechosłowacji, było nie tylko błędem, było grzechem. I my potrafimy w Polsce się do tego grzechu przyznać i nie szukać usprawiedliwień. Nie szukać usprawiedliwień, nawet gdyby się ich szukać dało. Z Monachium trzeba wyciągnąć wnioski, które sięgają czasu współczesnego, imperializmowi nie wolno ustępować. Nie wolno ustępować imperializmowi, ani nawet skłonnościom neoimperialnym. Nie zawsze, tak jak w przypadku Monachium, daje to tak szybkie i tragiczne rezultaty. Ale z czasem takie rezultaty przychodzą zawsze. To wielka nauka dla całej współczesnej Europy, dla całego świata. Rok po Monachium wybuchła wojna, poprzedził ją fakt z 23 sierpnia 1939 roku zwany paktem Ribbentrop-Mołotow. To nie był tylko pakt o nieagresji, to był także pakt o podziale wpływów w dużej części Europy.
Jaka była wtedy sytuacja naszego kraju? Chciałbym powtórzyć raz jeszcze to, co powiedziałem dziś z rana: Polska miała propozycję przystąpienia do paktu antykominternowskiego, miała nawet sugestię, jeżeli nie otwartą propozycję – wspólnego marszu na Wschód, ale tę propozycję odrzuciła. Odrzuciła w sposób jednoznaczny i dochowała swoich sojuszniczych zobowiązań. Przebieg wojny z 1939 roku, z września i października 1939 jest znany, mówiliśmy o tym dziś rano. Wojna ta skończyła się dla naszego kraju klęską, bo musiała się tak skończyć. Przyszły lata okupacji, nie w Polsce zresztą tylko, lata wyjątkowo tragiczne. W mojej ojczyźnie życie oddało 5 i pół miliona do 5 milionów i 800 tys. obywateli narodowości polskiej i żydowskiej. To oni byli ofiarami tej wojny, tak jak i ponad 50 milionów ludzi na całym świecie. Doszło do zbrodni holocaustu, ale doszło przed wybuchem wojny między Związkiem Radzieckim a Niemcami także do innych zbrodni.
Katyń wymaga chwili refleksji. Wymaga jej nie ze względu na fakty, które w znacznym stopniu są dzisiaj znane, ale ze względu na przyczyny. Dlaczego na kilkadziesiąt tysięcy oficerów polskiej policji i polskiej armii, korpusu ochrony pogranicza wydano taki wyrok. To był efekt zemsty, tak, to miała być zemsta za rok 1920, za to, że Polska zdołała wtedy odeprzeć agresję. Można powiedzieć – to komunizm. Nie, w tym przypadku to nie komunizm, to szowinizm. On był na tym etapie także niezbywalną cechą tego systemu. Traktat między Ribbentropem a Mołotowem nie był traktatem zawieranym w dobrej wierze. Jedna ze stron chciała przechytrzyć drugą. Stalin myślał, że Niemcy wykrwawią się w wojnie z Francją i Wielką Brytanią i staną się łatwym łupem. Hitler sądził, że pokona Zachód i będzie miał wolne ręce w ofensywie na Wschód. Pomylili się obaj. Wybuchła straszna wojna, straszna wojna, w której nazistowskie Niemcy zostały pokonane. W wojnie tej zginęło wiele milionów żołnierzy Armii Radzieckiej, mówiłem już o tym dzisiaj: Rosjan, Ukraińców, Białorusinów, Gruzinów, Azerów, przedstawicieli wielu innych narodów. Należy im się hołd, wykazali wielokrotnie niezwykłe wręcz męstwo. Nazistowski reżim został pokonany, ale Polska nie odzyskała pełnej suwerenności.
Nad Europą zapadła żelazna kurtyna. Po drugiej stronie tej kurtyny, nie tej w której był nasz kraj, zaczął się okres refleksji, okres refleksji owocnej. Owocem tej refleksji był obronny pakt, Pakt Północnoatlantycki. Pakt, który w ciągu dzisiaj już 60 lat swojego istnienia stał się eksporterem stabilizacji, wolności i na ogół przynajmniej, demokracji. To jeden z bardzo udanych eksperymentów. Ale trzeba pamiętać, że sojusz zobowiązuje. Dziś w tym sojuszu jest Polska i jest Republika Federalna Niemiec i obie strony są zobowiązane do respektowania swoich elementarnych interesów. Ten sojusz był potrzebny, jest i będzie, to niezwykle wręcz istotne. Ale ojcowie jednoczącej się dziś Europy nie ograniczyli się do koncepcji paktu obronnego. Zbudowali też początki tego, co dzisiaj nazywa się Unią Europejską. To niewątpliwie jeszcze może bardziej interesujący eksperyment w dziejach ludzkości. I też, przynajmniej jak dotąd, zakończony wielkim sukcesem.
W ramach tej wspólnoty zasada równowagi sił została, przynajmniej do pewnego stopnia, zastąpiona regułą współpracy. Jakie były warunki tego sukcesu? Warunkiem pierwszym była, względna przynajmniej, wspólnota wartości, takiej jak wolność, demokracja, pluralizm. Warunkiem drugim była rezygnacja z imperialnych marzeń, częściowa przynajmniej rezygnacja z zasady sfer wpływów. Bez tego również nie byłoby zjednoczonej Europy. I dlatego mamy tutaj w ramach dzisiaj 27, a sądzę, że w przyszłości większej ilości państw, coś, co jest całkowicie nową jakością. Ta jakość powinna być otwarta również dla innych, ale pod jednym warunkiem – przyjęcia owego systemu wartości. Systemu, w którym nie ma miejsca na marzenia o tym, co było kiedyś, w którym myśli się na zasadach równości. Ta współpracująca ze sobą Europa nie wymaga rusztowania opartego o dwa państwa, wymaga szerokiej, wielostronnej współpracy. I wymaga demokracji nie tylko między państwem a obywatelem, ale także w relacji między państwami. Jeżeli tak się stanie, to można powiedzieć, że z niewyobrażalnej tragedii, niewyobrażalnych zbrodni lat 1939-45 do końca wyciągnęliśmy wnioski.
Droga do tego nie jest dziś jeszcze krótka. Chciałbym jednak z tego miejsca wyrazić nadzieję, że zdołamy tę drogę pokonać, w oparciu świat wartości, w oparciu o prawdę. O prawdę, która często bywa bolesna, ale którą ujawnić muszą zarówno zwycięzcy, jak i pokonani. Nie można przyjąć zasady, że ci, którzy zostali pokonani muszą mówić także o sprawach dla nich najgorszych, a ci, którzy zwyciężyli – nie. Prawda jest jedna, prawda – zdaniem nas, chrześcijan, nawet najgorsza – wyzwala a nie niewoli, wyzwala a nie upokarza, pod warunkiem, że dotyczy wszystkich.
My Polacy mamy prawo do dostępu do prawdy, dostępu do prawdy o sprawach dla naszego narodu tragicznych i z tego nigdy zrezygnować nie możemy. Głęboko wierzę, że Europa, cała Europa idzie właśnie w tym kierunku, w kierunku pluralizmu, wolności i demokracji, i prawdy nawet wtedy, gdy jest bardzo twarda. Bo my do swoich grzechów, o czym mówiłem przed chwilą, przyznać się potrafimy. Trzeba też potrafić przyznać się do grzechów i nie stawiać w jednej płaszczyźnie decyzji o zamordowaniu 30 tys. ludzi i epidemii tyfusu lub innych chorób. To nie jest droga do pojednania. Droga do pojednania, która jest potrzebna nie tylko mojemu krajowi, ale i całej Europie.
Dziękuję bardzo.
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
6. Panie Michale,szukam słów podziękowania ,bo samo dziekuję ,
nie wystarcza...... to jest Własnie TEN Podstawowy Akcent.... Przemówienie Prezydenta śp
profesora Lecha Kaczyńskiego i TRÓJCA
wysłuchująca tego....
.Tusku,ciotka Andzia i car Putin....
mowa ciał,spojrzenia...i wszystko Jasne....TO klamra spinająca temat.....
Panie Michale,pełen podziw i szacunek....
serdeczne podziękowania....jaśniej i celniej nie można zobrazować 10 Kwietnia Smoleńsk
anno domini 2010
jeszcze RAZ serdecznie dziekuję
i serdecznie pozdrawiam
gość z drogi