Stary dobry, taki tam Józuś
Dawno, dawno temu, kiedy Folwark zwierzęcy pojawił się w polskich księgarniach, zachwycił. Celnością, adekwatnością, wiernym odwzorowaniem Państwa. Jeszcze dziś zaSierakowski tęskni za taką chociaż o dwie klasy słabszą Utopią. Tylko, że Orwell, to bardziej studium przypadku.
Wyprzedawane za grosze książki późnego PRL, pozwoliły mi na zapoznanie się z czasami Pisarza. WBrytania, zaraz po wojnie i .. przygody w Folwarku.
Może to, że żył w niedostatku, tułał się po noclegowniach. Zachęcam do odnalezienia w zapomnianej bibliotece: "I ślepy by dostrzegł". Co takiego się stało przez 60 lat, że w Polsce mamy folwark, na kształt odbudowującej się brytanii? Może i sołtysowi się wydaje, że nie jest świnią, może psom się wydaje, że mleczko im się bardziej należy. Może się wydaje
Dziś, na hasło budżet, zastanawiam się, czy ktoś nad tym panuje. Czy pieniądz, mechanizm zaufania do świstka papieru, jest wykorzystywany ku dobru społecznemu? Może raczej przeciwko Państwu. Nieuchronnie kolonialna Polska zdąża do interwencji humanitarnej. Podrygi polityczne nic nie znaczą, a partie są fikcją. Gdyby nie były, to byłaby opozycja. A co jest? Palikociarnia (weszła w miejsce Samoobrony i zebrała głosy .. zdesperowanych, niezainteresowanych), SLD - stęchłe resztki po nieboszczce PZPR, słusznie minionej i PSL nie miniony, a świetnie wrośnięty w urzędy związane ze wsią. Kto wie, czy to nie PSL jest dziś najzłośliwszym nowotworem, rozsianym po całym organizmie.
Pozostali są już tak zidentyfikowani, że trudno im zmienić wizerunek. Może zetknęliście się ze zdziczeniem w postaci likwidacji GROBÓW? Jest grób, umarły i przyjeżdżasz po 40 latach z daleka, a po dziadku śladu nie ma. Kasa na umarlakach? Znam cmentarze. które jeszcze nie zaznały "dobrodziejstw" zarządu cmentarnego. Po co to komu? I tak wygląd całości zależy od żywych ludzi, a zarząd, to tak jak w spółdzielniach..Brzydzę się tymi ludźmi, a kiedy są to duchowni, obrzydzenie narasta w dwójnasób. Bo co to za wieczny odpoczynek. Jeśli rodzina nie zapłaci, to Cię wykopią, rozwłóczą i wrzucą do wspólnego dołu, bez imienia i nazwiska. Popróbujcie na kirkutach takich sztuczek cmentarne hieny. A Orwell? A Orwell, by chyba tego nie wymyślił. Chociaż, co do tej tezy, to pewności nie mam. Na pewno jest to mniej prawdopodobne, niż samoloty spadające . A o którym , to już moja, mała tajemnica.
- Józuś - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz