Mega-manipulacja
Pod domem sowieckiego generała w polskim mundurze, Wojciecha Jaruzelskiego, jak co roku spotkały się grupy zwolenników i przeciwników renegata i zdrajcy. Od 27 lat wszyscy jesteśmy poddawani obróbce medialnej o niespotykanym zasięgu.
Od lat stawiane są ciągle te same fałszywe pytania.
Czy generał podjął tą trudną decyzję słusznie?
Wielbiciele Jaruzelskiego przedstawiają go, jako suwerenną głowę państwa, która miotając się w mokrej pościeli waży w swoim sumieniu, co dla jego ukochanej ojczyzny będzie lepsze i w końcu samodzielnie decyduje się na ten jedyny słuszny krok, jakim jest wprowadzenie stanu wojennego.
Przeciwnicy twierdzą, że mógł wybrać opcję dialogu i porozumienia, a wprowadzenie stanu wojennego to była zbrodnia dokonana na własnym narodzie.
Wszyscy popełniają ten sam od lat podstawowy błąd. Idąc, bowiem tym tokiem rozumowania można dojść do wniosku, że Jaruzelski i Kiszczak rozmawiali z Breżniewem i Andropowem jak równi z równymi mając wolną rękę. Nie trzeba być specjalnie inteligentnym by wiedzieć, że Jaruzelski jeździł do Moskwy jedynie po rozkazy, instrukcje i wytyczne. Robili to wraz ze swoim przyjacielem Kiszczakiem przez całe swoje dorosłe życie. Ich jedynym dylematem było to, że pryncypał z Kremla odmówił wsparcia swoimi czołgami.
Sen z powiek spędzała im tylko jedna myśl. Czy uda się wykonać rozkaz swego pana tylko własnymi siłami?
Cała ta coroczna cykliczna dyskusja powoduje, że większość ocenia Jaruzelskiego, jako męża stanu, który w obliczu zagrożenia podjął jedynie słuszna decyzję. Przeciwnicy nieświadomie kreują Jaruzelskiego na głowę państwa, która popełniła zbrodniczy błąd.
Uświadommy sobie raz na zawsze, że Jaruzelski i Kiszczak to zwykli zdrajcy, renegaci i sługusy Moskwy, a ich rzekoma samodzielność w podejmowaniu decyzji, dylematy moralne, wahania i rozważania – jak postąpić?- to dzieło mediów i kwiatu dziennikarstwa polskiego.
Ich samodzielność można porównać do dorożkarskiego konia i jego wpływu na kierunek, tempo czy cel jazdy. Tacy to z nich „mężowie stanu”.
Załgana książka Jaruzelskiego „Stan wojenny, dlaczego”, powinna zawierać tylko jedno zdanie, "Bo taki był rozkaz z Kremla".
P.S. Podobnie rzecz się ma z "Okrągłym stołem". To był poligon doświadczalny dla ZSRR, o czy mówił niedawno Gorbaczow do uczestników uroczystości u elektryka noblisty. Pomysłodawców tych dwóch epokowych wydarzeń szukajmy na wschód od Buga i na Boga nie traktujmy tego jako naszą wewnętrzną polską sprawę.
- kokos26 - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz