Dominował tu interes finansowy, bo przeważnie na tym polegają te powiązania, zasady funkcjonowania w obecnej strukturze gospodarczej i politycznej ludzi z dawnych służb komunistycznych. Oni po prostu są we wszystkich układach najczęściej forsowani.
Ludzie służb PRL wciąż są forsowani
10 kwietnia 2010 r. rząd otrzymał ofertę przekazania bezpłatnie trumien dla ofiar katastrofy smoleńskiej oraz darmowego zorganizowania transportu i pogrzebów. Nie skorzystał z niej. Zamiast tego podpisał umowę na kilkaset tysięcy zł z firmą byłego tajnego współpracownika WSW.
Skandal związany z decyzją rządu i Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych komentuje Antoni Macierewicz, były minister spraw wewnętrznych, były wiceminister obrony narodowej, likwidator WSI, a dziś przewodniczący zespołu badającego katastrofie smoleńską.
Stefczyk.info: - Wydawało się niewyobrażalne, że urzędnicy państwowi, jak i wojskowi mogą się tak zachować.
Antoni Macierewicz: - Niestety mnie to nie zaskoczyło, choć oczywiście jestem zdumiony, że taki fakt miał miejsce w tej właśnie sprawie. Że ten mechanizm działał także przy pochówku naszych najbliższych i naszych przywódców, że żeruje się nawet na narodowym dramacie. Wielokrotnie przestrzegaliśmy przed sytuacjami, w których dawni współpracownicy służb komunistycznych są uprzywilejowani przez obecną administrację. Podobne przykłady nie raz były wskazywane i udowadniane. W tym przypadku szokuje, że ktoś jakby chciał dodatkowo zadrwić z tej wielkiej tragedii, upokorzyć tych, którzy zginęli.
Można sądzić, że dominował tu interes finansowy, bo przeważnie na tym polegają te powiązania, zasady funkcjonowania w obecnej strukturze gospodarczej i politycznej ludzi z dawnych służb komunistycznych. Oni po prostu są we wszystkich układach najczęściej forsowani. Bezwzględnie to wykorzystują. Choć to już nie dziwi, jednak boli, że odbywa się nawet w tak istotnej dla całego narodu sprawie, wobec pamięci o takich ludziach, którzy zginęli w Smoleńsku. To jest signum temporis, najlepiej charakteryzującym ten rząd. Jeżeli zestawimy te informacje ze znanym zdjęciem pana prezydenta z lotniska, będziemy mieli całkowity opis stosunku tej ekipy do tragedii smoleńskiej, do nas wszystkich.
Kogo za tę sprawę winić bardziej – urzędników rządowych czy jednak wojsko i Inspektorat Wsparcia Sił Zbrojnych, o którym jako były członek kierownictwa MON i obecny komisji obrony ma pan sporą wiedzę i zapewne dobrze pamięta kilka innych aferalnych spraw, w których o tej jednostce się mówiło.
To prawda, ale nie chodzi tylko o ten departament. To raczej kwestia powrotu tych obyczajów, ludzi i powiązań po odejściu rządu Jarosława Kaczyńskiego. To powrót do starej zasady dominacji służb komunistycznych i korzystania ich ludzi z przywilejów gospodarczo-politycznych. Wystarczy spojrzeć na analogiczne sprawy – uprzywilejowania rozmaitych stowarzyszeń związanych z aparatem służb specjalnych PRL przez obecną administrację, także wojskową. To kwestia, z której sobie świetnie zdajemy sprawę, ale o której nie chciano słuchać. Tym razem mam nadzieję, że może to kimś wreszcie na krótki czas wstrząśnie. Bo aby naprawdę to zmienić, trzeba zrewidować stosunek do WSI, aparatu komunistycznego, ludzi po szkołach moskiewskich wśród generalicji. To jest istota obecnego systemu, więc szanse na taką zmianę, obawiam się, są niewielkie.
Przynajmniej tak długo, jak długo nie zmieni się obecna administracja. Proszę zwrócić uwagę, jaki był brak reakcji na słynną listę ludzi związanych z agenturą i po szkołach w Moskwie publikowaną w najważniejszych polskich mediach. Mimo to pan minister Sikorski tę praktykę promowania ludzi po MGIMO uprawia bez żadnych konsekwencji. Pan Donald Tusk to aprobuje i forsuje. To samo dzieje się w wojsku.
Jak powinien teraz zareagować minister obrony? Zlecić kontrolę, kogoś odwołać, zawiesić z Inspektoratu Wsparcia?
Jest zupełnie oczywiste, że takie działanie powinno zostać podjęte, ale nie mam specjalnych złudzeń, by obecne MON się na to zdecydowało. Być może dla pozoru zostanie coś powiedziane. Można za to oczekiwać absolutnego cynizmu. Dowiemy się zapewne, że prawo tego nie zabraniało, wszystko odbyło się zgodnie z procedurami.
Tak funkcjonuje rząd Donalda Tuska, tak funkcjonuje obecne ministerstwo obrony.
not. ruk
Zobacz także:
O tym, że w organizację pogrzebów (zamówienie i transport trumien z Włoch, a także lutowanie trumien w Moskwie) ofiar tragedii smoleńskiej była zaangażowana firma SOS Agencja Funeralna Piotra Godlewskiego, jako pierwsi napisali Grzegorz Wierzchołowski i Leszek Misiak w swej książce "Musieli zginąć".
Wczoraj w TVN-owskim "Superwizjerze" upubliczniono informację, że Godlewski był w PRL od 1984 r. zarejestrowany jako tajny współpracownik Wojskowej Służby Wewnętrznej o pseudonimie "Wielokropek".
O tym, czym m.in. Godlewski zajmował się w latach 80., opowiada Maciej Pawlak, dziennikarz „Gazety Polskiej”. (...)
Dlaczego szefami wojskowej służby wywiadu i kontrwywiadu wolnej Polski mogli zostać kadrowi pracownicy Zarządu II Sztabu Gen. LWP i WSW – czyli instytucji, jakie piętnuje ustawa o IPN — uznając je za "organy bezpieczeństwa państwa" komunistycznego.
napisz pierwszy komentarz