TYLKO WE LWOWIE
aleksander szumanski, śr., 10/10/2012 - 11:36
TYLKO WE LWOWIE
24 lipca 2012 na stronie internetowej Radia Lwów ukazał się „List otwarty” prezes Radia Lwów Teresy Pakosz „Polacy bez Polski”.
LIST OTWARTY PREZES RADIA LWÓW TERESY PAKOSZ
POLACY BEZ POLSKI
www.radiolwow.org
Przeżywamy ostatnie dni swojej działalności. Chodzi o media i polskie organizacje na Ukrainie, jak i ogólnie na Wschodzie. Tak zadecydował rząd polski, wyjąwszy nas spod opieki Senatu. Jesteśmy zdani na samych siebie, ponieważ MSZ stwierdziło, że nie będzie i być nie może długofalowej pomocy dla polskich organizacji na Ukrainie (powiedział 18 lipca wiceminister SZ Janusz Cisek podczas spotkania z Polakami we Lwowie). Tym stwierdzeniem rząd polski przekreślił prawie dwudziestoletnie starania Polaków mieszkających na Ukrainie o utrzymanie tożsamości narodowej i krzewienie kultury Polskiej, ochronę dziedzictwa narodowego i budowanie naszej małej wspólnoty kresowej, jak również dwudziestoletnie nakłady polskiego podatnika na te cele. Drastyczne cięcia rządu polskiego boleśnie dotknęły wszystkich sfer życia Polaków na Ukrainie: edukacji, szkolnictwa, pomocy stypendialnej dla studentów, wydarzeń kulturalnych, festiwali, szkoleń, obchodów rocznic patriotycznych, wydawania gazet, emisji audycji radiowych i programów telewizyjnych, prowadzenia portali internetowych, utrzymania ośrodków kultury. Żadna z polskich organizacji nie otrzymała ani jednej złotówki poza wątłymi obietnicami. Obecnie wszystkie redakcje są zadłużone na niewypłacalne dla nich kwoty, niektóre z nich już zawiesiły swoją działalność. My jak dotąd nadal prowadzimy emisję audycji radiowych cztery godziny tygodniowo, narażając się na procesy sądowe o niewypłacalność. Albowiem to Polskie Towarzystwo Radiowe zawarło umowę o emisji ze swoim emitentem - lwowską rozgłośnią Radia Nezałeżnist’. Nie ma natomiast żadnej umowy z Fundacją Pomoc Polakom na Wschodzie czy też MSZ. Umowy były zawierane dwa razy do roku. I tu leży istota naszej niewypłacalności. Nie przewidziane są bowiem długofalowe umowy o współpracy. Od początku stycznia jesteśmy dłużni ukraińskiemu emitentowi około 7 tysięcy dolarów. Dług rośnie z każdą audycją. Kwota przyobiecana nam stanowi 55 tys. złotych, ale ugrzęzła w korytarzach pomiędzy MSZ i FPPnW. Obawiamy się, że zanim ta kwota znajdzie się na naszym koncie, zakończy się rok budżetowy, środki nie zostaną rozdysponowane, MSZ zaoszczędzi pieniądze, a my zaoszczędzimy sobie pracy społecznej, natomiast Prezes PTR (Polskie Towarzystwo Radiowe – dop. autora) wyląduje za kratkami. Z taką perspektywą bierzemy się do opracowywania kolejnej audycji. Robić czy nie robić? Oto jest pytanie, które stawiamy sobie oraz czynnikom odpowiedzialnym za stan rzeczy, tylko tak do końca nie wiemy, kto jest za to odpowiedzialny.
W roku 2012 decydenci - kto nie wiemy - zmienili formułę pomocy Polakom poza granicami kraju. Teraz o udzieleniu lub nieudzieleniu pomocy decyduje 40 nieznanych nam osób w drodze konkursu, które, jak się okazuje, nie mają pojęcia o sytuacji i życiu Polaków na Ukrainie i jest im obojętne, czy będzie polska gazeta i polski program czy też nie. Nie rozumiemy dlaczego polskie media na Wschodzie powinne konkurować między sobą o środki finansowe, które mają być przyznane tak ważnej polskiej inicjatywie jak radio czy gazeta, gdyż jest to jedna z bardzo niewielu możliwości dotarcia Polaka do polskiego słowa.
To Polskie Radio Lwów informuje słuchaczy o wydarzeniach w kraju i za granicą, przedstawia kalejdoskop postaci zasłużonych dla kultury, historii i nauki polskiej, opowiada o zachowanym dziedzictwie kulturowym Kresów i Polski. Są to podróże radiowe w czasie i przestrzeni, są to wywiady i reportaże z aktorami sceny polskiej i reżyserami filmowymi, audycje o historii Polski, spacery po Lwowie i Warszawie, relacje z obchodów rocznic, upamiętnienia wydarzeń dotyczących polskiej historii i kultury.
Przez 20 lat w czynie społecznym, kontynuując tradycję naszych przodków, opracowywaliśmy audycje w języku polskim. To setki nieprzespanych nocy i niezliczona ilość godzin oderwanych od rodziny i pracy zawodowej, to ofiarność dwudziestoosobowego zespołu. To są pieniądze polskiego podatnika, włożone w nasze studio i bardzo kosztowny sprzęt. Działalność Polskiego Radia Lwów brutalnie przerwała wojna. Po 53 latach przerwy, w 1992 roku, na nowo zabrzmiał polski głos w eterze. Nie mogliśmy nie skorzystać z takiej szansy. Powinność i umiłowanie mowy polskiej oraz chęć odrodzenia polskich tradycji nakazywały podjąć wyzwanie. Czyżby po 20 latach nieprzerywalnego nadawania polskich audycji miały one zniknąć z mapy kulturalnej Lwowa i Kresów? Europa cieszy się trwałym pokojem, zaś wojna toczy się na szczeblu wysokich korytarzy MSZ. Dlaczego jej ofiarą mają paść Polacy na Wschodzie? Wszak jesteśmy z miasta Ślubów Króla Jana Kazimierza, zamieszkania króla Jana III Sobieskiego, miasta Hemara, Staffa i Kasprowicza, twórczyni Roty Marii Konopnickiej, dramatopisarzy Gabrieli Zapolskiej i Aleksandra Fredry, pisarza ze słońcem w herbie Kornela Makuszyńskiego, niezłomnego Zbigniewa Herberta, twórcy szkoły matematycznej Stefana Banacha, szkoły filozoficznej Kazimierza Twardowskiego. Czy nasze miasto Lwów, będące ogniskiem nauki i zarzewiem niepodległości, nie zasługuje na to, aby jego mieszkańcy słyszeli w mowie poetów Kornela Ujejskiego, Seweryna Goszczyńskiego, Władysława Bełzy (który w Katechizmie Polskiego Dziecka pisał: A w co wierzysz? W Polskę wierzę!), pisarzy Jana Parandowskiego i Józefa Ignacego Kraszewskiego o tym, co w polskim narodzie najświetniejsze i najgodniejsze? O tym, że tu uczyli prawnicy Oswald Balcer i Juliusz Makarewicz, ze tu powstało Ossolineum, Harcerstwo Polskie i piłka nożna? Jesteśmy z miasta Semper Fidelis. I Tych, którzy to rozumieją, prosimy o pomoc. Prosimy o sfinansowanie polskich audycji we Lwowie. Bez nich Lwów nie będzie Lwowem, Polacy staną się Ukraińcami polskiego pochodzenia, a śladów polskości będziemy szukać tylko na cmentarzach, ponieważ nosiciele mowy polskiej zaginą w obcym morzu.
Nieobojętnych wobec losu polskich audycji we Lwowie prosimy o pomoc.
Pomoc prosimy kierować na konto:
Kredobank, Kod Nr. 26004012490, МФО 325365 adres banku: 79017 m. Lwów, ul. Lewickiego 67
z koniecznym dopiskiem CHARITABLE HELP (pomoc charytatywna).
Kontakt z nami: radio-lwow@wp.pl prezes Radia Lwów Teresa Pakosz
Pomoc prosimy kierować na konto Radia Lwów. Dokładne informacje w kategorii Kontakt na www.radiolwow.org http://radiolwow.org/aktualnosci/polacy-bez-polski/
Prezentowany „List otwarty” został przeze mnie udostępniony 30 lipca 2012 roku na mojej własnej stronie internetowej
http://aleksanderszumanski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=494&Itemid=2
jak również na stronach dostępnych przeze mnie w Internecie.
Niezależnie ode mnie Radio Wnet przeprowadziło ponad godzinną rozmowę z p. senatorem RP Łukaszem Abgarowiczem w audycji interwencyjnej możliwej do przesłuchania:
http://www.radiownet.pl/publikacje/misja-czy-polityka
Gość specjalny! w audycji interwencyjnej - Senator RP Łukasz Abgarowicz- długo oczekiwany przedstawiciel Senackiej Komisji do spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą.
Nasze pytania interwencyjne ;
JAKĄ MISJĘ POWINNO REALIZOWAĆ POLSKIE RADIO LWÓW ?
NA CZYM MA POLEGAĆ DIALOG Z UKRAINĄ?
JAKIE WYNIKAJĄ KORZYŚCI DLA PODATNIKA POLSKIEGO Z WSPIERANIA AUDYCJI NADAWANYCH W JĘZYKU UKRAIŃSKIM W POLSKIM CZASIE ANTENOWYM WE LWOWIE ?
CZY PIERWSZYM OBOWIĄZKIEM JEST POMOC DLA EMIGRUJĄCYCH POLAKÓW Z POMINIĘCIEM POZOSTAJĄCYCH NA WSCHODZIE ?
Jaka jest prawda celów działalności Ministra MSZ Radosława Sikorskiego ?
a jaką chodzi "prawdę szczerą przewartościowania polityki do bólu! "
Nowy Plan współpracy z Polonią wydaje się zakładać zagładę Radia Lwów.
Lwów na radiowej mapie Europy zaistniał 15 stycznia 1930 roku. Moc nowo otwartej radiostacji Polskiego Radia wynosiła wtedy półtora kilowata. Stacja pracowała na fali średniej 385,1 m. Po miesiącu, dokładnie w piątek 13 lutego dokonano uroczystego otwarcia lwowskiej rozgłośni. Miała ona swoją siedzibę w dawnej kawiarni Ziemiańskiej przy ulicy Batorego 6. W początkowym okresie regularne programy nadawane były w godzinach od 17.45 do 22.00. Czas antenowy zajmowały głównie transmisje programów z Krakowa i Warszawy. Równolegle prowadzone były prace przy uruchamianiu nowej stacji o mocy 16 kW. Uruchomiono ją w grudniu 1930 roku. Po sześciu latach moc radiostacji wzmocniono do 50 kW. Od 1 września 1936 roku Radio Lwów obecne było na fali średniej 377,4 m. Na rok 1939 planowano ukończenie budowy własnego budynku radia przy ulicy Mochnackiego. Plany te zostały zniweczone przez wybuch II Wojny Światowej. Z okazji 5-lecia rozgłośni oraz setnego wydania najpopularniejszej audycji Emanuel Schlechter napisał wiersz-życzenia zatytułowane " Do Wesołej Lwowskiej Fali", którego ostania zwrotka brzmi:
Płyń "Wesoła falo" dalej
Ciągle naprzód wal i wal!
Daj Ci Boże w szczęściu, w zdrowiu
Dalszych sto wesołych fal!
Przypominamy o kłopotach Polaków na Białorusi.
http://www.radiownet.pl/publikacje/dramatyczny-apel-zwiazku-polakow-na-bialorusi-publikujemy-list-do-rodakow#/publikacje/zjazd-polonii-i-polakow-z-zagranicy
Zapraszam do dyskusji e-mail; programpomost@gmail.com
red. Zofia Wojciechowska
Interwencyjny Program Pomost w Radio Wnet
realizacja dźwięku; Marek Sawicki
RADIO LWÓW
5.09.2012
Dziś po 20 LATACH ISTNIENIA nadajemy Komunikat RADIA LWÓW o szkodach spowodowanych nowym systemem finansowania. Szukamy wyjścia z sytuacji, ślijmy listy do MSZ!
Oto komunikat:
Pragniemy zakomunikować naszym słuchaczom i sympatykom Radia Lwów, iż otrzymaliśmy od Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie kwotę 55 tysięcy złotych polskich na opłacenie emisji za rok 2012. Dziękujemy polskim podatnikom, którzy dołożyli się do naszego istnienia, a także dysponentowi tych środków Ministerstwu Spraw Zagranicznych RP. Suma ta nie jest jednak wystarczająca. Skracamy swoje audycje we wrześniu do dwóch godzin, zaś w ostatnim kwartale 2012 do trzech godzin tygodniowo. Informację o wysokości kwoty otrzymaliśmy w końcu lipca. Takie są skutki odebrania pełnomocnictwa Senatowi RP na rzecz MSZ: totalny chaos i brak informacji oraz nieuwzględnienie potrzeb organizacji polskich poza granicami kraju. Od 2007 roku nie mieliśmy żadnych szkoleń dziennikarskich z powodu rzekomego braku środków w FPPnW. Przez wszystkie lata swojego istnienia Fundacja była filarem naszego działania, za co jesteśmy wdzięczni. Pomimo to, że jesteśmy partnerami, wspólnie realizującymi programy Fundacji, nasz punkt widzenia nie jest uwzględniany. Nie mamy dostępu do części naszych pomieszczeń, gdzie planowaliśmy zrobić muzeum, ponieważ FPPnW wbrew umowie zmieniła zamki. Na subkoncie Fundacji znajdują się środki przeznaczone na utworzenie polskiej rozgłośni radiowej we Lwowie, pochodzące ze składek społecznych – od 1998 roku, tych środków nie widzieliśmy nigdy. Na nasze pisma w tej sprawie otrzymaliśmy odpowiedź, że nie jesteśmy dysponentami tych środków. Nasza siedziba jest zagrożona procesami sądowymi z powodu długów za czynsz i usługi komunalne. A co, jeśli wyłączą nam tak istotny w pracy dziennikarza telefon, Internet bądź nie daj Boże prąd. Czynniki z Polski nie przekazały potrzebnych pieniędzy na utrzymanie lokalu. Nie otrzymaliśmy środków na archiwizację i digitalizację naszego dwudziestoletniego dorobku, o co zabiegaliśmy przez szereg lat, oraz na utworzenie Muzeum Radiofonii Polskiej we Lwowie. Społeczna Redakcja Radia Lwów źródło www.radiolwow.org 05.09.2012
Oto następny wpis:
Dramatyczny głos Radia Lwów
02.10.2012
Byłem we Lwowie tylko raz, dwanaście lat temu. Odwiedziłem Cmentarz Łyczakowski, byłem na grobach wspaniałych Polaków. Od granicy jechałem autokarem jakąś ubitą żwirową drogą, która dopiero przed samym miastem miała nieco lepszą nawierzchnię. Wokół smutne, dosyć ponure krajobrazy, aż wreszcie Lwów - piękna polska metropolia, której – w przeciwieństwie do Warszawy – nie starła w pył obłędna, niemiecka zbrodnicza machina wojenna. Niemieccy zbrodniarze naprawdę istnieli, a niektórzy jeszcze żyją, żeby nie było niedomówień, bo już od dekady Berlin, łagodnie mówiąc, wyrywa swoje, różne ciemne karty historii i wkleja w ich miejsce przejmujące relacje o wypędzonych. Krzywda narodu niemieckiego rośnie. Nasza krzywda maleje, umniejsza się wszystko, co ważne dla naszej tożsamości narodowej, dożyna się watahę. Jakże skutecznie. Lwów ocalał, ocalały pomniki polskiej kultury, ocaleli ludzie, rdzenni mieszkańcy Lwowa – Polacy. Tacy sami jak my, zaczytani w polskiej literaturze, wsłuchani w polską muzykę. Tą bezgraniczną miłość do Polski przekazali następnym, współczesnym pokoleniom Polaków ze Lwowa. Na pewno tym, którzy w 1992 roku, po 53 latach przerwy wznowili, tak wznowili, działalność Radia Lwów, polskiego radia dla polskich słuchaczy. Granice się zmieniają. To nieunikniona część historii narodów. Lwów, Wilno, całe Wschodnie Kresy nie zostały utracone w wyniku ekspansji „pańskiej” Polski. Nie byliśmy wobec Rosjan czy Ukraińców agresorem. Polacy nie nabijali na pal odciętych, małych dziecięcych główek, jak to robili ukraińscy zbrodniarze na Wołyniu. Daremnie byłoby szukać w naszej historii przykładów takich zbrodni. Może nie byliśmy czasami zbyt łaskawi w okresie międzywojennym dla innych narodowości zamieszkujących Drugą Rzeczpospolitą, ale winy zdarzały się po obydwu stronach. Po 17 września 1939 roku zdumieni i zszokowani Polacy patrzyli na wielu polskich Żydów witających z radością sowieckie tanki, donoszących do NKWD na swoich sąsiadów, zdając sobie sprawę z tego, że wydają ich na tułaczkę lub śmierć. Ale tak już jest w naszej polskiej tradycji, że szybko zapominamy o krzywdach, wybaczamy i znowu jesteśmy zdradzani.
Wróćmy do współczesnego Lwowa. Tam nadal żyją Polacy, nie Polonia, tylko rdzenni polscy mieszkańcy, którzy nigdzie nie emigrowali za chlebem, którzy są częścią naszego narodu. I jest we Lwowie Polskie Radio, założone w 1930 roku. Nasze radio. Tak samo ważne Panie ministrze Sikorski, premierze Tusk, jak polskie nazwy ulic w Polsce, jak Polskie Radio w Warszawie czy w Krakowie. I to lwowskie radio może za kilka dni, za miesiąc zniknąć, może przestać nadawać, bo nie ma pieniędzy na opłacenie czynszu! Nie na wynagrodzenia po sześć tysięcy złotych dla 22 –letnich asystentów w gabinecie politycznym Sławomira Nowaka, tylko na opłaty eksploatacyjne, bo dziennikarze prowadzący tę rozgłośnię robią to społecznie, z serca, z patriotyzmu. Wiem, że to pojęcie, stan ducha, który udało się Wam w Platformie skutecznie wypłukać ze swoich głów. Donald Tusk realizuje przecież politykę taniego państwa, dlatego w ciągu pięciu lat jego rządów wydatki na administrację wzrosły o 10 miliardów złotych. Radiu Lwów brakuje pół miliona złotych na jego działalność na rzecz Polaków i Polski. Nie dotarły na czas pieniądze z Ministerstwa Spraw Zagranicznych. To taki drobiazg dla III RP. Jedno radio mniej, to jeden kłopot mniej na wschodzie. Senator Łukasz Abgarowicz z Platformy, nie wiedzieć czemu sugerował dziennikarzom radia nadawanie audycji w języku ukraińskim (!), wiceminister spraw zagranicznych Janusz Cisek powiedział w lipcu tego roku, że nie może i nie będzie długofalowej pomocy finansowej dla polskich organizacji na Ukrainie. No nie ma i już! Można nazwać to krótko: świadoma działalność antynarodowa. Jedyna tej ekipy w ostatnich pięciu latach? W liście otwartym* red. Teresa Pakosz, prezes Radia Lwów, tak pisze między innymi:
„Wszak jesteśmy z miasta Ślubów Króla Jana Kazimierza, zamieszkania króla Jana III Sobieskiego, miasta Mariana Hemara, Leopolda Staffa i Jana Kasprowicza, twórczyni Roty Marii Konopnickiej, dramatopisarzy Gabrieli Zapolskiej i Aleksandra Fredry, pisarza ze słońcem w herbie Kornela Makuszyńskiego, niezłomnego Zbigniewa Herberta, twórcy szkoły matematycznej Stefana Banacha, szkoły filozoficznej Kazimierza Twardowskiego.”
Tak myślę sobie, do kogo adresowany jest ten list? Bo przecież nie do polityków PO, nie do urzędników MSZ. Co ich obchodzi miasto Fredry czy Staffa, Banacha czy Grottgera? Co ich w ogóle obchodzą Polacy, ich interesy, ich patriotyzm, nie tylko tam na Kresach Wschodnich, ale także tu w Polsce? Zaprzedali się ideom, wizjom, które nie mają nic wspólnego z polskością i z polskim interesem narodowym. „Dorżnąć watahę!” – krzyczano pięć lat temu. I słowa dotrzymują, w tej sprawie - jako jedynej - starają się jak mogą. Byłem we Lwowie i chciałbym tam znów wrócić i zajść choć na chwilę na ulicę Rylejewa 9 i zobaczyć, jak pracują tam polscy dziennikarze, jak tworzą swój program dla Polaków. Chciałbym posłuchać ich audycji tam na miejscu, w polskim Lwowie.
http://naszeblogi.pl/32637-dramatyczny-glos-radia-lwow
http://niepoprawni.pl/blog/2171/tu-mowi-radio-lwow-do-wszystkich-rozglosni-polskiego-radia
Radio Lwów pisze PS do Senatora Łukasza Abgarowicza, którego poprosiliśmy o wypowiedz na temat kłopotów Radia Lwów - jako wiceprzewodniczącego Senackiej Komisji d/s Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą/ audycja interwencyjna Program Pomost
Witaj Zosiu!
Po uważnym odsłuchaniu wywiadu po raz kolejny doszliśmy do wniosku, że jesteśmy zbędni Polsce, a dla Senatora Abgarowicza jesteśmy politycznie niepoprawni politycznie.
Radio Lwów
Do Senatora Abgarowicza
30.09.2012
Ze słów Senatora Abgarowicza można wywnioskować stanowisko dzisiejszych senatorów
http://www.radiownet.pl/publikacje/misja-czy-polityka
Oto nasza odpowiedź:
Po uważnym odsłuchaniu wywiadu po raz kolejny doszliśmy do wniosku, że jesteśmy zbędni Polsce, a dla Senatora Abgarowicza jesteśmy politycznie niepoprawni.
1. Senator Abgarowicz nigdy nie spotykał się z nami za wyjątkiem wywiadu na powtórnym pochówku abp Teodorowicza, wywiad oczywiście dotyczył pochówku oraz przy okazji jego wizyt we Lwowie dotyczących poszczególnych wydarzeń. Nigdy nie rozmawiano o działalności Radia Lwów.
2. Radio Lwów nie jest i nigdy nie było inicjatywą prywatną. Nie ma właścicieli itp. osób. Pracujemy społecznie!!! Jesteśmy organizacją społeczną o nazwie Polskie Towarzystwo Radiowe.
3. Przykro nam, że do takiej inicjatywy jak Polskie Radio we Lwowie stosunek senatora polskiego jest ambiwalentny.
4. Lokal przy ul. Rylejewa 9/6 jest własnością FPPnW i nigdy się nie płaciło za jego wynajem, tylko usługi komunalne. Oprócz redakcji Radia Lwów w tym samym lokalu mieści się redakcja Lwowskich Spotkań i Lwowskie Stowarzyszenie Przyjaciół Sztuk Pięknych, które prowadzi różne szkółki malarskie.
5. Na co senator Abgarowicz chciał mieć wpływ w naszych programach?
6. O jaki opór chodzi i co senator proponował?
7. Do 2002 roku Radio Lwów nadawało 2 razy tygodniowo – w środę i w sobotę, ale FPPnW przestała nas finansować na okres 2,5 lat. I do poprzedniej formuły już nigdy nie wróciliśmy. Rozgłośnia ukraińska Radio Nezałeżnist, gdzie dzierżawimy falę poprostu znalazła sobie innego emitenta. Nadawanie przez 4 godziny tygodniowo w ramach pracy społecznej jest olbrzymim wysiłkiem.
8. O pomoc w zakresie szkoleń kilka razy w roku zwracamy się do FPPnW. Ostatnie szkolenia były jeszcze za czasów poprzedniego zarządu w 2007 roku. Nasze zgłoszenia pozostają bez odpowiedzi, pomimo tego, że FPPnW organizuje takie szkolenia. Może by Senat sfinansował takie szkolenia?
9. Celem statutowym Polskiego Towarzystwa Radiowego jest powołanie polskiej rozgłośni we Lwowie. Rozgłośni ukraińskich we Lwowie jest pod dostatkiem. Znajomość języka polskiego we Lwowie jest powszechna. Nadawanie w języku polskim nie stanowi bariery zrozumienia treści programów. I tu nadgorliwość jest zbyteczna. Promocja kultury polskiej spokojnie może się odbywać po polsku we Lwowie i okolicach. Nie zrozumiały nam jest cel prowadzenia audycji po ukraińsku, chyba że będzie to tłumaczeniem już istniejących programów, sfinansowanych przez stronę polską, ale nie w ramach pracy społecznej. Nie po to pracujemy społecznie, żeby nadawać po ukraińsku.
10. Chętnie będziemy emitować reklamę, jeśli senator pozyska nam reklamodawców. Język tu nie stanowi żadnej przeszkody.
11. Jakie inne cele mamy wyznaczyć wg senatora Abgarowicza poza promocją Polski? Jeśli chodzi o dialog z Ukraińcami, jest warunkiem naszego istnienia. Nadajemy wszak z prywatnej ukraińskiej rozgłośni. Robimy programy o ukraińskich bolączkach i o obecnej sytuacji społeczno – politycznej Ukrainy. Każdego roku czcimy ważne dla Ukrainy daty – rocznice Wielkiego Głodu 1933 roku, Niepodległości, religijne święta i tradycje, etnograficzna kultura Huculszczyzny, Pokucia, Podola, Polesia. Również nieobca nam jest kultura Ormian – audycje o Ormiańskiej katedrze, Kutach nad Czeremoszem, powtórnym pochówku abp Teodorwicza i szereg in. audycji.
Kurier Galicyjski nie ma wkładki w języku ukraińskim ani żadnych artykułów po ukraińsku.
12. Integracja środowiska polskiego odbywa się głównie poprzez radio. Do nas zwracają się wszystkie polskie organizacje, w tym KG RP we Lwowie, z prośbą o wyemitowanie ogłoszeń i komunikatów. Robimy relacje z wielu imprez.
13. W społecznej redakcji pracują studenci Fundacji Semper Polonia, członkowie LKS Pogoń – Lwów, Polskiego Teatru Ludowego we Lwowie, Lwowskiego Stowarzyszenia Przyjaciół Sztuk Pięknych, pracownicy KG RP we Lwowie, uczniowie szkół polskich. Pracują Polacy, osoby z rodzin mieszanych oraz Ci, których przyciąga kultura polska.
14. Wg senatora powinno się zaprzestać finansowania Radia Lwów, jeżeli nie podda się zmianom. Nie powiedział jednak jakim.
15. Senator proponuje stworzyć inne radio. To już przeszłość. Takie próby były podjęte przez Senat i FPPnW, ale skończyły się fiaskiem. Za senackie pieniądze powołano radio MAN, gdzie co piąta piosenka była polska, poczem sprzedano je i stworzono ukraińską rozgłośnię ForYou, a teraz mamy rosyjskie radio Szarmanka (tłum. – Katarynka), a pieniądze znikły.
16. Program katolicki istnieje, myśmy go powołali. Obecnie jest to osobna redakcja, która osobno otrzymuje finansowanie i jest na antenie w każdą niedzielę. Nie wiemy jakiego postępu oczekuje senator od katolickich audycji. Trudno zmienić tradycje 2 tys. lat. I czy potrzeba?
17. Trudno przy obecnym finansowaniu ze strony polskiej nadawać całodobowo audycje. Chętnie będziemy to robili zawodowo, a społecznie się nie da.
18. „Polacy nie zbudowali żadnych narzędzi wpływu na swoją rzeczywistość” – O jakie narzędzia wpływu chodzi w dobie kwitnącego ukraińskiego szowinizmu? To Polska nie upomina się o prawa obywatelskie Polaków mieszkających na Ukrainie – finansowanie organizacji, mediów, imprez polskich, przedstawicielstwa w Radzie Najwyższej, zachowanie polskiego dziedzictwa kulturowego, oddanie kościołów, plebanii, powstanie Domów Polskich. I tu jest pole do popisu i wielka misja dziejowa Senatu RP. Bez rozmów na górze nic się nie odbędzie na dole. I nasze prawa nie zostaną wyegzekwowane zgodnie z konstytucją Ukrainy. Prawo ukraińskie nie przewiduje powołania partii politycznych na zasadzie przynależności narodowej, dlatego nie mamy przedstawicieli na żadnym szczeblu administracji bądź parlamentu. Szkoda, że senator o tym nie wie, skoro tak często tu bywa.
19. Konkluzja: Senator wypowiada się subiektywnie, stawiając gotowe tezy bez konkretnego oparcia w realiach. Nie spotykał się z naszym zespołem i nie przedstawiał żadnej wizji reformowania radia. Co chce zmienić, jeżeli nie wie jak pracujemy? Dlaczego zarzuca nam brak koncepcji przyszłego istnienia jeśli nie orientuje się w sytuacji? Jaki wymiar ekonomiczny powinna mieć nasza działalność społeczna? Czy powinniśmy przynosić dochód Senatowi RP? Niech wskaże sposób i drogi ku temu, żeby się utrzymywać bez czyjejkolwiek pomocy.
Naszą propozycją jest przyjazd Senatora do Lwowa na rok i wykazanie się swoimi wszechstronnymi zdolnościami ekonomicznymi oraz utworzenie bez kapitału zakładowego cudownie funkcjonującego konsorcjum Ukrmisjapol.
Zespół Radia Lwów
http://www.radiownet.pl/publikacje/cd-likwidacji-radia-lwow-czyli-ps-do-senatora-abgarowicza
Radio Wnet 27 września 2012:
Kolejna próba likwidacji Polskiego Radia Lwów
Polacy na Ukrainie nie mają swojej audycji. Mija tydzień od wizyty Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego w Bykowni, gdy przyjaźń i porozumienie między narodami wystawiona jest na próbę. Dziwnym wydaje się wymiar polityki prowadzonej przez Ministra Radosława Sikorskiego skoro dochodzi do tak dramatycznych sytuacji, że Polacy pozbawieni zostają polskiego głosu w eterze ukraińskim.
Dramat polskiej redakcji, która nie może wejść do pomieszczeń ze sprzętem i aparaturą radiową jest skutkiem działań i rozwiązań systemowych przyjętych przez MSZ.
Zarząd Administracji Komunalnej Miasta Lwowa opieczętował lokal polskiej rozgłośni znajdujący się przy ulicy Rylejewa 9 we Lwowie. Powodem są niezapłacone rachunki, na które polskie Stowarzyszenie Radiowe we Lwowie jeszcze nie otrzymało funduszy.
Środki te do tej pory gwarantował Senat RP, w tym roku to zobowiązanie przejął na siebie MSZ. Przyjęcie innych priorytetów, gdy MSZ przydziela fundusze lekceważąc prawo 6 artykułu Konstytucji RP nakładającego obowiązek opieki nad Polakami za granicą spowodowało katastrofę polskiego radia we Lwowie.
Powstaje zatem pytanie czy rząd polski nie chce by na Ukrainie funkcjonowało polskie radio? Być może Radio Lwów hołdujące zasadom polskiego patriotyzmu nie jest dobrze postrzegane na Ukrainie.
A może rząd polski przedkłada dobrosąsiedzkie stosunki nad dobro Polaków tam mieszkających? Rzecz jednak w tym, że MSZ dysponuje publicznymi środkami- a te pochodzą z kieszeni polskiego podatnika.
Jakim, więc prawem Minister Sikorski podejmuje za nas decyzję o tym jaką wartość stanowi dla Polaków na Ukrainie polskie słowo?
Powyższy fakt zamknięcia polskiego Radia Lwów należy zestawić z wypowiedzią rzecznika prasowego MSZ Pana Bosackiego, który stwierdza „ Teraz to państwo polskie wyznacza priorytety działalności za granicą i zaprasza Polonię do współpracy”.
Jak polskie radio na Ukrainie, zamknięte z powodu braku dofinansowania przez MSZ ma teraz z nim współpracować?
Polskie Towarzystwo Radiowe społeczna redakcja „Radio Lwów” (kwartalnik „Lwowskie Spotkania” i Lwowskie Stowarzyszenie przyjaciół sztuk pięknych) alarmuje o niemożności wykonywania swojej działalności.
Z powodu nieopłaconych rachunków za użytkowanie lokalu (czynsz, wodę, prąd i gaz) wejście 25 września b. r. zostało oplombowane przez ukraińskie służby komunalne. Ta absurdalna sytuacja powoduje trudności w użytkowaniu studia radiowego, mieszczącego się w w/w lokalu.
Lokal przy ul. Rylejewa 9/6 jest własnością Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie. Zgodnie z umową pomiędzy FPPnW i PTR „Radio Lwów” Fundacja zobowiązana jest ponosić wszelkie opłaty związane z użytkowaniem lokalu. Umowa, podpisana w 2001 r. działa do 2017 r.
Dalsze niepłacenie rachunków spowoduje odcięcie gazu, prądu, wody i telefonu, a co za tym idzie – uszkodzenie wyremontowanego lokalu – zepsucie pompy, pęknięcie rur itp. Lokum kupione było z myślą o funkcjonowanie polskich organizacji. I wg szacunkowych danych ze środków senackich, a więc podatnika polskiego w remont i adaptację włożono ok 500 tys. PLN. Do tego dochodzi sprzęt komputerowy i profesjonalny radiowy. Ponadto ściany są wyłożone kosztownym materiałem dźwiękoszczelnym.
Przy ostrych mrozach ulegnie on zwilgotnieniu i zniekształceniu. Nie można dopuścić do takiej sytuacji, żeby mienie państwa polskiego zostało tak barbarzyńsko zniszczone.
Jest jeszcze moralny aspekt zagadnienia. Nasza redakcja istnieje 20 lat. Warunkiem użytkowania lokalu jest nadawanie programów. Zaprzestanie emisji stawia w wątpliwość potrzebę używania lokalu.
W imię czego trzeba rujnować to cóż takim trudem zostało zbudowane od podstaw, zebrane z ułomków świadectw i wspomnień. Nasz dorobek nie powinien być zaprzepaszczony. Jakie wyższe racje przemawiają za tym, żeby polska redakcja we Lwowie przestała istnieć?
W imię jakich oszczędności niszczy się mienie polskiego podatnika? Każdy kraj na świecie łoży na promocję swojej kultury. My czynimy to za darmo. Pewne instrumenty jednak musimy posiadać. Czy ktoś jest w stanie to zauważyć? Miasto Lwów jest najlepszą promocją Polski poza granicami kraju.
Zofia Wojciechowska
www.radiownet.pl
Interpelacja Artura Górskiego Posła na Sejm RP:
28.09.2012
INTERPELACJA
w sprawie problemów Polskiego Radia Lwów w związku z zaniedbaniami rządowej Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie”
Pan
Radek Sikorski
Minister Spraw Zagranicznych
Na podstawie art. 192 Regulaminu Sejmu przedkładam Panu Ministrowi interpelację poselską w sprawie problemów Polskiego Radia Lwów w związku z zaniedbaniami rządowej Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie”.
W dniu 26.09.2012r. Lwowska Miejska Organizacja Społeczna „Polskie Towarzystwo Radiowe” wystosowała list do Pana Ministra, w którym zwróciło się z prośbą o niezwłoczną interwencję w związku z pozbawieniem dostępu do lokalu mieszczącego się przy ul. Rylejewa 9/6.
Z powodu nieopłacanych od dłuższego czasu przez Fundację „Pomoc Polakom na Wschodzie” rachunków za użytkowanie lokalu (czynsz, woda, prąd, gaz), wejście do niego zostało oplombowane przez ukraińskie służby komunalne. Tym samym pomieszczenie redakcyjne stracił także kwartalnik „Lwowskie Spotkania”, a swoją siedzibę Lwowskie Stowarzyszenie Przyjaciół Sztuk Pięknych, które także alarmują o niemożności wykonywania swojej działalności.
Jak wynika z pisma przesłanego do MSZ, Fundacja „Pomoc Polakom na Wschodzie” jako właściciel rzeczonego lokalu nie wywiązuje się z umowy z 5 grudnia 2001 r., na podstawie której został on użyczony Lwowskiej Miejskiej Organizacji Społecznej „Polskie Towarzystwo Radiowe”. Zgodnie z umową, obowiązującą do 2017r., Fundacja powinna pokrywać koszty związane z użytkowaniem lokalu.
W komentarzu redakcyjnym, który ukazał się na stronie www.radiolwow.org
pod przytoczonym listem, czytamy, że według szacunkowych danych w remont i adaptację pomieszczeń włożono 500 tys. zł.
Do tego dochodzi sprzęt komputerowy i profesjonalny sprzęt radiowy. Niewymierny jest niezaprzeczalny dorobek tego radia w umacnianiu polskości na Ukrainie.
„Nasza redakcja istnieje od 20 lat. Warunkiem użytkowania lokalu jest nadawanie programów. Zaprzestanie emisji stawia w wątpliwość potrzebę użytkowania lokalu. W imię czego trzeba rujnować to, co z takim trudem zostało zbudowane od podstaw, zebrane z ułomków świadectw i wspomnień. Nasz dorobek nie powinien zostać zaprzepaszczony. Jakie wyższe racje przemawiają za tym, żeby polska redakcja we Lwowie przestała istnieć? W imię jakich oszczędności niszczy się mienie polskiego podatnika?” – czytamy dramatyczne słowa.
W związku z powyższym mam pytania do Pana Ministra:
- Czy Pan Minister zna treść listu i podejmie pilne działania, by przekonać Fundację „Pomoc Polakom na Wschodzie” do pilnego uregulowania zaległości, a jeśli wymaga to nowej umowy (aneksu) między Fundacją a PTR, do jej szybkiego przygotowania i podpisania przez obie strony?
- Jakie działania podejmie Pan Minister, aby uratować Polskie Radio Lwów, jeśli takie pomocy odmówi – z powodu braku środków lub z innego powodu – Fundacja „Pomoc Polakom na Wschodzie”?
Warszawa, dn. 26.07.2012 r.
Artur Górski
Poseł na Sejm RP
http://www.radiownet.pl/publikacje/misja-czy-polityka
http://niepoprawni.pl/blog/2171/tu-mowi-radio-lwow-do-wszystkich-rozglosni-polskiego-radia
wPolityce.pl - Strona główna
Jarosław Kaczyński odpowiada na apel Redakcji Radia Lwów „Lwowskiej Fali”
opublikowano: przedwczoraj, 13:12
Jak poinformowała nas red. Zofia Wojciechowska, Jarosław Kaczyński wspomógł akcję ratowania redakcji Radia Lwów.
Prezes PiS osobiście przekazuje najserdeczniejsze słowa wsparcia i zapewnia, że nie zapomni o niej. Prosi, by redakcja trwała i służyła Polskiej Sprawie. Tradycja polskiego głosu w eterze Lwowa sięga czasów przedwojennych. Lwowska Fala i Radio Lwów na którym obecny rząd polski wymusza wstrzymanie emisji, to ten sam program, który nadawał słynne audycje o przygodach Szczepcia i Tońcia. Audycja ta trwale zapisała się w polskiej kulturze masowej, stając się symbolem Lwowa.
List Prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego do polskiej redakcji w Lwowie powinien stać się początkiem społecznego wsparcia dla „Radia Lwów”. Polacy ze Lwowa chcą słuchać swojego programu a redakcja powinna mieć prawo wypełniać ich wolę – mówiąc do swoich słuchaczy w ojczystym języku. W ten sposób szanując wolność i uznając ich za cześć polskiego narodu.
Polskie Towarzystwo Radiowe, społeczna redakcja „Radio Lwów”, kwartalnik „Lwowskie Spotkania” i Lwowskie Stowarzyszenie przyjaciół sztuk pięknych alarmuje o niemożności wykonywania swojej działalności. Po dwudziestu latach istnienia redakcja Radio Lwów nadaje swój być może ostatni komunikat w dniu 29 września 2012 roku.
Zofia Wojciechowska
www.radiownet.pl/etery/program-pomost
Magazyn Polonia
www.magazynpolonia.com
Kresowy Serwis Informacyjny
www.ksi.kresy.info.pl
www.pokoleniakresowe.pl
W Internecie ponadto istnieje wiele tekstów i komentarzy broniących likwidacji Radia Lwów.
M.in. istnieją jeszcze moje dwa teksty broniące decyzji o likwidacji Radia Lwów:
„Radio Lwów” i „Lwowskie Spotkania” w likwidacji” http://blogmedia24.pl/node/60314
„Tu mówi Radio Lwów do wszystkich rozgłośni polskiego Radia” http://blogmedia24.pl/node/60240
„Radio Wnet” otrzymało zarzuty o fałszywe informacje dotyczące sytuacji w jakiej znalazło się Radio Lwów, mnie zaś postawiono zarzuty:
- Radio Lwów nie udzielało mi wywiadów, nie ma więc nic wspólnego z moimi artykułami,
- bezpodstawnie podszywam się pod redakcję Radia Lwów podszywając się również pod jego organizację, której nie jestem członkiem i w ten sposób przypisuję Radiu Lwów nie istniejące własne poglądy i wypowiadam się w jego sprawach i dalej, iż nierzetelność dziennikarska powoduje nieprawdziwe informacje o nas bez nas.
Oczywiście nie jestem redaktorem Radia Lwów, ani nie należę do żadnej organizacji z tym radiem związanej. Nigdy więc się pod nikogo nie podszywałem, zresztą dla osiągnięcia jakiego celu? Każdy niezależny publicysta ma obowiązek pisania prawdy, taką też prawdę związaną z istniejącą sytuacją mediów wschodnich, w tym Radia Lwów opisywałem niejednokrotnie, a nie tylko w jednym krytykowanym tekście.
Jeżeli w tekście zapisałem „zostaliśmy oszukani….” oczywiście miałem na myśli polskich słuchaczy „Radia Lwów”, co w moich tekstach jest wyraźnie zaznaczone „tekst autora”. Nie jest to zatem żaden wywiad, ale prosta konstatacja.
Opis poszerzyłem o swoje odczucia związane z wypowiedziami senatora RP p. Łukasza Abgarowicza odnośnie jego wypowiedzi w Radiu Wnet, jak też o sytuację polskich dyplomatów i szajce esbeckiej w konsulacie polskim w Łucku wydającym odpłatnie wizy ukraińskim prostytutkom wyjeżdżającym uprawiać nierząd do Polski, Niemiec, Francji, czy Hiszpanii.
http://media.wp.pl/kat,1022943,wid,14826417,wiadomosc.html?ticaid=1f33f
http://niezalezna.pl/31584-esbecka-szajka-pod-okiem-sikorskiego
Ponieważ dysponentem środków na utrzymanie „Radia Lwów” jak i „Lwowskich Spotkań” jest Ministerstwo Spraw Zagranicznych, prowadziłem rozważania, dlaczego znajdują się środki na niebagatelne honoraria dla skompromitowanych dyplomatów, a nie ma tych środków dla Radia Lwów.
Zadałem też retoryczne pytanie dlaczego wydaje się 5 milionów PLN rocznie na utrzymanie Żydowskiego Instytutu Historycznego, którego „prace naukowe” dr Aliny Całej obciążają Polaków za Holocaust i wymordowanie 3 milionów obywateli polskich pochodzenia żydowskiego, a nie ma środków na utrzymanie Radia Lwów.
Nie wyrażam więc zdziwienia od „odcinania się” od moich tekstów związanych z rządową polityką medialną na dawnych Kresach Południowo-Wschodnich II RP. tym bardziej, iż krytyka nie odnosi się do nich merytorycznie.
Opracował
Aleksander Szumański
- aleksander szumanski - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
napisz pierwszy komentarz