"Uważam Rze" o urbanowo-lisowym szczuciu na Kościół: "To komunistyczne i nazistowskie brudne chwyty w nowym wydaniu"

avatar użytkownika Andy-aandy

 

Wzbierająca dziś w polskich mainstreamowych mediach fala antyklerykalizmu, fala nienawiści do duchownych — niewiele odbiega od tej, która płynęła przez media w Związku Sowieckim i hitlerowskich Niemczech.

 

Bolszewicki "komisarz oświaty, radziecki filozof i teoretyk kultury, przedstawiciel estetyki marksistowskiej"Łunaczarski: "precz z miłością bliźniego my potrzebujemy nienawiści"

 

"Uważam Rze" o urbanowo-lisowym szczuciu na Kościół: "To komunistyczne i nazistowskie brudne chwyty w nowym wydaniu"

 

Tygodnik "Uważam Rze", pismo pogłębionej, poważnej opinii, zazwyczaj unika polemik na okładkach. Ale tym razem nie było wyjścia bowiem to co wyrabiają media lewicowo-liberalne, w ogromnej mierze wydawane przez kapitał niemiecki wobec księży, biskupów i ludzi wiary przechodzi wszelkie pojęcie. Stąd najnowsza okładka - widoczna wyżej.

 

Wzbierająca dziś w polskich mainstreamowych mediach fala antyklerykalizmu, fala nienawiści do duchownych niewiele odbiega od tej, która płynęła przez media w Związku Sowieckim i hitlerowskich Niemczech - przypomina Piotr Semka. W głównym tekście na ten temat red. Semka stwierdza:

Seks po bożemu” – czerwone, krzykliwe litery na okładce „Newsweeka” podbijają wyzywające wrażenie zdjęcia dwóch całujących się księży. To – jak można podejrzewać – dwaj przebrani statyści, ale „Newsweek” nie raczy już nawet informować o takich mistyfikacjach. I zaraz dalej clou oskarżenia: „Kościół potępia gejów, ale toleruje homoksięży”.

Już od początku „Newsweek” musi podkreślać to rozróżnienie, bo właściwie cały tekst jest paradoksem. Tygodnik, który przedstawia homoseksualistów jako ludzi bez wyjątku pogodnych i spełnionych, w tym jednym wypadku kreuje ich na ludzi uzależnionych od seksu.

Semka celnie punktuje wszystkie kłamstwa, manipulacje i nieprawdy tekstu autora nominowanego już przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich do nagrody Hieny Roku. I stwierdza, że w dzisiejszym systemie demokratycznym państw zachodnich, wskutek wieloletniej praktyki mediów i polityków lansujących laickość, Kościół katolicki znalazł się w sytuacji obiektu ciągłych insynuacji szyderstw i dyskredytacji. Czy o jakiejś innej organizacji w Polsce pisze się w podobny sposób? Podkreśla:


Z wielu grup społecznych, narodowości, ras czy grup zawodowych tylko Kościół, najczęściej katolicki, można obrażać i insynuować na jego temat dowolne oszczerstwa. W jego obronie niezwykle rzadko występują parlamenty, organizacje społeczne, fundacje praw człowieka czy środowiska dziennikarskie. Jego obrażanie nie skłania znanych pisarzy do demonstracji solidarności czy choćby deklaracji niesmaku. (...)

O ile kampania antysemicka jako ta, która zakończyła się Holokaustem, zapadła głęboko w pamięć, o tyle antykatolicyzm NSDAP jakoś nie zachował się w pamięci dzisiejszej Europy.

Dzisiejsi katolicy porównują się bardzo często do Żydów w XIX i na początku XX w. Wówczas to także pojawił się pewien rodzaj już nie religijnego antysemityzmu, ale niechęci wobec Żydów – akceptowanej przez liberalne, świeckie kręgi oświeceniowe. Dzisiaj ten sam argument pada wobec Kościoła. Przypomnijmy sobie teksty o luksusie księży i bogactwie kurii. Zazwyczaj oparte na domniemaniach, insynuacjach i ludzkiej zawiści. W latach 30. propaganda ukazująca księży jako politykierów i wrogów rządu oswajała Niemców w latach z aresztowaniami i osadzeniem księży w obozie w Dachau.

A kto dziś w Europie wie, że więziono tam 3 tys. kapłanów? Przypomnijmy antykatolicką propagandę nazistów. Nie można zamykać oczu na powtarzanie się tych samych stereotypów. Już w latach 30. wykorzystywano posądzenia o molestowanie seksualne młodzieży ze strony księży do dyskredytowania całego Kościoła katolickiego w Niemczech. Oto karykatura z pronazistowskiego „Kladderadatsch” – tuż przed końcem Republiki Weimarskiej. Klęcząc obok socjalisty i komunisty, zachłanny ksiądz chłepce z politycznego żłobu z napisem „Prawa ludu”.

Oto inny nazistowski rysunek obdarzony tytułem „Bezowocni”. Po jednej stronie ksiądz i zakonnica, po drugiej dziwkarz o semickich rysach i „łatwa kobieta” z kieliszkiem. W komentarzu pod rysunkiem obie te postawy jako niezapewniające reprodukcji germańskiej rasy uznane są za wykluczone z niemieckiego narodu.

Podobna była propaganda komunistyczna - jak przypomina Semka "księża wykluczający się z narodu" to teza propagandy stalinowskiej w Polsce po aresztowaniu w Polsce w 1953 r. prymasa Stefana Wyszyńskiego.

A co z kukłami księży, zakonnic i papieża niesionymi na zachodnich homoparadach? Przecież to kopia identycznych kukieł, jakie nosili w stalinowskiej Rosji aktywiści ruchu bezbożników. Nie można porównywać propagandy antysemickiej z propagandą antykatolicką – twierdzi część historyków liberalnych. Dlaczego nie?

 

Polecamy cały numer "Uważam Rze". W numerze także:

 

Władza idzie w zaparte

Do czego mogą się posunąć premier i prokuratorzy, by zasłaniać własne grzechy w sprawie katastrofy smoleńskiej? Do wszystkiego! Ileż było oskarżeń o taniec na trumnach? Ile szyderstw z rodzin, które dzieliły się wątpliwościami, czy aby na pewno pochowały swoich bliskich? Ile słów o nekrofilii i politycznych pobudkach? To nie koniec. Teraz rodziny są jeszcze oskarżane o popełnienie błędów, za które odpowiedzialni są inni - Marek Pyza o kompromitacji związanej z zamianą ciał ofiar tragedii.

(...)

 

Portret: zespół wPolityce.pl

 

 


 

Zobacz także:

Komunizm: "precz z miłością bliźniego, my potrzebujemy nienawiści"

Wykładający w Instytucie Czerwonej Profesury[i] Anatolij W. Łunaczarski, bolszewicki "komisarz oświaty, radziecki filozof i teoretyk kultury, przedstawiciel estetyki marksistowskiej" wręcz twierdził, iż: "precz z miłością bliźniego, my potrzebujemy nienawiści, musimy umieć nienawidzić. Tylko za tę cenę zdobędziemy świat."[ii] 

"Za Marksem bez Boga. Laicyzacja życia społecznego w Polsce Ludowej w latach 1945–1989"

Lenin w liście do Gorkiego napisał: "Wszelkie uczucie religijne, wszelka idea Boga, wszelkie nią kokietowanie jest nikczemnością". — Łunaczarski: "precz z miłością bliźniego my potrzebujemy nienawiści", bo "tylko za tę cenę zdobędziemy świat."

 Moskwa Stalina jest przekonana, że droga do Sowieckich Niemiec prowadzi przez Hitlera

Tam są wspaniali chłopcy w SA i SS. Zobaczysz, przydzie dzień, że będą dla nas rzucać ręczne granaty.[xiii]

— Karol Radek, polski socjalista i bolszewicki, partyjny funkcjonariusz (funk).

Esbecko-bolszewicka agentura w Episkopacie w PRL-bis prosi o "wybaczenie" i "pojednanie" współpracownika KGB ps. "Michajłow" — znanego obecnie jako Cyryl I, patriarcha Moskwy i Wszechrusi

Z ust niektórych przedstawicieli Kościoła usłyszeliśmy bełkot o "fanatycznej sekcie broniącej krzyża" i "bezrozumnych zwierzętach". Wcześniej biskupi wystosowali homagium - gratulując wyboru na prezydenta temu, który nienawiścią utorował sobie tę drogę.

 Estafij Żakow, przełożony cerkwi w Strielno pod Sankt-Petersburgiem, namalował i powiesił w swojej cerkwi ikonę wyobrażającą sowieckiego zbrodniarza Stalina w towarzystwie błogosławionej Matriony Moskiewskiej.

 

 

napisz pierwszy komentarz