Polskie Lasy twierdzami Narodu - bp Antoni Dydycz
Homilia Ks. Bp. Antoniego Dydycza, biskupa diecezji drohiczyńskiej wygłoszona podczas Mszy św. sprawowanej dla uczestników XVI Pielgrzymki Leśników na Jasną Górę.
Wasza Ekscelencjo, Najdostojniejszy Księże Biskupie, składamy gratulacje z racji powołania na biskupią stolicę w Kaliszu i ze względu na dzisiejszy ingres do jasnogórskiego sanktuarium z innym tytułem, ale zawsze jako niezrównanego duszpasterza pracowników leśnych, gospodarki wodnej i ochrony środowiska. Bądź więc pozdrowiony.
Drodzy Bracia w Kapłaństwie, Dostojna Rodzino Paulińska z Przełożonymi na czele, Szanowni Przedstawiciele Parlamentu i Szanowni Panowie Ministrowie. Przedstawiciele centralnych instytucji, Szanowny Panie Dyrektorze Generalny, Dyrektorzy Służb Regionalnych- Służb Leśnych. Leśnicy, wszyscy Pracownicy Leśni, Przedstawiciele wszystkich instytucji współpracujących z leśnymi służbami. Serdecznie pozdrawiam środki komunikacji społecznej Radio Fiat, Radio Jasna Góra, Radio Maryja, a także TV TRWAM z jej Dyrektorem o. Tadeuszem Rydzykiem, który razem z nami łączy się. Bo przecież, czy to wielki rydz, czy średni rydz, czy mały rydzyk, bez lasu obejść się nie da.
Ukochani Pielgrzymi, kolejny rok stawiamy się w Częstochowie u stóp Jasnej Góry, aby oddać hołd naszej Matce i Królowej, której setki różnych wielkości kapliczek zdobi polskie lasy i polskie drogi. Jedne są mniejsze inne większe, są z kamienia, z cegły, ale najczęściej z drzewa – twardo stojące na ziemi, albo zawieszone na pniach – i może tych jest najwięcej.
Cieszy nas, kiedy przemierzając małe i większe lasy, zagajniki, bory i puszcze, gdzieś niepodziewanie dostrzegamy Twoją obecność o Matko. Wówczas zapominamy o samotności, nikną różne niepokoje, a my czujemy się bardziej bezpieczni. Dzięki Tobie las staje się ponownie domem obszernym, wygodnym i przytulnym. Ten sam las staje się także świątynią, kierując nasze umysły i serca ku temu Stwórcy naszego życia.
W letniej porze las jest pełen melodii, której harmonii żaden z kompozytorów nie układał, ale też tej harmonii żadna inna nie dorówna. Dywany kwiatów, albo runa leśnego wyciszają kroki i jeszcze mocniej odczuwamy obecność świątyni i domu.
Nikt nas nie pozbawi piękna jesieni nawet w dniu dzisiejszym, ale ta jesień w dniu dzisiejszym po prostu się pośpieszyła. Cudowna różnorodność kolorów i barw liści, czekających na silny powiew urzeka nasz wzrok. Zapominamy wtedy o gobelinach, makatkach domowych i muzeach malarstwa polskiego – najpiękniejszych dziełach. Bowiem to, co widzimy na drzewach zupełnie nam wystarcza. Nawet zima nas raduje. To dzięki śniegowej bieli, odkrywamy coraz to nowych lokatorów naszego leśnego domu. Ileż tych śladów i jakie są one ciekawe. Niektóre z początku mogą budzić nawet lęk, ale to szybko mija, przecież jesteśmy w domu. Leśny to dom, ale zawsze wierny, przestronny, nie brakuje w nim świeżego powietrza i chęci do życia.
Dzisiaj nie chcemy wspominać rzeczy bolesnych, ale w każdej rodzinie i w każdym domu wszystko może się zdarzyć. My dzisiaj jednak chcemy przede wszystkim dziękować Panu Bogu za to, że przed wiekami powołując do życia tak wiele istnień, nie zapomniał o drzewach, krzewach, trawach i kwiatach, ptakach i leśnej zwierzynie. Nie zapomniał także o leśnych przestrzeniach.
Przez dwa ostatnie lata słyszeliśmy dość często o kościołach, o rolach domu, o wspólnocie domowej, która jest szkołą wszelkiego wychowania. Tym pierwszym Kościołem, najbardziej podstawowym z podstawowych i najwyższym z najwyższych, dla ogromnej większości ludzi jest szkoła – świątynia wyjątkowa. To dzięki niej poznajemy, że jest wiele istnień i wiele sposobów na życie. Takim domem często bywa las.
Przez letnie miesiące las staje się wykwintnym stołem a na nim jakże smaczne są owoce licznych run leśnych, nie mówiąc o poziomkach lub jagodach. Im bliżej jesieni tym chętniej pochylamy się nad prawdziwkami i całą niesłychanie liczną grzybną rodziną i dzięki Bogu, że tak się dzieje.
W tym domu nie obywa się od czasu do czasu bez świniobicia, ale w prawdzie przy pomocy strzelby. Czy więc możemy się dziwić, że jest nam tak dobrze w tym leśnym świecie? Czy można się dziwić, że czujemy się tak swojsko? Że w najtragiczniejszych momentach naszej historii, lasy były dla nas jedynym schronieniem, miejscem najpewniejszego ocalenia? W czasach powstań, tych z XIX wieku i tych z czasów niemieckiej okupacji, oraz sowieckich polowań na ludzi i narodowych wybuchów nienawiści ze strony rodzimych zaprzańców, może niekiedy przekupionych, może czasami zagubionych, ale często strzelających do własnych sióstr i braci? W takich czasach, lasy były miejscem ucieczki, a patrząc na Jasną Górę myślę, że nie będzie przesadą, kiedy powiemy, że to polskie lasy bardzo często stawały się twierdzami broniącymi naszego Narodu. Jak w czasach ks. Kordeckiego, Jasna Góra broniła i obroniła nas przed Szwedami. Nasze lasy również broniły i wybraniały.
Lasy stawały się bardzo często wioskami i miastami. W lasach było miejsce na nietypowe koszary, szkoły i szpitale, na Sejm, siedziby rządowe, na świątynie i klasztory. Czyż można o tym wszystkim zapomnieć teraz, po latach? Czy można lekkomyślnie podejmować decyzję co do przyszłości lasów nie daj Bóg. To tak jakbyśmy z pogardą deptali po grobach naszych bohaterów zwłaszcza, że lasy są największymi cmentarzyskami.
Tylko białe krzyże brzozowe, gdzieś się podziały. Świętą jest leśna ziemia i świętą są te przestrzenie. To wśród polskich drzew przez dziesięciolecia w ukryciu mogli korzystać, uczestniczyć w praktykach religijnych. Jakże bogata i wymowna jest historia naszych lasów.
Warto choć ten jeden raz, przy okazji dorocznej pielgrzymki na Jasną Górę, pochylić się nad ziemią polskich lasów i wsłuchać się o czym ona mówi. A następnie podnieść wysoko głowę, aby w szumie drzew odkrywać dalsze nasze dzieje. Z przejęciem wysłuchaliśmy przed minutami ewangelicznej przypowieści o siewcy. Jest ona nam wyjątkowo bliska, dopiero co świętowaliśmy w różnych miejscach, także na Jasnej Górze, dożynki- dziękując Panu Bogu za doroczne zbiory.
Różnie było zimą, wiosną i latem. Nie wszędzie dało się zebrać dobre plony. Nie zabrakło powodzi, huraganów, trąb i innych losowych zaburzeń, ale pocieszano nas, że nie zabranie ani chleba, ani tego co do chleba, Bogu niech będą dzięki. Zanim wszakże doszło do żniw i do dożynek trzeba było zatroszczyć się o glebę. Trzeba było ziarno naszej gleby podrzucić, dobrze ją przygotować i różnie z tym mogło być. Gleba, glebie nierówna a szkodników również nie brakuje. Wszystko więc wymaga opieki, troski i czujności, tak samo jest i z lasami.
Zło na różne sposoby daje o sobie znać, trzeba więc troszczyć się o bezpieczeństwo lasów. Lasy bowiem obejmując niemal 1/3 naszego terytorium wymagają poważnego i odpowiedzialnego zaangażowania ze strony różnych służb i władz. Liczę również na to, że wszyscy użytkownicy lasów znają ich potrzeby a sąsiedzi leśni wiedzą, jak ważne jest, aby nie niszczyć, tych zasobów pożytecznych w różnych dziedzinach gospodarki, jakie ofiarują nam lasy. Nie można zapominać o dobrych ustawach, ale w dniu dzisiejszym musimy nisko się pokłonić z wdzięcznością, przede wszystkim, względem wielkiej rzeszy pracowników leśnych, bo tu- u stóp Jasnej Góry dzisiaj jest Was najwięcej. W naszej historii nie obeszło się bez tragedii, służby leśne nie raz ponosiły wyjątkowe ofiary ginąc pod drzewami, ze strony dzikiego zwierza, albo nawet od złego człowieka. Z tego tytułu trzeba przypominać wszystkim naszym rodakom, że lasy są najbardziej wspólnym z wszystkich wspólnych dóbr, z jakimi spotykamy się na naszej ziemi. Nie wolno z tego zbyt łatwo rezygnować. Nie wolno tego dobra wypracowanego przez lata lekkomyślnie tracić nawet, jeśli by to nam przyniosło jakieś chwilowe, chyba jednak mizerne korzyści, nie wolno. Lasów się nie odbuduje w ciągu jednej kadencji sejmu, w czasie choćby najdłuższych rządów.
Trzeba wsłuchiwać się w mowę lasów i pamiętać o wielkich wysiłkach licznych środowisk naukowych, gospodarczych związanych z ziemią i lasami, którym zawdzięczamy obecny stan – może jeszcze nie najdoskonalszy, ale zapewniający stały rozwój zasobów leśnych. Nie dopuśćmy, aby to wszystko zostało zmarnowane.
Polska potrzebuje pewnej kontynuacji w realizowaniu sprawdzonych założeń, aby nie zaczynać wciąż od nowa a właściwie od nędzy. O lasach pisali nasi wielcy twórcy. Jakże blado wyglądałyby stronnice trylogii Krzyżaków dzieł Kraszewskiego i innych pisarzy, gdyby nie było tam, tych cudownych opisów lasów, borów, albo zagajników a nawet puszcz białowieskich. Lasy często przenosili malarze na płótna, za lasami tęsknili także nasi wygnańcy nawet jeżeli na Syberii drzew było znacznie więcej, ale to nie jest to samo.
Tylko polskie lasy mają ten swój powiew, tylko polskie lasy są na stałe wpisane w naszą tożsamość i w nasze dzieje. Za lasami tęsknił również Adam Mickiewicz. To właśnie on pisał: drzewa moje ojczyste, jeśli niebo zdarzy, abym wrócił was oglądać, przyjaciele starzy. Czy was znajdę jeszcze? Czy dotąd żyjecie pomniki nasze? Ile co roku was pożera kupiecka lub rządowa moskiewska siekiera?
Coś wzruszającego, ale jak byśmy się teraz wytłumaczyli przed naszym wieszczem, gdyby te lasy pożerała siekiera nie moskiewska, ale Polska? Panowie Posłowie nie zapominajcie o tym. Panowie Ministrowie odwołujcie się do tego, nie pozwólcie na kupczenie polskimi lasami. Pozwólcie im żyć, niech one służą swoim rodakom, stając się i będą wciąż coraz bardziej wspólnym dobrem.
Mamy rok ks. Piotra Skargi, słynnego sejmowego kaznodziei. Jego kazania sejmowe są wyjątkową lekturą. Każdy poseł przed złożeniem przysięgi powinien przeczytać, przeszło 400 lat temu głoszone, albo pisane kazania a jednak ileż tam znajdujemy współczesnych wątków. A przede wszystkim ile tam szczerej miłości do Polski. Mówił on o znaczeniu prawa.
Każde ludzkie prawo winno być oparte na prawie przyrodzonym, czyli Boskim. A co się dzieje w naszych czasach? Uchwala się prawa, które z prawem nie mają wiele wspólnego, ale są wyrazem interesywności określonych grup wpływowych. Prawo jest – to Skarga uczy- jako nauka życia i sznur spraw ludzkich, w których prostują postępki swoje- jak on mówi- mandat jest świecą i prawo jest światłością a droga żywota, gromieniem karności. Dwie rzeczy ma w sobie każde prawo. Drogę, którą iść, jako świeca w ciemności ukazuje. Jest najpierwsze prawo, które Pan Bóg na sercach naszych palcem swoim napisał, z którym każdy rozumny człowiek się rodzi i zowie się ono przyrodzone. To przyrodzone prawo jest wieczne, nieodmienne i Boskie, na którym się inne wszystkie budują i z niego – jako ze źródła – rzeki wychodzą. To prawo grzechami a zwłaszcza pierworodnym i grubością, niedbałością, zdradami szatańskimi osłabiło się w ludziach i naruszyło.
Wielka to strata dla ludzkości, osłabienie prawa naturalnego jest poważnym zagrożeniem dla rozwoju ludzkości. To widać gołym okiem, kiedy to wbrew prawu naturalnemu, niektóre ciała ustawodawcze zwiedzione przez zło, stanowią ustawy uderzające w człowieka. W jego poczęcie i narodzenie, w jego zgodne z naturą życie i rozwój a także zgodną z naturą, intencją tworzenia rodziny. Życie ludzkie jest ważne, każde życie jest cenne, nie można się zgodzić na złe prawo.
Nie można narażać życia na różne niebezpieczeństwa kaznodzieja sejmowy przestrzega dalej: złe prawo gorsze jest niźli tyran najsroższy bo tyran może odmienić się, może również umrzeć i jego tyraństwo ustaje, ale złe prawo zawdy trwa, zawdy zabija i szkodę czyni na duszy i na ciele. Jest jako lew i bestia nierozumna, która namówić się nie da aż ją tylko zabić. Takie złe prawo, które szkodę ludziom czyni miasto pomocy, dla której wszystkie prawa się stawią. Nie oglądajcie się na stateczność, ale na pożytek ludzki bo trwanie przy złym i szkodliwym nie czyni żadnego zalecenia statku męskiego, ale opornym musi być i głupim, taki pokazuje, który ze złego nie wychodzi a z błota, w które upadł- nie powstaje. Bójcie się Pana Boga swego, który złych i niesprawiedliwych praw pisać zakazuje i srodze je każe.
Jakże mądry to był kaznodzieja i z jaką miłością do Ojczyzny na wszystko patrzył. Jak bardzo docenia obecność człowieka w świecie. Wszystko inne jakby dla niego nie istniało. Była tylko Rzeczpospolita i jej dobro, zdrowie ludzi i przyszłość. To były główne wątki myślenia i nauczania całego życia kaznodziei z Grójca. A jakich my mamy pisarzy i dziennikarzy, Boże broń. Dlatego jest tak wiele krzywd. Z tego biorą się marnotrawstwa i wszelkie nadużycia. Na darmo pracują ludzie uczciwi, na darmo poświęcają się osoby szlachetne. Na darmo wolontariusze rezygnują z wakacji i wielu innych wygód. Jak to zrozumieć i jak wytłumaczyć?
Jeszcze raz wsłuchajmy się w nauczanie Skargi, rzadko do niego przecież sięgamy. Przełożę Wam ja, niegodna proroczyna Wasze niesprawiedliwości, krzywdy, potwarze, zdrady, którymi to królestwo i obywatele uwikłani są a wychodzi z nich i poprawować się nie chcą. Dla których ziemia ta was podobno wyrzuci a Pan Bóg ją innym narodom osadzi a od was i synów waszych, królestwo odejmie i daje obcym, nieprzyjacielom waszym, pogubiwszy was i syny wasze, jeśli się nie opamiętacie. Naprzedniejszy grzech jest i przenajsroższa niesprawiedliwość tego królestwa. Zbluźnienie Pana Boga Chrześcijańskiego w Trójcy Jedynego, którego dopuszcza i rozmnaża się i kto chce nie tylko mową, ale i pismem i drukami bluźni bez bojaźni Najwyższego Boga naszego w Trójcy, którego nam światłość świętej Ewangelii i z nieba objawiona wiara chrześcijańska przyniosła.
Nie lepiej dzieje się obecnie. Jakże często spotykamy się z bluźnierstwami w prasie a nawet w rzekomej sztuce, choć w tego rodzaju przedmiotach niesłychanie mało jest sztuki a więcej braku kultury, nie mówiąc o Bożej obrazie. A kto to finansuje? Kto ogląda i promuje? Na wszystko nam brakuje pieniędzy, tylko na atakowanie Kościoła i wiary świętej, jest jej w nadmiarze. A one płyną z obiektów i własności nie tak dawno zbójecko zabranych Kościołowi, zbójecko przed Kościołem ukrywanych.
Powracamy do lasów, chociaż wyjątkowo ważna jest troska o dobre prawo. O właściwą moralność, ale to wiąże się też z tym jakimi my jesteśmy a nie wyłącznie od stojących na szczytach a jesteśmy różni.
Wiele zależy od tego czy pamiętamy o krzyżu Chrystusa. A był to przecież krzyż z drzewa, tego szczegółu nie możemy nie podkreślić, w Hymnie na Godzinę Czytań, którym kapłani modlą się serdecznie na uroczystość Podwyższenia Krzyża Świętego.
Drzewem pokonani, Drzewem wyzwoleni, wielbimy Cię dzisiaj Drzewo Życiodajne, Drzewo Godne Sławy. Wielki Skarbie Świata, śpiewajmy Ci hymny pełne dziękczynienia.
Na drzewie bowiem Ewa spotkała się pierwszy raz z rzeczywistością zła, nie była na to przygotowana, więc upadła. Drzewem jednakże zostaliśmy wyzwoleni bo na drzewie oddaje swoje życie Chrystus i dlatego wielbimy to Drzewo. A ten szacunek jakby równocześnie obejmuje wszystkie drzewa. Ten klimat szacunku i podzięki jest jeszcze dobitniej wyrażony w Hymnie na II Nieszpory z tego samego święta.
Wspaniałe Drzewo ozdobione purpurą Krwi Chrystusa wybrane, aby na sobie unosić Ciało Najświętsze. Ramiona Drzewa szczęśliwe dźwigają okup wszechświata, szalami wagi się stając wydarły zdobycz otchłani.
Jak to bywa dobrze od czasu do czasu spojrzeć na to, co nas na co dzień otacza innym wzrokiem czy oczyma wiary. Bowiem wówczas można lepiej rozumieć całą przyrodę a w niej także i swego rodzaju powołanie lasów. Powołanie każdego drzewa. Coś podobnego ma na myśli Błogosławiony Jan Paweł II, gdy pisze wiersz: „Do sosny polskiej” pozwólcie, że go przytoczę bo jest nam wyjątkowo drogi:
Gdzie winnice, gdzie wonne pomarańcze rosną,
Ty domowy mój prostaku, zakopiańska sosno,
Od matki i sióstr oderwana rodu,
Stoisz, sieroto, pośród cudzego ogrodu.
Jakże tu miłym jesteś gościem memu oku,
Bowiem oboje doświadczamy jednego wyroku.
I mnie także przeniosła pielgrzymka daleka.
I mnie w cudzej ziemi czas życia ucieka.
Jakże piękne wyznanie Ojca Świętego. Jakże głęboko był zrośnięty z Polską, z jej kulturą, ale także przyrodą. Jednakże tylko sosna – przedstawicielka lasów- dostąpiła tego zaszczytu, że Papież jej poświęca wzruszający wiersz. Tymczasem to jeszcze nie koniec. Jan Paweł II pisze dalej:
Czemuś-choć cię starania cudze otoczyły,
Nie rozwinęła wzrostu-utraciła siły?
Masz tu wcześniej i słońce, i rosy wiośniane.
A przecież twe gałązki bledną pochylane.
Więdniesz, usychasz,
smutna wśród kwietnej płaszczyzny
I nie ma dla ciebie życia,
bo nie ma Ojczyzny. Drzewo wierne!
I znowu trzeba się zatrzymać. Nie można przecież przejść obok bez zwrócenia uwagi. Wypada pochylić się z wdzięcznością za to kolejne wyznanie miłości do Ojczyzny. Nie ma życia, nie ma rozwoju tam, gdzie nie ma Ojczyzny a mimo to, sosna była wierna, starała się trwać:
Nie zniesiesz wygnania, tęsknoty
Jeszcze trochę jesiennej i zimowej słoty,
A padniesz martwa-obca ziemia cię pogrzebie-Drzewo moje!
Czy będę szczęśliwszy od ciebie?
Drzewo wierne, z nadzieją patrzmy w górę. Przepiękny dialog i ta rozmowa, której źródłem było papieski serce. Jak każda sosna, każdy świerk, nie mówiąc o dębie i wielkiej rzeszy pozostałych drzew. Każde drzewo jest moje. Czy my to czujemy, czy czują to Polacy?
Wiem jednak wszakże jedno, że Wy, ludzie leśni, dyskretni stróżowie jednego z najwspanialszych skarbów Polski, że Wy to czujecie.
Uczcie nas, jak mamy do tego dorastać, jak mamy się poruszać po tej leśnej przestrzeni, aby niczego nie zniszczyć a wprost przeciwnie wszystko ubogacać i zabezpieczać.
Niech każde drzewo będzie moim drzewem, naszym drzewem, które staramy się zrozumieć i o nie dbać. Warto bronić lasów, jak bronimy naszego prawa do posiadania takich środków przekazu, które nam pozwalają, jak najpełniej poznawać i przezywać to, co stanowi o naszej tożsamości.
To dzięki mediom niezależnym możemy bez przeszkód zakorzeniać się w Polskę. To TV TRWAM udostępniła nam swoje studio, aby leśnicy mogli informować o zagrożeniach. Ta telewizja teraz czeka na pomoc. Otoczmy ją najpierw modlitwą, ale też miejmy odwagę manifestować na zewnątrz nasze przekonania, aby słabszych braci i siostry pokrzepiać, do czego Pismo Święte nas zachęca. A kończąc raz jeszcze, odwołam się do naszego Papieża. Przytoczę słowa, jakie wypowiedział może do Was, może do Waszych poprzedników, w każdym razie do ludzi leśnych. Podczas audiencji Jan Paweł II powiedział: niech Wasza praca pomoże uratować piękno polskich lasów, dla dobra Ojczyzny i jej mieszkańców. Niech pomaga, aby nasze drzewa mogły coraz spokojniej i dumniej szumieć. Będąc coraz bliżej Pana Boga stale pnąc się w górę, jednocześnie czynić naszą Polskę, co dnia piękniejszą czyli w pełni naszą Ojczyzną.
O to serdecznie prosimy Ciebie Królowo Polski i Matko nasza, leśnych przestworzy wierna Opiekunko.
Amen.
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz