Antoni Macierewicz o ustawionym przetargu na remont TU-154 i dyspozycji Berlina wobec rządu Donalda Tuska

avatar użytkownika Andy-aandy

Eugene Poteat: — Rosjanie działali jak mordercy. Pod Smoleńskiem do wygrania było coś bardzo cennego: przejęcie kontroli nad Polską i umieszczenie na szczytach władzy prorosyjskich polityków. Po katastrofie pełnię władzy przejął obóz prorosyjski, który posłusznie wykonuje otrzymane polecenia.

Pan Prezydent Kaczyński zostaje objęty inwigilacją, zostaje wciągnięty do kartoteki centrum antyterrorystycznego, telefony jego kancelarii są billingowane i kontrolowane. I w oparciu o te billingi są prowadzone różnorodne gry operacyjne...

 

Antoni Macierewicz o ustawionym przetargu na remont TU-154 i dyspozycji Berlina wobec rządu Donalda Tuska

 

Gościem audycji „Rozmowy niedokończone” w Radiu Maryja wczoraj wieczorem był szef parlamentarnego zespołu badającego katastrofę smoleńską Antoni Macierewicz. Poseł PiS streścił główne tezy zawarte w ostatnim podsumowaniu prac zespołu określające przyczyny i przebieg tragedii 10/04.

Szczególną uwagę zwrócił uwagę na dwie kwestie, bez których – jak powiedział - nie sposób analizować wydarzeń z kwietnia 2010 roku.

Po pierwsze bez zrozumienia kierunków polityki prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który dążył do stworzenia szerokiego porozumienia krajów i narodów między Odra i Kaukazem, między Bałtykiem i Morzem Czarnym i który bardzo dalece i skutecznie zaangażował się w pomoc Gruzji w 2008 roku.

I wtedy właśnie, jesienią 2008 roku doszło do wydarzeń, które są niesłychanie istotne dla zrozumienia tego, co później się zdarzyło.

Mianowicie podczas wizyty pana prezydenta w Gruzji dochodzi do do dziś w pełni niewyjaśnionego zamachu, ostrzelania kolumny samochodowej prezydenta Saakaszwilego i prezydenta Kaczyńskiego. I następuje zupełnie niewiarygodne działanie rządu pana Donalda Tuska i służb specjalnych oraz mediów w Polsce, które zamiast dochodzić, analizować, badać – mówię także o służbach specjalnych przede wszystkim – jak mogło dojść do tego, że ze strony granicy osetyńskiej padły strzały w kierunku prezydenta, oskarżają prezydenta Kaczyńskiego, a zwłaszcza prezydenta Saakaszwilego jego czyniąc winnym tego, co się wydarzyło.

Wszystkie media podejmują ten ton nadany od razu następnego dnia przez pana marszałka Komorowskiego. To on jest autorem tezy o tym, że to była prowokacja gruzińska. PanBondaryk jako szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i zwierzchnik Centrum Antyterorystycznego sygnuje raport, który oparty jest wyłącznie – co jest zupełnie niebywałe – na źródłach rosyjskich i w którego konkluzji (przypomnijmy: rzecz dotyczy potencjalnego zamachu na prezydenta RP), mamy do czynienia ze stwierdzeniem, że to jest prowokacja gruzińska. Cała propaganda podejmuje ten sam ton i pan prezydent z ofiary niejako staje się sprawcą.

Ten model działania został dokładnie powtórzony 10 kwietnia. Już kilka godzin po tragedii smoleńskiej to właśnie polscy piloci, gen. Błasik, a w ostateczności także prezydent Kaczyński, którzy zginęli, którzy padli ofiara tej zbrodni, są oskarżani, ze to oni w istocie do niej doprowadzili.

A więc pewien sposób działania sprawdzony w 2008 roku zostaje zastosowany w pełnym wymiarze w roku 2010. Dlatego bliższa analiza tych wydarzeń z 2008 roku rozpoczyna nasz raport.

Dodajmy jeszcze, co niesłychanie istotne, że wtedy właśnie, w okolicach tego zamachu gruzińskiego, pan prezydent zostaje objęty inwigilacją, zostaje wciągnięty do kartoteki centrum antyterrorystycznego, telefony jego kancelarii są billingowane i kontrolowane. I w oparciu o te billingi są prowadzone różnorodne gry operacyjne, które mają ustalić, gdzie są poszczególni członkowie kancelarii i podejmuje się szereg innych działań przeciwko kancelarii i w istocie prezydentowi. To musi niepokoić i musi stawiać znak zapytania – jak naprawdę wyglądała droga do Smoleńska?

Antoni Macierewicz położył nacisk również na kwestię remontu tupolewa, która – jego zdaniem – rodzi podejrzenia co najmniej o poważne nieprawidłowości.

Z relacji jednego z dyrektorów firmy Awiakor, w której ten remont został ostatecznie dokonany wynika, że w Awiakorze dowiedzieli się, iż będzie to robiła firma Polit-Elektronik na pół roku wcześniej, zanim w ogóle rozpisano przetarg. Czyli firma Polit-Elektronik wiedziała o tym, że będzie zlecała ten remont pół roku, zanim w ogóle przetarg na ten remont został rozpisany, zanim zostali wybrani. Startowały niby trzy firmy, ale wycofały się. Na polu zostało tylko konsorcjum MAW Telecom i Polit-Elektronik. I zgodnie z półrocznymi wcześniejszymi zapowiedziami, faktycznie to oni zlecali realizowali ten przetarg.

To bardzo tajemnicza historia, zwłaszcza, że jak się później okazało ten remont został tak zrobiony, iż samolot zaczął się psuć w sposób zagrażający bezpieczeństwu lotu. Najpierw doszło do dramatycznego wydarzenia podczas lotu powrotnego z Haiti, podczas którego nastąpiła awaria autopilota i kapitan musiał przez cały czas ręcznie sterować, co jest naprawdę gigantycznym obciążeniem, wysiłkiem i bardzo niebezpieczną sytuacją. Później naprawa tego autopilota przebiegała w ten sposób, że wymontowano autopilot z maszyny TU-154 nr boczny 101, wymontowano sprawny autopilot z maszyny nr boczny 102 i po prostu go przemontowano do 101. Zupełnie niebywała i szokująca procedura zważywszy na stopień zagrożenia dla bezpieczeństwa lotu. Później doszło do kolejnych awarii, w tym awarii systemów nawigacyjnych i systemów łączności.

(…)

Wiele wskazuje na to, że to była sytuacja korupcyjna, a na pewno bardzo daleko idąca nieprawidłowość. Póki co nie ma jeszcze takich obyczajów, żeby wygrywać przetarg, zanim on zostanie w ogóle rozpisany. To jest przesłanka do rozważania, czy to nie jest przetarg ustawiony. Żadne służby nie podjęły w tej sprawie jakiegokolwiek badania, chociaż muszą przecież o tym wiedzieć od bardzo długiego czasu. Minęły od tego momentu trzy lata!

Mówiąc o powodach, dla których polski rząd prowadził podwójną grę – tak współpracując z Rosjanami, jak eliminując z uroczystości prezydenta – poseł stwierdził:

Prawdziwym powodem wyautowania [z uroczystości katyńskich - przyp. red.] prezydenta była chęć bezpośredniego, jednotorowego prowadzenia polityki zagranicznej przez pana premiera Donalda Tuska, a przede wszystkim chęć zawarcia umów gospodarczych dotyczących gazu, o których wiadomo było, że na nie nigdy nie zgodzi się pan prezydent Kaczyński. I tą umowę gazową – jak wiadomo – 7 kwietnia 2010 roku na grobach oficerów polskich w Katyniu pan premier Donald Tusk z premierem Putinem zawarli. I konsekwencją tego jest obecna sytuacja energetyczna Polski, która najdrożej z całej Europy bierze gaz z Rosji na wiele, wiele lat na skutek podporządkowania się tam właśnie wówczas Putinowi przez pana Donalda Tuska.

Ta cena była zresztą wyższa. Wtedy też właśnie wynegocjowano, a było to złamaniem umowy polsko-rosyjskiej, wielkiej cerkwi prawosławnej, która przesłania dzisiaj cały Memoriał katyński, bowiem w ramach uzgodnień między obu rządami założono, że wmurowanie kamienia węgielnego będzie jednym z głównych elementów uroczystości wspólnego spotkania Donalda Tuska i Władimira Putina 7 kwietnia, tego spotkania, które właśnie miało wyeliminować prezydenta Kaczyńskiego z wizyty katyńskiej.

I wreszcie darowanie długów Gazpromowi. Oblicza się to na wiele miliardów złotych. To też była cena, jaką gotów był zapłacić Donald Tusk za uścisk dłoni pana Putina.

I jeszcze jedno – rezygnacja z domagania się uznania zbrodni katyńskiej jako ludobójstwa.

Zapytany, co ten uścisk Donaldowi Tuskowi daje, skoro jest tak drogi, Macierewicz odpowiedział:

Moim zdaniem nic nie daje i co więcej – chcę to bardzo jasno powiedzieć – nie była nawet gra, której celem był jakiś (nawet może błędnie rozumiany) interes Polski. Myślę, że to była decyzja niemiecka. Pan Grinin – cytujemy tę jego wypowiedź – jasno formułuje. On mówi tak: chodziło o to, żeby sprawę katyńską zdjąć z porządku międzynarodowego. Wiadomo było, że pan prezydent Kaczyński uważa, że jako zbrodnia ludobójstwa, która nie ulega przedawnieniu, musi być wyjaśniona, muszą być z tego wyciągnięte konsekwencje. Tymczasem Rosjanie za wszelką cenę chcieli to zdjąć z porządku dziennego, żeby więcej o tym nie mówiono. 

A Niemcy dążący do porozumienia z Rosją, wymusili na panu Donaldzie Tusku, żeby spełnił tę rolę – usunięcia tych różnic, tych problemów. Niech Polska się podporządkuje w wymiarze ideowym, politycznym, historycznym, ale przede wszystkim finansowym i gospodarczym interesom rosyjskim, ponieważ chodzi o to, żeby dać pole do swobodnego porozumienia.

Żeby Polska nie dzieliła, nie przeszkadzała sojuszowi rosyjsko-niemieckiemu.

W moim przekonaniu taka jest prawdziwa geneza tych straszliwych wydarzeń.

Raport zespołu Antoniego Macierewicza dostępny jest tutaj.

znp

zespół wPolityce.pl


Zobacz także:

 Zespół smoleński będzie pracował tak długo, dopóki nie wyjaśnimy całej prawdy o tragedii z 10 kwietnia 2010 roku — jesienią będą nowe analizy

 

  .   Chciałbym, żeby społeczeństwo polskie, które przez ponad dwa lata było przez główne media okłamywane i wprowadzane systematycznie w błąd, cynicznie manipulowane, dowiedziało się prawdy o naszej pracy.

Ewa Stankiewicz - Otwieram dyskusję: Co robić?


Jeśli w Smoleńsku miał miejsce zamach, to aktualną władzę w Polsce sprawują ludzie rosyjskich służb albo osoby przez te służby szantażowane.

 Eugene Poteat — Rosjanie działali jak mordercy  

     Pod Smoleńskiem do wygrania było coś bardzo cennego: przejęcie kontroli nad Polską i umieszczenie na szczytach władzy prorosyjskich polityków. Po katastrofie pełnię władzy przejął obóz prorosyjski, który posłusznie wykonuje otrzymane polecenia.

  Jan Osiecki to bardzo osobliwa postać. Wypłynął po katastrofie smoleńskiej, nieco wcześniej uczył się rosyjskiego przy ambasadzie rosyjskiej

  Nikt go bliżej nie zna, nie jest też związany na stałe z żadną redakcją. Od kilkunastu lat pojawia się natomiast w Sejmie. Wypłynął po katastrofie smoleńskiej. Współautorem bredni w jego książce jest mieszkający w Smoleńsku fizyk Siergiej Amielin.

 

napisz pierwszy komentarz