Zmarł Leszek Drogosz
Michał St. de Z..., pt., 07/09/2012 - 19:38
Dzisiejszej nocy z czwartku na piątek, 7 września 2012 roku zmarł w rodzinnym domu w Kielcach jeden z najwybitniejszych polskich sportowców,bokser
Leszek Melchior Drogosz
Tu z legendarnym trenerem Feliksem / papa / Stamemem
Miał 79 lat,Był jednym z najwybitniejszych polskich pięściarzy, nazywany często "Czarodziejem ringu". Brązowy medalista olimpijski z Rzymu w 1960 roku, trzykrotny mistrz Europy, wielokrotny medalista mistrzostw Polski.
W swej karierze pięściarskiej stoczył 377 walk, z których wygrał 363 i przegrał 14.W reprezentacji Polski wystąpił 33 razy
Swe pierwsze mistrzostwo Europy zdobył w Warszawie w 1953 roku.Pokonał w finale Irlandczyka Terence Milligana
Dwa lata później w Berlinie Zachodnim pokonał w finale Węgra Pala Budaiego
W 1959 roku swój trzeci złoty medal mistrzostw Europu zdobył w Lucernie, w finale pokonując Mediolańczyka Carmelo Bossi'ego
W 1960 roku wywalczył w Rzymie brązowy medal olimpijski w wadze półśredniej, przegrywając w półfinale wskutek kontrowersyjnego werdyktu z Jurijem Radoniakiem, Rosjaninem z CCCP
Aleja Gwiazd we Władysławowie
Po zakończeniu kariery sportowej, grał w wielu filmach
Tu z panem Olbrychskim
Po zakończeniu kariery zawodniczej, pracował jako trener w rodzinnych Błękitnych Kielce
Cześć Jego pamięci
- Michał St. de Zieleśkiewicz - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
9 komentarzy
1. wieczne odpoczywanie racz MU dać, Panie
właśnie przeczytałam mężowi tą smutną wiadomość,pamięta jego wspaniałe walki....
pozdrawiamy...
gość z drogi
2. Pani Gość z Drogi,
Szanowna Pani Zofio,
Szkoda człowieka.
Wyrazy ubolewania
Ukłony dla Pani i Pana Małżonka
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
3. Swietny piesciarz
Jednak dobrze, ze przed Olimpiada w Tokio przegral z Kasprzykiem. A ten, mimo zlamanej reki zdobyl zloty medal olimpijski.
Drogosz byl jednym z tych bokserow, ktorzy wygrywali nogami.
Jasne, ze uznaje hierarchie: Kulej, Drogosz, Pietrzykowski, Pazdzior, ale ja mialem swoich ulubiencow, ktorzy pewne elementy sztuki bokserskiej doprowadzili do doskonalosci. Ktoz o nich pamieta dzisiaj? Galazka z Bialegostoku, Andruszkiewicz z Gdanska, a takze Tomczyk z Boleslawca, gdy zdobywal mistrzostwo Europy.
Mysle tez o innych, ktorzy zanietrzezwiali sie nadmiernie. Mogli byc mistrzami swiata. Jeden, Grzenkowski ze "Startu" Elblag, umial wszystko. Niestety na moja niekorzysc, bo puscili go na sparring ze mna w rekawicach 8-uncjowych, a ja mialem 12-uncjowe. Ja, jak niedzwiedz, on wali jak kamieniem. Do dzis mam zdarte szkliwo z przednich zabkow trzonowych. Co z tego, ze trener Konarzewski (przedwojenny medalista) po nieszczesciu powiedzial: "Bedziesz kiedys mistrzem".
Najbardziej zal mi jednego z braci Trynkiewiczow z Inowroclawia. On walczyl w wadze muszej, a klate mial rozmiarow jak moja. A ja waga p[olsrednia. Jak pojechal na mistrzostwa Polski odbywajace sie w Nowej hucie, to obalil jednego z braci Olechow - wowczas slawa.
Chlal strasznie i to byl probl;em polskiego boksu przez te lata 40, 50 i 60-e. Nie wiem jak bylo pozniej.
Oczywizda bez anegdoty sie nie obejdzie. Musial to byc rok 1965. Kuba byla wtedy malo znano w swiecie bokserskim i jak przyjechali do nas, to Wielka Potega Bokserska wystawila druga reprezentacje na odczepne. I tam tez znalazl sie Trynkiewicz o ktorym mowa. Zanim wsiadl z rana do pociagu do Warszawy, to przespal noc na trawniku nad jeziorem Trzesiecko w Szczecinku. Pijany w piz.. (du) dotarl do stolicy i stoczyl walke. Trafil sie akurat 16-latek o nazwisku Romero. Rozjechal Rysia rowno. Na katzu moze nawet Trynkiewicz nie zauwazyl o co chodzi? A potem Kuba wziela za morde swiat bokserski na lat wiele. Gdyby pieknis Stevenson chcial boksowac zawodowo, to by rozjechal wszystkich innych czarnych ludziow amerykanskich, wlacznie z najwiekszymi slawami.
A Nasza Gwardyjska "Lechia" Szczecinek w tamtym czasie miala najlepszy czas. Musze przy okazji wyjasnic logike rzeczy. Najlepsi ludzie, ktorzy poszli w kamasze, brala "Legia". Jak podpadli (kradzieze, pobicia), to szli do "Zawiszy" Bydgoszcz. Jak tam znowu zbroili, to trafiali do nas. I ja, jako 15-18 latek mialem do czynienia caly czas z takimi kolezkami (elementem).
U nas zawsze bylo interesujaco. Na ten przyklad, warta zrywa nas ze snu. My sie ustawiamy w szeregu jak nalezy. A wzdluz szeregu chodzi "Mycha" (taka prostytutka)i pokazuje palcem. Pan Zbyszek, nie. Pan Marek, tak. I tak dalej. Reflektory w slepia i dupa sucha. "Kanary" z kalachami tylko czekaja.
A jak byla zolnierska przysiega i na nasz pluton sportowy dotarla jedna narzeczona mlodego zolnierza? Przez caly weekend nie wychodzila. Ludzie sie tylko przesuwali, wedlu kolejnosci, cyli sprawiedliwie. Ja sie nie zalapalem, bo na miescie mialem lepsze mozliwosci, ale i tak podlapalem, jak wszyscy, mendoweszki. Duze, niezgrabne wszy. Wstyd mi za nie.
4. Pan Tymczasowy,
Szanowny Panie.
Z przyjemnością i łezką w oku czyta się piękną polszczyzną pisane wspomnienia byłego boksera, dziś intelektualistę.
Sprawił mi Pan dobry humor na sobotę.
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
5. Szanowny Panie Michale
Prawdziwie mnie Pan wzruszyl.
Pozdrawiam.
6. Pan Tymczasowy,
Szanowny Panie,
Ja pisze o faktach historycznych, które naszym wodzusiom źle się kojarzą,
Pan o kulturze sztuce, społeczeństwie,
To nie jest coś co można kojarzyć z ogniem i wodą.
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
7. Zgadza sie
Pan jest jak mizerykordia. Ja kopie dolki. Kazdy orze jak moze.
Pozdrawiam.
8. Pan Tymczasowy,
Szanowny Panie,
Przykro mi , ze bierze mnie Pan za Mackie Majchera z opery Die Dreigroschenoper, Kurta Weilla
Uklony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
9. Pan Tymczasowy,
Szanowny Panie
Znalazłem lepsze wykonanie na moje image
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz