Skad pieniądze na reformy PIS?
Na przedstawione przez J. Kaczyńskiego postulaty (program PIS)- mające być ustrojową alternatywą dla istniejącego rządu PO-PSL - przedstawiciele obozu władzy mają jeden druzgocący argument: skąd wziąć na to wszystko pieniądze? Najwyraźniej niedokładnie przeczytali, czy też wysłuchali to "ekspoze"; było tam sporo o racjonalizacji zarządzania państwem, co niewątpliwie ograniczy potrzeby budżetowe - likwidacja NFZ, uproszczenie podatków i sprawozdawczości podatkowej, podporządkowanie prokuratury ministrowi sprawiedliwości, wprowadzenie podatku bankowego. Jeszcze jedno - dość symboliczna sprawa, ale charakterystyczna - automatyczny przepadek majątku osobistego przestępców gospodarczych na rzecz skarbu państwa (to każdemu wydaje się oczywiste, tylko nie dotychczasowym prawodawcom).
Jest jeszcze wiele możliwości pozyskania pieniędzy na wielce kosztowne (wg rządu) plany J. Kaczyńskiego. Nie mówił o wszystkich - w krótkim wystąpieniu nie da się zawrzeć wszystkiego, ale dla tego kto śledzi wypowiedzi opozycyjnych polityków - jest jasne w czym upatrują oszczędności budżetowe i w czym widzą zwiększenie tych dochodów.
Dostrzegam następujące kierunki działań w tej mierze:
- Likwidacja nadmiernie rozrośniętej administracji państwowej i samorządowej - obecnie ma niejednokrotnie miejsce dublowanie zarządzania; w czasie, kiedy D. Tusk zwiększył zatrudnienie o prawie 100 tysięcy nowych urzędników (najlepszych wyborców) - Cameron w Anglii ograniczył administrację o kilkaset tysięcy osób. Najbardziej bulwersujące jest powołanie "gabinetów politycznych" w resortach. Jedynym wytłumaczeniem ich istnienia jest to, że mają pilnować czystości ideologicznej wśród zatrudnionych; innymi słowy - ma się zatrudniać "swoich", a nie najlepszych. W efekcie - ci najlepsi szukają pracy za granicami państwa. Mamy do czynienia z drenażem mózgów na ogromną skalę.
- Likwidacja OFE i przejęcie przez budżet zgromadzonych tam kapitałów, to obecnie ok 240 mld zł. - pozwoliłoby to skokowo zmniejszyć zadłużenie państwa, a co za tym idzie - obsługa długa mogłaby wynieść nie ok 50 mld. zł. rocznie, a np. ok. 40 mld.
- Zaprzestanie pozorowania budowy gazoportu (powinien dawno już działać), budowa odcinka rurociągu łączącego nas z systemem rurociągów Europy Zachodniej. Te operacje pozwoliłyby na żądanie renegocjacji fatalnego dla Polski kontraktu gazowego z Rosja.
- Natychmiastowe zawieszenie wykonywania pakietu klimatycznego (katastrofalnego dla Polski) i zażądanie renegocjacji.
- Likwidacja pojęcia "kontraktów menedżerskich" w instytucjach państwowych i spółkach skarbu - tylko bezwzględnie przestrzegana ustawa "kominowa".
- Zaprzestanie finansowania wszelkich przedsięwzięć "kulturalnych" - poza kilkoma teatrami i operami w głównych 4 - 5 miastach Polski. Także finansowania czasopism "politycznych" np. "Krytyki politycznej", której program jest wyraźnie sprzeczny z interesem kraju.
- Zlikwidować pojecie "samochodu służbowego" - poza kilkoma pojazdami dla prezydenta i ewentualnych zagranicznych gości wysokiego szczebla.
- Zintensyfikować produkcję energii z odnawialnych źródeł energii. (elektrownie wiatrowe, geotermia, solary).
- przyspieszenie wydobycia gazu z łupków gazonośnych (należy szybko ustalić wysokość podatku "od kopalin").
- ograniczenie finansowanie partii politycznych.
- Janusz40 - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
1 komentarz
1. Pan Janusz 40
Szanowny Panie,
Dziś prezes PiS, w TVP1 "kawa i herbata" udowadniał skąd wziąć pieniądze.
Całe wystąpienie pana Prezesa Kaczyńskiego znajdzie Pan "fejsie" i twitetterze".
Pozdrawiam
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz