Ustawka debaty prezydenckiej

Komisja zajmujaca sie debata prezydencka w USA wybrala dziennikarzy majacych prowadzic trzy debaty przedwyborcze. Sa to: Candy Crowley (CNN), Jim Lehrer (PBS) i Bob Schieffer (CBS). Ponadto, do prowadzenia debaty wiceprezydenckiej wybrano Marthe Raddatz (ABC). Wszyscy oakzywali w przeszlosci odchylenie liberalne, czyli lewicowe. Oficjalnie nazywa sie to wyborem niezaleznych, obiektywnych dziennikarzy.

Uwaza sie, ze ostatnie wybory prezydenckie wygral Obama w duzej mierze dzieki poparciu mediow glownego nurtu. Ludzie prezydenta juz naciskaja na Commission on Presidential Debates, by wykluczyc z debat tematy niewygodne dla urzedujacego prezydenta. Pisze sie tez, ze ludzie ci dyktuja tematy poruszane w wywiadach robionych dla lokalnych stacji TV.

Przy tej okazji wypada przypomniec debate telewizyjna J.Kaczynski-D.Tusk odbyta w studiu TVP 12 X 2007 r. Dla mnie pozostanie czarna karta w dziejach zycia publicznego Polski, ktorej nie wolno zapominac.

Debate transmitowaly: TVP2, TVN24, TV Biznes i Program I Polskiego Radia. Oto nazwiska dziennikarzy prowadzacych: Joanna Wrzesniewska-Zygier, Monika Olejnik i Krzysztof Skowronski.

Kazdy z dwoch uczestnikow dyskusji zaprosil po 65 osob na widownie. Widownia ta, jak sie potem okazalo, miala odegrac decydujaca role w wydarzeniu.

Wedlug relacji "Gazety Pl."  (19:43) widownia w oczekiwaniu na przybycie politykow  "sie nudzi". Ale tylko do czasu. W trakcie debaty  Mlodziezowka PO przerywala J.Kaczynskiemu 46 razy. Co wiecej, w pewnym momencie wkracza jako uczestnik debaty. Tak to zapisano w relacji "Gazety.Pl":

"21:02   Pada pytanie o koalicje.

21:04   Do akcji wkracza publicznosc i zaczyna spierac sie z premierem.- Nie bedzie koalicji z Samoobrona - powtarza premier.- Do trzech razy sztuka! - publicznosc na to".

A co na to prowadzacy? Nic, zero reakcji od poczatku do konca. A w chwile po zakonczeniu debaty M.Olejnik skomentowala: "Publicznosc przesadzila". M.O. pozwolila sobie takze na niedopuszczalny wedlug regul komentarz w czasie debaty, gloszac, ze J.Kaczynski zostal przygotowany propagnadowa reka Nelli Rokity. Tak wiec przyszly premier Tusk mial przeciwko sobie nie tylko oponenta, ale i publicznosc oraz prowadzaca debate dziennikarke.

Sam Tusk stwierdzil pozniej po prostu: "Moje argumenty byly bardziej przekonujace i czesc sympatyzujaca ze mna  miala powody do radosci".

Z pewnoscia nie mial powodow do radosci J.Kaczynski, ktorego za plecami wyszydzano i okazywano entuzjazm jego przeciwnikowi. Nawet najlepszy, najbardziej doswiadczony  mowca  bylby powaznie wybity z rytmu.

A kto mial racje w dyskusji, bo to w koncu powinno byc najwazniejsze? Przytocze tylko dwie wypowiedzi debatujacych politykow.

Tusk: "Tanie panstwo okazalo sie falszem, mitem, oszustwem".

Kaczynski: "Najwazniejsze, ze trzymamy z daleka od wladzy PO i LiD, czyli sojusznikow i to jest najlepsza walka o tanie panstwo".